Globalna Świadomość

MASOŃSKI ”RAPORT Z ŻELAZNEJ GÓRY” – JAK POKOJOWYMI METODAMI ZNIEWOLIĆ LUDZKOŚĆ.

Sformułowany pod koniec lat 60. minionego stulecia przez piętnastu naukowców „Raport z Żelaznej Góry” położył fundamenty pod święcącą z biegiem czasu coraz większe triumfy ideologią tak zwanego zrównoważonego rozwoju. Propozycje wprowadzenia współczesnego niewolnictwa, upowszechnienia eugeniki, stworzenia parareligijnych mitów o ludnościowych kataklizmach mających grozić naszej planecie, stanowić miały wstęp do stworzenia światowego rządu i systemu globalnej kontroli.

”Iron Mountain Report” – jest efektem czteroletnich studiów 15-osobowej grupy amerykańskich intelektualistów. Rozpatrywali oni długoterminowe perspektywy ludzkości w związku z ryzykiem, jakie miałoby wynikać z trwałego pokoju, lecz po kilku latach „wyciekł” w postaci książkowej. Podstawowym źródłem informacji jest książka pt. Iron Mountain (Żelazna Góra), której autor ukrywa się pod pseudonimem John Doe. Gdy książka się ukazała w 1968 roku była potraktowana jako dowcip, jak wyżej zacytowana sugestia Swifta. Dzisiaj wcale nie jest to takie oczywiste. Ale zacznijmy od początku.

Książka jest donosem członka specjalnej grupy studyjnej, który uważał, że sprawa, którą grupa się zajmowała musi ujrzeć światło dzienne i użył do tego formy anonimowej książki. Dziś sądzi się, że autorem był profesor ekonomii z Harwardu John Kenneth Galbraith, ale nie jest to pewno. Zostańmy przy nazwisku Doe.

08.1963 – powstaje ściśle tajny zespół powołany przez Kennedyego, składającego się z 15 wybitnych specjalistów. Pierwsze spotkanie odbyło w podziemnym bunkrze przeciwatomowym w Iron Mountain k. Hudson N.Y. – stąd nazwa.

1966 – zakończenie prac i stworzenie Raportu końcowego, który został utajniony przez prezydenta Lyndona Johnsona.

Założenia

Wojna stanowi fundament ładu społecznego i uzasadnienie dla instytucji państwowej. Dlatego Raport skoncentrował się na pytaniu- czym wojnę zastąpić, aby dalej funkcjonował jej cel organizacji państwowej w czasie pokoju.

Wniosek był jeden –  zagrożenie zewnętrzne jest potrzebne dla utrzymania zwartości i politycznej organizacji państwa. Wojna dostarcza powód, by społeczeństwa zaakceptowały władzę polityczną. Kraje stabilne wewnętrzne są więc kiedy jest zagrożenie zewnętrzne.

Konkludując grupa doszła do wniosku że wyeliminowanie wojny (stanu zagrożenia zewnętrznego) oznacza wyeliminowanie suwerenności!. Dlatego uznali że wojna jest najważniejszym narzędziem wszelkiej organizacji państwowej. Problemem więc nie sprowadza się do tego czy można trwale pokój osiągnąć (uznali że można), ani jak go osiągnąć, ale czy jest on porządany!

To system wojenny gwarantuje stabilność. Raport więc ostrzega że pokój może prowadzić do jeszcze większego chaosu. Pokój doprowadzi do likwidacji narodów, rozbije systemy ekonomiczne, spowoduje wstrząsy społeczne. Trwały pokój jednak może nastać. Dlatego trzeba powziąć odpowiednie kroki, aby ten kryzys nie był zaskoczeniem. 

Niemilitarne funkcje wojny to: 

ekonomiczna 

Dostarcza gospodarce podkręcenia. Może być wykorzystana do przyspieszeń, zahamowań, zmian kierunku itp. Właśnie jej marnotrawny charakter pozwala na traktowanie jej jako narzędzi regulujący gospodarkę. Siła ekonomii stanowi o sile państwa, a zbędna produkcja pozwala na regulacje tej siły.

polityczna 

Polega na istnieniu zrozumiałego zagrożenia, które usprawiedliwia istnienie władzy i jej prawa do rządzenia. Bez tego zagrożenia żaden rząd długo by się nie utrzymał.

społeczna 

Społeczeństwa musza być rozwarstwione, jak w wojsku, chociażby po to, aby był doping do awansu. bez tego nie będzie wyniku. Gdy technologia zastępuje prace fizyczną, różnice społeczne zanikają. Utrzymuje je zagrożenie wojenne i zbędna produkcja zbrojeniowa.

 ludnościowo-ekologiczna 

Wojny okresowo redukują nadmiar populacji hamują rozrodczość, ponoć ratują tym samym przed zagrożeniem ekologicznym wynikającym z maltuzjańskich wizji o przeludnieniu świata. 

kulturowa

Wojny s,a inspiracja dla twórców, pieśców bohaterstwa. 

naukowa

Potrzeby wojny są matka wynalazków i postępu technicznego, finansują badania naukowe i uczelnie. Trzeba je więc czymś zastąpić, by nie powstała anarchia.

Propozycje wprowadzenia czynników zastępczych w czasie trwałego pokoju:

Utworzenie światowych sił policyjnych, wprowadzenie nowoczesnych form niewolnictwa, eugeniki, eutanazji, masowego dobrobytu, wymyślenie nowych quasi-religijnych mitów na okoliczność nowych zagrożeń globalnych oraz w przesadny sposób rozwijał problem ochrony środowiska, nawołując do stworzenia licznych rządowych mechanizmów kontroli i subwencjonowania.

Ale te zagrożenia były za mało wiarygodne i mobilizujące. Dlatego trzeba było stworzyć problem. Raport uznał ze zagrożenie środowiskowe będzie najbardziej nadające się do manipulacji.

Jednak będzie potrzeba jednego lub półtora pokolenia by zatrucie środowiska stało się użyteczne jako straszak analogiczny do wojny!. Sprawę można przyspieszyć, ograniczenie działań na rzecz środowiska, przez opóźnienie wprowadzenia czystych energii. Dlatego proponowano stworzenie agencji rządowej która by promowała alternatywy dla wojny, a równocześnie pilnowała by pokój za szybko nie przyszedł.

1968 –  powstaje międzynarodowa grupa zrzeszająca naukowców, polityków i biznesmenów, zajmująca się badaniem i publikowaniem globalnych problemów świata, w tym również związanych z zagrożeniami środowiska.

1970 – Ogłoszono Raport z Żelaznej Góry [Iron Mountain]- gdzie stwierdzono, iż po stworzeniu ogólnoświatowego rządu, nie będzie możliwe użyć wojny jako mechanizmu strachu- by zachować konstrukcję społeczną. Owym mechanizmem strachu ma być: stworzenie problemu jakim jest zagłada środowiska naturalnego. I niestety zaczęto to realizować.

Karta Ziemi – zbiór „wartości” – religia, którą każdy musi zaakceptować.

W 1992 roku Maurice Strong tłumaczył na Szczycie Ziemi w Rio – Oczywiste jest, że obecny styl życia i wzór konsumpcji zamożnej klasy średniej – obejmujący wysokie spożycie mięsa, dużej ilości przetworzonej żywności, korzystanie z kopalnych paliw, klimatyzacji w domu i pracy, podmiejskie osiedla domów jednorodzinnych – nie są zrównoważone. Konieczna jest zmiana stylu życia na taki, który będzie dostosowany do wzorców konsumpcji nieszkodliwej dla środowiska. Strong mówił też o zastąpieniu suwerenności państw „globalną współpracą ekologiczną”.

Na szczycie w Rio opracowany został jeden z najważniejszych dokumentów, związanych ze „zrównoważonym rozwojem”: Agenda 21, czyli „wszechstronny plan działania na wiek XXI dla Narodów Zjednoczonych, rządów i grup społecznych w każdym obszarze, w którym człowiek ma wpływ na środowisko”. W Szczycie Ziemi uczestniczyli przedstawiciele 172 rządów, 2,4 tysiąca organizacji pozarządowych oraz 10 tysięcy dziennikarzy, zaś Agendę sygnowały 172 kraje, w tym Polska.

Zapadła wówczas decyzja o podjęciu prac nad tzw. Kartą Ziemi, którą Maurice Strong wraz z  byłym sowieckim przywódcą Michaiłem Gorbaczowem zaprezentowali w 2000 roku na konferencji ONZ dotyczącej Środowiska i Rozwoju. Karta, jak się wyrazili jej twórcy, to:

„nowe Dziesięć Przykazań w celu zbudowania sprawiedliwego, trwałego i pokojowego społeczeństwa globalnego XXI wieku”.

Podstawową wartością „nowej religii” jest m.in. zabijanie dzieci nienarodzonych. Karta przygotowana została przez „niezależną komisję”, którą powołano w 1992 r. w celu „stworzenia globalnego uzgodnionego stanowiska co do wartości i zasad zrównoważonego rozwoju”. Dokument był przygotowywany w ciągu prawie dziesięciu lat i pracowało nad nim ponoć 5 tysięcy osób. Zawiera on szereg kategorycznych stwierdzeń, nie dopuszczających jakichkolwiek sprzeciwów wobec proponowanych „wartości”.

„Musimy zjednoczyć się, aby wydać na świat zrównoważone społeczeństwo globalne, oparte na poszanowaniu przyrody, uniwersalnych praw ludzkich, sprawiedliwości ekonomicznej i kulturze pokoju”

– czytamy w dokumencie.

Odwołując się do odpowiedzialności za planetę jesteśmy – „my, ludzie”, oczywiście – zobowiązani do walki z przeludnieniem. „Bezprecedensowy wzrost populacji ludzkiej przeciąża ekologiczne i społeczne systemy. Fundamenty globalnego bezpieczeństwa są zagrożone. Tendencje te są niebezpieczne, ale do uniknięcia” – można się dowiedzieć z lektury Karty. Wzywa ona do „zrównoważonej reprodukcji” i „zdrowia seksualnego”, co w praktyce oznacza dostęp do tak zwanej aborcji, antykoncepcji i edukacji seksualnej. 

Autorzy karty domagają się:

oraz wiele innych aberracji…

Strong nie ukrywał przed komisją senacką Stanów Zjednoczonych, że od wdrożenia Karty zależy powodzenie globalnej transformacji, którą zaproponował. – Prawdziwym celem Karty Ziemi – mówił przy okazji jej prezentowania – jest to, aby w rzeczywistości stała się Dziesięcioma Przykazaniami. Michaił Gorbaczow z kolei dodał:

Nie rób innym środowiskom tego, czego nie zrobiłbyś swojemu środowisku… Mam nadzieję, że Karta stanie się rodzajem dziesięciu przykazań, „Kazaniem na Górze”, które zawiera przewodnik ludzkich zachowań wobec środowiska na najbliższe stulecie.

W 2000 roku przyjęto także tzw. Milenijne Cele Rozwoju, które miały być osiągnięte do 2015 roku. Niezadowoleni z ich realizacji propagatorzy nowej, ale przecież dobrze znanej nam ideologii, podjęli działania przyspieszające wdrażanie zasad „zrównoważonego rozwoju”, doprowadzając – z niemałą pomocą i zaangażowaniem Watykanu – do przyjęcia we wrześniu 2015 r. na słynnej sesji ONZ w Nowym Jorku z udziałem papieża Franciszka Nowej Agendy na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju 2030.

Agenda 2030

„Ta Agenda – można przeczytać w dokumencie – dotyczy wszystkich ludów, nikogo nie pomijając. Jest planem działań na rzecz eliminacji ubóstwa we wszystkich jego formach na całym świecie, nieodwracalnie i raz na zawsze. Dąży do zapewnienia pokoju i dobrobytu oraz do powstania partnerstw, a sedno Agendy stanowią ludzie i nasza planeta. Zintegrowane, powiązane ze sobą i niepodzielne siedemnaście Celów Zrównoważonego Rozwoju to cele dla wszystkich ludów. Obrazują one skalę, powszechność i ludzkie ambicje wyrażone w nowej Agendzie”

– czytamy w dokumencie, którego założenia są obecnie wdrażane.

Agenda zawiera 17 celów i 169 zadań, które będą musiały być realizowane przez najbliższych 15 lat, by wprowadzić świat na tzw. ścieżkę zrównoważonego rozwoju. Według słów sekretarza ONZ, Ban Ki-Moona, Agenda wraz z porozumieniem osiągniętym w Addis Abebie ma być początkiem „nowej ery”.

W grudniu 2015 r. w Paryżu doszło do podpisania ważnego porozumienia klimatycznego ściśle powiązanego z Agendą 2030.

Tuż przed planowaną uroczystością z udziałem przedstawicieli rządów blisko dwustu państw zmarł Maurice Strong. Niewątpliwe jego śmierć miała w tym kontekście symboliczny wymiar. Twórca ruchu ekologicznego, który oficjalnie nie raz zaprzeczał, jakoby był zwolennikiem rządu światowego, tuż przed śmiercią stwierdził, że „silna współpraca międzynarodowa w tym zakresie musi istnieć, bo za dużo jest ludzi na świecie i za bardzo wzrósł konsumpcjonizm”.

Jednocześnie ubolewał z powodu słabości instytucji międzynarodowych, które nie są w stanie wyegzekwować prawa. Fascynował się Chinami, gdzie wykładał i spędził kilka lat. Podziwiał czerwoną dyktaturę za brutalną „politykę jednego dziecka”, która polegała na wykonywaniu przymusowych aborcji. Jego zdaniem, „Chiny były jednym z najlepiej zarządzanych krajów w dzisiejszym świecie”. W wywiadzie dla lewicowej brytyjskiej gazety „The Guardian” Strong podkreślił, że Chiny „wykonały niezwykłą pracę w celu zwiększenia dobrobytu jednej z największych populacji na świecie, a to wcale nie było łatwe”.

Nowy program ONZ „Agenda 30” roi się od frazesów i miłych haseł dla każdego. Nie można jednak zaprzeczyć, że za frazesami kryje się ciągle ta sama ideologia, która człowieka po prostu nienawidzi. Ideologia domagająca się ograniczenia liczby ludności na świecie, zniszczenia klasy średniej, własności prywatnej oraz wprowadzenia pełnej kontroli nad obywatelami, ale w taki sposób, by oni sami to zaakceptowali. Co nam to przypomina? Współcześni marksiści nie mają wątpliwości, że to jest ich ideologia.

Z kolei nie dalej jak w połowie września 2016 roku w Berlinie obecni członkowie Klubu Rzymskiego, skupiającego polityków, finansistów i „obywateli świata, podzielających wspólną troskę o przyszłość ludzkości” – jak się sami określają – szumnie ogłosili kolejne opracowanie. Prezentował je m.in. niemiecki minister środowiska Gerd Müller oraz kilku ekonomistów, w tym prof. John Schellnhuber, ten sam, który w 2015 roku został mianowany przez Franciszka członkiem zwyczajnym Papieskiej Akademii Nauk i przedstawiał encyklikę „Laudato Si”.

Inicjatorzy opracowania domagali się, by rządy w poszczególnych krajach koniecznie wprowadziły „politykę jednego dziecka” i ograniczyły wzrost gospodarczy do poziomu zaledwie jednego procenta rocznie. „Dobrze byłoby, gdyby przyrost naturalny zmniejszył się. Idealnie byłoby, gdyby nawet liczba ludności na świecie skurczyła się znacznie” – argumentowali autorzy najnowszego dokumentu, pt. Reinventing prosperity, Jorgen Randers i Graeme Maxton.

Dr Plinio Corrêa de Oliveira, działacz katolicki, założyciel stowarzyszeń TFP na początku lat 80. zdemaskował metamorfozę socjalizmu, wszczynając ogólnoświatową kampanię przeciwko lansowanej przez ówczesnego przywódcę Francji prezydenta François Mitterranda koncepcji tzw. samorządnego socjalizmu. Czy dziś uda się zatrzymać rozpędzoną bestię zrównoważonego rozwoju, który jest w istocie nową odsłoną komunizmu, wdzierającego się w każdą dziedzinę życia ludzkiego? W tej koncepcji człowiek – korona Stworzenia – został strącony na samo dno i nazwany „rakiem świata”.

Konkluzja

Już w 1970 r. słynny planista rządowy George Kennan pisał o globalnym kryzysie zagrażającym życiu na Ziemi oraz konieczności powołania międzynarodowej super agencji do zwalczania tego zagrożenia, kosztem wysiłków, które dziś idą na obronę narodową.

To nie tylko echo raportu z Żelaznej Góry, ale konkretny program do realizacji. Stopniowo temat globalizmu, pokoju i ekologii zlały się w jeden temat w wiadomościach mediów i opinii publicznej.

Exit mobile version