Zainteresowałam się mało popularnym tematem miast otoczonych bastionami, tak zwanych twierdz na planie gwiazdy. Znane są głównie z Europy Zachodniej, gdy w rzeczywistości wiele z nich znajduje się w Polsce oraz na terenie dawnej Rzeczypospolitej, ale też daleko w głąb Rusi. Oficjalna nauka mówi, że zbudowali je Prusacy i Szwedzi. Problem, że szwedzkie wojska raczej cały czas były w stanie wojny i nie mieli kiedy ich budować, pomijając już szczegół, skąd w kilka lat wzięli tyle ziemi i pracowników do usypania ziemnych umocnień, skoro wszystkich potencjalnych budowniczych z marszu zabijali.
Nie jest wytłumaczone również, skąd się wzięły bastiony (tej samej konstrukcji co wszędzie indziej) wokół częstochowskiego klasztoru. Rozumiem, że też je Szwedzi zbudowali, by się bronić przed polską szlachtą, która była prawie nieuzbrojona w porównaniu do nich. Takie tam historyczne wariactwa z brakiem logiki na czele, bo większość twierdz była jak z kalki, wg jednego projektu, takiego samego kształtu – lekkiej elipsy.
Faktem jest, że nawet twierdza modlińska rozbudowana w czasach zaborów miała swój zaczątek podczas „Potopu szwedzkiego”. Są o tym wzmianki. Niestety poza wzmiankami nikt nie pokusił się o sprawdzenie, jak można tak ogromne bastiony usypać w kilka lat (oryginalnie umocnienia były głównie ziemne) jednocześnie prowadząc wojnę. Bez koparek, bez maszyn, bez ludzi umiejących budować, samo wyszkolone do strzelania wojsko zaciężne.
Nie wnikam w różne teorie krążące po sieci, głównie sieci rosyjskiej, tu muszę zaznaczyć, robię ten wpis głównie dla znajomych, żeby sobie mogli na przykład pojeździć po Polsce i poszukać ich śladów. Twierdz było w rzeczywistości jeszcze więcej, ale wiele zatarło się wskutek rozbudowy lub powodzi. Miałam na studiach przedmiot „historia budowy miast” i przez to chyba mam większą świadomość, ile było takich obwarowań i że niemal każde większe miasto w Polsce z historią sięgającą XVII wieku ma ich ślady. Ale ale, nie tylko!
Czasem ślady takich miast można spotkać wokół dworów czy niewielkich miejscowości położonych nad rzekami. Takich jak zamek w Łańcucie na przykład. Tam już nikt o Szwedach nie wspomina, bo nawet tamtędy nie przechodzili. Tak zwana twierdza Lubomirskiego to nie tylko małe obwarowania wokół pałacu, są również ślady ziemnych obwarowań wokół miasta.
A może wszelkie umocnienia były tam przedtem, a Szwedzi/Prusacy/Chmielnicki/Rusini czy kto tam jeszcze – tylko je wzmocnili i wykorzystali do obrony? Tak jak często wykorzystywali grodziska wczesnośredniowieczne? Chyba że te też zbudowali, w końcu co drugie grodzisko nazywane jest szwedzką górką. 😉
Zacznijmy od wyobrażenia sobie miasta na planie elipsy, ale kanciatego. Bardzo starego. Które zostało zniszczone przez niebywały kataklizm, zostało zalane ogromną ilością wody. Do tego stopnia, że zostało przepołowione lub wręcz roztrojone. Zachowały się tylko resztki wałów ziemnych. Widzicie to? Ok. Resztki mieszkańców, którzy przeżyli kataklizm, wracają na stare śmieci. Jak Warszawiacy po okupacji. I reperują co się da. Z czasem wszędzie pojawiają się konflikty, jest mało jedzenia, poszczególne narody walczą ze sobą o ziemie i jedzenie. Obwałowania starych miast służą do obrony. Są wzmacniane, naprawiane, nadbudowywane kamieniem, a później cegłą.
W końcu wskutek rozwoju technologii wojennej przestają być potrzebne i znikają wraz z rozrastaniem się miast. Ale nie wszystkie. Do kilku ludzie nie wracają, a więc i nie naprawiają, a ich ślady nadal są w terenie w stanie totalnego zniszczenia. Tylko nie ma o nich wzmianki historyków, za to widać je na lidarze (geoportal). Tylko archeolodzy nie mogą wyjść z podziwu, odkopując je spod ogromnych zwałów ziemi. Kto najpierw buduje umocnienia, a potem je zakopuje? Pośrodku przysłowiowego nigdzia? A może to miasto zasypane powodziowym mułem? Do przemyślenia „dla kumatych”.
Zasada odnajdowania „miast gwiazd”.
Jeśli odnajdziesz zamek, cytadelę lub coś w tym stylu otoczone bastionami w kształcie wielokąta, to w pewnej odległości szukaj na lidarze resztek fos większego miasta – gwiazdy. Rzadko bywa więcej niż kilka kątów, ale po jakimś czasie bystre oko dojrzy co trzeba.
Zamość
To miasto twierdza znane jest głównie dlatego, że jest chyba najlepiej zachowane urbanistycznie. Jego historia podobnie jak w przypadku innych twierdz, niknie w mrokach historii. Przypisuje się jej budowę Zamoyskiemu (wg projektu włoskiego architekta, który chyba kupił w chińskiej promocji projekt twierdzy identycznej jak w całej Europie), ale czy drobnego polskiego arystokratę byłoby stać na tak ogromną budowę? Czy tylko zbudował sobie pałac i wyremontował istniejące mury?
Jak zwykle oglądamy detale, z których można dowiedzieć się o rozlicznych przebudowach i rozbudowach. Tyle dobrego, że nie wmawia się nam tak jak w przypadku Modlina czy Warszawy, że to Szwedzi Zamoyskiemu chałupę zbudowali.
Prócz miasta mamy jeszcze obok fort. Prawdopodobnie kiedyś było ich więcej, tylko ten ocalał.
Na lidarze łatwo zauważyć identyczny układ jak w cytadeli warszawskiej, tylko w Warszawie fort od miasta oddzieliła rzeka. Może car kupił plany twierdzy od Zamojskich? Jak sądzicie? Nie, ten car zlikwidował twierdzę w Zamościu i zaraz sobie zbudował taką samą pod Warszawą. No i co tam, dalej uważacie, że Wikipedia jest super źródłem?
Jedno z najtrudniejszych miast gwiazd do opisania to stolica. Dziś to ogromne miasto i wiele starych twierdz z przedpola zostało zwyczajnie wchłoniętych. Ale dawne legendy o tajemniczych podziemiach miasta, gdzie buszuje złota kaczka spełniająca życzenia i inne bazyliszki do straszenia nimi dzieci, by nie łaziły pod ziemią, bo się zgubią, działają na wyobraźnię.
Warszawa
Praktycznie cały Zamek Królewski i starówka są zbudowane na dużym obwarowaniu, o wiele starszym, remontowanym sto razy i przebudowywanym. Nie dojdzie się kto i kiedy, bo po prostu nie zachowały się żadne źródła. Ot czasem jakiś rysunek, nie wiadomo czy projekt, czy inwentaryzacja.
W obrębie Warszawy możemy wyróżnić kilka twierdz z najstarszego pierścienia, który istniał jeszcze za Potopu szwedzkiego i na pewno nie został zbudowany przez Szwedów, bo najzwyczajniej istnieje na mapie obrony Warszawy. No chyba że Szwedzi specjalnie zbudowali bastiony wokół Warszawy, by ją zdobywać? 😉
Na rzeczonej mapie widać również fortyfikacje Pragi a nawet wokół zamku Ujazdowskiego.
Na wielu innych mapach widać różne poziomy ufortyfikowania stolicy, w pewnym momencie pojawia się też Cytadela, która jednak znowuż ma sporo na poziomie niższym niż budynki twierdzy. Tunele mogły być wcześniej, w tym tunel pod Wisłą, który istniał i łazili po nim ludzie, ale od kilku lat oficjalnie nie ma i nie było, hihi. No niech im będzie, tylko czym niby zwiewali powstańcy na Pragę z Żoliborza, przecież nie łódką. Zresztą w pewnym momencie Niemcy ten tunel znaleźli i zaczopowali, dlatego powstańcy musieli zwiewać inną trasą, bo droga pod rzeką odpadła.
edit: lidar cytadeli z zaznaczonymi ciekawymi elementami obronnymi
Nie jestem w stanie opisać szczegółowo, bo to książki trzeba a nie wpisu na blogu. Rzucam hasło dla zainteresowanych, by sprawdzali różne rzeczy.
Plan Lindleya i jego kanały.
Wszyscy wiemy, jak szybko je zbudowano pod całym miastem, jeszcze z cegły która przetrwała bombardowanie stolicy i w dużym procencie nadal ma się dobrze. Hop siup tralala. A skąd wzięto tyle cegły? Ileż cegielni musiało pracować non stop! Ileż glinianek musiało zostać wyżłobionych, by te cegły w ogóle mieć z czego robić. Co ciekawe, zdjęcia z budowy są. Ale już na zdjęciach kanały są gotowe i wyglądają nie jak nowo zbudowane, ale jak odkopane i nadmurowywane od góry, po prostu reperowane. A skąd wzięto kamień na kolumny? I po co kamienne kolumny w kanałach? Aaaa, wiem, planowali oprowadzać wycieczki po kanałach sto lat później, spryciolki. 😉
Widać, że sklepienia murowano od nowa. A dół? A nie wiadomo.
Plany podziemi lindleyowskich kanałów są pilnie strzeżone. Prawdopodobnie dlatego, że nie istnieją. I dopiero obecnie znany jest ich prawdziwy zasięg. Bo Lindley budował pod Warszawą tak, że zapędził się aż na Młociny. Miał rozmach w lesie kanały budować wiele kilometrów od miasta. Kto mu to sfinansował? Znowuż zbudowane do połowy.
No i na koniec Reduta Wolska, również interesująca. Polecam obejrzeć kosciół.
Węgorzewo (Warmia i Mazury)
„Zamek” zbudowany na podbudowie w kształcie bastionu znalazłam dzięki serwisowi grupującemu różne zamki i ruinki. Czasami odruchowo sprawdzam, na czym zbudowano jakiś klasztor lub pałac. Na starych zdjęciach dość dobrze widać mocniejszą kamienną podbudowę. Rzecz jasna zamek odbudowano, więc nie ma co liczyć na cokolwiek prawdziwego w wystroju wnętrz.
Jednak na starej rycinie z lewej strony widać bastion jak wół. Więc samo miasto tez mogło być ufortyfikowane, tylko bez wycieczki na miejscu pewnie się nie dojrzy tego co trzeba.
Nie sądziłam, że cokolwiek będzie widoczne prócz okolicy zamku, ale kontrolnie odpaliłam lotniczego binga (ciekawe, że nie twierdzą, że są to zdjęcia z satelit), zdjęcia z googli i lidar. Moim zdaniem mogła tu być twierdza, ale jakiś nieznany kataklizm zniszczył ją doszczętnie. Może, może jakieś ślady uważne oko dojrzy. Narysowałam kreski, gdzie podejrzewam stare umocnienia.
A to inne widoki.
Nie wiem czy są tunele pod miastem, okoliczne Mamerki zabrały całą uwagę i żadne nowości węgorzewskie nie są w stanie się przebić.
Wiśnicz
Dla odmiany kolejna willa twierdza. Wygląda jakby na gruzach wcześniejszych obwarowań rozmytych przez liczne powodzie zbudowano coś nowszego i tylko wzmocniono skarpy. Mur nie do ruszenia po setkach lat. W Wiśniczu są do zwiedzania podziemia. Zwiedzajcie, póki jeszcze wolno.
O, lew. Pamiętacie, co kiedyś pisałam o lwach? I tu się znalazł w detalu.
Zasada jest taka. Im większa twierdza, tym mniej artefaktów z detalami. Im mniejsza, tym łatwiej różne cuda obejrzeć. Okolica na lidarze i zaznaczone fragmenty bastionów
I ciekawa rycina Aleksandra Gryglewskiego datowana na drugą połowę XIX wieku, gdzie widać pałac w Wiśniczu w totalnej ruinie. Znowu się „spalił”? To dlaczego drewno jest, a mur w ruinie? 😉
Wyspa Wolin
Tak, wyspa Wolin i stara twierdza, tak stara że najstarsi górale nie pamiętają, jak długo. Podziemne miasto w Wolinie można nawet już zwiedzać. Ciekawe, czy są tam jakieś lwy.
Dziś śladów gwiazdy w Wolinie próżno szukać, ślad się strasznie rozmył przez atak morza… a kiedy to morze zaatakowało, że zalało wszystko? A nie wiadomo. Woda poleciała środkiem.
6. Wrocław
Miasto będące bardzo długo poza granicami Polski, rozrastało się długo, paliło, znów przebudowało. Dla zwykłego mieszkańca niewiele zostało ze starego obrysu murów. Ale stare mapy z obrysem bastionów są.
Z czasem bastiony się po prostu zazieleniły.
Czy jest trasa turystyczna zwiedzania podziemni wrocławskich? A i owszem. Ale jakiś schron czy drobny obszar. Całość jest nadal zamknięta dla wścibskich oczu, ale ten czy ów puści farbę. Ci hitlerowcy to jak Szwedzi, w trakcie wojny podziemne miasta budowali. W całej Polsce. Przypominam, że wojna trwała tylko sześć lat, z czego może tylko trzy w miarę spokojnie, by coś próbować budować. Plan z 1770 i satelita (plan jest do góry nogami).