„Europejska Organizacja Badań Jądrowych CERN to ośrodek naukowo badawczy położony na północno zachodnich przedmieściach Genewy na granicy Szwajcarii i Francji, pomiędzy Jeziorem Genewskim a górskim pasmem Jury. Obecnie do organizacji należą dwadzieścia dwa państwa. CERN zatrudnia 2600 stałych pracowników oraz około 8000 naukowców i inżynierów reprezentujących ponad 500 instytucji naukowych z całego świata. Najważniejszym narzędziem ich pracy jest największy na świecie akcelerator cząstek, czyli Wielki Zderzacz Hadronów.”
Oficjalne wyjaśnienie tego, czym jest CERN. Źródło: Wikipedia Wolna Encyklopedia.
A teraz nieoficjalnie. Otóż większa część CERN położona została na terytorium Saint Genis Pouilly. W czasach Imperium Rzymskiego zwanego Apolliacum. Nazwa ta nie była przypadkowa, ponieważ całe miasto jak i świątynia zostały wybudowane ku chwale Apollyona. Nazwy zamienne dla Apollyona to Shiva oraz Horus. A zatem, dokładnie, tę samą lokalizację, co dzisiejsze CERN w przeszłości posiadało miasto, poświęcone bogowi destrukcji i ponownego stworzenia, którego wizerunki w czasach obecnych istnieją w świątyniach hinduskich.
Ważnym atrybutem Apollyona jest nieustanne dążenie do zniszczenia wszechświata, tak by na jego gruzach stworzyć coś zupełnie innego. Ważnym jest również informacja zawarta w zwojach z Qumran, które wspominają mściwego demona o niebiańskim imieniu Lucyfer, który podając się za Apollyona zwodził starożytne cywilizacje. A zatem, co już wiemy? Europejska Organizacja Badań Jądrowych CERN powstała na terytorium starożytnego miasta, którego mieszkańcy czcili boga zniszczenia i destrukcji.
„I dano mu klucz od studni czeluści, i otworzył studnię czeluści, mając nad sobą króla, Anioła Czeluści. Imię jego po hebrajsku Abaddon, w języku greckim Apollyon.”
Apokalipsa Świętego Jana.
Jakie możemy wyciągnąć wnioski? „Studnia Czeluści”, o której wspomina Biblia, została ściśle powiązana z bogiem zniszczenia Apollyonem. Z kolei miejsce starożytnej świątyni poświęconej temu bóstwu, według archeologów, znajduje się dokładnie w centrum CERN. Teraz przejdźmy do zagadkowego logo CERN. Jeżeli bliżej przyjrzymy się, wówczas zauważymy trzy szóstki. Przypadek, czy celowe działanie? Tak czy inaczej, oni tak właśnie zrobili. Spójrzcie:
Interesujące jest również niepohamowane, oficjalne oddanie bóstwu o imieniu Shiva, czyli zamiennie Apollyon. Jest czymś naturalnym, iż nowo powstające firmy, czy te już istniejące, nie chcą być powiązane z religią. W przypadku CERN, tej największej w swoim rodzaju korporacji globu, jest zupełnie odwrotnie. Otóż bóstwem, które znajduje się na zewnątrz głównej siedziby jest wyżej wspomniane bóstwo Shiva. Nie chcemy być gołosłowni, dlatego pozwólcie, że zacytujemy słowa Dyrektora Zespołu Do Spraw Obliczeń Naukowych CERN:
„Coś może się przedostać przez wymiarowe drzwi w Zderzaczu Hadronów LHC. I z tych drzwi może coś wydostać się na zewnątrz, lub my możemy coś przesłać.”
Sergio Bertolucci. Dyrektor Zespołu Do Spraw Obliczeń Naukowych CERN.
Podstawowym zadaniem CERN, przez ostatnie dziesięciolecia, było otwarcie portali czasoprzestrzennych. Posłużyć ma temu stworzenie miniaturowej czarnej dziury po przez zderzanie cząsteczek. Czarna dziura teoretycznie rozrywa czasoprzestrzeń a całe zjawisko trwa od kilku do kilkudziesięciu sekund. Ile osób słyszało o CERN? To szokujące, ale żyjemy w czasach, gdzie ogromna część społeczeństwa nawet nie ma świadomości, że taka organizacja istnieje i że jej celem, jest otwarcie portalu, przez który, jak przyznaje sam Dyrektor, nie wiemy, co może się przedostać.
Czy jest możliwe, że współczesna ludzkość posiada „biblijny klucz” do „Studni Czeluści”, z której mogą wydostać się demony, Nefilimowie czy jeszcze inne istoty i byty duchowe? Czy jest możliwe, że współczesna nauka rozwinęła się już do tego poziomu, iż jesteśmy w stanie otworzyć portal do innego wymiaru, jednak nie wiemy tak naprawdę, co tam jest? Istnieje film dokumentalny, który można znaleźć w internecie, a który został stworzony przez fizyków z CERN pod tytułem: „Teoria Strun, Teoria Wszystkiego”.
W filmie tym, fizycy pracujący w CERN wypowiadają się, że mają zamiar otworzyć czarne dziury. Następnie spróbują znaleźć tak zwane grawitony, czyli cząsteczki, z których jak zakładają, zbudowana jest grawitacja. W czasie wcześniejszych eksperymentów, grawitony już się pojawiały, jednak szybko znikały. Fizycy uważają, że znikały one do równoległych wszechświatów. Obecnie, postarają się ponownie wytworzyć warunki do powstania grawitonów, a następnie prześledzić, dokąd one znikają.
A teraz coś z pogranicza zjawisk paranormalnych, otóż ci sami naukowcy dodają, że jeżeli grawitony przedostają się do światów równoległych, to mogą one być narzędziami, które możemy użyć, by wysłać, komunikat do innego wszechświata, typu: „Jesteśmy tutaj, nawiążcie z nami kontakt”. Nie oszukujmy się, badacze w CERN zamierzają zweryfikować równoległe rzeczywistości.
„Coś może się przedostać przez wymiarowe drzwi w Zderzaczu Hadronów LHC. I z tych drzwi może coś wydostać się na zewnątrz, lub my możemy coś przesłać.”
Sergio Bertolucci. Dyrektor Zespołu Do Spraw Obliczeń Naukowych CERN.
Słowo Babilonia czy też Babel, można tłumaczyć jako bramę do nieba, tego typu tłumaczenie używane jest przez wielu teologów, a zatem, owe określenie nie odnosi się tylko i wyłącznie do wieży czy też schodów do nieba, lecz bardziej czegoś w rodzaju portalu do innej rzeczywistości. Fakty są takie, iż sądzimy, że żyjemy w trójwymiarowej rzeczywistości, którą dostrzegamy, natomiast czas jest czwartym wymiarem.
Naukowcy są jednak pewni, że istnieją inne twory, nazywane światami równoległymi, membranowymi, całkowicie od nas oddzielonymi. Jedynym czynnikiem, mogącym przedostawać się pomiędzy tymi światami, jest grawitacja, a zatem grawitony. Z mroczną tajemnicą Wielkiego Zderzacza Hadronów LHC, wiąże się inne miejsce na naszej planecie, a jest nim Góra Graham.
Góra ta należy do Watykanu, znajduje się tam wielki teleskop na podczerwień o nawie L.U.C.I.F.E.R. Indianie a konkretnie przedstawiciele plemienia Apachy pozwali Watykan oraz NASA i próbowali trzymać ich z dala od tego miejsca, ponieważ Indianie uważają, że góra Graham jest jedną z czterech najświętszych gór na świecie dla wszystkich plemion, ponieważ jest ona portalem, bramą.
A zatem, jest to strategiczna lokalizacja na naszej planecie, gdzie od tysiącleci różne byty pojawiały się i znikały w naszej rzeczywistości. W tym momencie łączą się liczne teorie spiskowe dotyczące Góry Graham, Projektu L.U.C.I.F.E.R. nadzorowanego przez Watykan, oraz ośrodka CERN. Otóż wszystko, co jest z wyżej wspomnianymi projektami powiązane, zostało stworzone w celu, po pierwsze: obserwacji portali łączących różne światy, oraz po drugie: wytworzenie takiego portalu. Dlaczego Watykan i NASA upatrzyli sobie akurat górę Graham?
Po co narażać się Indianom i użerać z pozwami sądowymi, których notabene jest coraz więcej? Jest przecież tyle innych gór z tą samą wysokością? Sam Gubernator stanu Arizona został zmuszony do opowiedzenia się za tym projektem, a jeden z naukowców Watykańskich pracujących na Górze Graham powiedział, wprost że to miejsce zostało wybrane, ponieważ muszą obserwować coś zbliżającego się do Ziemi.
„Mentalność wśród tych, którzy są na najwyższych szczeblach administracji watykańskiej i geopolityki, jednoznacznie ukazuje mi, że Ci ludzie doskonale wiedzą, co się dzieje w kosmosie i co się zbliża. A to, co się zbliża może mieć duże znaczenie w ciągu najbliższych pięciu, dziesięciu lat dla całej planety.”
Ojciec Malachi Martin. Emerytowany profesor Papieskiego Instytutu Biblijnego.
Istnieje wiele materiałów, które podsycają mroczne korzenie ośrodka CERN. Po pierwsze są to zdjęcia ukazujące rozmazane postacie, posiadające skrzydła i materializujące się w obrębie CERN. Wreszcie po drugie, nie dawno, świat obiegł amatorski film, nakręcony z ukrycia, który przedstawiał grupę ludzi w czarnych szatach i kapturach na głowie, którzy dokonali rytualnego mordu na terenie CERN, przed posągiem bóstwa Shiva.
Oficjalne sprostowanie do tego filmu, wydało CERN tłumacząc, iż była to dziwna zabawa pracowników. Powstaje jednak pytanie, czy tego typu tłumaczenie jest przekonujące? W tym przypadku dzieje się coś wyjątkowego, otóż religia, świat duchowy i wszelkie odniesienia do czegoś niewidzialnego a jednak istniejącego, to wszystko łączy się ze światem nauki. W przypadku „Studni Czeluści”, Babilonu oraz możliwości istnienia równoległych rzeczywistości, religia idzie w parze z badaniami naukowymi oraz projektami naukowymi.
To jednak nie wszystko, otóż wszystko podąża o kilka kroków dalej. Świat duchowy, pewnego rodzaju wiedza tajemna będąca magią, pradawnymi rytuałami ze znamionami okultyzmu, przekłada owe rytuały na tworzenie projektów naukowych, czego doskonałym przykładem jest projekt L.U.C.I.F.E.R. oraz Wielki Zderzacz Hadronów LHC.
„Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.”
(Ef 6, 11-12).
Teraz na koniec zastanówmy się nad jednym. Otóż, co jeżeli naukowcy z CERN, badacze z ośrodka naukowego na górze Graham, Indianie, liczne proroctwa i wreszcie sama Biblia, mają rację? Co jeżeli, istnieje „Studnia Czeluści”, będąca owym portalem między równoległymi światami? Co jeżeli owe równoległe światy są miejscem zamieszkania bytów duchowych, jak chociażby demony? I wreszcie, co jeżeli, uda się otworzyć ów Babilon, nawiązać kontakt i sprowadzić na naszą planetę „coś” nie z tego świata?