W latach sześćdziesiątych naukowiec John Calhoun stworzył „mysią utopię”, w której populacje myszy otrzymywały wszystko, czego potrzebowały, zasadniczo bez wysiłku: nieograniczoną ilość pożywienia, wody, przestrzeni życiowej, wzrost populacji bez drapieżników i tak dalej.
Zaczęło się od ośmiu myszy, które zaczęły się szybko rozmnażać, ciesząc się swoją nową „utopią” z nieograniczonymi zasobami. Jednak w ciągu czterech lat populacja stała się autodestrukcyjna, mimo że wszystkie zasoby potrzebne do przetrwania były pod dostatkiem, w tym wystarczająca przestrzeń do życia.
Co się stało z myszami Calhouna? Powtórzył eksperyment kilka razy na myszach i szczurach. Za każdym razem rezultat był ten sam: wyginięcie w ciągu 1588 dni. (Populacje zaczęły spadać około 560 dni, z powodów omówionych poniżej).
To, co widzimy w dzisiejszym świecie, w tym czasie, wraz z samozniszczeniem ludzkości, prawie doskonale odzwierciedla obserwacje eksperymentów Calhouna z „mysią utopią”. Ale teraz dzieje się to w ludzkim świecie.
Filmowiec Mike Freeman nakręcił nawet film o tych eksperymentach. Nazywa się Critical Mass i możesz dowiedzieć się więcej na ten temat na CriticalMassFilm.com .
Obszernie o tym pisał bioetyk Jan Kuba na portalu PhysicsOfLife.pl. Na stronie poświęconej eksperymentowi Calhouna opisuje eksperymenty Calhouna jako „jeden z najważniejszych w historii ludzkości” i omawia znaczenie tego wszystkiego dla ludzkości. Na tej stronie opisuje fazy życia i zniszczenia przez które przechodziła „mysia utopia”. Oto podsumowanie:
Faza A – Dzień 1 – Okres docelowy – Zakładanie terytoriów i zakładanie gniazd. Urodził się pierwszy chłopiec.
Faza B – Dzień 105 – Okres eksploatacji – Szybki wzrost populacji. Hierarchia społeczna ustalona. Potomstwo wyższe u osób z dominacją społeczną.
Faza C – Dzień 315 – Faza stagnacji – Spowalnia wzrost populacji. Mężczyźni są feminizowani. Kobiety stają się agresywne i przejmują role od mężczyzn. Przemoc staje się codziennością. Zaburzenia społeczne rosną w zawrotnym tempie. Samce myszy zaczynają przyjmować role żeńskie (transpłciowość myszy). Homoseksualizm między myszami i szczurami zaczyna się pojawiać. Pedofilia rośnie, gdy „zaczynają dosiadać chłopca” . Płodność spada u kobiet. Matki odrzucają swoje młode.
Faza D – Dzień 560 – Faza Śmierci – Upadek populacji. „Żaden młody nie przeżyje”. Nigdy więcej zapłodnienia. Samice nieprodukcyjne uciekają się do karmienia, pielęgnacji i spania. Brak zainteresowania socjalizacją. Brak umiejętności społecznych nauczanych przez pozostałych ocalałych. Brak zdolności do bycia agresywnym, więc brak możliwości obrony młodych lub gniazda.
Unikanie wszelkich stresujących czynności, w tym wszystkiego, co przypomina współzawodnictwo. Zaabsorbowanie pielęgnacją i atrakcyjnością fizyczną. Nieumiejętność sprostania wyzwaniom realnego świata. Tylko zewnętrzne pozory wyższości, ale brak umiejętności poznawczych i społecznych. Całkowicie niezdolny do rozmnażania się, wychowywania młodych lub konkurowania o cokolwiek.
Wnioski współpracownika Johna Calhouna:
– Im większa populacja, tym mniej uwagi matka poświęca gnieździe i młodym.
Pozaakademickie wnioski osób wyszkolonych w życiu:
– Głównym czynnikiem jest brak edukacji społecznej chłopca.
– Obfitość pożywienia i wody oraz brak drapieżników powodowały, że niepotrzebne było podejmowanie działań w celu zdobycia zasobów i/lub uniknięcia niebezpieczeństwa. Młodzi ludzie nie mają więc szansy widzieć takich działań, uczyć się od nich (kiepscy uczniowie często tracą życie) i później efektywnie je wykorzystać.
- Utopia (kiedy ma się wszystko, w dowolnym czasie, bez żadnych kosztów) zmniejsza odpowiedzialność, skuteczność i świadomość społecznej zależności ostatecznie, jak twierdzi dr. Calhoun zademonstrował, do samozniszczenia.
- Trudne warunki natomiast skłaniają populację do lepszych mechanizmów radzenia sobie, prowadząc do wzrostu, wzmocnienia i wzmocnienia.
- Trudne warunki natomiast skłaniają populację do lepszych mechanizmów radzenia sobie, prowadząc do wzrostu, wzmocnienia i wzmocnienia.
Lawrence W. Reed, piszący dla FEE.org, dodaje następujący komentarz w artykule na temat powstania państwa opiekuńczego:
Calhoun zauważył, że punkt zwrotny w tej mysiej utopii nastąpił w dniu 315, kiedy pojawiły się pierwsze oznaki złamania norm i struktury społecznej. Anomalie obejmowały: samice porzucające swoje młode; samce, które już nie broniły swojego terytorium; a obie płcie stają się bardziej gwałtowne i agresywne. Dewiacyjne zachowania, seksualne i społeczne, nasiliły się z dnia na dzień. Tysiące ostatnich narodzonych myszy unikało stresujących czynności i coraz bardziej skupiało się na sobie.
To samo widzimy w dzisiejszym ludzkim społeczeństwie.
Wielu naukowców odrzuciło jakikolwiek związek między eksperymentami Calhouna z „mysią utopią” a społeczeństwem ludzkim, ale w latach, które upłynęły od wyciągnięcia tych wniosków, społeczeństwo ludzkie stało się uderzająco podobne do autodestrukcyjnych tendencji myszy.
Na przykład w dzisiejszym ludzkim społeczeństwie socjalizm/progresywizm uczy dzieci, że konkurencja jest zła. „Każdy jest zwycięzcą” to mantra naszych czasów, a to tworzy środowisko, w którym dzieci nie są kwestionowane. Poddawanie dzieci wyzwaniom nie jest już w ogóle akceptowane społecznie. Studenci są przyjmowani na uniwersytety wyłącznie na podstawie koloru skóry lub orientacji seksualnej, a firmy zatrudniają ludzi na podstawie dokładnie tych samych cech, niezależnie od zasług. Jak pisze Kuban, główny wniosek z eksperymentów Calhouna jest następujący:
Brak wyzwań stopniowo psuje zachowanie kolejnych pokoleń populacji. Ta degeneracja jest nieunikniona i ostatecznie prowadzi do samozagłady. Ze względu na brak wyzwań wyginięcie populacji jest nieuniknione. Zajmuje to kilka pokoleń, ale jest nieubłagane.
To jest dokładnie ścieżka, którą podąża lewicowy socjalizm/komunizm/kolektywizm. Podkreśla to również niebezpieczeństwa związane z powszechnym dochodem podstawowym (UBI) lub zasiłkami socjalnymi/zachętami. Kiedy dajesz zasoby populacjom bez widocznego niedoboru lub konkurencji, te populacje produkują pokolenia potomstwa, które nie są w stanie funkcjonować w społeczeństwie.
Widzimy również wszystkie inne oznaki upadku mysiej utopii we współczesnym społeczeństwie ludzkim:
- Dzieciobójstwo i aborcja, a nawet świętowanie zabijania młodych ludzi.
- Wzrost homoseksualizmu i transpłciowości.
- Pedofilia i wykorzystywanie młodzieży przez starszych członków społeczeństwa.
- Rosnąca przemoc.
- Upadające umiejętności socjalizacyjne, zaostrzone przez maski i blokady.
- Obsesja na punkcie zachowań związanych z samopielęgnacją, jaką obserwujemy u dzisiejszej młodzieży, jeśli chodzi o selfie, obecność w mediach społecznościowych itp.
- Załamanie płodności zarówno mężczyzn, jak i kobiet; samoistne poronienia, martwe porody, nieumiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu.
- Demonizacja niektórych jednostek w populacji, wycofanie się z kręgów społecznych. Gdyby te myszy miały broń, doszłoby do masowych strzelanin do myszy.
- Całkowite wycofanie się z reprodukcji biologicznej, gdy dominuje transpłciowość, pedofilia, przemoc i szaleństwo.
Czy to brzmi znajomo? Brzmi jak każde lewicowe miasto w zachodnim społeczeństwie. To, co myszy demonstrowały w latach 60., lewicowcy przeżywają w latach 20. XXI wieku. Jedyną prawdziwą różnicą jest to, że pokolenie myszy trwa około 500 dni, podczas gdy pokolenie ludzi około 20-25 lat.
Krótko mówiąc, sama populacja nie jest problemem. Kolektywizm i państwo opiekuńcze doprowadzą do samozniszczenia ludzkości.
Jak ujął to ekonomista Thomas Sowell: „Państwo opiekuńcze chroni ludzi przed konsekwencjami ich własnych błędów, pozwalając nieodpowiedzialności na utrwalanie się i rozkwitanie w coraz szerszych kręgach”.
Obfitość żywności sprawiła, że ludzkość jest słaba, uprzywilejowana i niezdolna do stawienia czoła prawdziwym wyzwaniom.
Częściowym zaskoczeniem jest to, jak łatwa dostępność pożywienia – i obżarstwo – doprowadziła do osłabienia rasy ludzkiej. Tam, gdzie żywność i inne zasoby są łatwo dostępne, dzieci nie uczą się o konkurencji, niedostatku, umiejętnościach, socjalizacji ani osiągnięciach. To niedostatek prowadzi do uczenia się i przywództwa, a bez niedostatku jest tylko obżarstwo, apatia i załamanie.
Co niezwykłe, myszom nigdy nie brakowało przestrzeni fizycznej. Niekoniecznie był to problem „przeludnienia”. Była to autodestrukcja wynikająca z upadku kultury myszy. Nie cenili już konkurencji, wydajności ani zasobów. Stali się leniwi, apatyczni, egocentryczni i wypaczeni przez to, co teraz nazwalibyśmy zachowaniami LGBTQ lub tendencjami kolektywistycznymi, co ostatecznie doprowadziło do całkowitego upadku jakiejkolwiek żywotności potomstwa. Zerowa populacja była nieuniknionym rezultatem.
Myszy te były więźniami w dużej strukturze fizycznej, gdzie otrzymywały nieograniczone zasoby. Dziś osiem miliardów ludzi żyje na więziennej planecie, która dostarcza dużych ilości żywności i darmowych pieniędzy, ale gdzie ludzka kultura i płodność szybko się załamuje.
Eksperyment utopii myszy Johna B. Calhouna i refleksje na temat państwa opiekuńczego
Jednym z bardziej znanych etologów ostatnich dziesięcioleci był John B. Calhoun, najbardziej znany ze swoich eksperymentów na myszach w latach 60. XX wieku. W jakim stopniu lekcje mysiej utopii odnoszą się do ludzi?
Tabliczki w parkach narodowych i stanowych w całej Ameryce ostrzegają odwiedzających: „Proszę nie karmić zwierząt”. Niektóre z tych parków należących do rządu dostarczają dalszych wyjaśnień, na przykład „Zwierzęta mogą gryźć” lub „To uzależnia”.
Strona internetowa National Park Service dla Sleeping Bear Dunes w Michigan radzi:
Przekształcasz dzikie i zdrowe zwierzęta w zwykłych żebraków. Badania wykazały, że żebrzące zwierzęta mają krótszą żywotność.
Co by się stało, gdyby zwierzęta na wolności mogły liczyć na ludzkie źródła w swojej diecie i nigdy nie musiałyby polować ani żebrać? Co by było, gdybyśmy, innymi słowy, my, ludzie, narzucili hojne państwo opiekuńcze naszym futrzanym przyjaciołom? Czy wynikłe z tego doświadczenie może być lekcją dla ludzi, którzy mogliby znaleźć się w podobnych warunkach? Brak konieczności pracy na jedzenie i schronienie brzmi zachęcająco i współczująco, prawda?
To fascynujące pytania, które z pewnością nie jestem pierwszą osobą, która je zadaje. Ponieważ wymagają wiedzy wykraczającej poza moją własną, nie mogę udzielić ostatecznych odpowiedzi. Czytelnicy powinni postrzegać to, co tutaj przedstawiam, jako bodziec do przemyśleń i dyskusji i niewiele więcej. Ja zgłaszam, ty decydujesz.
Nasze osobiste zwierzaki żyją w czymś w rodzaju państwa opiekuńczego. Co więcej, w większości wydają się to lubić. Moje dwa terriery dostają darmową karmę i darmową opiekę zdrowotną, chociaż jestem nie tylko ich żywicielem, ale także ich „panem”. W rzeczywistości moja kochająca dominacja jest warunkiem darmowych rzeczy. Wydaje się, że jest to sytuacja korzystna dla obu stron, więc może jednak państwo opiekuńcze może działać. Prawidłowy?
Unikajmy pochopnych wniosków. Być może państwo dobrostanu ludzi/zwierząt domowych działa, ponieważ jedna ze stron ma mózg wielkości piłki golfowej lub granatu.
Jest to obszar oświetlony przez etologię, naukowe badanie zachowania zwierząt. Jednym z bardziej znanych etologów ostatnich dziesięcioleci był John B. Calhoun , najbardziej znany ze swoich eksperymentów na myszach w latach 60., kiedy pracował dla Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego.
Calhoun zamknął cztery pary myszy w metalowym zagrodzie o wymiarach 9 x 4,5 stopy wraz z dystrybutorami wody, tunelami, pojemnikami na żywność i budkami lęgowymi. Zapewnił całe potrzebne im jedzenie i wodę oraz zadbał o to, by żaden drapieżnik nie miał do nich dostępu. To była mysia utopia.
Intencją Calhouna było obserwowanie wpływu gęstości populacji na myszy, ale eksperyment dał wyniki wykraczające poza to. „Będę głównie mówił o myszach, ale myślę o człowieku”, napisał później w obszernym raporcie.
Początkowo myszy radziły sobie dobrze. Ich liczba podwajała się co 55 dni. Ale po 600 dniach, kiedy było wystarczająco dużo miejsca, aby pomieścić aż 1600 kolejnych gryzoni, populacja osiągnęła szczyt 2200 i zaczęła gwałtownie spadać – aż do wyginięcia całej kolonii – pomimo zaspokojenia ich potrzeb materialnych bez żadnego wysiłku ze strony jakiejkolwiek myszy.
Calhoun zauważył, że punkt zwrotny w tej mysiej utopii nastąpił w dniu 315, kiedy pojawiły się pierwsze oznaki załamania norm i struktury społecznej. Aberracje obejmowały: samice porzucające swoje młode; samce nie bronią już swojego terytorium; a obie płcie stają się bardziej gwałtowne i agresywne. Dewiacyjne zachowania, seksualne i społeczne, nasilały się z każdym mijającym dniem. Ostatnie tysiąc urodzonych myszy miało tendencję do unikania stresujących czynności i coraz bardziej skupiało swoją uwagę na sobie.
Jan Kubań, mój osobisty przyjaciel z Warszawy i polski biocybernetyk, uważa eksperyment Calhouna za „jeden z najważniejszych w historii ludzkości”. Stworzył serwis The Physics of Life , na którym omawia sens i znaczenie pracy etologa. O końcowych etapach mysiej utopii Kubań pisze:
Inne młode myszy, które dorastały, wykazywały jeszcze inny typ zachowania. Dr Calhoun nazwał te osoby „pięknymi”. Ich czas był przeznaczony wyłącznie na pielęgnację, jedzenie i spanie. Nigdy nie związali się z innymi, nie uprawiali seksu ani nie walczyli. Wszyscy wyglądali [na zewnątrz] jako piękny okaz gatunku o bystrych, bystrych oczach i zdrowym, zadbanym ciele. Te myszy nie radziły sobie jednak z nietypowymi bodźcami. Choć wyglądali na ciekawskich, w rzeczywistości byli bardzo głupi.
Ze względu na dostarczaną z zewnątrz obfitość wody i pożywienia, w połączeniu z zerowym zagrożeniem ze strony jakichkolwiek drapieżników, myszy nigdy nie musiały samodzielnie zdobywać zasobów. Młode myszy nigdy nie obserwowały takich zachowań i nigdy się ich nie nauczyły. Umiejętności życiowe niezbędne do przetrwania zanikły. Jak zauważa Kubań,
Utopia (kiedy ma się wszystko, w każdej chwili, bez nakładów finansowych) prowadzi do spadku odpowiedzialności, skuteczności i świadomości społecznej zależności, aw końcu, jak pokazały badania dr Calhouna, prowadzi do samozagłady.
„Zlew behawioralny” autodestrukcyjnego postępowania w eksperymencie Calhouna (który powtarzał przy wielu kolejnych okazjach) był od tego czasu najczęściej interpretowany jako wynikający z zatłoczonych warunków. Demografowie ostrzegają, że ludzie mogą ulec podobnym wypaczeniom, jeśli światowa populacja kiedykolwiek przekroczy jakieś wyimaginowane, optymalne „maksimum”. Inni, jak Kubań, zwracają uwagę, że mysia utopia rozpadła się na długo przed zapełnieniem mysiej wybiegu. Nawet u szczytu populacji około 20 procent miejsc lęgowych było pustych.
Instynkt podpowiada mi, że Kubań ma rację, sugerując, że bardziej prawdopodobnym winowajcą śmierci myszy był brak zdrowego wyzwania . Odejmując motywację do pokonywania przeszkód – w szczególności wyzwania związanego z utrzymaniem siebie i rodziny – pozbawiasz jednostki ważnego bodźca, który w przeciwnym razie zachęcałby do uczenia się, co działa, a co nie, a być może nawet do dumy z osiągnięć (jeśli myszy są nawet zdolny do takiego uczucia). Może, tylko może, osobisty rozwój każdej myszy był hamowany przez warunki państwa opiekuńczego, w których żyły.
Sam Calhoun zasugerował analogię do ludzkości.
Na tym polega paradoks życia bez pracy i konfliktów. Kiedy całe poczucie konieczności jest odarte z życia jednostki, życie przestaje mieć cel. Jednostka umiera duchowo.
Uwalniając jednostki od wyzwań, które następnie pozbawiają je celu, państwo opiekuńcze jest całkowicie nienaturalnym i antyspołecznym wynalazkiem. W eksperymencie na myszach osobniki ostatecznie straciły zainteresowanie rzeczami, które utrwalają gatunek. Izolowali się, pobłażali sobie lub uciekali się do przemocy.
Lekcje historii, potwierdzone dowodami bezpośrednio przed moimi oczami, pokazują niezbicie, że ciągła zależność od pomocy wywołuje duchową i moralną dezintegrację, zasadniczo destrukcyjną dla tkanki narodowej. Wydawanie ulgi w ten sposób jest równoznaczne z podaniem narkotyku, subtelnego niszczyciela ludzkiego ducha.
Przychodzi mi na myśl jedna wielka różnica między mysią utopią Calhouna a ludzkim państwem opiekuńczym i nie przemawia ona na korzyść ludzkości. Dla myszy wszystko było naprawdę „darmowe”. Żadna mysz nie została opodatkowana, więc inna mysz mogła skorzystać. Jednak w państwie opiekuńczym korzyść jednego człowieka jest kosztem dla drugiego (lub dla wielu) — fakt, który rzadko działa jako zachęta do pracy, oszczędności, inwestycji lub innych pozytywnych zachowań. Sugeruje to, że ludzkie państwo opiekuńcze z kuszącymi subsydiami dla jednych i karalnymi podatkami dla innych zadaje podwójny cios, którego nie ma w mysim dobrobycie.
W jakim stopniu lekcje mysiej utopii odnoszą się do nas, ludzi? Byłbym ostrożny w wyciąganiu daleko idących wniosków. Przypominają mi się jednak słowa ekonomisty Thomasa Sowella: „Państwo opiekuńcze chroni ludzi przed konsekwencjami ich własnych błędów, pozwalając nieodpowiedzialności trwać i rozkwitać wśród coraz szerszych kręgów ludzi”.
Nie powinniśmy potrzebować myszy ani innych zwierząt, aby nas tego nauczyły, ale być może mogą.