<p>Wczesnodziecięce poczucie matczynego odrzucenia może być główną przyczyną Twoich dzisiejszych dolegliwości No więc tak. Dziś pytanie, dziś odpowiedź:</p>



<ul class="wp-block-list"><li>byłeś dzieckiem nieplanowanym?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>byłeś dzieckiem niechcianym przez mamą, tatę lub oboje rodziców już w momencie pojawienia się i ciąży?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>Twoje pojawienie się pokrzyżowało plany życiowe kogoś z rodziców, pojawienie się przeszkodziło im w ich realizacji?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>W trakcie ciąży nie byłeś radośnie wyczekiwany lecz byłeś powodem rozterek, niepewności o przyszłość, o związanie końca z końcem o to czy urodzić czy nie, o to czy ojciec zostanie przy mamie i takie tam dyskomfortowe obciążenia?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>mama rozważała aborcję, choć tego nie zrobiła?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>poród był ciężki?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>byłeś wcześniakiem?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>byłeś w inkubatorze?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>po porodzie byłeś dłużej niż kilka godzin odstawiony od mamy?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>nie byłeś karmiony przez mamę, ale inne osoby?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>byłeś z ciąży bliźniaczej, niezależnie od tego czy bliźniak żyje czy nie, byłeś pierwszy lub drugi?</li></ul>



<ul class="wp-block-list"><li>w ciągu pierwszego roku życia byłeś odstawiony od mamy na dłużej niż kilka godzin? </li></ul>



<p><strong>Jeśli odpowiedziałeś na co najmniej jedno z powyższych pytań twierdząco,</strong> a dziś jako osoba dorosła doświadczasz problemów powiązanych z depresją, nerwicą, nieadaptacyjnymi sposobami radzenia sobie (uległość, odgrodzenie od uczuć, kompensacja czyli bycie na zewnątrz kimś innym niż naprawdę jesteś), niemożnością wyrażania złości lub z kolei nadmierną złością, uzależnieniami, przerostem energii męskiej u kobiet i żeńskiej u mężczyzn, stanami z grupy bordeline, równoczesnym kochaniu i nienawidzeniu, poczuciu nieistnienia lub braku uzasadnienia swojego istnienia </p>



<div class="wp-block-image"><figure class="aligncenter size-large is-resized"><img src="https://globalna.info/wp-content/uploads/2021/06/ddt5exv-503e7c4e-b0f8-460e-9b74-deb5baccbd2e-1024x724.png" alt="" class="wp-image-13637" width="720" height="508"/></figure></div>



<p class="has-text-align-center"><strong>To przyczyna Twoich dzisiejszych bolączek może tkwić właśnie tam</strong>. </p>



<p>We okresie prenatalnym, poporodowym lub niemowlęcym. Bo wtedy właśnie, do końca pierwszego roku życia (choć są szkoły mówiące że znacznie dłużej lub dla odmiany że tylko do końca 3 miesiąca życia) dziecko nie ma jeszcze własnej samoświadomości. Jego świadomość jest ściśle związana ze świadomością mamy. Kolokwialnie mówiąc nią jest. I to co czuje mama o sobie i o dziecku, dziecko odczuwa jako swoje. </p>



<p><strong>Jako swoje odczucie o sobie samym. </strong>I jeśli mama czuje zagrożenie, smutek, przygnębienie, złość, gorycz, niechęć do kogokolwiek to dziecko będzie to czuło jako swoje. I jeśli mama nie chce tego dziecka lub waha się co z tym fantem począć, to dziecko będzie czuła jakby ono samo nie chciało siebie. Mimo że każdy organizm chce walczyć o przeżycie.</p>



<p><strong>Ale jeśli czując się jednym organizmem z mama dziecko odczuwa że mama jednak go nie chce to dostaje potężny konflikt emocjonalny już u zarania swoich dziejów.</strong> Istnieje ale nie wiem czy chce istnieć. Istnieje ale nie chcę istnieć. Nie wiem co to znaczy istnieć. I zaczyna się to już od momentu poczęcia. </p>



<p>Hurr durr zakrzykną teraz wszyscy zwolennicy &#8222;wyboru nie nakazu&#8221; do których sam się paradoksalnie zaliczam. Podkreślam &#8211; abstrahuję od tego kiedy zarodek płód staje się człowiekiem &#8211; to jest indywidualna opinia każdego z nas. I ja się do tego nie mieszam. Ale jak udowodnił choćby Bruce Lipton czy wielu biologów oficjalnego nurtu nauki nawet pojedyncza komórka poddana określonym bodźcom reaguje na nie. </p>



<p><strong>Więc już nawet &#8222;nie-będący-jeszcze-człowiekiem płód&#8221;</strong> umiejscowiony w pogrążonej w strachu, niepewności czy niechęci do niego mamy będzie rozwijał się w ekosystemie zalanym kortyzolem czy adrenaliną za to z mniejszą ilością endorfiny czy serotoniny. Pomijam już wpływ energetyczny bo wg Davida Hawkinsa strach czy lęk wzbudzają określone wibracje na dość niskim poziomie wibrowania. </p>



<p>Także jeśli idzie o świadomość i jej umiejscowienie w ciele człowieka, o czym pisze choćby Antonio Damasio. Dziecko ma wspólną świadomość z mamą. I czuje się jednością ze swoim ekosystemem.<strong> Czy już &#8222;płód&#8221; to czuje.</strong> Nie wiem. I nikt tego nie wie ze stuprocentową pewnością. Ale jego komórki odczuwają to w jakim środowisku przebywają. I w takim właśnie sosie pływa ten płód i potem powstałe z niego dziecko. </p>



<p>I dziecko to wszystko odbiera jako swoje. I czuje jakby samo siebie nie chciało. Jakby miało nie istnieć. Jakby było przeźroczyste. Za karę dla świata, dla rodziców, dla rodziny, dla siebie. I potem idzie z tym w życie. Z takimi właśnie odczuciami o sobie samym. Nieświadome że to co czuje to są odczucia jego mamy / także taty na swój temat. </p>



<p>Że jego własne odczucia to przekonania rodziców, które dziecko na wczesnym etapie ZAWSZE uzna za swoje. I poniesie w następne dekady. I nie &#8211; nie jest to post pro-life. Nie jest to też post mający zwiększyć dyskomfort odczuwających poczucie winy matek lub ojców. Ten post jest adresowany do ludzi którzy 30-40 lat później chodzą po gabinetach terapeutów, lekarzy, uzdrowicieli i coachów poszukując siebie samych. </p>



<p>Siebie którzy zostali tam, kiedyś, przy rodzicach. I dziś ci ludzie mogą to naprostować. A do tego potrzebna jest świadomość tego skąd to się wzięło. Bo często samo to jest już połową sukcesu i pierwszym największym krokiem do jego osiągnięcia. I już&#8230;A ja temat ów będę rozwijał w następnych artykułach&#8230;</p>

SEDNO WSZYSTKICH TWOICH DOLEGLIWOŚCI ? WCZESNODZIECIĘCE POCZUCIE MATCZYNEGO ODRZUCENIA.
