Site icon Globalna Świadomość

CZY WALKA ”WYBUDZONYCH” Z PANDEMICZNĄ RZECZYWISTOŚCIĄ NWO MA SENS ?

Ten wpis kieruję wyłącznie do ludzi wybudzonych z matriksa, do żołnierzy światła, a kilku z nich mam już w znajomych. Zdaję sobie sprawę, że taki post może Was nieco zdziwić, ale od pewnego czasu pewna sprawa nie daje mi spokoju i musiałem wreszcie przelać ją na ekran.

Reszta może sobie darować, zresztą moje teksty i tak ich nie interesują albo drażnią. Od ponad roku jesteście na wojnie. Może inaczej – jesteśmy na wojnie, bo przecież ja także na niej jestem. Obserwuję waszą walkę od dawna, czytam wpisy i komentarze. Sam również walczyłem i starałem się wybudzić tylu śpiochów, ilu mogłem.

Obecna sytuacja bardzo wyraźnie pokazuje jednak, że ta cywilizacja jest już stracona i najzwyczajniej szkoda tracić na nią czas i energię. Nasłuchałem się bardzo wielu tekstów o tym, że społeczeństwo właśnie się wybudza, że do ludzi wreszcie dotarło, o co w tym wszystkim naprawdę chodzi. Z moich obserwacji wynika jednak, że nic takiego się nie stało. Ludzie jak spali, tak śpią nadal.

Gdzie nie spojrzeć szmaty na twarzach i uwłaczająca ludzkiej godności służalcza pokora, a wraz z nią wdychanie własnego dwutlenku węgla i hodowanie bakterii i grzybów. Jednym słowem dramat. Jak już kiedyś wspominałem, zbieramy owoce kilkudziesięciu lat tresury rządowej i medialnego prania mózgów.

Społeczeństwo zostało duchowo i intelektualnie zniszczone przez elity rządzące, oderwane od natury, a tym samym pozbawione podstawowych odruchów i instynktów. I z tym się już nic nie zrobi, choć wielu z nas się wydawało, że doszło do jakiegoś przełomu.

Komora Echa

Wpadliśmy w tak zwaną komorę echa, czyli iluzję, jaka powstaje na skutek otaczania się podobnie myślącymi ludźmi. W rzeczywistości jednak nie doszło do żadnego przełamania, większość nadal wierzy w oficjalną narrację, pozostali boją się zerwać kajdany. Jesteśmy świadkami wydarzeń historycznych. Rozpoczęło się modelowanie nowego porządku świata, i tych zmian już nic nie zatrzyma.

To, co się obecnie dzieje, jest chyba nawet gorsze od wojny, bo od klasycznych konfliktów zbrojnych można gdzieś uciec, wyjechać w strefę wolną od śmierci, strachu i głupoty. Od globalnego zamachu stanu uciec niestety się nie da, bo linia frontu jest wszędzie.

Walczycie od ponad roku. Czy zauważaliście, by to cokolwiek zmieniło, że to cokolwiek dało? Bo moim zdaniem w szerszej perspektywie w żaden sposób nie przełożyło się to na zmianę systemową. Owce nadal są owcami, a śpiochy śpią, jak spały, bo właśnie tego chcą, bo właśnie taki jest ich wybór.

Zawsze powtarzam, że światopogląd jest formą wyboru. Jesteś tym, kim chcesz być. Chcesz grać rolę ofiary albo niewolnika, to będziesz ofiarą albo niewolnikiem. Oni tak wybrali i nie ma żadnego sensu ich wybudzać. Każdy ma prawo śnić.

Moim skromnym zdaniem w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest tworzyć wolność wyłącznie w swoim własnym „ogródku”, wyłącznie w swojej przestrzeni, czyli wedle wzorca „nie tańczę tak, jak mi psychopaci grają i w miarę możliwości nie stosuję się do faszystowskich poleceń”.

Ale bez frontalnej walki, bez szarpania się. Jedyne, co nam pozostaje, to inwestycja w siebie, w rozwój duchowy i fizyczny. Przede wszystkim kontakt z przyrodą i zwierzętami. Także ruch na świeżym powietrzu, sport, medytacja, wysypianie się, zdrowe jedzenie, spotkania z przyjaciółmi (o ile tego chcą) i rozrywka – książka, film, serial, audiobook, gra wideo, co kto lubi.

Wyłącznie pozytywne emocje.

Wychodzę z założenia, że trzeba wiedzieć, co się dzieje, ale nie można się spalać. Nie oddawajcie swojego zdrowia w imię walki z NWO. Czy naprawdę wierzycie w to, że masońskie elity, które rządzą światem od kilkuset lat, nie są przygotowane na społeczny opór, na opozycję? Są bardzo dobrze przygotowane.

Więc jeśli chcecie walczyć z nimi frontalnie, to paradoksalnie sami realizujcie nowy porządek, bo wpisujecie się w przygotowany przez nich scenariusz. Oczywiście nikogo nie namawiam do odłożenia broni czy zmiany paradygmatu myślenia.

Nie jestem i nie zamierzam być wentylem opozycji. Piszę to wyłącznie z życzliwości – po prostu żal patrzeć, jak się szarpiecie, jak się w tym wszystkim miotacie.

Trwa burza, a w czasie każdej burzy trzeba znaleźć schronienie. W przyrodzie w trakcie ulewy i wichury zwierzęta też nie biegają po lesie, tylko szukają schronienia, jakiejś nory i tam cierpliwie czekają. Chrońcie siebie w tym wszystkim.

Nie oddawajcie swojego zdrowia w imię zniszczonej cywilizacji, która na wasz ratunek nie zasługuje i której nic już nie ocali. Oczywiście kiedyś nadejdzie renesans, jakieś odrodzenie, ale to nastąpi dopiero w następnym pokoleniu. Nie próbujcie siłą zatrzymywać fali, która musi się przetoczyć.

Exit mobile version