CZEGO OBAWIA SIĘ WŁADZA ? RUSZYŁO DOZBRAJANIE SŁUŻB NA WYPADEK SPOŁECZNYCH NIEPOKOJÓW.

Pojazdy typu armatka wodna trafią do policyjnych oddziałów prewencji. Zamówienie ma zostać zrealizowane do 4 grudnia 2020 roku.

Na początku lutego policja opublikowała w sferze publicznej ogłoszenie przetargowe na 5 sztuk pojazdów typu armatka wodna o wartości brutto 20 424 706,46 zł. Postępowanie zakończono 19 marca. Dokumentacja dostępna jest na stronie kgpolicja.ezamawiajacy.pl.

Policja przy rozpatrywaniu ofert przetargowych brała pod uwagę minimum pięcioletnią gwarancję na całą zabudowę i wyposażenie pojazdu po zabudowie (waga 15), oferowanie bezpłatnych przeglądów okresowych w ramach gwarancji na pojazd bazowy, na którym dokonano zabudowy (waga 5), opcję wymiany wszystkich szyb kuloodpornych w kabinie załogowej po 5 latach eksploatacji pojazdu (waga 15), usytuowanie nad nadwoziem pojazdu wylotu rur wydechowych silnika głównego i silnika napędzającego pompę wody (waga 4), hamulce postojowe dla każdej osi w pojeździe bazowym (waga 1) oraz kilka dodatkowych kwestii technicznych.

Armatki wodne to duże pojazdy ciężarowe o długości do 10 metrów z napędem 6×6 (lub 6×4 z dołączanym przednim napędem) i silnikami diesla o mocy nie mniejszej niż 325 kW (ponad 440 KM). Mają rozpędzać się do 110 km/h przy pustym zbiorniku na wodę o pojemności 9000 litrów lub do 90 km/h, gdy zbiornik napełniony będzie do pełna.

W pełni wyposażony pojazd ma osiągać 65 km/h w czasie 35 sekund, szacowany zasięg to 400 km z pełnym zbiornikiem i 650 km z pustym zbiornikiem. W jego wyposażeniu mają znaleźć się m.in. kuloodporne szyby, nożyce do cięcia drutu, kilof, młot fortyfikacyjny, szpadel, siekierę, fotele z pneumatycznym tłumieniem drgań, monitory LCD (min. 15 cali) oraz zestaw kamer do monitorowania całego otoczenia i dyski SSD min. 1 TB do zapisu nagrywanego materiału  ze wszystkich kamer przez co najmniej 7 godzin.

Nie zostało wskazane gdzie dokładnie trafią pojazdy, ale można przypuszczać, że będą to oddziały prewencji na terenie województw: mazowieckiego, śląskiego, wielopolskiego i pomorskiego. Wraz z ofertą wykonawca miał dostarczyć lokalizacje autoryzowanych stacji obsługi dla pojazdu bazowego właśnie dla tych obszarów.

Poniżej przedstawiamy fragment listu Do Pana Grzegorza Brauna od jednego z czytelników.

”Panie Grzegorzu, Dzisiejszy dzień dał mi bardzo dużo do myślenia. Po pracy wyskoczyłem przejechać się na motocyklu. Na skwerze w Gdyni zatrzymał mnie pieszy patrol policjantów, w ilości sztuk dwóch. Gadka szmatka, straszyli że są wysokie mandaty za złamanie zakazu poruszania się po mieście i podobne atrakcje. Pogadaliśmy sobie jak ludzie, kulturalnie, pośmieszkowaliśmy, wymieniliśmy poglądami. Zapytałem jednego z nich, jak długo to wszystko potrwa. I tu – wielkie moje zaskoczenie, bo jeden z policjantów chlapnął, że u nich mundurówka ma informacje, że może to trwać nawet do dwóch lat ( !! ) . No i teraz tak : wczoraj w mediach znalazłem artykuł, że policja dostanie w najbliższym czasie transzę złożoną z ponad 160 opancerzonych pojazdów oraz 6 samobieżnych armatek wodnych . Każdemu kto używa mózgu pojawiłoby się pytanie : „ale po co?”. No to pytam tego policjanta, który się wygadał. Ten się zmieszał i mówi, że te armatki to do dezynfekcji ulic. DO DEZYNFEKCJI ULIC! ARMATKI WODNE! A opancerzone pojazdy do przewożenia jajek ze sklepu? Kolejnym puzzlem w tej układance jest uchwalanie i egzekwowanie takich przepisów, by wykończyć jak najwięcej polskich biznesów. Chyba każdy z nas widzi co się dzieje, ile osób traci pracę w ostatnich tygodniach, ile firm się zamyka. Wg statystyk – w pierwszych trzech dniach kwietnia zamknęło się kilkanaście tysięcy polskich firm. Zostały zlikwidowane przez właścicieli, aby zminimalizować koszty najszybciej jak się da. A dlaczego? A dlatego, że „polski” rząd zrobił ukłon w stronę polskiego przedsiębiorcy tzw tarczą antykryzysową, polegającą na preferencyjnych kredytach. Kredytach, które trzeba i tak będzie spłacić! Polski biznesmen takiej „łaski” nie potrzebuje. Zwłaszcza, że taki kredyt mogli i mogą wziąć w każdej chwili, bez łaski. Wiadomo – zbankrutowany interes jest najłatwiej przejąć, a komuś chyba na tym właśnie zależy.Z natury jestem pragmatykiem i realistą. Wychowywałem się w czasach, kiedy Polacy jak tylko potrafili to walczyli z propagandą, systemem i panami w hełmach-orzechach i z białymi pałami. Z natury podchodzę z wielką rezerwą do tego, co serwuje ekipa rządząca, niezależnie od tego, jakiej jest formacji ( aczkolwiek do Państwa ugrupowania mam stosunek bardzo pozytywny i na Państwa głosowałem) . Ale to co się dzieje obecnie…za dużo się spiętrzyło spraw, które w najlepszym razie – budzą wątpliwości. Czy ja znowu szukam teorii spiskowych, czy właśnie na naszych oczach się dzieje transformacja Polski i niedługo będziemy niewolnikami we własnym kraju?”

Czego obawia się władza ? Czy wiedzą coś czego my nie wiemy ? widać jak na dłoni że tego typu działania przygotowywane są z myślą o masowych protestach społecznych, bardzo możliwe, że u schyłku nadmuchanej pandemii czaka nas coś jeszcze innego.

Tutaj fragment wczorajszego przemówienia posłanki Emilewicz na temat wyborów, koronawirusa i gospodarki:

„Na terenie objętym stanem klęski żywiołowej istnieje możliwość czasowego ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela (art. 20–26 ustawy).”

Pytanie pojawiające się w głowie, to kiedy, na jak długo i w jakim celu miałoby to nastąpić. A to, że stanie się to faktem nie pozostawia złudzeń

Exit mobile version