Site icon

”WINTER IS COMING” – WOJSKO NA FRONCIE WALKI Z PLANDEMIĄ

Jak donoszą Polskojęzyczne media, Jarosław Kaczyński zarządził rekonstrukcję rządu i wymianę ministra zdrowia. Na jesieni funkcję tę ma objąć pozostający w służbie czynnej generał. Czy to początek masowego przymusu szczepionkowego?

Niemiecki „Der Spiegel” podał kilka dni temu, że w Niemczech żołnierze już jesienią mają zostać oddelegowani zaszczepiania na koronawirusa od 50 do nawet 60 mln obywateli tego kraju. W Niemczech od 1 października wojsko, będzie odpowiadać za poziom wyszczepienia ludności.

Tamtejszy rząd doszedł do wniosku, że dotychczasowe działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a wojsko dzięki sposobowi organizacji, zadaniu temu podoła i lepiej je zorganizuje.

Co ciekawe, odpowiedzialny za to generał dywizji Carsten Breuer nie ma nic wspólnego z medycyną. Oczywiście żołnierze pozostający w służbie czynnej mają być w Niemczech zaszczepieni co do jednego.

Oficjalnie wojsko ma pełnić funkcje pomocnicze, typu – wydzwanianie z zaproszeniami na szczepienia, transport osób starszych, pomoc w „papierkowej robocie”, ale sami żołnierze mówią, że nie znają swoich zadań w tym zakresie i jeśli ktokolwiek wie, czym wojsko w ramach szczepień rzeczywiście się zajmie, to tylko “ścisłe dowództwo”. Wiedzą natomiast, że jednostki dotychczas wolne od tego typu „zajęć” odbywają „ćwiczenia” z obezwładniania czy wkraczania do pomieszczeń.

Generał na ministra

Na tym tle niepokojąco brzmią ostatnie doniesienia „Super Expressu”. Tabloid powołując się na swoje źródła poinformował, że Jarosław Kaczyński zdecydował o jesiennej rekonstrukcji rządu. Stanowiska mają stracić, odpowiedzialni za „negocjowanie” nieznanych nikomu „kamieni milowych” wpisanych do KPO ministrowie: Grzegorz Puda (minister funduszy) i Waldemar Buda (minister rozwoju). Bezpieczny jest Mateusz Morawiecki, ale już nie minister zdrowia Adam Niedzielski.

Nie wiadomo, za co Niedzielski straci stanowisko, bo do tej pory był przez rząd broniony za “skuteczną walkę z koronawirusem”. Ciekawa jest jednak nie tyle sama dymisja, co osoba jego potencjalnego następcy. – Nowym szefem resortu zdrowia ma zostać generał Grzegorz Gielerak. To bliski człowiek szefa resortu obrony, wicepremiera Mariusza Błaszczaka – miał przekazać „SE” wysoki rangą polityk PiS.

Lekarz w mundurze blisko “naczelnika”

Generał Gielerak ma tę „przewagę” nad generałem Breuerem, że przynajmniej jest profesorem nauk medycznych. Od 2007 r. zarządza Wojskowym Instytutem Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie. W lutym 2021 r. został też powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę do Rady ds. Ochrony Zdrowia. jest także dyrektorem Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.

Jeśli do niego dojdzie, nominacja na ministerialne stanowisko będzie kolejnym awansem generała – dwa tygodnie temu  odebrał z rąk prezydenta Dudy nominację na stopień generała broni. Według “Super Expressu” gen. Gielerak ma dobre relacje zarówno z ministrem Mariuszem Kamińskim, jak i z samym Jarosławem Kaczyńskim.

Adam Niedzielski z medycyną nie miał nic wspólnego (ukończył SGH), ale powołanie żołnierza, pozostającego w czynnej służbie, choćby i będącego lekarzem, jako szefa cywilnego, i nie ma co ukrywać – dziś strategicznego – resortu, jest bardzo niepokojące. Zwłaszcza wobec informacji płynących z Niemiec. W kwestii pandemii generał Gielerak mówił o konieczności zaszczepienia min.

70 proc. społeczeństwa. Jeszcze w 2020 roku uważał, że osiągnięcie takiego poziomu jest „logistycznie możliwe” w przeciągu pół roku. Czyżby więc miał przeprowadzić operację, której nie udało się przeprowadzić Niedzielskiemu? Bliskość przyszłego ministra zdrowia z obecnym, i jak wszystko wskazuje – także przyszłym szefem resortu obrony, może budzić niepokój.

Wojsko na froncie walki  z pandemią

Nie wiemy i nie znamy wszystkich wytycznych z Brukseli, ani tego, na co zgodził się polski rząd w kwestii „kamieni milowych”. Informacje o zaprzestaniu nabywania szczepionek ucichły jak nożem uciął. Nie wiemy, czy Polska nie zobowiązała się do osiągnięcia jakiegoś “poziomu wyszczepienia”. Nie wiemy więc, dlaczego nagle wojsko wkracza do cywilnego resortu.

W Polsce jednak takie działanie budzi po prostu skojarzenie z WRON – Wojskową Radą Ocalenia Narodowego, powołaną wbrew konstytucji PRL przez Wojciecha Jaruzelskiego w celu stłumienia w Polsce wolnościowego zrywu. Pytanie, po co Jarosławowi Kaczyńskiemu minister-generał, czy ma to związek z zapowiedzianą na jesień kampanią szczepionkową i działaniami podejmowanymi w Niemczech, pozostaje otwarte.

Exit mobile version