Agenda 2030 za cel obrała sobie prześladowanie ubogich, Warszawa i Kraków– w przyszłym roku chcą pozbawić biedniejszych możliwości transportu, zarabiania na życie , czyli w końcu chcą ich zagłodzić – jak bolszewicy w Rosji, czy Hitler … wielkie paliwożerne „suwy” wszędzie wjadą , a małe oszczędne już nie. Kłamstwo klimatyczne i wszyscy co je promują chcą wykluczyć z życia i w końcu wyeliminować i wy-zabijać ubogich których nie stać na nowe pseudo-ekologiczne pojazdy…
” Masz nie mieć starego auta, tylko nowe. Nie możesz mieć Matiza, który ma pojemność 800 ccm, ale możesz mieć nowego Forda F-350. Będziesz mógł wjechać do strefy czystego transportu największym możliwym SUV-em, Cadillakiem Escalade ESV czy Lexusem LX, każdym innym absurdalnie ogromnym i zużywającym tony paliwa samochodem – byle by był nowy. Jest to strefa bogatego transportu, która ma po prostu wyeliminować biedaków w samochodach. Biedni ludzie mają nie jeździć autem, żeby nie przeszkadzać bogatym państwu w korzystaniu z ulic” – Rozmawiam z ludźmi o strefie czystego transportu. Ich reakcje mnie zadziwiają
Strefy cały czas się rozszerzają i rosną ceny – jest to przygotowanie do blokad klimatycznych – ” Londyn zapowiedział na początku roku, że rozszerzy tzw. ULEZ, czyli strefę „ultra niskiej emisji” o dodatkowe 32 dystrykty, czyli nawet o ponad 20 km od centrum miasta. Ci, których samochody nie łapały się do kategorii ultra niskoemisyjnych, mieli płacić 12,5 funta dziennie...” Ujawniono sens stref czystego transportu. Ma sześć zer na końcu
Jeśli ktoś jest ciekaw przyszłości motoryzacji w Polsce, to powinien zajrzeć na 34 -tą stronęKrajowego Planu Odbudowy, na który wszyscy się tak cieszą. Tam jest napisane, że albo będziesz jeździć elektrycznym, albo nie będziesz jeździć w ogóle.Cieszycie się na KPO? Już dziś wymieńcie auto na elektryczne, nawet jak mieszkacie w Radomiu
W związku ze strefą czystego transportu w Krakowie czy Warszawie wiele osób zostanie zmuszonych do zmiany samochodu, często małego i lekkiego na wielkiego prądożernego suwa (lub tymczasowo na paliwo)…
.
Wizja Globalistów: „15-Minutowe” Miasta Więzienne I Koniec Własności Prywatnej
Z reguły stwierdzam, że ilekroć opinia publiczna analizuje jakiś konkretny program promowany przez rządy i globalistów, jej pierwszą reakcją jest oburzenie, podobnie jak zrobiłby narcyz, gdy knuje coś niedobrego i zostaje złapany. „Jak śmiecie” kwestionować ich intencje i sugerować, że mogą być niegodziwi. Jak śmiecie sugerować, że są kimś innym niż kochający i życzliwi. Nasi „przywódcy” zawsze „chcieli dla nas jak najlepiej”, prawda? Chcą tylko, aby nasze życie stało się bezpieczniejsze, wygodniejsze i wygodniejsze – to naprawdę motywuje przeciętnego elitę, prawda?
Oczywiście historia opowiada nam zupełnie inną historię i zdumiewa mnie, gdy ktoś próbuje argumentować, że dzisiaj sytuacja wygląda inaczej niż 100 lat temu, 300 lat temu czy 1000 lat temu. Nie ma nic nowego pod słońcem. Zawsze znajdą się tyrani próbujący zdobyć coraz większą władzę i ci tyrani zawsze będą okłamywać opinię publiczną, twierdząc, że są dobrymi ludźmi, którym leży na sercu nasze dobro.
Kiedy to nie zadziała, a obywatele pozostają sceptyczni, tyrani przystępują do ataku, oskarżając społeczeństwo o „teorię spiskową”. Ma to na celu wyśmiewanie i zawstydzanie, zmuszając do milczenia. Nie chcesz się wyróżniać, prawda? Po co narażać się na wykluczenie ze społeczeństwa? Po co ryzykować stanie się memem? Taktyka ta opiera się na założeniu, że media korporacyjne i urzędnicy rządowi reprezentują główny nurt, a zatem reprezentują większość, a większość reprezentuje rzeczywistość. Oczywiście nic z tego nie jest prawdziwe ani istotne… Celem powinna być prawda, a jeśli czyimś celem nie jest, to ta osoba musi być dostarczycielem kłamstw i nie należy jej traktować poważnie. Są tylko dwie drogi do wyboru, nie ma żadnej drogi pośredniej.
Przyznam, że oskarżenie o „teorię spiskową” ma pewną wartość, ponieważ ilekroć establishment go używa, jest to pewny znak, że jesteś zbyt blisko celu i zaczyna się on denerwować. Mogliby po prostu spróbować przedstawić wszelkie dowody, jakie mogliby mieć, aby udowodnić, że twoje stanowisko jest błędne, ale tak naprawdę tego nie robią. Zamiast debatować nad twoimi argumentami i dowodami, próbują podważyć twoją pozycję jako wartościowego krytyka i zaszczepić opinię publiczną przeciwko twoim pomysłom, zanim ludzie będą mieli szansę je usłyszeć. To jest zachowanie złoczyńców, a nie życzliwych i troskliwych przywódców.
Wspominam o tej dynamice, ponieważ istnieje przede wszystkim jeden program, który jest agresywnie broniony przez establishmentowe media, a każdy, kto choć trochę go kwestionuje, jest automatycznie prześladowany jako „wariat spiskowy” lub „zaprzeczający”. Mówię oczywiście o programie dotyczącym zmian klimatycznych.
W poprzednich artykułachdokładnie obaliłemkoncepcję zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka i nie będę poświęcać temu czasu tutaj. Zamiast tego chcę zbadać ostateczny cel polityki dotyczącej zmian klimatycznych – ostateczne rozwiązanie, którym NIE jest uratowanie planety, ale zdominowanie/kontrolowaniem populacji.
Nazwy używane do „resetu” zmian klimatycznych są różne, ale globaliści i ONZ często określają go mianem Agendy 2030 lub Celów Zrównoważonego Rozwoju. Programy te noszą fasadę ekologii, ale WSZYSTKIE są zakorzenione w ekonomii. Oznacza to, że wszelkie wysiłki związane ze zmianą klimatu mają na celu zniszczenie przemysłu i handlu oraz ustanowienie partnerstwa rządowo-korporacyjnego w celu zdominowania produkcji. Zmiany klimatyczne to koń trojański wprowadzający autorytaryzm.
Wierzę, że jednym z najważniejszych aspektów Agendy 2030 dla globalistów jest coś, co nazywa się „15-minutowym miastem”; projekt, w który zaangażowane są setki burmistrzów miast z całych Stanów Zjednoczonych, Europy i Azji, ściśle współpracujących z takimi grupami jak Światowe Forum Ekonomiczne. Jakakolwiek wzmianka o tym pomyśle w negatywnym świetle powoduje, że w mediach wybuchazłość ikpina , jakby nie była to rzeczywista kwestia warta debaty.
Malują ciekawy obraz 15-minutowych miast – utopijnej przyszłości, w której wszystko, czego potrzebujesz, znajduje się w odległości krótkiego spaceru, a prywatny transport jest zbędny (lub zakazany). Możesz nawet mieszkać w mega-kompleksie, przypominającym gigantyczne centrum handlowe, w którym również pracujesz. Można było spędzić miesiące na obszarze jednej mili kwadratowej, nie musząc za nic wyjeżdżać.
Nie jest błędem, że pomysł ten był mocno forsowany podczas blokad związanych z pandemią. Opinia publiczna była zalana propagandą strachu związaną z „wirusem”, który ma 99,8% wskaźnika przeżycia, i ten strach sprawił, że nagle pojawiła się nie do pomyślenia idea pozostania w domu przez cały czas. Eksperci medialni nadal nazywają związek między blokadami związanymi z pandemią a blokadami klimatycznymi teorią spiskową, ale pomysł ten jest otwarcie przyznany w białych księgach ONZ i WEF.
Niektórzy twierdzą, że większość miast to już „miasta 15-minutowe”, w których wszystkie niezbędne artykuły znajdują się w odległości krótkiego spaceru od ich domów. Ci ludzie nie rozumieją, czym naprawdę jest 15-minutowe miasto. Jak wynika z licznych opisów placówek, w projekcie nie chodzi tylko o wygodę czy bliski dostęp, ale o zmianę każdego aspektu naszej dotychczasowej filozofii życia. Nie chodzi o zdobycie udogodnień, ale o dokonanie szeregu poświęceń, aby przebłagać „bożków” (Gaii/pachammamy) emisji dwutlenku węgla.
15-minutowe miasto przypomina raczej przepis zawierający każdy składnik programów dotyczących zmian klimatycznych i blokad związanych z pandemią w jednej kompleksowej orwellowskiej wizji. Obejmuje usuwanie pojazdów silnikowych, likwidację prywatnego transportu i dróg, inteligentne miasta i monitorowanie zużycia energii elektrycznej przez każdą osobę poprzez sztuczną inteligencję, monitorowanie zużycia produktów i „śladu węglowego”, nadzór biometryczny w zwartym i ułożonym w stosy krajobrazie miejskim, koncepcję społeczeństwa bezgotówkowego, sprawiedliwość i kult inkluzyjny, kontrola populacji itp.
To kulminacja, gra końcowa; ogromne więzienie bez krat. Miejsce, w którym przyzwyczaisz się do sztucznych ograniczeń prywatności, braku swobód obywatelskich, własności prywatnej, możliwości pracy i mobilności. Jesteś przywiązany do ziemi, a ziemia jest własnością państwa (lub korporacji). Jeśli chcesz porównania historycznego, najbliższy mi system feudalny średniowiecznej Europy.
W tych miastach jesteście mechanizmem pracy, niczym więcej. Nigdy nie będzie wam wolno posiadać własnej własności, a co za tym idzie, własnej pracy. Wszystko, co posiadasz, zostało ci dane przez państwo i może zostać przez państwo odebrane, jeśli się mu przeciwstawisz. Być może będziesz mógł na jakiś czas opuścić wioskę lub społeczność, z którą jesteś związany, ale to się zmieni wraz ze wzrostem ograniczeń w przemieszczaniu się społeczeństwa, zgodnie z wymogami ideologii klimatycznej.
Tak długo jak będziesz produktywny i uległy, będziesz otrzymywać rzeczy potrzebne do przetrwania, ale nigdy do prosperowania. W przypadku technokratycznego systemu feudalnego nie miałbyś żadnej gwarancji, że państwo będzie potrzebowało twoich usług. Przynajmniej w feudalnej Europie chłop był postrzegany jako cenny zasób ze względu na ograniczoną populację. W świecie, w którym wielu ludzi uważa się za „nadmiar populacji”, można łatwo zostać zastąpionym i wyrzuconym z miasta, gdzie umrze się z głodu i śmierci.
W 2016 roku Światowe Forum Ekonomiczne opublikowało dokument zatytułowany „Witamy w roku 2030. Nic nie posiadam, nie mam prywatności, a życie nigdy nie było lepsze”. Artykuł miał promować koncepcję zwaną „gospodarką współdzielenia”, która została po raz pierwszy publicznie zaprezentowana prasie w Davos. Artykuł opisuje „hipotetyczną” przyszłość, w której system komunistyczny położył kres wszelkiej własności prywatnej w imię ratowania planety przed zmianami klimatycznymi. Korzyści? Cóż, podobnie jak w przypadku wszystkich systemów komunistycznych, wielkim kłamstwem jest to, że będziesz pracować mniej i większość rzeczy będzie za darmo. W ten sposób ideały kolektywistyczne były sprzedawane społeczeństwu od pokoleń i NIGDY nie działało to tak, jak twierdzi establishment.
WEF od lat promuje gospodarkę dzielenia się, ale kiedy weszła ona do głównego nurtu i została powszechnie skrytykowana jako dystopijna, media po raz kolejny przestawiły przełącznik „teorii spiskowej” i zaatakowały każdego, kto ujawniał jej konsekwencje.
Wiele platform opublikowało ten artykuł w 2016 r., ale wiele z nich od tego czasu go usunęło (na przykład wydaje się, że Forbes usunął jego opublikowaną kopię). Udają, jakby porządek obrad nigdy nie istniał, prawdopodobnie dlatego, że w artykule znajdują się odkrywcze przyznania, w tym wskazówka na temat koncepcji 15-minutowego miasta. Z artykułu:
„ Moją największą troską są wszyscy ludzie, którzy nie mieszkają w naszym mieście. Ci, których straciliśmy po drodze. Ci, którzy uznali, że stało się za dużo tej całej technologii. Ci, którzy poczuli się przestarzałi i bezużyteczni, gdy roboty i sztuczna inteligencja przejęły dużą część naszej pracy. Ci, którzy oburzyli się na system polityczny i zwrócili się przeciwko niemu. Prowadzą inny tryb życia poza miastem. Niektórzy utworzyli małe, samowystarczalne społeczności. Inni po prostu nocowali w pustych i opuszczonych domach w małych XIX-wiecznych wioskach.
Czasem denerwuje mnie fakt, że nie mam prawdziwej prywatności. Nigdzie nie mogę się udać i nie zostać zarejestrowanym. Wiem, że gdzieś jest zapisane wszystko, co robię, myślę i o czym marzę. Mam tylko nadzieję, że nikt nie wykorzysta tego przeciwko mnie”
Innymi słowy, globaliści wyobrażają sobie przyszłość, w której malkontenci, myślący – zostaną zastąpieni przez sztuczną inteligencję będą wyrzutkami … Aby pozostać na łonie nowego świata, będziecie musieli porzucić wszelką wolność, nawet wolność myślenia. Pamiętajcie, że ten artykuł ma być „pozytywną” promocją gospodarki współdzielonej i miast powiązanych z 15 Minutami. Jednak ten fragment brzmi bardziej jak groźba.
Ważne jest, aby zrozumieć, że te kompaktowe miasta nie zostaną zaprojektowane z myślą o twojej wygodzie. Nie będą projektowane w taki sposób, abyś mógł mieć wszystkie udogodnienia, które posiadasz dzisiaj, na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie zapewniał „zrównoważony rozwój”. Tak próbują to sprzedać globaliści, ale tak nie będzie. Przeciwnie, te miasta zostaną zaprojektowane tak, aby lepiej KONTROLOWAĆ was, tak abyście mogli być zmuszeni do poświęceń, które według nich są niezbędne, aby możliwy był „zrównoważony rozwój”.
Są błędnie określane jako „społeczności zdecentralizowane”, ale jest dokładnie odwrotnie – są całkowicie scentralizowane, jak klatka dla chomika, w której jesteś zwierzakiem. Podstawową filozofią stojącą za nimi jest zależność. Jeśli mieszkasz w miejscu, które zostało specjalnie zbudowane tak, aby uniemożliwić ci samodzielne utrzymanie, jesteś niewolnikiem. Choć z pewnością nawet niewolnictwo może wyglądać szlachetnie, jeśli ludzie będą przekonani, że ich łańcuchy są niezbędne dla” dobra” planety.
The Globalist Vision: „15 Minute” Prison Cities And The End Of Private Property