Site icon Globalna Świadomość

ELITY WIEDZĄ – NA CO SZYKUJE SIE MARK ZUCKERBERG ?

Miliarder i założyciel Facebooka Mark Zuckerberg przygotowuje się na apokalipsę. W ramach swojego tajnego projektu na Hawajach buduje podziemny schron. Pisze o tym Wired, powołując się na dokumentację projektową.

Na tle wydarzeń rozgrywających się na arenie międzynarodowej wielu miliarderów i właścicieli dużych firm nagle pomyślało o własnym bezpieczeństwie i zaczęło podejmować dość dziwne decyzje, które mogły prowadzić zwykłych ludzi do pewnych wniosków. Eksperci polityczni obawiają się rozwoju poważnych międzynarodowych konfliktów zbrojnych, stwierdzając bez ogródek, że świat zmierza w stronę nowej zimnej wojny, która w każdej chwili może przerodzić się w gorącą fazę.

Dziennikarze Wired właśnie dowiedzieli się że Mark Zuckerberg buduje na Hawajach gigantyczną rezydencję, która będzie m.in. bunkier o powierzchni 5000 tysięcy stóp, pozwalający przetrwać niemal każdą klęskę żywiołową, wojnę domową czy nuklearną.

Z publikacji wynika, że ​​budowa kompleksu mieszkalnego o nazwie Koolau Ranch będzie kosztować Zuckerberga około 270 milionów dolarów. Znajdzie się w nim ponad 30 sypialni i 30 łazienek oraz sieć kilkunastu domków na drzewach połączonych mostami linowymi, dzięki czemu goście będą mogli przemieszczać się między nimi „przebywając wśród koron drzew”. Brzmi luksusowo? Ale to nie wszystko.

Zespół mieszkaniowy składa się z dwóch rezydencji, które zostaną połączone tunelem z podziemnym bunkrem. Oprócz włazu awaryjnego będzie miał masywne drzwi wypełnione betonem oraz własne zapasy energii, żywności i wody. W takim bunkrze Zuckerberg i jego rodzina będą w stanie przetrwać pełnoprawną apokalipsę i żyć przez wiele dziesięcioleci, nie odmawiając sobie niczego.

Schron jest już częściowo wybudowany i będzie jednym z najdroższych projektów budowy na zamówienie we współczesnej historii. W lochu będzie wszystko: wyjścia awaryjne, własne źródła pożywienia i ogólnie wszystko, czego potrzeba do wygodnego życia.

Od 2014 roku

Od początku 2014 roku Zuckerberg zaczął nabywać grunty na północnym wybrzeżu Kauai pod budowę prywatnego kompleksu mieszkalnego. Według publikacji łączna powierzchnia kompleksu wyniesie około 60 milionów metrów kwadratowych. Tutaj oprócz bunkra planowana jest budowa dwóch domów o łącznej powierzchni 54 000 stóp kwadratowych z 30 sypialniami i 30 łazienkami.

Pozostałe wyjścia i wejścia we wszystkich budynkach kompleksu zostaną wyposażone w drzwi zamykane na przycisk i wygłuszone, natomiast w bibliotece, zgodnie z dokumentacją konstrukcyjną, zamontowane zostaną drzwi tajne lub „ślepe”. Według jednego z pracowników kamery są już „wszędzie”, a plany pokazują, że w samym najmniejszym budynku zainstalowano ponad 20 kamer.

Wszyscy, od stolarzy, przez elektryków, malarzy po ochroniarzy, podpisali umowy o zachowaniu poufności na temat tego, co budują i dla kogo. Różne ekipy budowlane na budowie są przydzielane do oddzielnych projektów, a pracownikom nie wolno rozmawiać z innymi ekipami o swojej pracy. Ale wszyscy wiedzą, kto za tym stoi. Mark Zuckerberg, dyrektor generalny Meta, kupił ziemię w ramach kilku transakcji rozpoczynających się w sierpniu 2014 r.

„Na pobliskim zalesionym terenie planowane jest utworzenie sieci 11 domków na drzewach w kształcie dysków, połączonych wymyślnymi mostami linowymi, które umożliwią odwiedzającym przemieszczanie się z jednego budynku do drugiego” – czytamy w publikacji. W kompleksie znajdzie się także siłownia, baseny, sauna i kort tenisowy.

Mark Zuckerberg nie bez powodu zaczął realizować ten dziwny projekt. Można przypuszczać, że wyraźnie się do czegoś przygotowuje, obawiając się, że świat stoi na skraju nowego, niebezpiecznego kryzysu. Nie można też wykluczyć, że projekt ten wpisuje się w nową kampanię budowlaną, dzięki której Zuckerberg planuje rozwinąć swój biznes i zarobić na zwykłych ludziach, którzy martwią się o swoje bezpieczeństwo.

Po co budować taki bunkier?

Swoją drogą Zuckerberg nie jest pierwszym „technologicznym tytanem”, który zbudował dom gotowy na koniec świata. Miliarderzy mają swoje dziwactwa, ale nie tylko Mark Zuckerberg przygotowuje się na apokalipsę wśród biznesmenów z Doliny Krzemowej.

Miliarderzy uważnie monitorują sytuację geopolityczną na świecie i dlatego mogą być świadomi pewnych krytycznych wydarzeń, które w najbliższej przyszłości czekają społeczność światową. Do takiego wniosku można dojść na tle decyzji czołowych przedsiębiorców o rozpoczęciu budowy podziemnych bunkrów na własnych działkach.

Podobne rzeczy robi także inny znany biznesmen, Sam Altman. Nie został jeszcze miliarderem, więc nie stać go na coś na wzór bunkra Zuckerberga, ale już spakował walizkę awaryjną na wypadek potencjalnego zagrożenia. Sam Altman przechowuje w skrytce broń, złoto, antybiotyki i maski przeciwgazowe. Idealna opcja, która pomoże Ci przetrwać potencjalny koniec świata.

Dyrektor generalny Reddita, Steve Huffman, nie pozostaje daleko w tyle. W jednym z wywiadów stwierdził, że kupował motocykle, broń i amunicję, aby w razie potrzeby „chować się na jakiś czas w swoim domu”. Miał też operowany wzrok, bo po apokalipsie nie będzie mógł kupić nowych okularów i chodzenie w nich będzie niewygodne, ale dobry wzrok to ważna przewaga konkurencyjna, która pomoże mu przetrwać na ruinach cywilizacji.

Współzałożyciel LinkedIn, Reed Hoffman, powiedział kiedyś magazynowi New Yorker, że według jego szacunków ponad połowa miliarderów z Doliny Krzemowej zainwestowała w jakiś rodzaj „ubezpieczenia na wypadek apokalipsy”, na przykład w podziemny bunkier.

Exit mobile version