OKULTYSTYCZNY PROGRAM KOSMICZNY ”SS RAMFLUG” I POWSTANIE NASA.


Zaraz po przegranej I wojnie światowej, którą III Rzesza uznała za źle przygotowaną, przyjęła nową formułę strategiczną do której zaprzęgnięto wszystkie znane i nieznane (okultyzm) dziedziny wiedzy. Ich projekty i ich realizacja na ówczesne czasy (i na dzisiejsze dla niektórych też 🙂 ) uchodziły za science fiction. Głównym celem, który ich nakręcał było silne pragnienie powrócenia do mitycznej aryjskiej ojczyzny.

Konsekwencją tego przekonania, było to że pierwsi Aryjczycy przybyli na ziemie w swoich pojazdach, dlatego III Rzesza mocno była zanurzona w mistycyzmie, który potwierdzała wiedza techniczna. Ta informacja pochodzi od medium Marii Orsitsch i okultysty barona Rudolf von Sebottendorf oraz innych okultystów tajnego „Societas Templi Marcioni” (spadkobierców templariuszy), które później zostało jak wszyskie inne okultystyczne organizacje włączone do Ahnenerbe. W/g ich informacji, Aryjczycy byli tworem tzw. Czarnego Słońca.

Warto przy tym pamiętać channelingi Marii Orsich i Sigrun (dwoje medium -reprezentantki mistycznych niemieckich stowarzyszeń), które w lecie 1922 roku nieopodal Monachium przekazały informacje o stworzeniu między wymiarowej maszyny – pojazdu, w oparciu o przekazywane informacje z Cywilizacji z Aldeberan . Otóż Thule i Vril potajemnie nazwali projekt a właściwie maszynę (na postawie informacji chanelingowych czyli kontaktu z cywilizacją z innego wymiaru „Jenseitsflugmaschine” , lub „Latająca maszyna innych światów”.

Docierano do Wiedzy Tajemnej którą Niemieccy naukowcy, badacze i inżynierowie przekładali na język nowoczesnej wiedzy technicznej, bądź ją uzupełniali. Organizowano wyprawy, badano sprawy dotyczące ducha, przepływu energii, stare podania i tym podobne dziedziny nauki zwanej dziś dla zmylenia przeciwnika „paranauką”.

Aby bardziej zgłębić temat wiedzy tajemnej , wysyłano swoich ludzi po całym świecie w poszukiwaniu mistycznych artefaktów. Aby bardziej zgłębić temat wiedzy tajemnej , wysyłano swoich ludzi np. do Tybetu i tam prowadzono dysputy z Lamami, filmowano obrzędy, spisywano starożytne mądrości i wiedzę.

Ahnenerbe – Dziedzictwo Aryjskich Przodków lub Ancestral Heritage Society

Ramię badawcze SS, które zajmowało się pradziejami aryjskiej Spuścizny Duchowej, było własnie tą organizacją która wysyłała wyprawy po całej Europie i po całym świecie w celu zbadania prastarego aryjskiego pochodzenia.

Bardziej światłe umysły w Niemczech marzyły o wyprawach i statkach kosmicznych a po wiedzę na ten temat sięgnęły również w kierunku Ezoteryki. Niemieccy naukowcy, badacze i inżynierowie byli rasowymi sceptykami a prawdziwy sceptyk nic nie odrzuca, lecz również nie przyjmuje na wiarę.

Stara się wyjaśnić samodzielnie dane zagadnienie, sceptyk to jest właśnie badacz stojący pomiędzy odrzuceniem czegoś bez zbadania (na skutek swoich ugruntowanych poglądów) a ślepą wiarą najczęściej zaszczepioną religijnie. Ci którzy odrzucają pojęcie Okultyzmu (prastarej, przedpotopowej Wiedzy ukrytej) a priori nie są sceptykami lecz wyznawcami jakiejś wiary w swoje poglądy najczęściej religijne. To z mojej strony bardzo delikatne określenie bo w zasadzie powinno się ich nazwać dosadniej 🙂

Efektem połączenia wiedzy technicznej z mistyczną i okultystyczną wiedzą było to, że w okolicach II wojny światowej na niebie i ziemi nagle pojawiać się zaczęły jednostki latające, który robiły niezwykłe rzeczy a ochrzczone przez alianckich pilotów mianem „Foo Fighters”. Latały z niespotykanymi prędkościami, robiąc przy tak ekstremalnej prędkości ostre zwroty, dawały świecący efekt ale nie miały żadnych dysz wylotowych i były przy tym prawie niesłyszalne podobnie jak silnik elektryczny.

Czasami pojazdy z systemami zapłonu i elektrycznymi układami przestawały działać w obecności tych jednostek w kształcie spodka lub talerza. Obiekty te widziane były na całym świecie a prasa i media, podobnie jak dzisiaj nadały im pozaziemski charakter chociaż po upływie przeszło 70 lat nie ma prawdziwych dowodów na to twierdzenie.

Po prostu niemieccy naukowcy, badacze, inżynierowie podpierając się tajemną wiedzą okultystyczną zaczęli tworzyć futurystyczne projekty opatre na boskiej technologii naszych aryjskich przodków nie opierającej się na wiedzy o destrukcyjnym wybuchu a tajemnej wiedzy o implozji (w tym przypadku wykorzystanie potencjału wewnętrznych światów w świecie zewnętrznym).

Mówiąc prościej: implozja zamiast eksplozji bo to dzięki technologii implozji osiąga się sfery antymaterii a zatem unieważnienia ciężkości. III Rzesza stworzyła napęd antygrawitacyjny (elektrograwitacyjny). Jako urządzenie zasilające wykorzystało zestaw połączonych silnych elektromagnesów generatora Van de Graafa i rodzaj sferycznego dynama Marconiego zawierającego kulę wirującej rtęci. Urządzenie wytwarzało pole elektrograwitacyjne i zostało nazwane „Tachionatorem Thule”.

Nad wynalazkiem tym pracował Hans Kohler oraz von Franz Haid z zakładów Siemens – Schucker oraz labolatorium AEG Telefunken. Swoje wynalazki i pomysły czerpała z natury, a konkretnie np. z żywiołu wody. Największym jej odkryciem było to, iż zauważyli w wirach wodnych tzw. zjawisko antygrawitacyjne opierające się na zasadach implozji.

Poprzez wir wodny – używając harmonicznych proporcji, które nazywali Alfą i Omegą reprezentującą Ducha i Materię [dla spostrzegawczego widza będzie to niezła zbieżność z myślą przewodnią tajnych stowarzyszeń średniowiecznej Europy] oraz wykorzystując nauki Pitagorasa powstawał rodzaj energii elektrograwitacyjnej. Udowodniono, iż te dwie cechy tj .wir i implozja wpływały na grawitację.

Wiktor Schauberger o Technologii anty-grawitacji

Obecna technologia używa złych zjawisk. Bazuje na entropii – ruchowi, który jest używany przez naturę do rozdzielenia zbitej materii. Żywa natura używa zupełnie innego typu zjawiska przy wzroście (implozji). Obecna technologia bazująca na eksplozji – spalaniu paliwa i rozdzielania atomów – wypełnia świat w rozprzestrzeniającą się, generującą ciepło energię środka, która jest szkodliwa.

Jest to bardzo ciekawe stwierdzenie, ponieważ wskazuje na dziedzinę, której filarem jest energia wytwarzana dzięki Torusowi, zwanym oddechem wszechświata.

Jak daleko Niemcy byli posunięci w badaniach nad fizyką antygrawitacji niech świadczy fakt ukazania się w Niemczech pierwszej pracy na ten temat „O grawitacji, wirach i falach w poruszających się ośrodkach” już w 1931 roku (O.C. Hilgenberg „Uber Gravitation, Tromben und Wellen in bewegten Medien”, 1931).

Pierwszy (Vrill) prototypowy latający spodek (Jenseitsflugmaschine), którego napęd oparto na implozji został zbudowany W lecie 1922 roku i miał średnicę ok. 6 metrów i testowano ok. 2 lat. Osiągał szybkości 6000 km/h w atmosferze ziemskiej. W księgach kilku niemieckich przedsiębiorstw przemysłowych z tego okresu kryją się projekty pod kryptonimem „JFM” (Jenseitsflugmaschine).

Pracujące silniki antygrawitacyjne takiego pojazdu i ich wirująca plazma stwarzają bardzo silne pole magnetyczne wokół siebie, przestrzeń zamkniętą, niezależną od wszystkich otaczających je sił – jak grawitacji, elektromagnetyzm, promieniowania, materii i jakiegokolwiek rodzaju – a zatem mogą lecieć wszędzie i wykonywać te wszystkie sztuczki i cuda przy maksymalnych szybkościach i bez uszczerbku dla załogi.

Kolejne model to Vrill 2. Mierzył 11,5 metrów szerokości, załoga dwuosobowa. Osiągnął prędkość 12.000 km/h i mógł zmienić kierunek pod kątem prostym przy pełnej prędkości, bez wpływu na pilota, mógł latać w każdej pogodzie i w każdych warunkach. Pojazdy Vrill w porównaniu do dysków z serii Haunebu, były jak zwykłe zabawki.

Pierwszy Haunebu I gotowy był w sierpniu 1939 roku miał dwadzieścia pięć metrów średnicy i niósł załogę ośmiu ludzi, osiagał szybkość w atmosferze ziemi aż do 17.000 km/h. Pod koniec 1942 roku gotowy był Haunebu II. Jego średnica wahała się od dwudziestu sześciu do trzydziestu dwóch metrów, a ich wysokość od dziewięciu do jedenastu metrów. Zabierał na pokład do dwudziestu osób.

Kolejna seria to dyski z serii Haunebu III, których pierwsze egzemplarze rozwijały szybkość 7000km/h w atmosferze ziemskiej a w przestrzeni kosmicznej 40.000km/h. Średnica dysku od 70 do 120 m a te mniejsze zabierały na pokład ok 32 ludzi. Niektóre z nich odbyły tajne lotu do Japonii, Argentyny czy Hiszpani, a ich ostatyczny cel stacjonowania „Neuschwabenland” [niemiecka tajna baza na terytorium Antarktydy] wzniesiona tam w czasie wojny.

Kolejne testowe wersje Haunebu III wyposażone były w silnik ponadświetlny i zbudowano je jesienią 1943 w Pradze w zakładach Skoda-BMW a później we Wrocławiu przystąpiono do produkcji seryjnej. Na przełomie 1944/45 zbudowano również 1 pojazd wyposażony w 4 silniki jądrowe każdy o sile ciągu ok. 300T (17.000 MW czyli połowa mocy polskich elektrowni).

Sam pojazd miał średnicę 68 metrów, wysokość 30 m, mógł przewozić ok. 300 T ładunku na teoretycznie nieograniczony dystans. Na początku 1943 roku zaczęto również projektować urządzenia „Andromeda” (Vrill 33) w kształcie cygara tzw. statek matka które może transportować kilka mniejszych jednostek w kształcie spodka podczas długich czasowo lotów kosmicznych. Najmniejsze Andromedy miały ok. 79 m długości.

W Boże Narodzenie 1943 roku w nadmorskiej miejscowości Kolberg (Kołobrzeg) odbyło się ważne posiedzenie władz III Rzeszy i organizacji okultystycznych w których uczestniczyły obie medium: Maria Orsic i Sigrun. Po podboju księżyca i końcowych przygotowaniach do lotu na Marsa, kolejnym głównym punktem programu kosmicznego Raumflug był „Aldebaran Project” gdzie planowane było wysłanie pojazdów o jak największej pojemnośći (Vrill 7 lub Haunebu 7) w inny wymiar.

Próba powrócenia do mitycznej aryjskiej ojczyzny.

Prawdopodobnie polegała ona na wylocie jednym z Vrill lub Haunebu do innego świata lub do wnętrza tzw. Czarnej Dziury zwanej z mitycznych przekazów Czarnym Słońcem które jest bramą do innych wszechświatów a jak wynikało z przekazów Aryjczycy są tworem Czarnego Słońca, więc może stamtąd przyszli lub dostali się do naszego świata.

Według doniesień pierwszy lot testowy w inny wymiar (po za naszą przestrzeń i czas) miał miejsce w zimie 1944. Po powrocie statek a raczej jego zewnętrzna powłoka była zniszczona w kilku miejscach i wyglądała jakby leciał ze sto lat (Projekt Chronos).

W dniu 14 lutego 1944 roku w Peenemünde testowano również naddźwiękowy śmigłowiec, skonstruowany przez Schriever i Habermohl ramach projektu V 7 i oblatany przez pilota testowego Joachim Röhlike z Peenemünde.
Pionowa szybkość wznoszenia wynosiła 800 metrów na minutę, osiągał wysokość 24200 metrów a szybkość w locie poziomym to 2200 km/h. Prawdopodobnie również napędzany technologią niekonwencjonalną, ale nigdy się tego nie dowiemy ponieważ Peenemünde zostało zbombardowane w 1944 roku.

To III Rzesza była pionierem pierwszych pocisków balistycznych na świecie a także pierwszych samolotów odrzutowych. V2 był pierwszym pociskiem balistycznym i pierwszym stworzonym przez człowieka obiektem do zdobywania orbitowych lotów kosmicznych.

W tajnych archiwach SS, Brytyjczycy i Amerykanie odkryli oryginalne fotografie V2, Haunebu, Vril, jak i urządzeń Andromeda i zabrali wszyskie materiały dotyczące niemieckich eksperymentów wysokich technologii do USA. W kilku niemieckich przedsiębiorstwach przemysłowych znaleziono wiele fotografi i rysunków technicznych opatrzonych kryptonimem TAJNE i kryptonimem „JFM” (Jenseitsflugmaschine).

Jeńcy wojenni aliantów twierdzili, że kilkakrotnie widzieli srebrzysty latający spodek o średnicy około sześciu metrów i do zakończenia wojny zbudowano co najmniej 15 prototypów a następne kilkanaście było w fazie produkcji. Cytuje się również cywilnych, naocznych świadków, którzy uważają, że widzieli latający spodek oznaczony Żelaznym Krzyżem niemieckiego wojska lecącego nisko nad Tamizą w 1944 r.

Co się stało z tymi wszystkimi latającymi maszynami po wojnie?

I tu pojawia się pytanie, dlaczego w 1947 roku USA i admirał E. Byrd poprowadził inwazję na Antarktydę i dlaczego miał pod swoim dowództwem 4000 żołnierzy, okręty wojenne, i w pełni wyposażony lotniskowiec? Ekspedycja miała trwać osiem miesięcy, ale wróciła po ośmiu tygodniach zdziesiątkowana a z admirała Byrda zrobili czubka zamykająć w szpitalu psychiatryczny aby ukryć prawdziwe fakty.

Prawdopodobnie jego tajemnicza samobójcza śmierć również była planem ukrycia tego co widział i był świadkiem na biegunie południowym. Podobny los spotkał kolejne regularne misje woskowe syjonistycznej alianckiej koalicjiktóre stanęły u wrót Nowej Szwabii (Neuschwabenland).

Pierwsze operacje wojskowe Anglii (Tabarin 1944 r) a później USA (Highjump 1946 r) na Antarktydzie, III Rzesza pokonała bez problemu dzięki nowej Wunderwaffe. Kolejnej próba wyeliminowania nowej ojczyzny III Rzeszy Nowa Szwabia (Neuschwabenland), przez wyprawy wojenną USA która nosiły nazwy Deep Freeze I, II i III w 1955 roku i ponownie skończyło się to katastrofą armii USA, ponieważ dla jej powstrzymania użyto broni atomowej.

Zaledwie osiem miesięcy po nieudanej wyprawie E. Byrda na biegun płd. lotnictwo marynarki wojennej USA rozpoczęło szczegółowy rekonesans na biegun północny wykorzystując najnowocześniejsze skanery, czujniki i detektory elekromagnetyczne gdzie wiele załóg zgłaszało o pojawianiu się bardzo szybkich obiektów, pionowo lądujących i startujących z gór lodowych jak i wyskakujących spod wody, dokumentując to na taśmach filmowych.

Po wojnie w latach pięćdziesiątych ponownie dokonano wielu obserwacji, które wystąpiły nagle na całym świecie a świecące obiekty nieznanego pochodzenia, niewątpliwie kierowane przez inteligentne istoty – przeważnie okrągłe, w kształcie krążków lub w kształcie dzwonu, czasami kształcie cygara.

Tak zwane UFO pojawił się również w całej Ameryce Południowej jak i Północnej i wywołały wielkie poruszenie wśród sojuszników na Wschodzie i na Zachodzie.
Sceptycy zawsze mogą powiedzieć, że gdyby istniały spodki hitlerowskie, i były taką tajną i skuteczną bronią, dlaczego nie zostały one wykorzystane, aby zapewnić zwycięstwo III Rzeszy?

Prosta prawda polega na tym, że te maszyny, mimo ich wyższej ogólnej wydajności od konwencjonalnych samolotów nie można realnie dostosować do jakiejkolwiek użytecznej roli militarnej a najwyżej do podstawowych prac transportowych i funcji zwiadowczych ale za to doskonale nadawały się do lotów kosmicznych i penetracji kosmosu czy innych światów czy wymiarów.

I prawdopodobnie to robią do dzisiaj. Ich właściciele mądrze wybrali ucieczkę i zniknięcie z powierzchni świata i rozwiją swoje technologie pełne cudów naukowych w utwardzonych podziemnych schronach w odległych pustkowiach Antarktydy a później na księżycu i Marsie.

Ściśle mitem UFO jest związany mit o przeżyciu Adolfa Hitlera, który staje się coraz bardziej znany i głoszony również przez „mainstream”. W końcu nie ma dowodów na to, że Hitler i jego żona Ewa zginęli w Bunkrze, ale wszystkie znaki wskazują na jego ucieczkę, a światowe potęgi zdawały sobie z tego sprawę z końcem II wojny światowej, ale w ich wzajemnych interesach leżało tłumienie prawdy.

Nie zapomnijmy, że to zwycięzcy piszą historię, a część mitologii UFO może być niemieckim mitem przeżycia Trzeciej Rzeszy, kontynuowanym pod ziemią na Antarktydzie, przez potomków niemieckich żołnierzy, którzy nadal rozwijają swoje futurystyczne technologie pod ziemią i użyją ich do ostatecznej rozgrywki.

Wzrost aktywności UFO może o tym świadczyć a bataliony Neuschwabenland, które bezkarnie mogą latać nad każdym miastem i każdą bazą i dezaktywować i przejmować kontrolę nad każdym arsenałem jądrowym syjonistycznego new order przygotowują się na nadchodzący konflikt?

Więc być może wizja zbudowania lepszego świata opartego na aryjskich ideałach dla przyszłych aryjskich pokoleń nie jest utopią a tzw. złoty wiek z bajeczną technologią służącą ludzkości i pozwalającą sięgnąć gwiazd czy innych światów czy wszechświatów jest możliwy 🙂 Świat wcale nie wygląda tak jak się zmanipulowanej większości wydaje.

Nie słyszałaś o wewnętrznym świecie Agartha (świat superistot, kraina Bogów). Myślisz, że jak III Rzesza zeszła pod ziemie budując swoje podziemne fabryki, kompleksy wojskowe pod ziemią, nie tylko na Antarktydzie ale wcześniej i w Europie np. RISE na dolnym śląsku to nie natknęli się na nich 🙂 Na nich tzn. na starożytną cywilizacje przedpotopową zwaną przez nas jako bogowie, która zamieszkuje wewnętrzną ziemię od dawna.

Ziemia nie jest dosłownie pustą skorupą, jest pełna małych i ogromnych wnęk sferycznych. Jedną z takich wnęk zagospodarowali również Niemcy na Antarktydzie, tworząc swój podziemny kraj Neuschwabenland. „Unterland” jest regionem ogromnym, głównie wodnym posiadającym liczne groty, które są na tyle duże, że mają swoje własne systemy pogodowe i ekosystemy.

Kiedy się ujawnią będzie się można sporo od nich dowiedzieć, nawet na nasz temat. Grecki Hades, Nordycki Svartalfheim, chrześcijańskie piekło, czy tez żydowski sheol. Nasza cywilizacja nie jest pierwszą na tej planecie i istnieje co najmniej jeszcze jedna, poprzednia cywilizacja, o której pewne plotki zostały zachowane.

Istnieją informacje, że 12 000 lat temu Ziemia była zamieszkana przez cywilizacje, które osiągnęła szczyt rozwoju i stworzyła broń jądrową i nuklearną doprowadzając do wojny i kataklizmów, które były jej następstwami a następnie zeszła pod ziemię.

Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej Stanów Zjednoczonych przyjmuje transmisje z głębi Ziemi! Ktoś lub coś z centrum naszej planety mówi do nas „, mówi starszy urzędnik NASA. „Tamtejsze życie ma technologię wysyłania sygnałów z głębokości kilkuset mil na powierzchnię.”

Po raz pierwszy naukowcy odkryli sygnały 30 października 1999 r. Przy pomocy zaawansowanych ziemskich satelitów. Chociaż transmisje prowadzone są w postaci złożonego kodu matematycznego, naukowcy nie mają problemów z dekodowaniem wiadomości – mówi to samo źródło.

Ale kategorycznie odmówił ujawnienia istoty przesłania „podziemnych mieszkańców”. Dodał jednak, że specjaliści nie mogą określić dokładnej lokalizacji podziemnej cywilizacji. Z radiogramu wyraźnie wynika, że ​​jego autorzy dobrze wiedzą o naszej przeszłości i naszej teraźniejszości.

Exit mobile version