Wiele zachodnich rządów podpisało niedawno traktat WEF, który zmusza je do rozpoczęcia racjonowania dostaw żywności i zastąpienia tradycyjnej waluty CBDC od przyszłego roku.
Według dziennikarza Brandona Smitha elity celowo organizują wzrost inflacji, aby przyspieszyć realizację swojego programu na rok 2030.
Infowars.com donosi: Prawda jest taka, że oligarchowie bankowi i władze polityczne rozkoszują się inflacyjną falą, ponieważ jest to doskonała okazja do wprowadzenia daleko idącej socjalistycznej kontroli nad zasobami.
W większości przypadków bankierzy centralni są głównymi winowajcami powstania zdarzenia inflacyjnego, a słowo „tworzenie” najlepiej tu pasuje, ponieważ bez nich wystąpienie jawnej inflacji jest prawie niemożliwe. Chociaż podaż pieniądza nie jest jedynym czynnikiem w walce z inflacją (przepraszam, puryści, ale w rzeczywistości są inne przyczyny), jest ona najważniejsza.
Więcej pieniędzy w pogoni za mniejszymi zasobami powoduje niestabilność po stronie podaży i ceny rosną. Banki centralne mają wiele wymówek, dlaczego „muszą” wyczarować więcej dolarów, peso, funtów lub marek, ale nie ma wątpliwości, że wiedzą, jaki będzie ostateczny wynik końcowy.
Stało się to zbyt wiele razy, żeby nie wiedzieć…
Te zdarzenia inflacyjne uruchamiają przewidywalny zestaw domina w społeczeństwie, a także w gospodarce i finansach. Skoki cen, zmniejszenie oszczędności, rosnące ubóstwo, wzrost przestępczości i rosnące stopy procentowe – po czym w większości przypadków następują nieudane podwyżki stóp, większa inflacja, a następnie kolejne podwyżki, zmniejszenie zagranicznych inwestycji w zadłużenie, zrzuty walut obcych (powodujące większą inflację) , spadek wydatków konsumenckich i utratę miejsc pracy.
Ten sam schemat można było zaobserwować od Weimaru w Niemczech w latach dwudziestych XX wieku, przez Amerykę lat 70., Jugosławię lat 90., Argentynę i Wenezuelę po XXI wieku i nie tylko. Ale co stanie się dalej?
W każdym przypadku tendencja prowadzi najpierw do kontroli cen producentów i dystrybutorów, co ostatecznie kończy się fiaskiem. Następnie następuje racjonowanie przez rząd i całkowite przejęcie artykułów pierwszej potrzeby, w tym dostaw żywności.
Myślisz, że to nie może się zdarzyć w USA? To już zostało. W 1971 r. Richard Nixon wydał rozporządzenie wykonawcze nr 11615 (na mocy ustawy o stabilizacji gospodarczej uchwalonej w 1970 r.); zarządzenie żądało zamrożenia płac i cen na 90 dni w celu przeciwdziałania inflacji. Była to niezwykle rzadka akcja poza wojną światową i dogodnie miała miejsce podczas cyklu wyborczego. Należy pamiętać, że prawdziwy kryzys inflacyjny jeszcze się nie wydarzył, ale kontrola cen dała rynkom krótkotrwały impuls i zapewniła Nixonowi zwycięstwo w wyborach.
W 1973 r. przywrócono kontrole podczas arabskiego embargo na ropę naftową. Nie powiodły się i spowodowały długoterminową inflację cen gazu. Następnie Gerald Ford wezwał amerykańskie przedsiębiorstwa do wprowadzenia kontroli cen w ramach swojej kampanii „Whip Inflation Now”; było to przedmiotem kpin, a nawet wyśmiewał go młody Joe Biden (który teraz fałszywie twierdzi, że rozwiązał swój własny problem inflacyjny dzięki swojej bezużytecznej ustawie o ograniczaniu inflacji).
Wreszcie Jimmy Carter wprowadził „wytyczne” (kontrole) dotyczące cen i płac, które nagradzały firmy, które podniosły ceny poniżej ustalonego procentu. Każda firma, która podniosła ceny powyżej procentu i osiągnęła zysk przed opodatkowaniem powyżej dwóch poprzednich lat, zostałaby ukarana. W żadnym wypadku firma nie mogłaby zwiększyć swojego zysku w dolarach o więcej niż 6,5 procent, chyba że nadwyżkę można przypisać zwiększonej wielkości sprzedaży jednostkowej. Plan ten oczywiście również nie powstrzymał inflacji.
Ostatecznie Fed musiał podnieść stopy procentowe do około 20% w latach 1980-1981, aby powstrzymać wykładniczą inflację, która doprowadziła do znacznych strat biznesowych i wysokiego bezrobocia.
Problem jest prosty , kontrola cen prowadzi do utraty motywacji do zysku, co prowadzi do mniejszej produkcji. Mniejsza produkcja prowadzi do mniejszej podaży, a mniejsza podaż prowadzi do wzrostu cen. To dodatek do głównego raka, jakim jest kreacja pieniądza fiducjarnego. Politycy rzadko, jeśli w ogóle, będą zajmować się rzeczywistą przyczyną kryzysu inflacyjnego: rządem i bankami centralnymi. Zamiast tego próbują zrzucić winę na wolne rynki, „chciwe” przedsiębiorstwa i czerpanie zysków w trudnych czasach.
Niestety, schemat ten powtarza się dzisiaj, ponieważ dla opinii publicznej staje się jasne, że podwyżki stóp procentowych banku centralnego nie przynoszą znaczącego efektu, a społeczeństwo nadal płaci od 25% do 50% więcej za większość kupowanych towarów w porównaniu do trzech lat temu. W miarę jak inflacja postępuje, wiele lewicowych rządów otwarcie dyskutuje obecnie o kontroli cen.
Niedawno kanadyjski Justin Trudeau nakazał największym sieciom spożywczym w kraju obniżkę cen, jednocześnie upominając je za osiąganie wyższych zysków, sugerując, że to one są przyczyną inflacji. W Kanadzie marże zysku sklepów spożywczych utrzymują się na stałym poziomie ze względu na rosnące koszty. Jeśli spojrzeć tylko na surowe zyski, bez uwzględnienia inflacji kosztów producentów, transportu, dystrybucji i płac, może się wydawać, że te firmy wyciągają gotówkę. Nie ma żadnych dowodów na poparcie tego twierdzenia.
To, co robi Trudeau, to udawanie głupca, stosując jednocześnie bardzo sprytną strategię robienia kozła ofiarnego. To rząd i bankierzy centralni są podstawową przyczyną inflacji, ale obwiniając poszczególne sektory biznesowe, przygotowuje grunt pod wymuszoną przez rząd kontrolę cen. Kiedy te zawiodą i spowodują kryzys w dostawach, wprowadzi racjonowanie, a gdy rząd wytrenuje społeczeństwo, aby zaakceptowało racjonowanie, elity będą kontrolować dostęp całej populacji do żywności i artykułów pierwszej potrzeby.
Niektórzy ludzie mogą powiedzieć: „No cóż, to Kanada, a co z USA?” Ten sam program jest realizowany w Ameryce, ale jest realizowany na poziomie miasta i stanu. Na przykład socjalistyczny burmistrz Chicago, Brandon Johnson, właśnie ogłosił plan dla miasta (wykorzystując stanowe i federalne fundusze podatkowe) budowy prowadzonych przez rząd sklepów spożywczych na „pustyniach żywności”. Są to miejsca, gdzie inflacja i kradzieże w sklepach zmusiły sprzedawców spożywczych do opuszczenia niektórych obszarów miasta.
Program chicagowski obejmowałby środki kontroli cen, a instytucje te miałyby w przyszłości duże możliwości stosowania reglamentacji. Podobne projekty rozważane są także w innych miastach w kraju. Innymi słowy, lewicowe miasta odstraszają firmy, planując zastąpić „podstawowe usługi” operacjami prowadzonymi przez rząd.
O nieuchronności racjonowania żywności przez rząd po kontroli cen pisałem w zeszłym roku w artykule „Pułapka stagflacji doprowadzi do powszechnego dochodu podstawowego i racjonowania żywności”. Racjonowanie zwykle ma miejsce wtedy, gdy zawodzi kontrola cen. Minęło dużo czasu, odkąd Stany Zjednoczone stanęły w obliczu takich warunków, ale prawdopodobnie stanie się to w najbliższej przyszłości. Tym razem wierzę, że jeśli establishment otrzyma władzę racjonowania, już nigdy go nie odpuści.
Racjonowanie można również zastosować, aby zwabić społeczeństwo do akceptacji uniwersalnego dochodu podstawowego (UBI) i walut cyfrowych banku centralnego (CBDC). Prowadzone przez rząd centra spożywcze mogą z łatwością ograniczyć zakupy towarów do ograniczonej listy pozycji, a także zażądać płatności przy użyciu określonych metod (takich jak waluty cyfrowe). W krótkim czasie gotówka zostanie odebrana, ponieważ detaliści pod naciskiem rządu odmówią jej przyjęcia.
Trudno powiedzieć, co przyniesie przyszłość w polityce, biorąc pod uwagę, że najbliższa kampania prezydencka zapowiada się na kompletny cyrk. Jednak historycznie rzecz biorąc, zarówno prezydenci Demokratów, jak i Republikanów próbowali w przeszłości kontroli cen.
Aby temu zapobiec, należy zastosować presję społeczną (co najmniej na szczeblu państwa). Choć zrzucanie winy na producentów i dystrybutorów może wydawać się wygodne, prawdziwe zagrożenie pochodzi ze strony rządów i banków. Nie możemy pozwolić, aby ludzie, którzy wywołali kryzys, również na nim skorzystali, dając im jeszcze więcej władzy.