Site icon Globalna Świadomość

DLACZEGO NIEMOWLĘTA WALCZĄCE O ŻYCIE W INKUBATORACH BYŁY ATRAKCJĄ W XIX WIEKU

Lekarze od dawna wiedzieli, że jednym z głównych problemów, z jakimi borykają się niedojrzałe organizmy przedwcześnie urodzonych maluchów, jest termoregulacja. Maleńkie dzieci mają zwyczajnie za mało tkanki tłuszczowej, by utrzymać temperaturę swojego ciała na odpowiednim poziomie. Pierwszą udaną próbę zniwelowania problemu podjęto w Paryżu, choć za rozpowszechnienie inkubatorów na świecie odpowiedzialny jest człowiek, zwany Doktorem Inkubatorem…

Podgrzewacz do dzieci

Proste urządzenia powstały w oparciu o… skrzynki do wylęgania kurczaków! W 1880 roku znany położnik i ordynator paryskiego szpitala Maternité, Stephane Tarnier, odwiedzał park rozrywki Jardin d’Acclimatation. Tak się złożyło, że pokazywano akurat model inkubatora dla drobiu zbudowany na podstawie starożytnego egipskiego projektu. Na łamach „History of Medicine” Mazurak i Czyżewska relacjonują:

Tarnier wpadł na pomysł umieszczenia w skrzynce dziecka w miejscu kurzego jajka. Poprosił Odile Martina, opiekuna drobiu w Jardin des Plantes, o skonstruowanie inkubatora dla dzieci opartego o projekt inkubatora dla kur. Chciał stworzyć podobne urządzenie o odpowiedniej wentylacji i rozmiarze, by pomieścić ludzkiego noworodka. W rezultacie powstał couveuse – ogrzewane drewniane pudło o dwóch komorach, z otworem od spodu i szklaną pokrywą.

Pomysłodawca pierwszych inkubatorów Stéphane Tarnier. Dolna komora była wypełniona wodą podgrzewaną przy pomocy lampy oliwnej, co z kolei zwiększało temperaturę powietrza w części, w której znajdował się wcześniak.

Mimo niesłychanej wręcz prostoty wynalazku, jego wprowadzenie zmniejszyło śmiertelność wcześniaków przychodzących na świat w szpitalu Maternité z 66% do 38%. Następcami Tarniera w walce o życie małych ludzi byli profesor Pierre Budin oraz jego asystent, Martin Couney. Budin zapragnął rozpowszechnić ideę izolacji przedwcześnie urodzonych dzieci. W tym celu postanowił… zorganizować wystawę w Berlinie. Zadaniem tym obarczył Couneya.

Couney odwiedził Wystawę Panamerykańską w Buffalo ze swoimi inkubatorami dla dzieci, 1901. DOMENA PUBLICZNA

Tajemniczy asystent

Człowieka, który zorganizował przełomowy, pierwszy z długiej serii pokazów inkubatorów, otacza mgiełka tajemnicy i nuta kontrowersji. Wcześniej nazywał się Michael Cohn. Urodził się w 1869 lub 1870 roku. Do dziś nie wiemy, gdzie konkretnie – mogła to być Alzacja, Wrocław lub Krotoszyn.

Podobno ukończył studia medyczne w Lipsku lub we Wrocławiu oraz w Berlinie, choć w tej kwestii również nie ma pewności. Do Paryża przeniósł się przed rokiem 1890 i pod przewodnictwem Pierre’a Boudina badał śmiertelność wcześniaków… ale pod zmienionym nazwiskiem: paryżanie znali go już jako Martina Couneya.

Jakby tych wszystkich tajemnic było mało, według niektórych źródeł Doktor Inkubator nigdy nie ukończył studiów medycznych! W archiwach uniwersytetów, w których miał się kształcić, próżno szukać wzmianek o Couneyu lub Cohnie. Nie zachowały się również żadne ślady po jego pracy dyplomowej. Kim w takim razie był? Będziemy musieli odpowiedzieć na to pytanie słowami Mincjusza Feliksa: Actus hominis, non dignitas iudicentur – „Niech sądzone będą czyny człowieka, a nie jego godność”.

Kwestie pochodzenia i wykształcenia Couneya wydają się nieistotne w obliczu jego dokonań. Między innymi właśnie dzięki niemu śmiertelność wcześniaków znacznie spadła, a inkubatory na stałe zagościły w szpitalach.

Doktor Inkubator wkracza do akcji

Pokaz w stolicy Niemiec okazał się ogromnym sukcesem. Odbył się w 1896 roku na terenie Berlin Exposition, a na wystawie zaprezentowano najnowsze modele wyposażone w systemy ogrzewania konwekcyjnego. W pawilonie znajdowało się sześć inkubatorów, a w nich – sześcioro przedwcześnie urodzonych maluchów. Istniało oczywiście pewne ryzyko: dzieci mogły w każdej chwili umrzeć… Ale na szczęście działanie urządzeń okazało się wystarczające.

Wystawę nazwano Kinderbrutanstalt, czyli „wylęgarnia dzieci”. Dzięki mediom reklamującym otwarcie ekspozycji przy pomocy komediowych piosenek i skeczów radiowych już pierwszego dnia inkubatory oglądał prawdziwy tłum. Każdy zwiedzający płacił jedną markę. Po zamknięciu „atrakcji” Martin Couney otrzymał miano Doktora Inkubatora.fot.Jessie Tarbox Beals/Missouri History Museum/domena publiczna

Poza pokazem inkubatora niemowląt w Dreamland, Coney Island. Dreamland został zniszczony przez pożar w 1911 roku, ale wszystkie dzieci zostały uratowane i przeniesione do ośrodka w Luna Park. © CONEYISLANDHISTORY.ORG

Kolejny pokaz odbył się w Londynie, choć Couney miał poważne problemy z przekonaniem konserwatywnych brytyjskich lekarzy do „wypożyczenia” przedwcześnie urodzonych maluchów. Udał się więc do Paryża, gdzie otrzymał – jak opisywano to później w „The New York Times” – „trzy kosze wiklinowe pełne paryskich wcześniaków”. Wrócił z nimi do Wielkiej Brytanii i przygotował kompletną wystawę. Od tego momentu postanowił zająć się pokazami zawodowo.

W 1898 roku Doktor Inkubator wyemigrował do USA. Na przestrzeni kolejnego pół wieku otwierał ekspozycje na terenie całego kontynentu. Na Coney Island nie spotkał się jednak z ciepłym przyjęciem. Środowisko naukowe zarzuciło mu wykorzystywanie bezbronnych bobasów w celach zarobkowych. „Całe życie rozpowszechniałem wiedzę na temat poprawnej opieki nad wcześniakami, którym wcześniej pozwalano umierać. Wszystko, co robię, jest całkowicie etyczne” – bronił się.

Liczby potwierdzają jego argumentację: szacuje się, że do 1952 roku ocalił życie 8000 noworodków – więcej niż którykolwiek z ówczesnych szpitali! By dzieci miały najlepszą możliwą opiekę, zatrudniał mamki, które karmiły je swoim mlekiem. Przychody z biletów wstępu (25 centów od osoby) przeznaczał na pokrycie kosztów działalności i wypłaty dla pracowników. Od rodziców, którzy zgadzali się na umieszczenie ich pociechy w inkubatorze, nie pobierał żadnych opłat.

Był oddany swojej pracy tak bardzo, że złośliwi żartowali, iż garb na plecach Couneya powstał w wyniku… pochylania się nad łóżeczkami „jego” noworodków.

Zanim Lucille Horn znalazła się pod opieką Martina Couneya w 1920 roku, lekarze, którzy sprowadzili ją na świat, przedstawili ponure prognozy. „Nie mieli dla mnie żadnej pomocy. Po prostu: umierasz, bo nie należysz do świata” – wspominała później . Horn urodził się przedwcześnie, ważył około dwóch funtów; jej bliźniak zmarł po urodzeniu. Szpitale w tamtym czasie nie leczyły tak małych dzieci, ale jej ojciec znał kogoś, kto to robił. Otulił ją więc i zabrał do jedynego miejsca, o którym wiedział, że może się nią zaopiekować: na imprezę towarzyszącą na nowojorskiej Coney Island, gdzie dzieci przebywają w inkubatorach.

Archiwalne fotografie ukazują spektakl niemowląt, które zostały wystawione na widok publiczny, walcząc o swoje życie.

Inkubatory były jeszcze stosunkowo nowe, zanim Couney założył się na Coney Island. Opracowany dla niemowląt w latach 80. XIX wieku , w Paryżu, Couney po raz pierwszy wystawił inkubatory — z niemowlętami — na wystawie w Berlinie w 1896 roku. Stamtąd udał się na kolejne wystawy, w tym na wydarzenie w Londynie w 1897 i wystawę Panamerykańską w Buffalo w 1901 Ale w 1903 osiedlił się w Stanach Zjednoczonych, aby prowadzić letnie pokazy towarzyszące swoim dzieciom w inkubatorach, które trwało do wczesnych lat czterdziestych.

Założenie atrakcji było dość proste: uiścić opłatę za wstęp, aby zobaczyć coś, czego zwykle nie można zobaczyć. Tym, co wyróżniało Couneya, było to, że jego badani byli wcześniakami w inkubatorach, otrzymującymi opiekę, której szpitale nie zapewniały. Opłaty za wstęp, które pobierał, pokrywały jego koszty operacyjne, w tym całodobową opiekę i opiekę mamek. Couney nie oskarżył rodziców swoich malutkich pacjentów.

Raport z 1903 r. The Brooklyn Daily Eagle opisał „poważność i wartość pokazanego systemu”. Wizyta w gablocie Couney ujawniła rzędy ogrzanych, przeszklonych inkubatorów zasilanych filtrowanym powietrzem, zawierających „małe żałośnie uszczypnięte, wyglądające waifs… jedyne rzeczy, które wskazują, że żyją, to zdrowy kolor ich małych twarzy i słabe drgania ruchu które są wyczuwalne przy bliższym przyjrzeniu się.”KSIĘGA GASTRO OBSCURAZasmakuj Świata!Otwierająca oczy podróż przez historię, kulturę i miejsca kulinarnego świata.Zamów teraz

Budynek inkubatora noworodków Couney’a na Światowych Targach Chicago w 1933 roku. BIBLIOTEKA KONGRESU/CORBIS/VCG/GETTY IMAGES

W nowej książce The Strange Case of Dr. Couney: How a Mysterious European Showman Saveds of American Babies autorstwa Dawn Raffel, niedawno recenzowanej przez JSTOR Daily , Raffel donosi, że Couney mógł w rzeczywistości nie być lekarzem. Wydaje się też, że zdawał sobie sprawę z teatralnego elementu dobrego sideshow. 

Od czasu do czasu podobno ubierał niemowlęta, gdy dorastały, w zbyt duże ubrania; wiadomo było, że jego pielęgniarki założyły pierścień na cały nadgarstek swoich maleńkich podopiecznych. Rozmowa z nowojorczykiem w 1939 r., wyjaśnił Couney, „przez całe życie uprawiałem propagandę na rzecz właściwej opieki wcześniakom, którym w innych czasach pozwolono umrzeć” – powiedział. „Wszystko, co robię, jest ściśle etyczne”.

Według niektórych szacunków Couney uratował życie 6500 niemowląt. Jego dziesięciolecia opieki nad wcześniakami przypisuje się rozwojowi opieki noworodkowej w szpitalach. Jednak na początku lat czterdziestych zainteresowanie wystawą Couneya osłabło, a szpitale zaczęły otwierać oddziały poświęcone opiece nad wcześniakami. Couney zmarł w 1950 roku, w wieku 80 lat. W chwili śmierci był podobno spłukany, ale został upamiętniony w The New York Times jako „lekarz z inkubatora”.

W 2015 roku, dwa lata przed śmiercią w wieku 96 lat , córka zapytała Horn, w ramach programu StoryCorps NPR, o to, by była wystawiana jako małe dziecko. „To dziwne” , powiedziała , „ale tak długo, jak mnie widzieli, a ja żyłam, wszystko było w porządku”.

Exit mobile version