Globalna Świadomość

TAJNE PROJEKTY USA – PROJEKT ”JEDI” CZYLI ZABIJANIE SIŁĄ MYŚLI.

Na pierwszy rzut oka szopa dla kóz w Fort Bragg w Północnej Karolinie może znajdować się w dowolnym miejscu na świecie. Trzydzieści kóz radośnie przeżuwało siano i wpatrywało się w puste betonowe ściany stajni. Co kilka minut jedna z kóz przestawała żuć, zaczynała łapać oddech, a potem nonszalancko jadła, jakby nic się nie stało.

W równie nieopisanym pokoju obok szopy młody sierżant w mundurze bojowym wpatrywał się w kozy przez okno wyposażone w szybę jednostronną. Dwóch żołnierzy i generał z niepokojem obserwowali sierżanta. Generał od czasu do czasu lekko kręcił głową, a na jego twarzy malował się niepokój.

Sierżant pociągnął kolejny łyk kawy i wtedy wydarzyło się coś niezwykłego. Koza numer 17 wydała ciche beczenie, przewróciła się i umarła.

„Mój Boże” – powiedział generał. „To działa.”

Sierżant skinął głową w milczeniu. Właśnie udało mu się zabić kozę, używając jedynie psychicznej mocy swojego umysłu. Wreszcie, po latach badań, projekt ”Jedi” armii amerykańskiej wydawał się być u progu sukcesu.

Projekt Jedi był ściśle tajnym projektem wojskowym mającym na celu stworzenie rasy „super żołnierzy”. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, Wojownicy Jedi zrewolucjonizowaliby działania wojenne. Byliby fantastycznie silni i odznaczali się wyższą inteligencją, przebiegłością i intuicją.

Użyliby psychicznego zdalnego widzenia do szpiegowania wroga, wyłączania bomb nuklearnych za pomocą telekinezy i bez wysiłku zabijaliby siłą myśli. Ale nie tylko to, mogliby stać się niewidzialni i przechodzić przez ściany.

Można by pomyśleć, że Project Jedi został wymyślony przez hollywoodzkich scenarzystów, którzy chcieli kusić publiczność rozkosznie zwariowaną fabułą. Rzeczywiście, projekt ten jest sercem wydanego hollywoodzkiego hitu The ”Men Who Pat On Goats” z udziałem George’a Clooneya i Ewana McGregora.

Ale mniej znane jest to, że wojsko USA próbowało stworzyć rasę „super żołnierzy” zdolnych do przechodzenia przez mury i zabijania wyłącznie myślą.

Co jeszcze dziwniejsze, owoce Projektu Jedi i kilku innych tajnych paranormalnych projektów były aktywnie wykorzystywane w bitwach i prawie na pewno są wykorzystywane w wojnie z terroryzmem i polowaniu na terrorystów.

”Te pomysły nie zostały uznane za szalone. Byli postrzegani jako kolejna granica wojskowa. Musieliśmy wiedzieć, czy możliwe jest użycie sił paranormalnych do celów wojskowych. Musieliśmy także wiedzieć, jak się chronić, jeśli zostaną użyte przeciwko nam ”.

W 1983 r. Generał dywizji Albert Stubblebine III był u szczytu władzy. Był jednym z najwybitniejszych amerykańskich żołnierzy i szefem wywiadu armii amerykańskiej z 16 000 żołnierzy pod jego dowództwem.

Generał Stubblebine kontrolował sygnały armii, wywiad fotograficzny i techniczny oraz liczne tajne operacje szpiegowskie na całym świecie. Odegrał kluczową rolę w inwazjach Stanów Zjednoczonych na Panamę i Grenadę. Nie jest przesadą stwierdzenie, że Albert Stubblebine III był sercem amerykańskiej machiny wojskowej.

Był też człowiekiem, który próbował przechodzić przez ściany.

Goście biura generała Stubblebine’a w Arlington w stanie Wirginia opowiadają, że wielokrotnie chodził po ścianach – tylko po to, by boleśnie od nich odbijać. Jego zdaniem nigdy nie było wątpliwości, że zdolność do przechodzenia przez ciała stałe będzie pewnego dnia powszechnym narzędziem w arsenale wywiadowczym. Niemniej jednak był ciągle sfrustrowany własną niezdolnością do przechodzenia przez ściany.

Pod koniec lat siedemdziesiątych generał Stubblebine doszedł do przekonania, że ​​następna wojna w Ameryce będzie prowadzona za pomocą psychicznych sił umysłu.

Jego rozumowanie polegało na licznych ukrytych projektach parapsychologicznych (wszystkie o dziwacznych nazwach), które wojsko USA potajemnie finansowało przez dziesięciolecia. Bardzo niewielu żołnierzy słyszało nawet o Gwiezdnych Wrotach, MK Ultra i Projekcie Jedi. Jednak generał Stubblebine śledził nadzorował te projekty i sowicie finansował niektóre z nich.

Wojsko początkowo koncentrowało się na „zdalnym widzeniu”, naukowym określeniu jasnowidzenia i ESP. Uważali, że szkolenie żołnierzy w celu oglądania odległych miejsc przy użyciu wyłącznie mocy ich umysłu może być niezmiernie przydatne na polu bitwy. Dlatego stworzyli projekt ”Stargate”, aby zbadać takie zjawiska.

Dyrektorzy ”Stargate” zaczęli od finansowania naukowców z Stanford Research Institute w Kalifornii, jednej z najbardziej prestiżowych akademii naukowych w Ameryce. Wkrótce Stanford gościł kilkunastu szpiegów o zdolnościach parapsychologicznych. Ich umiejętności zostały kiedyś zademonstrowane prezydentowi Jimmy’emu Carterowi, gdy używano ich do poszukiwania zestrzelonego samolotu.

Zdalni widzowie wykorzystali pozornie prostą metodę opartą na tak zwanej technice Ganzfelda. Szpiedzy wywołali odmienny stan świadomości, siedząc w dźwiękoszczelnym pokoju i nosząc słuchawki, odtwarzając biały szum. Piłki do ping-ponga pocięte na pół umieszczono na ich oczach w celu zaciemnienia widzenia. Cały pokój był następnie skąpany w miękkim czerwonym świetle.

Współrzędne mapy „celu” były zapisywane na kartce papieru, umieszczane w kopercie i wręczane widzowi. Mógłby dotknąć koperty, ale nie wolno mu było jej otwierać. Alternatywnie, zdjęcia miejsca docelowego byłyby zapieczętowane w kopercie.

”Zdalni widzowie” wpadali wtedy w lekki medytacyjny trans, a ich „oczy umysłu” byłyby przyciągane do miejsca docelowego. Obrazy, uczucia i wrażenia wpływałyby wtedy do ich umysłów z celu, który mógł znajdować się tysiące mil dalej.

Dla osoby postronnej takie podejście może wydawać się tylko beznadziejnie mglistymi wynikami, które nie były lepsze niż domysły. Jednak naukowcy badający zdalne widzenie stwierdzili, że są one zaskakująco dokładne, a wojsko również uznało je za przydatne.

Joe McMoneagle był weteranem Wietnamu i „Remote Viewer Number 1”. Jego główną rolą było wykorzystanie zdalnego podglądu do zajrzenia do rosyjskich baz wojskowych i zebrania danych wywiadowczych.

Spędził ponad 20 lat jako zdalny obserwator pracując dla wywiadu USA w Fort Meade w stanie Maryland, siedzibie National Security Agency. Jego praca ostatecznie przyniosła mu Legion of Merit, najwyższy wojskowy medal w Ameryce poza walką.

„Mój wskaźnik sukcesu wyniósł około 28 procent to może nie brzmieć zbyt dobrze, ale sprowadzono nas, by zajmować się beznadziejnymi przypadkami. Nasze informacje zostały następnie sprawdzone z innymi dostępnymi danymi wywiadowczymi, aby stworzyć ogólny obraz. Okazaliśmy się całkiem użytecznymi „szpiegami” ”.

Wojsko nie zadowalało się używaniem medium jedynie do zbierania informacji. Chcieli pójść dalej i użyć ich również do celów ofensywnych. Popęd ten szybko przerodził się w paranoję, gdy Amerykanie dowiedzieli się o ogromnym rosyjskim programie rozwoju broni psychicznej i „psychotronicznej”. W projekt zaangażowanych było ponad 40 rosyjskich instytutów.

Broń psychotroniczna wykorzystuje dźwięk, promieniowanie lub silne pola elektromagnetyczne, aby rozproszyć umysł. Amerykanie byli przerażeni, że Rosjanie użyją medium, aby wyłączyć swoje pociski nuklearne i broń psychotroniczną, aby doprowadzić swoich żołnierzy do szaleństwa. Nie zdawali sobie sprawy, że Rosjanie odkryli, że psychotronika to niezbadany grunt.

W każdym razie amerykańskie prawa (i etyka) zabraniały tworzenia broni psychotronicznej, więc skupili się na takich zdolnościach psychicznych jak psychokineza – rzekoma moc poruszania obiektów za pomocą siły umysłu.

Wkrótce zadaniem amerykańskich ”psychików” było manipulowanie wnętrznościami rosyjskich komputerów i kasowanie ich twardych dysków. Następnie poproszono ich o ingerencję w detonatory broni jądrowej i przerwanie systemów naprowadzania pocisków. Cały ten projekt jest nadal ściśle tajny.

Wkrótce sytuacja stała się znacznie bardziej złowroga. Wojsko zaczęło badać siłę myśli ludzkiej w zadawaniu obrażeń żywym stworzeniom. Z technicznego punktu widzenia jest znany jako DMILS (Direct Mental Interaction with Living Systems).

Pod koniec lat 60. amerykańscy naukowcy odkryli, że skupianie gorzkich, mściwych i negatywnych myśli na pleśni hamuje jej rozwój. W jednym badaniu z 194 próbek pleśni „przeklętych” 151 wykazało opóźniony wzrost.

A jeśli to wszystko nie było wystarczająco dziwne, w późniejszych eksperymentach niektórzy z tych, którzy próbowali wpłynąć na pleśń, stacjonowali 15 mil dalej. Inni naukowcy wkrótce odkryli, że negatywne myśli mogą również przyspieszyć wzrost zatrucia pokarmowego bakterią E. coli.

Wojsko natychmiast dostrzegło implikacje tej pracy. Gdyby DMILS mógł zostać wykorzystany przez ich psychicznych szpiegów, staliby się idealnymi zabójcami.

Było więc naturalne, że wojsko zwracało się o pomoc do swoich najwybitniejszych ”psychików”. Jeden z nich, młody Uri Geller, został poproszony o zabicie świni. Był tylko jeden problem, który nie przyszedł do głowy jego opiekunom – Uri był wegetarianinem, który szanował całe istniejące życie.

„Poprosili mnie, żebym zabił to biedne stworzenie za pomocą myśli” – mówi Uri. „Nie potrafię powiedzieć, jak byłem zszokowany. Kocham zwierzęta. Moje moce nie mogą być używane do krzywdzenia. To takie proste.

„W tamtych czasach byłem młody i naiwny, ale w tym momencie zdałem sobie sprawę, z kim się związałem. Wyskoczyłem z tego pokoju i opuściłem program”

Wojsko oczywiście nie zrezygnowało z projektu tylko dlatego, że Uri odszedł. Przekształcił się w Projekt Jedi w Fort Bragg, kwaterze sił specjalnych USA.

Sierżant Glenn Wheaton, żołnierz sił specjalnych i członek Projektu Jedi, powiedział mi ostatnio o próbach zabicia wielu różnych zwierząt. Jednak Mediumiści nie mogli się zmusić, by ich zabić, zwłaszcza gdy stwory patrzyły na nich dużymi brązowymi oczami.

W końcu przyczepili się do kóz. Uważali, że nikt nie może wczuć się w stworzenie tak brzydkie jak koza.

„Jeden z żołnierzy sił specjalnych, Michael Echanis, mógł zatrzymać serce kozy na samą myśl o tym. Widziałem, jak to robił. Krew zaczęła kapać z nosa. Następnie piana zaczęła wypływać z ust. Stwór przewrócił się na bok, dostał ataku i umarł. Nie mogłem zająć więcej niż 30 sekund. Oglądanie było mrożące krew w żyłach. Wkrótce zdaliśmy sobie sprawę, że wszystko kosztuje. Michael doznał urazu serca. Może to była karma ”.

– mówi sierżant Wheaton

Wieści o zaangażowaniu armii USA w szpiegostwo psychiczne i Wojowników Jedi stopniowo wyciekały. Programy parapsychiczne zawsze kontrowersyjnym tematem w wojsku.

Wielu sprzeciwiało się im ze względów religijnych, postrzegano ich jako satanistów, inni postrzegali ich jako głęboko irracjonalne i nieodpowiednie dla nowoczesnego wojska. Nic więc dziwnego, że generał Stubblebine przeszedł na spokojną emeryturę. Projekt Stargate został następnie zmniejszony i ostatecznie przeniesiony do CIA, zanim został zamknięty.

W 1995 roku Pentagon ostatecznie potwierdził, że rzeczywiście badali zjawiska paranormalne „w interesie narodowym”. Twierdzili, że ponieważ Rosjanie używali medium, Stany Zjednoczone również muszą zbadać takie zjawiska.

Aby rozproszyć ten spór, natychmiast wyznaczyli dwóch zewnętrznych naukowców do zbadania ich badań. Wiedzieli, że wszyscy skupią swoją uwagę na bardziej „wiarygodnym” programie zdalnego oglądania wrót. Resztę można było zaprzeczyć.

Po ponad roku oczekiwania ujawniono wyniki zewnętrznego audytu pracy wojska. Jeden z badaczy, Ray Hyman, doszedł do wniosku, że wojsko dowiodło naukowo, że moce psychiczne wydają się być prawdziwymi zjawiskami, ale nie potrafił w nie uwierzyć.

Druga, profesor Jessica Utts z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, doszła do wniosku, że zjawiska psychiczne przy których eksperymentowano są rzeczywiste. Armia amerykańska naprawdę odkryła sposób na okiełznanie zjawisk paranormalnych.

Trudno się więc dziwić, że niektórzy twierdzą, że wojsko USA ponownie aktywowało swój psychiczny program szpiegowski. Byli Mediumiści zgadzają się, że Stany Zjednoczone aktywnie polują na terrorystów za pomocą technik zdalnego widzenia.

Exit mobile version