Site icon Globalna Świadomość

NA JAKIM ŚWIECIE ŻYJEMY – NIEZNANA STRONA MATRIXA

„Na jakim świecie żyję?” Czy kiedykolwiek zadałeś sobie to pytanie? Bo czy to, co widzisz i postrzegasz, jest naprawdę rzeczywistością? Czy ekran, na którym czytasz ten tekst, rzeczywiście istnieje, czy jest on jedynie przedstawiany ci przez twój własny mózg?

Ponieważ można dotknąć i poczuć ekran, to pytanie brzmi na początku abstrakcyjnie. Ale czy naprawdę możesz być pewien, że rzeczywiście postrzegasz ekran? Przecież wszystkie twoje odczucia są jedynie wynikiem prądów elektrycznych w twoim własnym mózgu. Dlatego wielu ludzi zastanawia się, czy w ogóle można ufać tym impulsom elektrycznym, czy rzeczywiście odzwierciedlają one rzeczywistość taką, jaka jest.

Gdy trylogia Matrixa podbiła sale kinowe, pytanie o prawdziwą rzeczywistość dotarło do świadomości mainstreamu. Ale to nie Hollywood poruszyło tę wszechogarniającą kwestię. Już bowiem w starożytnej Grecji ludzie filozofowali na temat natury rzeczywistości.

Plutarch i Matrix

Uchwycenie istoty rzeczywistości i postrzeganie jej w sposób niefiltrowany napędzało ludzi od niepamiętnych czasów. Wielu filozofów miało i nadal ma obsesję na punkcie poszukiwania uniwersalnie obowiązującej rzeczywistości. O istnieniu jednej i uniwersalnej rzeczywistości filozofował m.in. słynny grecki uczony i pisarz Plutarch

„…bo każdy z nas nie jest ani gniewem, ani strachem, ani pokorą, ale myśli i troszczy się, dusza jest wdrukowana pod umysł i przyciska ciało, i rozwija gatunek (…)”.

Tymi słowami Plutarch chciał wyrazić, że emocje i wrażenia nie stanowią rzeczywistości. Są one raczej reakcją na rzeczywistość wynikającą z samego człowieka. Są więc filtrem, przez który odbieramy złożoną rzeczywistość w sposób zniekształcony. Postulat ten można łatwo zrozumieć na prostym przykładzie: Wyobraź sobie, że wracasz do domu po niezwykle stresującym dniu w pracy i z niecierpliwością czekasz na wspólny posiłek ze swoim partnerem, mając tym samym nadzieję, że uda Ci się załagodzić ostatnią, nie tak dawno temu, kłótnię między Wami.

Ale twój partner spóźnia się i nie odpowiada na twoje telefony. W takiej chwili w Twoim umyśle może pojawić się myśl, że Twój partner może Cię zdradzać. Natychmiast stajesz się zły i wściekły i jesteś głęboko zraniony. Ale na szczęście twój partner wraca do domu trochę później i zdajesz sobie sprawę, że on po prostu utknął w korku.

Poprzez własne emocje odebrałeś więc zniekształcony obraz rzeczywistości. W innym dniu, z mniejszym stresem i bez tlącego się argumentu, być może nigdy nie miałeś tych negatywnych myśli i zamiast tego wiedziałeś, że możesz zaufać swojemu partnerowi.

Na tym przykładzie dobrze widać, że emocje każdego człowieka zniekształcają jego postrzeganie i w efekcie nigdy nie możemy postrzegać rzeczywistości w sposób niefiltrowany. Plutarch widzi złudzenia we wszystkich naszych emocjach i spostrzeżeniach. Według niego bowiem to umysł kształtuje ciało, a nie odwrotnie. Tak więc energia psychiczna kształtuje nasz umysł i nadaje naszemu ciału cechy i jego formę.

Dzieje się tak dlatego, że ludzki mózg przekształca otaczające go energie w obraz. Ten obraz jest następnie rozumiany przez każdą jednostkę jako rzeczywistość, nawet jeśli nie jest to dokładne. Ten zniekształcony obraz można również nazwać matrycą.

Jak może wyglądać matryca?

Stoicy ukuli doktrynę, że każda rzecz ma swój własny, bardzo indywidualny umysł. To nazwali rozumem seminalnym. Natomiast człowiek jest w wiecznej wymianie z ziemskim i niebiańskim elektromagnetyzmem. Odbywa się to poprzez helisę DNA. W niej bowiem ukryte jest czyste „nasienie” wszystkich naszych przodków. Ta spirala to kod informacyjny, który jak spirala koordynuje moc ducha z niebiańską lub boską energią.

Na tym tle Platon mówił o wzorach, które tworzą różne materialne formy świata widzialnego. Za pomocą oscylacji elektromagnetycznych człowiek może więc uaktywnić niewyobrażalne moce i właściwości. Tak więc Einstein na podstawie swoich badań pod koniec życia był pewien, że wszystkie formy energii są ogniwami jednego łańcucha. W ten sposób ciało ludzkie otrzymuje wpływy niebieskie poprzez swoje identyczne ciało eteryczne.

W harmonii między makro- i mikrokosmosem

Według uczonych starożytnej Grecji istnieje ścisły związek między makrokosmosem, czyli wszechświatem, a naszą wewnętrzną istotą, czyli tzw. mikrokosmosem. To wzajemne oddziaływanie opisuje również Arystoteles, w którym postuluje, że możliwość może stać się rzeczywistością.

W tradycji tego spojrzenia na rzeczywistość mieści się również starożytny mistyk Apuleios. W ten sposób zdaje relację ze swojego wtajemniczenia w misteria Dionizosa. Tutaj przechodzi przez bramy Hadesu i zdaje następującą relację:

„… Zbliżyłem się do granic śmierci, przekroczyłem próg Persefony, spotkałem wszystkie żywioły i wróciłem na ziemię. Widziałem słońce świecące swym genialnym białym światłem o północy, i zbliżyłem się do bogów powyżej i poniżej i złożyłem przed nimi pokłony, twarzą w twarz …. Słońce o północy! Słońce, które przebija ciemność i świeci w nocy! Słońce, które ratuje, a także to, które prześladuje ….”

Obecnie uważa się za pewne, że ta podróż Apulejusza odbyła się w stanie, w którym jego dusza była niezależna od ciała fizycznego. Ponadto można przyjąć, że odpowiedni rytuał inicjacyjny miał miejsce w konkretnym dniu. W tym bowiem dniu zarówno niebiański elektromagnetyzm Syriusza, jak i ziemski elektromagnetyzm ośrodków władzy osiągnęły swoją maksymalną wartość.

Można więc uznać za pewne, że nauka o zunifikowanych polach elektromagnetycznych była w starożytności sztuką wysoką. Ta znajomość sił kosmicznych przejawiała się również w tzw. sztuce Scylli, za pomocą której można było uwolnić duszę od ciała. Dzięki temu można było dotrzeć do Wrót Syriusza, a nawet odległych gwiazd.

Dowód na istnienie energii życiowej

W naszej obecnej zaawansowanej technologicznie epoce możemy dostarczyć niepodważalnych dowodów na istnienie tajemniczej energii życiowej. Bowiem dzięki najnowocześniejszej technologii można udowodnić „prąd” elektromagnetyzmu niebieskiego i ziemskiego. Jeśli bowiem udamy się do odpowiedniego ośrodka mocy w szczycie tych form energii, to za pomocą odpowiednich przyrządów pomiarowych możemy udowodnić pola elektromagnetyczne ponad wszelką wątpliwość.

Zebrane w ten sposób dane mogą być następnie przetwarzane za pomocą skomplikowanych algorytmów matematycznych, takich jak równanie Schrödingera. W ten sposób można ponad wszelką wątpliwość określić czas, w którym otwierają się dane gwiezdne wrota. Nośniki energii życiowej, delikatne ciała eteryczne dusz, reprezentują wtedy tunele magnetyczne, które powstają w miejscach przecięcia się prądów tellurycznych. Dzięki temu dusze mogą być transportowane przez niebiańskie bramy do i z ziemskiej sfery.

W ten sposób owe wiry portalowe komunikują się z równoległym światem, w którym dusze pozostają aż do rozpuszczenia ich astralnych powłok, aby w końcu powrócić do miejsca, z którego zostały uprowadzone. Po tym następuje wznoszenie się dusz przez bramy niebieskie. To przekonanie zostało podjęte również w tradycji indyjskiej.

Tam bowiem przyjmuje się, że odrodzone dusze spadają z nieba wraz z kroplami deszczu. W drodze na ziemię dusze przechodzą przez różne regiony astralne i po dotarciu na ziemię otrzymują od nich odpowiednią szatę. Jest to wykonane z różnych substancji drobnych osłonek eterycznych. Po śmierci fizycznej dusze ponownie uwalniają się od swojego okrycia.

Diogenes Laertius również podzielał pogląd, że cała atmosfera jest pełna dusz unoszących się w powietrzu. Ze względu na magiczną moc skrzyżowań prądów tellurycznych, w czasach starożytnych punkty te były również miejscami zaklinania duchów, a nawet wejściem do Hadesu. Z tego powodu już Platon (Politeia, X, 621, D) stwierdził, że „grzmi, gdy dusze zstępują na ziemię, aby się wcielić …”.

Z czego zbudowane są rejony gwiazd?

Prądy telluryczne stanowią punkty niemal nieograniczonej energii duchowej. Są to bowiem miejsca, w których splatają się siły niebiańskiego i ziemskiego elektromagnetyzmu. To połączenie tworzy woda deszczowa, nośnik niebiańskiego elektromagnetyzmu. Wreszcie ta woda deszczowa, wchłaniając ziemskie minerały gleby, transportuje niebiański elektromagnetyzm do termicznych źródeł kuli ziemskiej.

Tam, w prądach tellurycznych, następuje mieszanie z wodami gruntowymi. Niesie to w sobie ziemski elektromagnetyzm. Proces ten tworzy uniwersalny labirynt systemu geodezyjnego, w którym siły ziemskie i niebieskie są w harmonii i połączone. Poprzez to powstaje tzw. matryca leja ziemnego.

Ulotność ziemskiego szczęścia

Dusza zmarłej osoby może ostatecznie oderwać się od swojego ciała i tej planety tylko wtedy, gdy uda jej się oderwać od swoich ziemskich dóbr. Bo tylko wtedy, gdy uda się całkowite oddzielenie, dusza może wstąpić do nowych światów.

Z drugiej strony ci, którzy chorobliwie trzymają się swoich ziemskich dóbr, są skazani na niespokojne błąkanie się po swoich ulubionych obiektach jako dusze i dosłownie przywiązują się do nich. Oznacza to jednak również, że każdy człowiek powinien w swoim własnym interesie starać się odrzucić swój własny materialny światopogląd jeszcze za życia.

W życiu codziennym bowiem zbyt chętnie rzutujemy nasz sukces materialny do naszych serc jako rzekome szczęście. Ale ani przedmioty, ani wielkie bogactwo nie mogą dać nam prawdziwego zadowolenia. Instynktownie bowiem zauważamy, że wszystko co materialne jest przemijające i musimy oderwać się od wszystkich rzeczy i przedmiotów, jeśli nie chcemy być skazani na wieczne blokowanie wznoszenia się naszej duszy.

Matryca jako więzienie czasoprzestrzenne

Ziemski lej, czyli matryca, więzi więc na zawsze i nieuchronnie wszystkie dusze, którym nie uda się oderwać od rzeczy materialnych. Jednak do dziś toczy się spór, czy to los potępienia, któremu podlegają te dusze, czy też jest to cierpienie wywołane przez samego siebie. Wydaje się jednak, że Plutarch znał odpowiedź na to egzystencjalne pytanie. Pisze więc: „…wokół niebo, gdy wchodzą w cień.

W jego dziele towarzysz Syriusza jest zakodowany słowem „księżyc”. To, Słońce-Sirius, pojawia się jako potężne pole siłowe niczym dziura Tartaru. W ten sposób zachowana jest również przenikalność jonizmu, który utrzymuje wszystkie elementy niebieskie razem. W ten sposób całe dzieło Plutarcha, hierofanta wyroczni w Delfach, tropi wszystkie koncepcje naukowo-mistyczne w kierunku dusz. Ci na przykład poruszają się za pomocą swoich ciał eterycznych jak oddech wiatru w Styksie.

Plutarch pisze też szczegółowe informacje o Syriuszu, który reprezentuje ziemię. Zachowały się na przykład jego następujące słowa : „… T’ D’ ENTAYTHA FERSEPHONIS OUK ANTICHTHONOS …”. Te przetłumaczone oznaczają : „… Podczas gdy ci, którzy stoją twarzą do ziemi, są nazywani Fersephone … a nie przeciwieństwem ziemi …”. Z frazą „…. THE D’ ENTAYTHA FERSEPHONES OYK ANTIHTHONOS…” Plutarch odnosi się zatem do „trzeciego świata”, który jest światem sąsiadującym z naszym i może być rozumiany jako żywy.

Imponująco, Plutarch ustanawia bezpośredni związek między głębią Morza Czerwonego a głębią Księżyca. Przejawia się to w następującym cytacie: „…jak ziemia ma głębokie i wielkie zatoki, jedna tu przechodzi przez Herkulesowe kolumny, które wlewają się do nas, poza Zatoką Kaspijską i wokół Morza Czerwonego, tak są to wysokości i głębokości Księżyca …”.

Wydaje się więc, że na naszej planecie istnieją kanały, które tworzą astralne przejście do systemu Syriusza. W tym kontekście mówi się również o tzw. pączkach.

Tajemnice zagadkowych kanałów astralnych

Wiedza o istnieniu i lokalizacji kanałów astralnych stanowi jeden z, jeśli nie największy skarb ludzkiej wiedzy. Z tego powodu informacje o tych potężnych bytach duchowych zawsze musiały być przekazywane w postaci kodu. Plutarch opisuje stargates jako dolną część Syriusza (Księżyca) i mówi w następujący sposób: „… THE D’ ENTAYTHA FERSEPHONES OUK ANTICHOTHONOS …”.

W tłumaczeniu oznacza to tyle, co: „… Podczas gdy ferefony skierowane w stronę ziemi nazywane są… nie odwrotnie niż ziemia …”. Przez imię Fersephone rozumie się imię Persefony. Wywodzi się to od „Pherepha” lub „Pherephatha”. W ten sposób nawiązuje się bezpośrednie połączenie z mądrością bogini.

Opiera się to na bezpośrednim kontakcie Persefony z księżycem. Plutarch w dziele „O zjawisku twarzy w Kole Księżycowym” ujawnia swoją wiedzę o dynamicznych polach i kanałach: „…. najwyższa z nich jest tajemnica misterium, w której mają zarówno doktryny, jak i psychos lambanusin hones, gdy te stały się demonami lub ich patoza …”. „… Przywołują z nich największą tajemnicę Hekate, gdzie dusze są sądzone, karane i mszczone za to, co zrobiły lub wycierpiały, jeśli nie stały się już demonami i dwiema makrami …”.

Przez pojęcie największej tajemnicy można rozumieć wymiar wewnętrzny. W tym dusze są osądzane i karane. Hektate, bogini towarzysząca Persefonie, opisuje z kolei ruchomą towarzyszkę Syriusza, czyli księżyc. To jest styczne do trytokosmosu. Hektate reprezentuje więc potężną panią trzech sfer ziemi, nieba i morza i jest córką perskiego tytana Perseusza i Asterias. Takie jest też pochodzenie innego imienia, pod którym była znana: Perseis. Przez Ajschylosa, który był wtajemniczony w misteria eleuzyńskie, Hektate jest również kojarzona z księżycem.

Moc greckich bogów na stycznych

Podobnie jak inni starożytni autorzy, Plutarch opisuje również potęgę bogów, siły niebieskie i obroty, a także ich geodezyjne oddziaływanie na styczne. Pod tym względem mity i postacie mityczne są często wykorzystywane jako urządzenia stylistyczne w źródłach historycznych ze starożytnej Grecji. Plutarch na przykład pisze: „… Demony nie zawsze są na księżycu, ale przychodzą na ziemię, by nadzorować wróżby i uczestniczyć w wyższych ceremoniach, spiskując.

Stają się strażnikami krzywd i wybawcami w wojnach, a na morzu błyszczą. Bo co nie czynią dobrze, przez zazdrość lub złość, lub niesprawiedliwą łaskę. Następnie zostają ukarani poprzez zrzucenie na ziemię, uwięzienie w ciałach ludzi. O tych istotach, które były wokół Saturna, mówiono, że są podobne, a przed nimi były Wieczne Daktyle na Krecie i Korywanty w Frygii …”.

Te Korywanty, według mitologii, zostały przedstawione Zeusowi w Hadesie jak boskie dziecko. Jednak sami również stają się przyczyną rozbicia Dionizosa-Zagreasa (Ozyrysa) na kawałki. „Rozdrobnienie ciała” stanowi również odniesienie do wtajemniczenia w tajemnice superionu słonecznego (Syriusza): „…słońce nie otrzymuje nic z powrotem, tylko ducha, ale księżyc bierze, łączy i dzieli, według innych sił. Z tych sił mówi się, że Eilithia jest tą, która syntetyzuje, natomiast Artemida jest tą, która dzieli.

A spośród Losów, Atropos przebywa w Słońcu i daje początek narodzinom, Clotho zaś, poruszając się po Księżycu, łączy i miesza, wreszcie Lachesis uczestniczy w Ziemi…”. W ten sposób Słońce ma za zadanie odebrać ducha, tzw. Logos. W starożytnym Egipcie była reprezentowana przez boginię Nute. Eilithia natomiast reprezentuje widok narodzin.

Przedstawiona jest z pochodnią w jednej ręce. Drugą ręką pomaga rodzącym kobietom. Artemida natomiast, jako łowczyni nieba, często przedstawiana jest jako towarzyszka księżyca. Te trzy przeznaczenia stanowią trójkąt potrójnej gwiazdy psa. Ich zadaniem jest więc wpływanie i wspieranie wszystkich rodzajów rotacji. Stąd owe przeznaczenia w zasadzie stają się matrycą, a więc i skarbnicą dusz.

Każdy jest tym, co myśli

Według Plutarcha każdy człowiek uczestniczy w matrycy. Bo jest tym, co myśli. I tak w pracy „O osobie przejawiającej się w Kole Księżyca” pisze: „…Jest, bo każdy z nas nie jest ani gniewem, ani strachem, ani pokorą, ale myśli i troszczy się, dusza jest wdrukowana pod umysł i uciska ciało i rozwija gatunek …”.

Przetłumaczone na język współczesny stwierdzenie to można oddać w następujący sposób: „Każdy z nas nie jest ani gniewem (emocją), ani strachem, ani pragnieniem, ani ciałem, ani płynnymi żywiołami, lecz tym, co myśli i rozumie, podczas gdy dusza odciska się w umyśle, odciska w ciele, a będąc wszędzie otoczona, kształtuje formę”. Tym samym Plutarch przekonuje, że człowiek nie jest ani emocją, ani pragnieniem, ani strachem.

Przecież wszystkie te zjawiska to złudzenia. Ale człowiek nie jest też ciałem. W końcu jest formą w innej formie. Tak więc energia psychiczna człowieka przejawia się w jego umyśle i nadaje jego ciału fizycznemu odpowiednie cechy. Zatem wszystko, co przetwarza umysł człowieka, jest jedynie zniekształconym obrazem rzeczywistości, a z drugiej strony stanowi również najbardziej elementarny składnik fizycznego wyglądu człowieka.

Exit mobile version