Umysł każdego z nas to delikatny, wrażliwy i chłonny twór. Umysł osoby dorosłej ma jednak tę przewagę, że jest w stanie, przynajmniej w jakimś stopniu, przepuszczając przez filtr doświadczeń i wzorców zachowań uznawanych za odpowiednie, zdefiniować czy coś jest dobre czy złe, słuszne bądź niesłuszne, prawdziwe lub fałszywe.
W przypadku dziecka natomiast, zwłaszcza takiego od narodzin do 5.-6. roku życia, który to czas jest najważniejszym okresem rozwoju intelektualnego, w którym kształtowane są mózg, inteligencja i poziom naszej świadomości, umysł jest niczym wysuszona gąbka, w którą bezrefleksyjnie wsiąka dosłownie każdy bodziec z otoczenia. Jak mawiali jezuici, „dajcie mi dziecko do piątego roku życia, a zrobię z nim, co chcę„.
To właśnie młode, nieukształtowane umysły są najłatwiejszym celem, dlatego to wielka zaleta, jeśli otoczenie dziecka serwuje mu bodźce pozytywne, uczące prawych i słusznych wartości, wzbudzające kreatywność, empatię. Z drugiej jednak strony, to szalenie niebezpieczna broń w rękach tych, którym, z jakichś chorych powodów, zależy na tym, aby mózg Twojego dziecka zamieniany był w szambo, gdzie trafiają najgorsze odpady, deprawując, tłamsząc i niszcząc jego potencjał, co ma negatywny wpływ na jego funkcjonowanie w dalszym życiu.
CZYM JEST PRZEKAZ PODPROGOWY?
Przebrnijmy przez tę nudniejszą część jak najszybciej. To będzie coś jak sucha teoria na zajęciach edukacji seksualnej zamiast zwyczajnego zamówienia prostytutki i pokazania wszystkiego w praktyce. Tak więc, przekazy podprogowe to nic innego jak informacje, które docierają do nas z otoczenia, ale bez udziału naszej świadomości.
W skrócie, nasz mózg odbiera dany bodziec (dźwięk, obraz), dochodzi on do nas, ale my nie jesteśmy tego świadomi, nie zauważamy tego bodźca, ponieważ jest zbyt szybki dla naszych zmysłów, np. klatka filmu wyświetlana przez ułamek sekundy. Wszystko odbywa się podprogowo, czyli na poziomie naszej podświadomości, omijając sprytnie świadomość. Jeśli nie skumałeś to spokojnie, ogarniesz wszystko, oglądając szokujące zdjęcia w dalszej części.
SEKSUALNE PRZEKAZY PODPROGOWE.
Nie jest tajemnicą, że w bajkach Disneya (i nie tylko) pojawiały się przypadki jakiegoś, nieodpowiedniego dla dzieci, żartu czy scenki. Jednak, z czego pewnie większość z Was nie zdaje sobie sprawy, okazuje się, że nie jest to kilka mniej lub bardziej przypadkowych incydentów. Prawie każdy film i bajka Disneya przepełniona jest przekazami podprogowymi, które nie pozostają bez wpływu, negatywnego, co najgorsze, na umysł Twojego dziecka.
Za chwilę zobaczysz kilkanaście przykładów, które, biorąc pod uwagę ich powtarzalność, ciężko zanegować i uznać za coś zupełnie przypadkowego i nie intencjonalnego. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że na pierwszy rzut oka możesz odebrać je jako szukanie dziury w całym i zlekceważyć uznając, że żadnego wpływu na Twoje dziecko nie mają. W takim razie czytaj dalej.
Jak seksualne przekazy podprogowe wpływają na umysł Twojego dziecka?
Być może powiesz, że przecież to niewinne znaki nie do wychwycenia podczas oglądania. Oczywiście, zgadzam się z Tobą. Ty tego nie wychwycisz wzrokiem na poziomie świadomości, dziecko również, ale Twój i, co najgorsze, umysł dziecka już tak. To właśnie cała idea przekazów podprogowych, że bez Twojej wiedzy i bez wiedzy Twojego dziecka, jego umysł jest zapychany tego typu subtelnymi komunikatami.
Częsta i regularna ekspozycja dzieci na tego typu seksualne przekazy podprogowe może doprowadzić do sytuacji, w której dziecko zasymiluje wypaczony system wartości i w przyszłości będzie oceniało siebie i innych ludzi, bazując wyłącznie na wartości człowieka jako istoty seksualnej.
Przyznasz, że dzisiaj coraz rzadziej patrzymy na człowieka jak na człowieka, a coraz częściej oceniamy go, przyjmujemy do grupy, bądź nie, kategoryzujemy na podstawie jego fizyczności i mimo, że robimy to podświadomie to jednak nasza świadomość powinna nam podpowiedzieć „ej, kurwa, ogarnij się, to przede wszystkim człowiek, a nie jego fizyczna powłoka”. Niestety coraz częściej ta świadomość u wielu milczy.
OCENA NA PODSTAWIE SEKSUALNOŚCI.
Ze względu na fakt, że ogromna rzesza widzów Disneya to młode, wciąż rozwijające swoje poczucie tożsamości, dziewczynki, efekty te mogą być bardzo poważne i mające długoterminowe skutki. Przypadki różnego rodzaju zaburzeń odżywiania oraz prowokacje seksualne wśród młodych dziewcząt w coraz młodszym wieku wciąż rosną. Dziewczynki chcą się podobać za wszelką cenę, ale tylko fizycznie.
Stąd szalenie niebezpieczne głodówki dla osiągnięcia wyidealizowanej sylwetki, którą, już od najmłodszych lat, mają wciskaną do głowy poprzez wypaczony wizerunek piękna ukazywany w bajkach. Makijaż już w podstawówce, szpilki, krótkie spódniczki, dekolty, zachowania emanujące seksualnością. To nie jest tak, że to wszystko bierze się znikąd. Coś musi zostać zasiane, żeby w przyszłości wykiełkowało. Kwestia tylko tego czy trafi na podatny grunt dziewczyny mniej świadomej i analizującej otoczenie, co niestety coraz częściej ma miejsce.
CZEMU FACECI PATRZĄ NA KOBIETY JAKO OBIEKTY SEKSUALNE.
Dziewczyny, kobiety narzekają, że w dzisiejszych czasach mężczyźni postrzegają je wyłącznie jako obiekty seksualne, a nie ludzi z ich prawami, uczuciami, wrażliwym wnętrzem. To oczywiście, po części, plony zasiane w umysłach młodych chłopców właśnie dzięki takim subtelnym przekazom i podtrzymywane w produkcjach dla młodzieży i, co naturalne, dla dorosłych tak, żeby seks był motywem przewodnim w praktycznie każdym aspekcie życia społecznego.
Kobiety poprzez zachowanie, styl ubierania w zdecydowanej większości pokazują jedynie swoją sferę seksualności, więc faceci i społeczeństwo traktują je jako produkt seksualny. A skoro społeczeństwo w taki właśnie sposób traktuje kobiety to te, z racji wrodzonych każdemu człowiekowi potrzeb szacunku i przynależności, podkreślają w sobie głównie aspekt seksualny i wyglądu zewnętrznego. Koło się perfekcyjnie domyka, a wszystko jest skutkiem zasiania w podatne dziecięce umysły tego typu przekazów, w których dominuje seks i podtrzymywanie tychże w kolejnych stadiach życia człowieka.
Bez względu na to, jaki będzie długoterminowy wpływ bycia poddanym tego typu treściom o charakterze jednoznacznie seksualnym, nietrudno zauważyć, że jest to przekaz, w kontekście małych dzieci, zwyczajnie niemoralny.
ŚWIAT WEDŁUG DISNEY’A
- Oprócz Królewny Śnieżki, wszystkie księżniczki Disneya maja rozmiar zero. Śnieżka ma trochę ciałka tylko dlatego, że powstała w latach 30., kiedy jeszcze kobiety wyglądały jak kobiety. Popatrzcie tylko na Megarę, przy niej Barbie to grubaska! Nie tylko feministki krytykują Disneya za promowanie chudości jako wyznacznika atrakcyjności. Uważa się, że już dziewięcioletnie dziewczynki zaczynają się odchudzać, bo chcą wyglądać tak pięknie, jak ich ulubione bohaterki.
- Motyw budzenia pocałunkiem śpiącej księżniczki przez przystojnego księcia również budzi sprzeciwy. Nie każda dziewczyna chce być napastowana przez obcego faceta, nawet jeśli miałby to być tylko pocałunek, a chłopak nieziemsko przystojny. Księżniczki Disneya nie mają nic przeciwko takiemu traktowaniu, budzą się, zakochują w pięknym, bogatym księciu, wychodzą za mąż i żyją długo i szczęśliwie. W oryginalnej wersji bajki książę zgwałcił Śpiącą Królewnę, więc całowanie nieprzytomnej kobiety jest jednak mniej szokujące, ale nie do końca na miejscu.
- U Disneya wszystko jest jasne. Bogaci są piękni, szczęśliwi i spędzają czas na zabawie, a biedni są brzydcy i mają ciężkie życie wypełnione tylko pracą. Kopciuszek ma szanse na poprawę swojego żałosnego życia tylko i wyłącznie dzięki temu, ze książę zakochuje się w niej i zabiera ją z domu macochy i wrednych sióstr. U Disneya książę dzięki swemu bogactwu zdobywa bez większego wysiłku każdą panienkę, która mu się spodoba. Czy chcemy żeby nasze dzieci nauczyły się, że pieniądze to wszystko?
- Film „Piękna i Bestia”, ma przekazać widzom, ze wygląd nie jest ważny. Bella niby zakochuje się w Bestii, ale wychodzi za niego za mąż dopiero wtedy, gdy brzydal zmienia się w super przystojnego księcia. Jeśli film miał pokazać widzom siłę miłości, to po co była ta transformacja? Inny przykład to „Dzwonnik z Notre Dame”, gdzie główny bohater jest zniekształcony fizycznie. Oczywiście wszystko jest spoko, dopóki nie pojawia się przystojniaczek, który był bardziej wart ręki Esmeraldy niż garbus.
- W prawie każdym filmie Disneya antagonista jest paskudny. Dzieciom wpaja się, że brzydka osoba musi być zła i okrutna. Zazwyczaj złe kobiety przedstawiane są jako grube (Ursula), stare (macocha Śnieżki) lub niesamowicie brzydkie (przyrodnie siostry Kopciuszka). Każda z nich mści się na pięknych, młodych i szczupłych kobietach.
- Niby trudno zarzucić Disneyowi, że śmierć bohaterów przedstawia w formie złagodzonej, jako że odbiorcami filmów są głównie dzieci. Ale bez przesady, jeśli już robi filmy na podstawie klasyków gatunku, niech nie zmienia zakończeń. Dzieci odnoszą mylne wrażenie, że śmierć może i jest smutna, ale puszyste śpiewające zwierzątka sprawiają, że właściwie nic strasznego się nie stało („Król Lew”). Inną historią, którą Disney całkowicie zarżnął jest „Mała Syrenka”. W oryginale Ariel nie wychodzi za mąż za księcia, tylko musi go zabić, aby odzyskać syreni ogon. Niestety aż tak go kocha, że umiera, aby ocalić jego życie.
- Od samego początku Disney uczy dzieci, ze istnieją nierówności rasowe. W 1941 r. kruki z filmu „Dumbo” radośnie nabijają się Afro-Amerykanów i pomagają tylko postaciom, które są białe. Również ArystoKot śpiewa z ciężkim chińskim akcentem szyderczą piosenkę o ciasteczkach z wróżbami. Pomimo wielu skarg i protestów Disney nadal razi uczucia widzów rasistowskimi stereotypami.
- Disney rysuje niektóre swoje postacie w taki sposób, żeby można je było skojarzyć z szatanem. Chodzi głównie o rogi, ogon i kopyta. Bestia, Filoktet czy Pan Tumnus przypominają z wyglądu diabła. Oprócz wyglądu, Pana Tumnusa podejrzewa się o pedofilię. Zwabia on Lucy do swojego domu, następnie grając na flecie usypia dziewczynkę. Gdy Lucy budzi się, widzi szlochającego w kącie fauna, mówiącego do siebie „zrobiłem straszną rzecz”.
EFEKTY PODPROGOWEJ SEKSUALIZACJI.
Rzućmy okiem na inne efekty wpajania w umysły naszych dzieci seksu na niemal każdym kroku. Oto kilka badań i faktów związanych z aktywnością seksualną. Badania przeprowadzone w USA, jednak, być może w troszkę mniejszej skali zjawiska, ale jak najbardziej można przełożyć je na inne kraje w tym Polskę. Wiadomo, że w USA tego typu bajki i przekazy istnieją dużo wcześniej, dlatego tam statystyki są dużo bardziej przerażające.
1. Około 1/3 całej populacji Stanów Zjednoczonych, czyli ok. 110 milionów ludzi cierpi obecnie na chorobę przenoszoną drogą płciową.
2. Każdego roku w USA pojawia się 20 milionów nowych przypadków STD (ang. Sexually Transmitted Diseases, czyli choroby przenoszone drogą płciową).
3. Amerykanie w wieku od 15. do 24. roku życia stanowią około 50% wszystkich nowych przypadków STD każdego roku.
4. Według jednej z ankiet, 24% nastolatków w USA, którzy mają choroby przenoszone drogą płciową, twierdzi, że nadal uprawia seks bez zabezpieczenia!
5. Aktualnie jedna na cztery nastolatki w USA ma co najmniej jedną chorobę przenoszoną drogą płciową.
6. Według National Center for Missing and Exploited Children, w Stanach Zjednoczonych jest 774 408 zarejestrowanych przestępców seksualnych.
7. 18% wszystkich kobiet w Stanach Zjednoczonych twierdzi, że została zgwałcona.
8. Szacuje się, że jedna na cztery dziewczynki w USA zostanie wykorzystana seksualnie, zanim dorośnie.
9. W tym momencie, mniej więcej co trzecie dziecko w Stanach Zjednoczonych mieszka w domu bez ojca.
Oczywiście głupotą byłoby przypisywanie wszystkich powyższych faktów jedynie seksualnym przekazom podprogowych przemycanych w bajkach i filmach dla dzieci, bo oczywiście składa się na to wiele innych czynników, ale z całą pewnością odegrały one istotną rolę w hiper-seksualizacji społeczeństwa, zwłaszcza młodszych pokoleń i mają one negatywny wpływ na ich umysły, jeśli chodzi o sferę seksualności właśnie i patrzenie na ludzi jak nie na ludzi, a seksualne obiekty do zaspokajania żądzy i przeżywania przyjemności bez względu na konsekwencje.