Czternaście dużych amerykańskich miast jest częścią globalistycznej organizacji klimatycznej znanej jako „C40” (Cities Climate Leadership Group), która to grupa ma „ambitny cel” do roku 2030 (przypominamy tutaj o „Agendzie 2030”), zredukować spożywanie mięsa do uwaga: zero kilogramów, dalej zero kilogramów spożycia nabiału, dalej przydział trzech nowych sztuk ubrań na osobę rocznie, dalej zero prywatnych pojazdów i oczywiście jeden krótkodystansowy lot samolotem co trzy lata na osobę.
Kochani, jeśli pytanie brzmi: „czy istnieje plan, wysoko finansowanych i tajemniczych organizacji, który to plan wykorzystuje zastraszanie ludzkości, po przez wmawianie jej tak zwanych zmian klimatu, do odebrania jej wszystkich produktów zwierzęcych, paliw kopalnych i własności prywatnej?”, to odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi: „absolutnie, zdecydowanie i głośno tak!”
To dzieje się wszędzie wokół nas i w rzeczywistości ludzie, którzy za tym stoją, tak naprawdę nie starają się tego ukryć (początkowo jeszcze ta agenda w jakimś stopniu była maskowana, natomiast obecnie poczuli się na tyle pewni siebie, że „otwarcie” prowadzą nas ku zniewoleniu w myśl naszego „bezpieczeństwa”). Notabene ONZ chwali się tym w swojej „Agendzie 2030”, a król Karol już wezwał do: „kampanii w stylu wojskowym”, kosztującej biliony dolarów, aby tak się stało (aby realizacja „Agendy 2030” przebiegała bez zakłóceń).
Obecnie trwa już program pilotażowy, który ma najlepiej określić, w jaki sposób te rzeczy zostaną wdrożone, zajmujący się tym, co nazywają: „emisjami opartymi na konsumpcji”. Aby się tego pozbyć, ludzie nie będą już mogli jeść mięsa, produktów mlecznych ani nie będą mogli posiadać prywatnych pojazdów. Będą oni kierowani przez ludzi, którzy teraz kontrolują prawie wszystko, miliarderów i oligarchów, takich jak Bill Gates, George Soros, Elon Musk, King Charles i Emmanuel Macron, oraz przez organizacje takie jak Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Rządy na całym świecie przekażą mandaty dotyczące zmian klimatycznych do prawa międzynarodowego i tak po prostu, wasze wybory nie będą już waszymi wyborami, gdyż wszystko będzie narzucane odgórnie, ponieważ prerogatywy prawne (przywileje) zostaną odebrane suwerennym narodom, państwom, na rzecz międzynarodowych organizacji. Już dziś tak zwani „nasi politycy” w wielu kwestiach załamują ręce i mówią: „my przecież nie możemy z tym nic zrobić, to Unia Europejska zarządziła”. Nie wiem jak Wy, ale ja podziękuję za taką formę „suwerenności”.
Dystopijne cele „C40” można znaleźć w raporcie: „The Future of Urban Consumption in a 1.5°C World”, który został opublikowany w 2019 roku i podobno ponownie podkreślony w 2023 roku. Organizacja jest kierowana i w dużej mierze finansowana przez demokratycznego miliardera Michaela Bloomberga. Prawie sto miast na całym świecie tworzy organizację, a jej amerykańscy członkowie to: Austin, Boston, Chicago, Houston, Los Angeles, Miami, Nowy Orlean, Nowy Jork, Filadelfia, Feniks, Portland, San Francisco, Waszyngton, D.C. Seattle. Należy dodać, że Warszawa także należy do tej organizacji.
Przy tej okazji należy przypomnieć, że w 2020 roku Światowe Forum Ekonomiczne (które promuje „C40” na swojej stronie internetowej) wprowadziło tak zwany: „Wielki Reset”, który ma na celu wykorzystanie pandemii Covid-19 jako punktu, z którego można rozpocząć globalny reset społeczeństwa w celu rzekomej walki ze zmianami klimatu. Ten reset ma jednak znacznie więcej wspólnego z kontrolą społeczną niż z klimatem.
Gdyby globalistyczni przywódcy naprawdę dbali o środowisko, nie czarterowaliby prywatnych odrzutowców ani nie posiadaliby ogromnych, energochłonnych rezydencji na wybrzeżu Kalifornii, które według obliczeń fanatyków klimatu wkrótce i tak znajdą się pod wodą. Aha i jeszcze jedno, otóż jak wyraźnie stwierdziło Światowe Forum Ekonomiczne w filmie promocyjnym z 2016 roku, do 2030 roku: „Nic nie będziesz posiadał i będziesz szczęśliwy”.
Obecnie fundusze hedgingowe i prywatni miliarderzy wykupują domy mieszkalne i grunty rolne na całym świecie. Jednocześnie nierealistyczna polityka „zerowej emisji” zubaża ludzi Zachodu i unicestwia klasę średnią, co napędza zależność od scentralizowanego rządu. Takie celowe kroki wstecz również, jak na ironię, szkodzą Ziemi, ponieważ udowodniono, że bogatsze narody mają czystsze środowisko i mniej obciążają zasoby naturalne.
Dodatkowo aby tej „paranoi klimatycznej” nie było za mało, to „aktywiści klimatyczni” opowiadają się również za „blokadami klimatycznymi”, w taki sam sposób, w jaki były prowadzone „blokady Covid-19” nazywane „lockdownami”. Pomysły na „blokadę klimatyczną” po dziś dzień wahają się od: zamknięcia ludzi w ich domach i ograniczenia podróży lotniczych do zapewnienia uniwersalnego dochodu podstawowego i wprowadzenia maksymalnego poziomu dochodu.