Tych którzy nie byli nigdy u lekarza jest niewielu, jednak wszyscy mamy założone karty zdrowia, od urodzenia. One nie zniknęły, wszystkie zostały zdygitalizowane. Wyobrażacie sobie to, jakie to musiało być przedsięwzięcie, przenieść do zapisu cyfrowego gigantyczną ilość informacji ?
Nikt tego nie zauważył, a przecież mówimy o danych 36 milionów Polaków ! Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać serwerownie, wielkie banki pamięci, tam powędrowała historia naszego życia i od pewnego momentu trafia tam każda kropka i przecinek, zapisywane przez lekarzy, urzędników, niezależnie od tego czy wizyta jest prywatna, czy objęta ubezpieczeniem społecznym.
Rozumiem rejestrację w systemie ZUS, ale dlaczego lekarze przekazują dane do systemu informatycznego pozyskane w trakcie prywatnej wizyty ? Dlaczego do tej pory nie rozdzielono ewidencji recept wystawianych prywatnie i tych objętych finansowaniem z budżetu państwa ?
Dysponując taką wiedzą można naprawdę wszystko. Najpierw trzeba napisać że od lat 80-tych ubiegłego wieku, niczego nieświadoma populacja, jest jak bydło znakowana mikro-czipami, odpowiadającymi unikalnym kodem, przypisanym wyłącznie konkretnej osobie, na indywidualny sygnał z nadajnika lub satelity.
W latach 80-tych, ubiegłego wieku, w dolinie krzemowej wyprodukowano kilka miliardów chipów litowo-niobianowych jakie kupił koncern Siemens. Te chipy znikły, wszystkie. Z biegiem czasu te chipy były coraz mniejsze i coraz doskonalsze. Wszystkim dzieciom, urodzonym po 1990 wszczepiano takie chipy w czasie szczepień obowiązkowych. Szacuję że dzisiaj około 95% populacji uprzemysłowionych państw jest oznakowana i o tym nie wie.
Naprawdę nie dziwi WAS jak ONI dzisiaj tak szybko lokalizują ludzi poszukiwanych za różne przestępstwa ? O istnieniu tych chipów wiedzą ludzie powiązani z wojskiem, ze służbami, te chipy można zdezaktywować, nie jest to proste, ale można. Te chipy pozwalają na precyzyjne mapowanie lokalnych społeczności, grup, jednostek.
Dysponując technologiami, kontrolującymi promieniowanie elektromagnetyczne, lokalizatorami, danymi o zdrowiu można wyreżyserować dowolną jednostkę chorobową. Jeden ma problemy z trzustką, inny z dwunastnicą, wątrobą, inny z płucami oskrzelami, z nadnerczami, przysadką, ze słuchem, z nadciśnieniem, z sercem, czy z żołądkiem, kręgosłupem, jelitami. Wszystko to jest przecież zdygitalizowane.
Dzisiaj setki laboratoriów produkują dziesiątki tysięcy wzorców patogenów. Mając dane, o jakich piszę wyżej, można zaprojektować patogen dla konkretnego człowieka, uwzględniając jego DNA, choroby, ułomności, wmontowując w ten patogen białka, jakie niezwykle precyzyjnie przyłącza się do receptorów w organie.
Taki patogen można uśpić i następnie aktywować w dowolnym momencie, nawet po 20,30, czy 40 latach. Jak pisałem, te patogeny można transmitować, teleportować przy użyciu konkretnego nośnika, fali o konkretnej częstotliwości, jaki to sygnał odbiorą nasze anteny fraktalne, czyli DNA. Można te patogeny transmitować przez powietrze lub wodę, przez jedzenie, czy picie, w końcu przez same lekarstwa.
Mamy przed sobą epokę kapitalizmu kryzysów i kataklizmów. Niespełna miesiąc temu doszło do pożarów na Hawajach, na wyspie Muai, bliźniaczo podobnych do tych w Kalifornii. Uważnemu obserwatorowi nie mogło ujść uwadze że natura nie ucierpiała, zniszczona za to została ludzka infrastruktura w dziewiczym i pięknym miejscu. Długo ludzie już tam nie wrócą, moim zdaniem nie wrócą tam już nigdy.
To jest chyba logiczne, że po tym jak znaczna cześć populacji zejdzie z tego świata, zostanie po niej gigantyczna infrastruktura, brzydka, szkodliwa i burząca piękno natury. Od dawna prowadzone są zaawansowane prace nad teleportacją materii nieożywionej. Chodzi o recykling ludzkiej urbanizacji, czyli sprzątanie po człowieku.
Coś takiego zostało pokazane w filmie z 2008 roku DZIEŃ W KTÓRYM ZATRZYMAŁA SIĘ ZIEMIA, roje nanorobotów w błyskawicznym tempie rozbierały ślady ludzkiej cywilizacji. za pomocą sygnału o określonej częstotliwości i wibracji można dekomponować strukturę każdego związku, zmieniać strukturę atomu tak, że możliwe staje się błyskawiczne rozebranie domu, drogi, mostu, samochodu, wagonów, samolotu, szyn, trakcji, to co odzyskane można z powrotem zmagazynować, wkomponować w otaczająca nas rzeczywistość z jakiej one zostały zbudowane.
W naszej falowej rzeczywistości wszystko jest możliwe. Każdy może zgiąć tę łyżeczkę jeżeli zrozumie naturę naszego świata.