<p><em><strong>Zjadają nas nie nowotwór a grzyby. ;Do tak strasznego wniosku doszła lekarka laboratoryjna z wyższym wykształceniem, która przez ćwierć wieku badała pod mikroskopem patogeny wszelkiego rodzaju chorób u wielu pacjentów.</strong></em></p>



<p>Niestety, taka jest gorzka prawda: zjadają nas grzyby. ;Zaczęło się w 1980 roku. ;Młody mężczyzna z dziwną chorobą został wysłany do laboratorium na badanie. ;Od czasu do czasu jego temperatura wzrastała do 38 stopni bez wyraźnego powodu. ;Wydawałoby się, że jest w porządku. ;Ale ta łatwo chora osoba poważnie powiedziała do laborantów: „Dziewczyny, czuję, że niedługo umrę”. ;Nie uwierzyli mu, ponieważ lekarz prowadzący podejrzewał, że to tylko malaria. ;Przez cały miesiąc próbowali znaleźć jego patogen we krwi pacjenta. ;Ale nigdy go nie znaleźli.</p>



<p>A pacjent, niespodziewanie dla lekarzy, bardzo szybko stał się „ciężki”. ;Potem, z przerażeniem, odkryli, że ma septyczne zapalenie wsierdzia – zakaźne uszkodzenie mięśnia sercowego, które początkowo przeoczyli. ;Nie udało się uratować faceta, Kozmina nie wylała krwi zmarłego. ;Oglądając go jeszcze raz pod mikroskopem, niespodziewanie znalazła w nim najmniejsze organizmy z maleńkim jądrem. ;Przez dwa miesiące próbowałem je identyfikować, przesłuchując asystentów laboratoriów klinicznych i oglądając atlasy z bakteriologii, ale bezskutecznie. ;I wreszcie znalazłem coś podobnego w książce mołdawskiego autora Shroit.</p>



<p>Były zdjęcia i opisy dziwnych mikroorganizmów &#8211; mykoplazm, które nie mają gęstej błony komórkowej. ;Pokryte są jedynie cienką membraną, dzięki czemu łatwo zmieniają swój kształt. ;Na przykład z kuli mykoplazma może rozciągać się jak robak &#8211; i wciskać się w wąski por ludzkiej komórki. ;Nawet wirusy nie są do tego zdolne, chociaż są mniejsze niż ;<strong>mykoplazmy</strong> ;kuliste ;<strong>.</strong>&#8230; ;Jednak te ostatnie mogą, bez penetracji komórki, otrzymywać z niej składniki odżywcze. ;Najczęściej te kawałki protoplazmy po prostu przyklejają się do komórek i wysysają z nich soki przez pory. ;</p>



<p>Ale, jak to często bywa w nauce, pierwsze znalezisko dało więcej pytań niż odpowiedzi. ;W książce Schroita badacz znalazł drugiego pretendenta do roli czynnika sprawczego septycznego zapalenia wsierdzia. ;Zarówno wyglądem, jak i zwyczajami bardzo podobnymi do mykoplazmy była tak zwana elforma bakterii. ;Pojawia się, gdy pacjent jest leczony penicyliną, która zapobiega tworzeniu się błony przez bakterie. ;</p>



<p>Lekarze uważali, że bez niej pasożyty umrą. ;A potem okazało się, że mogą żyć bez muszli, a nawet powodować choroby, ale przebiegają bardzo nietypowo, jak mówią lekarze, nietypowo. ;Takie dolegliwości są bardzo trudne do zdiagnozowania.<strong> chlamydia</strong> ;. ;Niektórzy naukowcy nazwali go zarodnikiem grzyba, inni &#8211; wirusem, ale wszyscy zgodzili się, że ten karzeł mikroświata swobodnie wnika do komórek i pasożytuje w nich.</p>



<p>Tak więc zarówno chlamydia, jak i mykoplazma pobudzają choroby z tymi samymi objawami klinicznymi. ;Na podstawie objawów nie można określić, kto spowodował chorobę &#8211; pasożyt błonowy lub komórkowy. ;Niestety, pierwsze próby zidentyfikowania tajnego zabójcy doprowadziły do ​​powstania trzech wersji, z których każda mogła okazać się fałszywa. ;Ale te poszukiwania nie poszły na marne. ;Jeśli teraz Kozmina znalazła w czyjejś krwi taki „drobiazg”, który nie wymagał zwracania uwagi na instrukcje i instrukcje, to mimo wszystko podniosła alarm, aby lekarze nie przeoczyli choroby, jak to się stało z nieszczęśnikiem.</p>



<h4 class="has-text-align-center wp-block-heading"> TRICHOMONADA</h4>



<p>W 1981 roku do laboratorium trafiła ciężarna kobieta z diagnozą „gorączki” niewiadomego pochodzenia. ;I wydali instrukcję: „Poszukaj czynnika wywołującego malarię”. ;Następnie asystenci laboratoryjni „zasiali” krew pacjenta w pożywce. ;W jednym &#8222;siewie&#8221; znajoma już Koźmina naprawdę dorosła, a w innym &#8211; o zgrozo! ;&#8211; pojawiły się malutkie&#8230; Trichomonas. ;Te same wiciowce, które według oficjalnej medycyny powodują tylko choroby weneryczne, a według &#8222;podziemia&#8221; &#8211; i wiele innych &#8222;dolegliwości cywilizacyjnych&#8221;. ;</p>



<p>Zadzwoniłem na alarm i postawiłem wszystkich specjalistów z Biełgorodu na nogi – mówi Koźmina. ;„Ale nie potrafili wyjaśnić wyników testu. ;Następnie pilnie wyjechałem do Moskwy do Instytutu Mikrobiologii Gamaleya. ;Potwierdzili, że krew pacjenta zawiera mykoplazmy. ;Ale skomentuj obecność ;<strong>Trichomonas</strong> odrzucony! ;I nie doradzali, jak leczyć pacjenta. ;</p>



<p>„Ale nauczymy cię, jak prawidłowo zasiać mykoplazmę” – powiedzieli mi zawstydzeni luminarze mikrobiologii. ;Ale z tego też się ucieszyłem. ;Pomyślałem, że nabyte umiejętności pomogą mi zidentyfikować czynniki sprawcze prawie wszystkich chorób o nieznanej etiologii. ;Ale kiedy zacząłem &#8222;siać&#8221; mykoplazmy w Biełgorodzie, obok tych pasożytów błonowych wyrosło wiele innych drobiazgów, których nie mogłem rozpoznać.</p>



<p>Rzeczywiście, mikroorganizmy te wyróżniały się szeroką gamą kształtów: okrągłym, owalnym, szablopodobnym, z jednym jądrem i kilkoma, oddzielnymi i połączonymi łańcuchami. ;Był powód, dla którego lekarz-asystent był zdezorientowany. ;Potem postanowiła studiować z książek klasyków mikrobiologii. ;W książce jednego naukowca przeczytałem, że ;<strong>Trichomonas rozmnażają się przez zarodniki</strong>. ;</p>



<p>Jak to rozumieć, skoro grzyb ma zarodniki, a Trichomonas jest uważany za zwierzę? ;Jeśli opinia naukowca jest słuszna, to te wiciowce powinny tworzyć w człowieku grzybnię &#8211; grzybnię. ;Rzeczywiście, w analizach niektórych pacjentów pod mikroskopem zaobserwowano coś podobnego do grzybni.</p>



<p>Na początku byłem zaskoczony, jakie to wątki? ;&#8211; wspomina Lidia Wasiliewna. ;&#8211; Może wata? ;A może pacjent starł kurz z ubrania? ;Ale potem byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że włókna składają się… z jednokomórkowych pasożytów. ;To prawda, że ​​nie z Trichomonas, ale z mykoplazm. ;Może więc to jeden i ten sam mikroorganizm, ale na różnych etapach rozwoju? ;Nic więc dziwnego, że ;<strong>Trichomonas tworzą zarodniki, a mykoplazmy tworzą grzybnię. ;Po prostu grzybnia rośnie w naszym ciele.</strong></p>



<p>Oficjalna nauka uznała istnienie Trichomonas wiciowców &#8211; ale tylko w jamie moczowo-płciowej. ;A Lydia Vasilievna często znajdowała te pasożyty we krwi, gruczole sutkowym i innych narządach. ;Jak te olbrzymy mikroświata dostały się do nich z genitaliów, które osiągają 30 mikronów i nie mogą czołgać się przez szczeliny? ;Może naprawdę wylewają najmniejsze zarodniki, które z łatwością przenikają do krwiobiegu i rozprzestrzeniają się po całym ciele?</p>



<p>Wcześniej nie miałam odwagi – przyznaje badaczka – aby zadeklarować urologom, że Trichomonas jest w stanie podróżować przez organizm. ;A teraz mam poważne podstawy do takiego stwierdzenia i nie boję się rozmawiać o nich ze specjalistami. ;Ale nie tylko o tym. ;Urolodzy twierdzą, że zabite Trichomonas są w formie wiciowców. ;Jakby pod wpływem narkotyków pasożyty zrzuciły swoje „kopyta”. ;</p>



<p>A według Koźminy te Trichomony są zdrowe. ;W końcu znalazła je w analizach pacjentów kilka miesięcy po przebiegu leczenia. ;Martwe Trichomonas dawno by się rozproszyły, ale były całkowicie nienaruszone. ;Jeśli naprawdę zostali zabici, to prawdopodobnie zmartwychwstali później.</p>



<p>Ale pasożyty nie są zdolne do takich cudów. ;Najprawdopodobniej przydarzyło mu się coś podobnego do tego, co dzieje się z bakteriami podczas leczenia farmakologicznego: narządy zewnętrzne rozpuszczają się, ale wewnętrzne pozostają.</p>



<h4 class="has-text-align-center wp-block-heading">Zasłona spada z oczu.</h4>



<p>Koźmina kontynuowała swoje badania, znajdując coraz więcej niespójności z ogólnie przyjętymi teoriami. ;Bardzo często we krwi chorych wykrywała jednocześnie dwa patogeny: chlamydię i ;<strong>ureaplazmę</strong> ;. ;Wśród pacjentów było wiele starszych kobiet. ;Co więcej, pasożyty te pojawiły się u nich dopiero niedawno, kiedy nie mogły w żaden sposób zarazić się poprzez kontakt seksualny. ;Skąd wzięły się czynniki sprawcze chorób przenoszonych drogą płciową?</p>



<p>Tutaj musimy zrobić małą dygresję. ;Asystenci laboratoryjni kliniki ATC pracują ze stałym kontyngentem ludzi. ;Zastanawiając się nad tym, skąd wzięły się chlamydia i ureaplasma u niewinnych babć, przypomnieli sobie, jakie Trichomonas znaleziono u tych pacjentów wiele lat temu. ;Sprawdzili dokumenty &#8211; i na pewno. ;Nawiasem mówiąc, coś podobnego wydarzyło się u mężczyzn: kiedyś byli leczeni z powodu zapalenia cewki moczowej Trichomonas, a teraz ich analizy wykazały małe stworzenia przypominające Trichomonas, ale bez wici.</p>



<p>Uważano, że osoby starsze od dawna pozbyły się czynników wywołujących choroby przenoszone drogą płciową: pasożyty rzekomo zostały zabite przez narkotyki. ;A z analiz okazało się, że pasożyty pozostały przy życiu, ale zmieniły swój kształt i nawyki, czaiły się w organizmie, by nie powodować ataków chemicznych przez lekarzy. ;A kiedy już zapomnieli o Trichomonas, nagle wyszli z podziemia, ponownie podżegając choroby weneryczne &#8211; ku wielkiemu wstydowi osiadłych starych ludzi. ;Jak wytłumaczyć te metamorfozy?</p>



<p>Kluczem do tajemnicy była ciekawa historia, która miała miejsce w Republice Czadu. ;W ciągu jednego roku wszystkie dzieci tam urodzone okazały się chore na encefalopatię iz jakiegoś powodu niedojrzałe kokosy spadły ze wszystkich palm. ;Fakt ten zainteresował naukowców i odkryli, że choroby ludzi i roślin wywołuje ten sam pasożyt &#8211; spiroplasma, który jest krewnym mykoplazmy i ureaplazmy. ;Nowy patogen świetnie czuł się w orzechach kokosowych, w mózgach dzieci iw łożysku matek. ;Był wręcz uniwersalnym pasożytem, ​​który swobodnie wnikał do wszelkich narządów ludzi i roślin, znajdując je równie dobrze nadające się do życia. ;Kto ma tak niesamowite zdolności?</p>



<p>Długo myślałem o tym pytaniu &#8211; kontynuuje Lydia Vasilievna &#8211; a rok temu całkiem nieoczekiwanie otrzymałem odpowiedź. ;Znalazłem go nie w pracach naukowych luminarzy mikrobiologii, ale w wydawanej przez Mayrusyana Encyklopedii Dziecięcej, której pierwsze tomy pojawiły się niedawno w sprzedaży. ;Tak więc w drugim tomie (&#8222;Biologia&#8221;) znajduje się artykuł redaktora o śluzowcach. ;Dostają też barwne rysunki: wygląd śluzowców i ich wewnętrzną strukturę, którą można zobaczyć pod mikroskopem. ;</p>



<p>Patrząc na te zdjęcia, byłem zdumiony do głębi duszy: to te mikroorganizmy, które przez wiele lat znajdowałem w analizach, ale nie mogłem ich zidentyfikować. ;A tutaj – wszystko zostało wyjaśnione bardzo prosto i przejrzyście. ;Jestem bardzo wdzięczny Maysuryan za to odkrycie. ;Wydawałoby się, co ma wspólnego śluzowiec z najmniejszymi mikroorganizmami, ;którą Lidia Wasiliewna badała przez mikroskop przez ćwierć wieku? ;Najbardziej bezpośredni. ;Jak pisze Maysuryan:<strong> </strong></p>



<p><strong>śluzowiec przechodzi kilka etapów rozwoju: z zarodników wyrastają „ameby” i wiciowce! ;Bawią się w śluzowej masie grzyba, łącząc się w większe komórki &#8211; z kilkoma jądrami. ;A potem tworzą śluzowate drzewo owocowe &#8211; klasyczny grzyb na nodze, który wysycha, wyrzuca zarodniki. ;</strong>I wszystko się powtarza.</p>



<p>Początkowo Kozmina nie mogła uwierzyć własnym oczom. ;Przejrzałem sporo literatury naukowej na temat śluzowców &#8211; i znalazłem w niej wiele potwierdzeń moich przypuszczeń. ;Pod względem wyglądu i właściwości macki ;<strong>emitujące</strong> ;„ ;<strong>ameby” były uderzająco podobne do ureaplazmy</strong> ;, „ ;<strong>zoospory” z dwiema wiciami – do Trichomonas</strong> ;, a te, które ;<strong>odrzuciły wici i straciły błony – do mykoplazmy</strong> ;i tak dalej. ;<strong>Owocniki śluzowców do złudzenia przypominały… polipy w nosogardzieli</strong> ;i przewodzie pokarmowym, ;<strong>brodawczaki na skórze, raka płaskonabłonkowego i inne nowotwory</strong> ;.</p>



<p>Okazało się, że w naszym ciele żyje śluzowiec – ten sam, który można zobaczyć na spróchniałych kłodach i pniakach. ;Wcześniej naukowcy nie mogli go rozpoznać ze względu na wąską specjalizację: niektórzy badali chlamydię, inni &#8211; mykoplazmę, a jeszcze inni &#8211; Trichomonas. ;Żadnemu z nich nie przyszło do głowy, że są to trzy etapy rozwoju jednego grzyba, który badał czwarty. ;Znana jest ogromna różnorodność śluzowców. ;Największy z nich – fuligo – ma do pół metra średnicy. ;A najmniejszy można zobaczyć tylko przez mikroskop. ;Jakie śluzowce współżyją z nami?</p>



<p>Może być ich dużo – tłumaczy Kozmina – ale do tej pory na pewno zidentyfikowałem tylko jedną. ;Ego to ;<strong>najpowszechniejsza śluzowata pleśń – „wilcze wymię” (naukowo – likogala)</strong> ;. ;Zwykle czołga się po pniach między korą a drewnem, bardzo kocha zmierzch i wilgoć, dlatego czołga się tylko w deszczową pogodę. ;Botanicy nauczyli się nawet wywabić to stworzenie spod kory. ;Zwilżony wodą koniec bibuły filtracyjnej opuszcza się na kikut, a wszystko przykrywa ciemną nakrętką. ;A kilka godzin później podnoszą czapkę &#8211; i widzą na pniu kremowe, płaskie stworzenie z kulkami wodnymi, które wyczołgało się, żeby się upić.</p>



<p>Od niepamiętnych czasów Likogala przystosowała się do życia w ludzkim ciele. ;I od tego czasu z przyjemnością przenosi się z kikuta do tego wilgotnego, ciemnego i ciepłego „domu” na dwóch nogach. ;Znalazłem ślady lycogali &#8211; jej zarodników i rzęsistków w różnych stadiach &#8211; w jamie szczękowej, sutku, szyjce macicy, prostacie, pęcherzu moczowym i innych narządach.</p>



<p>Likogala bardzo sprytnie omija siły odpornościowe ludzkiego organizmu. ;Jeśli organizm jest osłabiony, to nie ma czasu na rozpoznanie i unieszkodliwienie szybko zmieniających się komórek tworzących lykogal. ;W rezultacie udaje jej się wyrzucić zarodniki przenoszone przez krew, kiełkować w dogodnych miejscach i tworzyć owocniki…</p>



<p>Lydia Vasilievna wcale nie twierdzi, że znalazła uniwersalny czynnik sprawczy wszystkich chorób „nieznanego pochodzenia”. ;Jak dotąd jest pewna, że ;<strong>żebrowo-szlamowa pleśń lycogalu powoduje brodawczaki, torbiele, polipy i raka płaskonabłonkowego</strong> ;. ;Jej zdaniem ;<strong>guza nie tworzą zdegenerowane komórki ludzkie, ale elementy dojrzałego owocnika śluzowca. ;Przeszły już stadia ureaplazmy, ameboida, rzęsistka, plazmodium, chlamydii i teraz tworzą guz nowotworowy</strong> ;.</p>



<p>Lekarze nie potrafią wyjaśnić, dlaczego nowotwory czasami się rozpadają. ;Ale jeśli przyjmiemy, że nowotwór jest owocnikami śluzowca, to według Kozminy wszystko staje się jasne. ;Rzeczywiście, w naturze ciała te nieuchronnie umierają co roku &#8211; podobny rytm utrzymuje się w ludzkim ciele. ;Owocniki obumierają, aby wyrzucać zarodniki i odradzać się, tworząc plazmodia w innych narządach. ;Występuje dobrze znany przerzut guza.</p>



<p>Jednak bardzo rzadko pojawia się w liczbie pojedynczej. ;Zwykle, jak mówią onkolodzy, powstają pierwotne guzy mnogie &#8211; w kilku miejscach jednocześnie. ;Lydia Vasilievna wyjaśnia tę zagadkę naturalną właściwością śluzowców: ta sama likogala tworzy kilka kulek. ;Teraz lekarze i naukowcy mają nadzieję, że ostatecznie zidentyfikowano głównego biologicznego wroga rasy ludzkiej &#8211; uniwersalnego czynnika wywołującego choroby o nieznanej etiologii. ;</p>



<p>Wcześniej wąscy specjaliści badali go w częściach, niektóre „rogi”, niektóre „nogi”, niektóre „ogon”. ;Ale dopiero synteza tej wiedzy umożliwiła rozpoznanie superpasożyta i odnalezienie jego pięty achillesowej. ;Koźmina jako pierwsza próbowała to zrobić. ;Była jednak zaskoczona, gdy dowiedziała się, że tradycyjni uzdrowiciele od dawna szukali słabego miejsca śluzowatej pleśni. ;Nauczyli się leczyć wiele chorób, które ich zdaniem</p>



<h4 class="has-text-align-center wp-block-heading">Pasożyty uwielbiają żarłoków i leniwych ludzi</h4>



<p>Oto, co powiedziała mi Lidia Wasiliewna podczas swoich kolejnych studiów w Moskwie na zaawansowanych kursach szkoleniowych dla lekarzy: Jeśli trochę się ruszamy, dużo jemy, pijemy, śpimy, oddajemy się innym ekscesom, to zamienimy nasze ciało w wysypisko śmieci z produktami gnijącymi, w których drobnoustroje chorobotwórcze. ;I zaczną pożerać nasze narządy, to znaczy nasze ciało rozpadnie się na substancje nieorganiczne. ;Będziemy dosłownie jak zgniłe kikuty, na których rosną śluzowce. ;W końcu to grzyby odgrywają główną rolę w naszym rozkładzie &#8230; Tylko nie myśl, że to odkryłem. ;Nawet średniowieczni lekarze wiedzieli o zabójczych grzybach.</p>



<p>Rzeczywiście, w książce Giennadija Malachowa „Siły lecznicze” znajduje się interesująca historia o tym, jak starożytni ormiańscy uzdrowiciele wyobrażali sobie rozwój chorób. ;Otwierając zwłoki zmarłych i zmarłych, znaleźli dużo śluzu i pleśni w przewodzie pokarmowym. ;Ale nie wszyscy umarli, ale tylko ci, którzy za życia oddawali się lenistwu, obżarstwom i innym ekscesom, otrzymując za karę liczne choroby.</p>



<p>Lekarze wierzyli, że jeśli dana osoba dużo je i mało się porusza, to nie całe jedzenie jest wchłaniane przez organizm. ;Część gnije, pokrywając się śluzem i pleśnią. ;Oznacza to, że grzybnia zaczyna rosnąć w żołądku. ;Pleśń wyrzuca zarodniki – mikroskopijne nasiona grzybów, które dostają się do krwioobiegu z substancjami odżywczymi i są roznoszone po całym ciele. ;W osłabionych narządach zaczynają kiełkować zarodniki, tworząc owocniki grzybów. ;Tak zaczyna się rak.</p>



<p>Lekarze starożytności wierzyli, że początkowo grzyby wyrzucają „biały raj” &#8211; płytki i skrzepy krwi w naczyniach krwionośnych, które mają biały kolor. ;Drugi etap to „szary raj”: grzyby tworzą guzy stawów i inne szarawe nowotwory. ;Wreszcie „czarny raj” odpowiada współczesnemu znaczeniu tego słowa. ;Tyle że nie jest czarny, bo nowotwory złośliwe i przerzuty mają taki kolor. ;Jest to raczej kolor aury dotkniętych narządów.</p>



<p>Oczywiście na raka nie umrzemy wszyscy i choć w naszym organizmie jest ogromna ilość zarodników, to według Kozminy nie wyrządzają one krzywdy, o ile utrzymujemy zdrowie na wysokim poziomie. ;Ale zarodniki kiełkują i zamieniają się w grzyby, jeśli osłabimy układ odpornościowy. ;Jednak nawet wtedy nie należy rozpaczać: uzdrowiciele ludowi od dawna znaleźli radę dla tych grzybów.</p>



<h4 class="has-text-align-center wp-block-heading">Kiszonki na raka</h4>



<p>Leczenie raka i chorób go poprzedzających to nie moja sprawa – mówi Kozmina. ;Moim zadaniem jest wczesna diagnoza. ;I śmiało robię to w jednym konkretnym przypadku &#8211; gdy pacjent jest zagrożony rakiem płaskonabłonkowym. ;Jest to bardzo powszechna dolegliwość: na przykład 80 procent złośliwych chorób płuc jest spowodowanych przez raka płaskonabłonkowego, czyli śluzowca „lycogala epidermum”. ;Doskonale znam wszystkie etapy jego rozwoju. ;</p>



<p>Ale mam nadzieję, że naukowcy pomogą mi stworzyć metody identyfikacji czynników sprawczych innych chorób. ;Lydia Vasilievna chce znaleźć wśród wielu śluzowców patogeny określonych rodzajów raka i innych chorób cywilizacyjnych. ;Ale dlaczego jest pewna, że ​​wszystkie są powodowane przez grzyby, a nie jakiś inny pasożyt? ;Może dlatego, że prawie wszyscy lekarze i tradycyjni uzdrowiciele, którzy wiedzą, jak leczyć raka, wyznają podobne poglądy.</p>



<p>Tak więc Władimir Adamowicz Iwanow z Mińska w swojej książce „Mądrość ziołolecznictwa” (St. Petersburg) opisuje metodę oczyszczania sokiem z cytryny i oliwą z oliwek. ;Jeśli używasz go prawidłowo, korki cholesterolu i kamienie bilirubiny wychodzą z wątroby bez bólu. ;Ale największe szczęście, według uzdrowiciela, jest wtedy, gdy śluz się wydostanie. ;W tym przypadku gwarantuje pacjentowi, że w najbliższej przyszłości nie będzie mu groził rak wątroby. ;Podobnie jak ormiańscy lekarze średniowiecza, Iwanow wierzy, że śluz powoduje raka, a najlepszym sposobem zapobiegania groźnej dolegliwości jest eliminacja śluzu z organizmu.</p>



<p>A jego słynny współpracownik Giennadij Pietrowicz Malachow nazywa śluz przyczyną wszystkich zaburzeń, które pojawiają się w ciele nad przeponą. ;Ale sugeruje leczenie ich uryną. ;I, co dziwne, osiąga doskonałe wyniki. ;To prawda, wyjaśnia je zbyt sprytnie &#8211; w duchu nauk Wschodu. ;Powiedzmy, że śluz „ochładza”, a mocz „rozgrzewa”, energia Yang pokonuje energię Yin i tak dalej.</p>



<p>Zdaniem Koźminy wszystko jest znacznie prostsze. ;Czynnik sprawczy wielu chorób „nieznanego pochodzenia” &#8211; ureaplasma &#8211; żywi się mocznikiem. ;Pasożyta tego można zwabić „ulubioną delikatnością”. ;Na przykład, jeśli pijemy mocz, to ureaplasma przedostaje się do przewodu pokarmowego i opuszcza przez niego nasz organizm. ;Ale czasami można wywabić pasożyta przez skórę &#8211; robiąc balsamy lub kompresy z moczu w bolącym miejscu. ;Cóż, jeśli leczenie moczem jest obrzydliwe, możesz potraktować śluzowiec innym napojem, który prawdopodobnie też ci się spodoba.</p>



<p>Walker, Bragg i inni znani uzdrowiciele radzą rano jeść tartą marchewkę i buraki na pusty żołądek lub pić świeży sok z nich zrobiony. ;To ich zdaniem najlepsza prewencja wielu dolegliwości.</p>



<p><strong>Nie tylko Kozmina uważa grzyby za czynniki sprawcze chorób stulecia. ;</strong>Do podobnego wniosku doszedł słynny uzdrowiciel z Kijowa Borys Wasiljewicz Bołotow: uważa raka za pasożytnictwo komórek roślinnych na zwierzętach. ;Ale rośliny są zasadowe, a zwierzęta kwaśne. ;Dlatego aby pozbyć się pasożytów, musimy cały czas zakwaszać nasz organizm, przez co ich istnienie w nim jest nie do zniesienia. ;Bołotow radzi pić kwas chlebowy tak dużo, jak to możliwe, jeść solone i marynowane warzywa, goryczkę i tak dalej. ;</p>



<p>Zgadza się z nim równie znany lekarz z Nowosybirska Konstantin Pawłowicz Butejko. ;Jego zdaniem woda gazowana i piwo doskonale zakwaszają krew. ;Ale najlepiej to zrobić za pomocą płytkiego oddychania, wtedy w organizmie gromadzi się dużo dwutlenku węgla, znacznie więcej niż mogą mu dać napoje. ;A dwutlenek węgla, według Butejki, ;wszelkie pasożyty boją się ognia. ;Dlatego każdy śluz jest wchłaniany przez organizm.</p>



<p>Bardziej surową metodę leczenia opracował uzdrowiciel z Symferopola V.V. ;Tiszczenko. ;Swoich pacjentów zaprasza do picia trującego naparu z cykuty. ;Nie po to, żeby się otruć, ale żeby wypędzić z ciebie śluzowiec. ;Ale nie przez przewód pokarmowy, ale bezpośrednio przez skórę. ;Aby to zrobić, musisz zrobić balsamy z soku z marchwi lub buraków na dotkniętym narządzie.</p>



<p>Sam obserwowałem, jak skuteczne mogą być takie metody – mówi Kozmina. ;&#8211; U jednego z naszych pacjentów doszło do stwardnienia guza w gruczole sutkowym. ;A w jej punkciku znalazłem mykoplazmy i ameboidy. ;Oznacza to, że śluzowiec już zaczął formować owocnik &#8211; kobieta była zagrożona rakiem. ;Ale nasz doświadczony chirurg-onkolog Nikołaj Khristoforovich Sirenko, zamiast operacji, zasugerował, aby pacjentka wzięła do środka zwykły lek przeciwzapalny i nałożyła na jej klatkę piersiową&#8230; kompres z kleiku buraczanego. ;I &#8222;zdenerwowany&#8221; lekiem śluzowata pleśń wpełzła do przynęty bezpośrednio przez skórę: pieczęć zmiękła &#8211; pękł ropień na klatce piersiowej. ;Ku zaskoczeniu innych lekarzy ten ciężko chory pacjent zaczął wracać do zdrowia.</p>



<p>Kiedyś do Sirenko trafił mężczyzna, który był dwukrotnie operowany przez innych chirurgów, ale nie mogli mu pomóc, rak dał rozległe przerzuty. ;Sirenko nie uważał pacjenta za beznadziejnego; ;udzielał „dziwnych” rad, w których połączono osiągnięcia współczesnej medycyny z ludowym doświadczeniem. ;Co roku „beznadziejny” przechodził VTEK, a 10 lat później otrzymywał bezterminową niepełnosprawność. ;</p>



<p>Wszyscy lekarze byli niesamowici &#8211; z wyjątkiem Sirenko i Koźminy. ;Ich zdaniem pacjent pozostał przy życiu, ponieważ grzybnia w jego ciele wydawała się zakonserwowana – nie powstały na niej owocniki, które mogłyby niszczyć narządy i powodować śmierć. ;Kozmina uważa, że ​​przy odpowiedniej opiece inni pacjenci, u których pojawiły się już przerzuty, mogą żyć długo. ;Najważniejsze, aby nie pozwolić, aby śluzowata pleśń przyniosła owoce. ;Ale lepiej oczywiście nie prowadzić do „czarnego raka”,</p>



<p>Na przykład Vasily Mikhailovich Lysyak, dyrektor domu wakacyjnego Krassevo w obwodzie Borysowskim w obwodzie białoruskim, jest doskonałym leczeniem reumatoidalnego zapalenia stawów. ;Oferuje kurs… 17 beczek z wywarami z ziół leczniczych. ;Pacjenci długo moczą się, siadając po szyję w ciepłej wodzie, a pod koniec kursu ze zdziwieniem stwierdzają, że na stawach ustąpiły guzy, których nie mogli się pozbyć przez wiele lat.</p>



<p>Według Kozminy śluzowce wypełzły z tych ludzi: grzybom o wiele przyjemniej było w ciepłym bulionie ziołowym niż w organizmach chorych, gdzie codziennie zatruwa się je antybiotykami i innymi paskudnymi rzeczami. ;Jeśli choroby przewodu pokarmowego będą nękane, beczkę z wodą trzeba będzie zabrać &#8230; do środka. ;Oczywiście nie proste, ale mineralne. ;A już na pewno nie za jednym posiedzeniem. ;</p>



<p>Lidia Wasiliewna sukces hydroterapii tłumaczy tym, że jest to naturalna metoda usuwania śluzowca z naszego organizmu. ;Nic dziwnego, że pod koniec kursu z pacjenta wydostaje się duża ilość śluzu. ;Po tym zaostrzeniu natychmiast pojawia się ulga, a po miesiącu lub dwóch stan pacjenta znacznie się poprawia. ;W końcu pozbył się głównego czynnika sprawczego „chorób cywilizacji”. ;Ale niech się nie denerwują ci, którzy nie mają gdzie się nacieszyć „Narzanem”, ;nie wspominając o siedemnastu beczkach naparów ziołowych. ;Istnieją równie skuteczne środki ludowe.</p>



<p>Na przykład fitoterapeuta z regionu Biełgorod Anatolij Pietrowicz Semenko podczas jednej sesji wydala śluzówkę z zatoki szczękowej. ;Daje pacjentowi do wypicia trującą miksturę z słodko-gorzkiej psiankowatej. ;Sugeruje wlać do nosa sok wyciśnięty z bańki cyklamenu, a następnie przepłukać go naparem z zakraplacza. ;Od trucizny śluzowiec choruje, szuka ratunku &#8211; i znajduje go w słodkim naparze. ;W rezultacie z korzeni wychodzą polipy, a nawet cysty. ;W tym czasie osoba zaczyna kichać tak mocno, że owocniki wylatują z nosa jak zatyczki. ;I nie jest wymagana żadna operacja!</p>



<p>Należy jednak pamiętać, że wszyscy uzdrowiciele zalecają stosowanie wyłącznie świeżych soków z dobrej jakości surowych warzyw i owoców. ;Pod żadnym pozorem nie bierz zepsutych owoców. ;W przeciwnym razie, jak pokazała praktyka, zamiast korzyści możesz otrzymać krzywdę. ;I nic dziwnego. ;W ubiegłym stuleciu naukowcy odkryli kilka rodzajów śluzowatych pleśni, które powodują różne choroby roślin. ;Niektóre powodują obrzęk na korzeniach kapusty (kilu kapuściana), inne &#8211; raka ziemniaków, pomidorów i innych psiankowatych (parch). ;Możliwe, że takie pasożyty przenoszą się z roślin na ludzi. ;Ten sam patogen spowodował masowe choroby orzechów kokosowych i ludzi w Afrykańskiej Republice Czadu.</p>



<p>Grzyb może żyć latami w ludzkim ciele w postaci śluzowej masy, która nie powoduje większych szkód – podsumowuje Lydia Vasilievna. ;Ale w sprzyjających warunkach jest w stanie uformować owocnik w ciągu 3-4 dni. ;Wtedy walka z nim będzie niezwykle trudna. ;Dlatego zadaniem lekarzy prowadzących jest usunięcie śluzu z organizmu na czas. ;Według Kozminy śluzowiec to bardzo łagodne i nieśmiałe stworzenie, które boi się wszystkiego. ;Łatwo go wystraszyć z domu. ;</p>



<p>Z drugiej strony jest bardzo łatwowierny &#8211; można go łatwo zwabić słodkim sokiem. ;Dlatego konieczne jest nie zabijanie śluzowców, ale delikatne ich wywabianie. ;Jeśli zaczniemy walczyć ze śluzem, nieuchronnie zostaniemy pokonani. ;W końcu znacznie lepiej niż człowiek przystosowuje się do niesprzyjających warunków środowiskowych. ;Przy silnym mrozie, braku pożywienia, spadkach ciśnienia, ;duże dawki promieniowania i podobne zadrapania, plazmodium zamienia się w sklerotium &#8211; gęstą stałą masę, w której mieszkają komórki, jak w letargicznym śnie. ;W tym stanie mogą być przez dziesięciolecia &#8211; bez jedzenia i wody. ;</p>



<p>Na przykład znany jest przypadek: sclerotium fuligo leżało w zielniku przez 20 lat, a potem nagle ożyło. ;Dlatego Kozmina uważa, że ​​nie jest wskazane leczenie chorób wywołanych przez chlamydię tetracykliną. ;Pasożyty te giną, ale inne części śluzowca pozostają. ;Ale „ze strachem” zamienia się w sklerocję. ;Wiele innych leków ma podobny efekt. ;sclerotium fuligo leżało w zielniku przez 20 lat, a potem nagle ożyło. ;Dlatego Kozmina uważa, że ​​nie jest wskazane leczenie chorób wywołanych przez chlamydię tetracykliną. ;</p>



<p>Pasożyty te giną, ale inne części śluzowca pozostają. ;Ale „ze strachem” zamienia się w sklerocję. ;Wiele innych leków ma podobny efekt. ;sclerotium fuligo leżało w zielniku przez 20 lat, a potem nagle ożyło. ;Dlatego Kozmina uważa, że ​​nie jest wskazane leczenie chorób wywołanych przez chlamydię tetracykliną. ;Pasożyty te giną, ale inne części śluzowca pozostają. ;Ale „ze strachem” zamienia się w sklerocję. ;Wiele innych leków ma podobny efekt.</p>



<p>Bardzo trudno jest ożywić sklerocję w ludzkim ciele, dlatego nie należy doprowadzać do tak skrajnej formy śluzu. ;Lepiej go zadowolić, powoli przeżywając z ciała. ;Na przykład przynieś grzybowi (i sobie) kieliszek gorzkiego wina, paruj z nim w łaźni, a następnie wyjdź, życząc lekkiej pary na pożegnanie. ;Nie traktuj tych słów jako żartu. ;W końcu Rosjanie od niepamiętnych czasów wypędzili wszystkie dolegliwości w wannie. ;</p>

RAK, CZYLI JAK ZJADAJĄ NAS GRZYBY
