Tematy zastępcze pojawiają się w mediach w sposób nieprzypadkowy. Ktoś dobiera tematy zastępcze starając się wpłynąć w ten sposób na społeczeństwo.
LGBT, aborcja, in vitro itd… Warto zwrócić uwagę na fakt, że to właśnie tego typu tematy w największej mierze są poruszane przez polskich polityków, ale także przez media głównego nurtu.
Rzeczą charakterystyczną dla polskiej sceny politycznej jest budząca niezwykłe emocje sfera moralno – światopoglądowa.
Która dominuje w debacie publicznej przy jednoczesnym odsunięciu tematów bardziej szczegółowych, takich jak np. służba zdrowia, edukacja czy obrona narodowa. Dlaczego tak właśnie się dzieje? Czy taka otoczka debaty publicznej jest korzystna dla narodu i państwa?
Trzeba być niezłym szczęściarzem, żeby natrafić na poważną analizę polskiej sytuacji ekonomicznej, obronnej czy edukacyjnej, również kwestie debaty nad systemem władzy w Polsce prawie nie są podejmowane. Naprawdę rzadko się zdarza, aby Polak mógł posłuchać lub poczytać o takich problemach naszego kraju w mediach głównego nurtu, ale co gorsza, próżno szukać takich tematów również w polskim parlamencie.
Przyzwyczailiśmy się, że wielkie media wciąż wałkują kwestie „wyznaniowości” i „laickości” państwa, wiele się mówi o religii i jej pozycji w życiu publicznym. Sfera moralno – światopoglądowa zajmuje na pewno większość czasu antenowego największych telewizji i stacji radiowych w Polsce, ale sporą część także w prasie. To właśnie przy tych tematach powstają najgłębsze podziały narodu.
Politycy i publicyści często wykorzystują tematykę moralno – światopoglądową do własnych celów, jednak za cenę kłótni w ramach mniejszych społeczności, co ewidentnie odbija się na kondycji całego narodu.
Autorami wzajemnego szczucia Polaków są ludzie, którzy często wcale nie żyją według prezentowanych przez siebie wartości moralnych, bo jedynym ich celem jest sukces polityczny lub dziennikarski.
Bardzo istotnym skutkiem dominacji tematyki moralno – światopoglądowej jest prawie całkowite odsunięcie niezwykle ważnej sfery systemowej, a także innych kwestii warunkujących siłę i dobrobyt narodu oraz państwa.
Kolejnymi kwestiami, które można śmiało określić mianem tematów zastępczych są interesy poszczególnych grup społecznych. Grup, które najczęściej są dosyć wąskie, hermetyczne, a co za tym idzie, ich interesy nie mają większego znaczenia dla interesu narodowego i dla kondycji państwa. Najlepszym przykładem wąskiej grupy, która niezwykle zaciekle walczy o przywileje jest środowisko homoseksualne.
Zdarza się również, że niektóre ugrupowania polityczne często zabiegają o względy różnych środowisk, na przykład kibicowskich, żeby pozyskać ich głosy w wyborach, jednak nie jest tajemnicą, że sami kibice organizują się, wystawiając swoich przedstawicieli na listach wyborczych różnych komitetów. Niestety, bywa, że celem ich startu nie są wyższe wartości, ale zyskanie przywilejów dla własnego środowiska lub klubu sportowego, oczywiście nie musi być tak zawsze. Nie można także odmówić kibicom ich patriotycznego nastawienia oraz wielu innych słusznych inicjatyw.
Środowiska kibicowskie to typowy przykład grupy interesu, jednak nie zmienia to faktu, że również niedawne przesadzone nagonki na kibiców możemy określić jako tematy zastępcze rozdmuchiwane przez media głównego nurtu i władze w celu odwrócenia uwagi narodu od spraw naprawdę istotnych.
Przykładów grup interesu jest wiele. Również dość wyrazistym jest przykład związków zawodowych.
W założeniu miały one bronić praw pracowników, jednak dziś widzimy, szczególnie w Polsce, że związkowcy bardziej zabiegają o przywileje dla samych związkowców niż o prawa ogółu pracowników.
Zjawisko ciągłej walki poszczególnych grup interesów o wpływy i przywileje jest w Polsce widoczne od wielu lat. Postulaty tych hermetycznych grup przeradzają się często właśnie w tematy zastępcze wciąż wałkowane przez główny nurt polskiego przekazu.
Jasnym jest, że nurt narodowy nie może tworzyć tematów zastępczych, nie może także stać się tubą propagandową jakiejkolwiek grupy interesu, która działa wyłącznie w celu zyskania przywilejów. Wówczas taki nurt nie powinien się określać mianem narodowego. Polska jak nigdy potrzebuje siły, która w odróżnieniu od innych nie będzie mizdrzyć się do hermetycznych grup społecznych, ale zwróci się w kierunku spraw dotyczących interesu całego narodu.
Proszę uważnie obserwować aktualne manifestacje, i wydarzenia medialne. Nie dajmy się nabrać złym ludziom, którzy chcą pozbawić nas ciepłej wody w kranie, tylko po to, żeby potem sprzedawać nam zimną w butelkach – oczywiście za Euro i w ramach pomocy i wspierania nas w odbudowie…
Tematy zastępcze pasują władzy, każdej władzy. Nie można się temu dziwić, konsekwencje są smutne. Mamy w zasadzie puste życie publiczne, marnujemy czas. Wytracamy bardzo wiele energii, a to wielki błąd. Naprawdę szkoda.