”Zbawca świata” wysunął żądanie, reklamując swoją nową książkę o tym, jak uniknąć katastrofy klimatycznej.
Bill Gates wezwał bogate narody do przejścia na „w 100% syntetyczną wołowinę”, aby ograniczyć emisją gazów cieplarnianych powodującą globalne zmiany klimatyczne.
W swojej nowej książce Jak uniknąć katastrofy klimatycznej, ”filantrop” podkreśla, że chociaż ludzkość nadal może zapobiec katastrofie dzięki osiągnięciom technologicznym, ostatecznie potrzebna będzie polityka rządu.
W rozmowie z magazynem MIT Technology Review powiedział, że niektóre rządy będą ograniczone swoim bogactwem:
„Nie sądzę, żeby najbiedniejsze 80 krajów jadło syntetyczną wołowinę. Myślę, że wszystkie bogate kraje powinny przejść na 100% syntetyczne mięso. „
Odbijające się krowy hodowane na wołowinę w ogromnym stopniu przyczyniają się do emisji silnego metanu będącego gazem cieplarnianym, który według badań opublikowanych w lipcu ubiegłego roku osiągnął rekordowy poziom .
Ilość metanu w atmosferze gwałtownie wzrosła między 2000 a 2017 rokiem, co zdaniem naukowców może oznaczać wzrost globalnego ocieplenia nawet o cztery stopnie Celsjusza pod koniec wieku.
Naukowcy ostrzegają, że jest to niebezpieczny próg, który ludzkość musi przekroczyć, prowadzący do zwiększonego ryzyka klęsk żywiołowych z powodu zakłóceń ekologicznych, które spowodowałyby masowy głód i migrację.
„Emisje pochodzące od bydła i innych przeżuwaczy są prawie tak duże, jak emisje metanu z przemysłu paliw kopalnych” – twierdzi dr Robert Jackson. „Ludzie żartują, że odbija im się krowami, nie zdając sobie sprawy z tego, jak duże jest to źródło zanieczyśczeń”.
Mówiąc o tym problemie dla MIT Technology Review, Gates opisał problem inwentarza żywego jako „bardzo trudny”, zauważając, że nawet związki zmniejszające emisję metanu nie wystarczały.
„Możesz przyzwyczaić się do różnicy w smaku, a twierdzi się, że z czasem będą jeszcze lepiej smakować”
– dodał pan Gates.
Zauważył jedną firmę, Memphis Meats, która faktycznie wytwarza syntetyczne mięso na poziomie komórkowym, aby rozwiązać ten problem, ale powiedział: „Nie sądzę, aby [technika produkcji syntetycznej wołowiny] kiedykolwiek była ekonomiczna”.
Dodał jednak, że firmy takie jak Impossible and Beyond „mają mapę drogową, mapę drogową jakości i mapę drogową kosztów, co czyni je całkowicie konkurencyjnymi”.
Dodał, że chociaż firmy te reprezentują mniej niż 1% światowego zaopatrzenia w mięso, „są w drodze”, dodając, że rzeczywiście widzi drogę do rozwiązania tego problemu.
Ruch Vegański i lobby sztucznego mięsa.
Francuski tygodnik „Valeurs Actuelles” przeprowadził wywiad z dziennikarzem śledczym Gillesem Luneau, który zajął się tematem powiązań aktywistów ruchu wegańskiego z nowym rynkiem producentów „laboratoryjnego mięsa”. Efektem jego dochodzenia jest książka „Stek barbarzyńców, czyli skok wegan na nasze talerze”. Lobby produkujące „ersatz” mięsa pojawiło się nawet korytarzach instytucji europejskich.
Pytany o pomysł na swoje dziennikarskie śledztwo, Luneau mówi, że zaczęło się to od artykułu, który robił dla kwartalnika „WeDemain” po serii ataków na sklepy mięsne i restauracje. Za tymi akcjami stało stowarzyszenie L214. Miało wówczas 60 stałych pracowników. Dziennikarz prześledził drogę jego finansowania. Tak dotarł do Fundacji Open Philanthropy Project. Okazało się, że finansuje ona równolegle kilka nowych firm i startupów, które pracują nad rozwojem technologii produkcji „mięsa bez mięsa”, np. z białek roślinnych lub użycia metody klonowania.
Chociaż pojawiają się przy tym pytania etyczne, firmy rozwijające takie technologie nie traktują ich poważnie. W ten sposób śledztwo przeniosło się także do USA. Wyszło na to, że chodzi tu wyłącznie o zastąpienie jednego rynku drugim. Z tym, że ten drugi jest jeszcze bardziej oddalony od natury, niż nawet przemysłowy chów zwierząt. Weganie i tzw. transhumaniści ze swoimi ideologiami, zaciągają się na ich służbę.
Gilles Luneau mówi o nowych „demiurgach” i zmowie interesów pomiędzy nauką, przemysłem spożywczym i miłośnikami zwierząt. Jego zdaniem „wegańska mafia” jest teraz wspierana przez potężne korporacje międzynarodowe.
Pada też pytanie o system finansowania stowarzyszeń aktywistów wegańskich. Dziennikarz wyjaśnia, że np. Open Philanthropy Project wspiera nowe technologie produkcji erstazu mięsa, ale też inwestuje w propagowanie pewnych zachowań konsumenckich. Również w Europie.
Zależność jest prosta – podsycając wstręt do mięsa w opinii publicznej, otwiera się drogę do rozwiązań legislacyjnych, które zaakceptują nowe produkty na rynku. Pada tu głośny przykład wprowadzenia podatku od mięsa, który pojawił się nie tak dawno na korytarzach Parlamentu Europejskiego. Pomysł wyglądał na nowy, ale takie propozycje forsuje od dawna, kolejny „filantrop” Jeremy Coller.
To m.in. założyciel Coller School of Management na Uniwersytecie w Tel Awiwie w 2016 roku, brytyjski biznesmen i filantrop, prezes Coller Capital z grupy tzw. „alternatywnych inwestorów”. W Europie stoi za wszystkimi tzw. „etycznymi” inwestycjami za pośrednictwem fundacji FAIRR. Znajdziemy tu wszystkie największe międzynarodowe koncerny branży spożywczej, od Danone po Nestlé. Coller Foundation walczy z „rolnictwem przemysłowym” i wspiera „globalny rozwój zrównoważony”.
Jego misją jest budowanie globalnej sieci inwestorów, którzy będą skoncentrowani na nowych możliwościach produkcji mięsa w oparciu o najnowocześniejsze badania. Wszystko brzmi pięknie, z tym, że jest to właśnie wsparcie dla nowego rynku i nowych „zrównoważonych łańcuchów dostaw białka”. „Przemysłowy system produkcji zwierzęcej” oskarżany jest o słynny już „wzrost emisji gazów cieplarnianych, wylesianie, zanieczyszczanie powietrza i wody” itp.
Źródło: https://www.pch24.pl, sky news