Site icon

AGENDA 2030 – CO DZIEJE SIĘ ZA KURTYNĄ OFICJANLYCH MEDIÓW ?

rotesty rolników, które obecnie trafiają na pierwsze strony gazet, nie są zjawiskiem niemieckim, ale symptomem polityki wdrażanej na całym Zachodzie w celu redystrybucji gruntów rolnych od drobnych rolników do dużych korporacji. Jest to jednak tylko część znacznie większego programu. Protesty rolników nie są bynajmniej zjawiskiem niemieckim; w ostatnich latach na przykład w Holandii miały miejsce masowe protesty rolników.

Powodem tego jest plan holenderskiego rządu zamknięcia do 3000 gospodarstw rolnych. Chociaż holenderski rząd oferuje im ponad 100 procent wartości ich własności, w zamian muszą zaakceptować zakaz pracy w jakimkolwiek kraju UE. De facto jest to przymusowe wywłaszczenie osłodzone pieniędzmi, przeciwko któremu holenderscy rolnicy protestują od lat, ponieważ ci, którzy odmówią, zostaną przymusowo wywłaszczeni.

Celowa śmierć gospodarstw rolnych

Po raz kolejny jako wymówkę podaje się walkę z rzekomo spowodowanymi przez człowieka zmianami klimatycznymi. Mówi się, że gospodarstwa rolne są producentami szkodliwych dla klimatu spalin i azotu.

Również w Belgii rolnicy wielokrotnie protestowali przeciwko przepisom, które zagrażają ich egzystencji i często są narzucane przez UE. Również w Belgii liczba gospodarstw rolnych spadła o 14 procent w ciągu ostatnich 13 lat. W Holandii liczba gospodarstw rolnych spadła już o około jedną trzecią w latach 2010-2020, co oznacza podobny spadek liczby gospodarstw rolnych jak w Niemczech.

Lista krajów, w których wdrażane są polityki mające na celu ukierunkowane zmniejszenie liczby gospodarstw rolnych, mogłaby być długa. Metody i uzasadnienia przedstawiane przez poszczególne rządy są różne, ale wszystkie mają ten sam skutek: w krajach zachodnich małe gospodarstwa umierają, a ich ziemia jest zazwyczaj wykupywana przez duże firmy spożywcze i rolnicze. Aby osiągnąć ten cel, warunki dla małych gospodarstw są pogarszane krok po kroku, aby zmusić je do sprzedaży ziemi.

Cięcia, przeciwko którym protestują obecnie niemieccy rolnicy, wpisują się w ogólny obraz, który można zaobserwować w prawie wszystkich krajach kolektywnego Zachodu.

Niemiecki rząd, a konkretnie federalny minister środowiska Özdemir, pracuje również nad zmniejszeniem liczby zwierząt hodowanych przez rolników, co jest również celem w większości krajów zachodnich. Rząd holenderski chce nawet zmniejszyć liczbę zwierząt hodowlanych nawet o 50 procent. Zjawisko to można również zaobserwować w USA, choć jak dotąd upadek gospodarstw rolnych jest wolniejszy. W 2000 r. w USA było 2,167 mln gospodarstw rolnych. Do 2022 r. liczba gospodarstw spadła do zaledwie 2,003 mln. Chociaż jest to wolniejszy spadek liczby gospodarstw rolnych niż w Europie, jest to ten sam trend.

Z dala od mięsa, w kierunku owadów?

WHO czuje się teraz również wezwana do omówienia tej kwestii i oczywiście pretekstem jest po raz kolejny zmiana klimatu. Według szefa WHO Tedrosa Ghebreyesusa, produkcja żywności przyczynia się do ponad 30 procent emisji gazów cieplarnianych i jest odpowiedzialna za prawie jedną trzecią globalnego obciążenia chorobami. Żywność musi zatem zostać zmieniona na całym świecie. Świat musi odejść od jedzenia mięsa na rzecz żywności pochodzenia roślinnego.

WHO promuje również owady jako żywność i mięso hodowane w laboratoriach. Na ostatnim szczycie klimatycznym COP28 Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) opublikowała zalecenia żywieniowe dla krajów pierwszego świata w celu ograniczenia emisji CO2. Przesłaniem dla bogatych krajów było po raz kolejny spożywanie mniejszej ilości mięsa.

Zgromadzeni uczestnicy szczytu klimatycznego nie chcieli jednak dawać dobrego przykładu, ponieważ menu szczytu COP28 zawierało bogaty wybór dań, takich jak „soczyste plastry mięsa”, „soczysta wołowina”, burgery Wagyu, afrykańskie uliczne BBQ, cheesesteaki Philly i inne dania mięsne. Z drugiej strony nigdzie nie można było znaleźć pieczonych owadów, zupy z mącznika i tym podobnych. Najwyraźniej zalecenia dietetyczne dotyczą tylko zwykłych ludzi, ale nie elit politycznych.

Nie zmienia to jednak faktu, że ta „zmiana diety” jest napędzana przez kraje zachodnie. Warto tylko pamiętać, że UE zezwala na dodawanie coraz większej ilości owadów do żywności.

SDG: Agenda 2030

Wielokrotnie pisałem o Celach Zrównoważonego Rozwoju ONZ (SDGs). SDG są również znane jako Agenda 2030, ponieważ definiują cele, które mają zostać wdrożone do 2030 roku. Wymienione tam cele, takie jak wyeliminowanie głodu na świecie, brzmią bardzo pozytywnie. Jednak każdy, kto przyjrzy się programom wdrażania celów zrównoważonego rozwoju, zrozumie, że nie są to bynajmniej pozytywne programy.

Na przykład informowałem o programie C40 cities, który jest również częścią wdrażania celów zrównoważonego rozwoju. Wybrane cele, które C40 chce osiągnąć do 2030 roku, to następujące wiążące zasady dla mieszkańców miast C40: zero kilogramów konsumpcji mięsa, zero kilogramów produktów mlecznych, maksymalnie trzy nowe ubrania na osobę rocznie, zero prywatnych pojazdów, jeden lot krótkodystansowy (mniej niż 1500 kilometrów) co trzy lata na osobę. To nie żart, o czym można przeczytać tutaj wraz ze wszystkimi źródłami.

Agenda 2030 obejmuje praktycznie wszystkie dziedziny życia, a jej wdrażanie jest masowo promowane. Cele są lobbowane przez fundacje tak zwanych „filantropów”, czyli zachodnich oligarchów, którzy wykorzystują swoje bogactwo do określania polityki krajów zachodnich. Oligarchowie ci mają konkretne cele, w tym przejęcie kontroli nad sektorem rolnym i spożywczym. W ten sposób przejęliby kontrolę nad dostępnością żywności z dala od państw.

I właśnie tego doświadczamy obecnie w UE, ponieważ jeśli gospodarstwa rolne umrą, a ich ziemia przejdzie do korporacji rolniczych, kilka korporacji przejmie kontrolę nad produkcją żywności. Państwa UE stają się zależne od kilku superbogatych ludzi w jeszcze innym obszarze.

Ci sami superbogaci globaliści od lat wykupują ziemię uprawną na całym świecie i wykorzystują swój wpływ na politykę, aby uczynić przepisy dla rolników tak niewykonalnymi i kosztownymi, jak to tylko możliwe, tak aby małe i średnie gospodarstwa prędzej czy później zbankrutowały lub nawet zostały zmuszone przez państwo do zaprzestania działalności, patrz Holandia. Dokładnie to obserwujemy obecnie w UE. A obecne zniesienie ulg podatkowych dla niemieckich rolników również wpisuje się w ten obraz jako kolejny, choć mniej oczywisty krok.

Jak „filantropi” zarabiają pieniądze na SDGs

Fundacja Billa i Melindy Gatesów (BMGF) wpływa na niemiecką politykę rolną poprzez kontrolowane przez siebie projekty. System ten nazywany jest partnerstwem publiczno-prywatnym (ppp) i zawsze działa według tego samego schematu. Fundacja zachodniego oligarchy, czule nazywana przez media „filantropem”, forsuje projekt, finansuje go kilkoma milionami, po czym zachodnie rządy są nim bardzo entuzjastycznie nastawione i przekazują wielokrotnie (często nawet stukrotnie) więcej pieniędzy podatników.

Pieniądze te są następnie kontrolowane przez oligarchę, który zainicjował projekt. Aby zrealizować takie projekty, zawsze trzeba coś kupić (szczepionki, leki, nasiona itp.) i oczywiście te rzeczy są następnie kupowane od firm, w których oligarcha ma udziały lub które są jego własnością. Tak więc, przy stosunkowo niewielkiej inwestycji finansowej, oligarcha przekazuje wielokrotnie więcej pieniędzy podatników do własnej kieszeni.

Ze względu na ten w rzeczywistości bardzo prosty model biznesowy, tak zwani „filantropi” stają się coraz bogatsi, podczas gdy rzekomo rozdają swoje pieniądze z pełnymi rękami, aby ratować świat. Często bywa tak, że tak zwana filantropia jest w rzeczywistości niczym więcej niż modelem biznesowym. Pozostając przy przykładzie Billa Gatesa: Niemiecki rząd finansuje 31 projektów i programów, w które zaangażowana jest Fundacja Gatesów. Fundacja Gatesów jest jedynym partnerem w 24 z tych projektów.

Zostało to ujawnione latem 2023 r. przez grupę parlamentarną Partii Lewicy w sprawie współpracy między rządem niemieckim a prywatnymi fundacjami. Niemieccy podatnicy przekazują fundacji Billa Gatesa łącznie 3,8 miliarda euro, z czego 3,35 miliarda to bezpośrednie finansowanie niezwiązane z projektami. Fundacja Gatesów postawiła sobie za najważniejsze cele zdrowie (np. szczepienia), odżywianie (w ramach którego na masową skalę lobbuje się za genetycznie modyfikowaną żywnością) i edukację.

Edukacja jest tak ważna, ponieważ „filantropi” de facto określają również treść podręczników używanych w zachodnich szkołach i na uniwersytetach. To, czego dzisiejsze dzieci uczą się w szkole, jest tym, co będą myśleć dorośli w nadchodzących dziesięcioleciach. W ciągu zaledwie kilku dekad udało się zatem masowo zmienić wartości zachodnich społeczeństw. Pięćdziesiąt lat temu rodzina nadal była najważniejszą wartością na Zachodzie, ale dziś została zastąpiona przez wszelkiego rodzaju konkubinaty i osoby LGBT.

Jest to również zamierzone, ponieważ jeśli zniszczysz spójność rodziny, tj. utrwalone więzi społeczne, sprawisz, że ludzie będą samotni i łatwiejsi do kontrolowania. Z tego powodu zachodnie media (również opłacane przez oligarchów) również propagują samotność, bezdzietność i zmieniające się związki partnerskie, najlepiej ze zmieniającymi się płciami. Z tego powodu te rzeczy znalazły się również w programach nauczania w zachodnich szkołach i na uniwersytetach: To właśnie wynalezione już przez starożytnych Rzymian proste i skuteczne narzędzie dominacji „dziel i rządź” zostało w ten sposób doprowadzone do perfekcji.

Rzekoma walka z głodem jako model biznesowy

Wróćmy jednak do żywności i rolnictwa, o których tu mówimy. I pozostańmy przy Billu Gatesie, którego przykładu używam jako symbolu zachodnich oligarchów. Bill Gates jest obecnie największym prywatnym właścicielem gruntów rolnych w USA. Bill Gates jest aktywny w sektorze rolnym w wielu krajach w taki czy inny sposób; zgodnie ze wspomnianym wcześniej dochodzeniem Lewicy, Fundacja Gatesów ma obecnie miliardowe udziały w niemieckim sektorze rolnym.

Bill Gates jest finansowo powiązany z osławioną firmą rolniczą Monsanto, która doprowadziła do przejęcia ziemi uprawnej w Indiach i Meksyku. Projekt Gatesa i Rockefellera w Afryce, był również finansowany z pieniędzy podatników z krajów zachodnich i miał na celu walkę z głodem.

Afrykańscy rolnicy zostali zmuszeni do przestawienia się na genetycznie modyfikowane nasiona od Monsanto, a tym samym uzależnieni od Monsanto, na czym Gates i Rockefeller zarobili. Niestety, oficjalny cel, jakim było zwiększenie plonów rolników, a tym samym walka z głodem w regionie, nie został osiągnięty.

Ogólnie rzecz biorąc, można się zastanawiać, w jaki sposób Zachód zamierza walczyć z głodem, jeśli prowadzi politykę, która zmusza drobnych rolników do rezygnacji, a tym samym oddaje sektor rolny w ręce wielkich korporacji i oligarchów. Jak wiemy, korporacje nie są organizacjami charytatywnymi, które chcą walczyć z głodem, chcą zarabiać pieniądze. Jeśli przemysł rolno-spożywczy jest redystrybuowany z małych i średnich przedsiębiorstw do kilku dużych korporacji, tworzy to siłę rynkową, której małe firmy nigdy nie miały.

A takie konstelacje, w których kilku graczy kontroluje rynek, nie prowadzą do spadku cen, ale do ustalania cen, a tym samym do ich wzrostu. Bayer połknął teraz Monsanto, a obie firmy charakteryzują się tym, że od lat wykupują inne firmy rolnicze. To jest właśnie koncentracja siły rynkowej w bardzo niewielu rękach, o której pisałem niejednokrotnie. Trwają zatem procesy mające na celu stworzenie monopoli lub oligopoli w sektorze spożywczym, co w praktyce oznacza władzę nad odpowiednimi rynkami.

Przykład Ukrainy

Ukraina jest dobrym przykładem realizacji takich planów. Jeśli gospodarstwa zbankrutują, ich ziemia może zostać tanio wykupiona. W 2020 r. MFW, kontrolowany przez Zachód pod przywództwem USA, podyktował Ukrainie jako warunek dalszych pożyczek, że musi ona legalnie zezwolić na sprzedaż czarnoziemu, najbardziej żyznej ziemi na świecie, obcokrajowcom.

Oficjalnie istniały różne ograniczenia, ale przepisy zostały ustanowione w taki sposób, że można je było łatwo obejść za pomocą słomianych ludzi i zawiłych struktur spółek. Doprowadziło to do masowego zawłaszczania ziemi na Ukrainie, jednego z największych na świecie eksporterów zboża, w którym kilku, głównie amerykańskich inwestorów, masowo kupowało grunty rolne po absurdalnych cenach. Fakt, że ziemię można kupić po niskich cenach, jest możliwy między innymi dzięki wojnie na Ukrainie.

Oprócz Monsanto, niemieckie firmy były również zaangażowane w masowe przejmowanie ziemi na Ukrainie. Produkcja mięsa drobiowego na Ukrainie jest również w rękach dużych międzynarodowych inwestorów. Ukraina może być również interesująca dla uprawy soi. Wojna, która sprawia, że ziemia jest tania, to wygrana na loterii dla kupujących.

Ich celem jest uzyskanie (najlepiej globalnego) monopolu na żywność poprzez posiadanie ziemi uprawnej oraz (patrz Monsanto) poprzez uzyskanie kontroli nad nasionami, nawozami i pestycydami. Cała ta władza jest skoncentrowana w bardzo niewielu rękach, ponieważ polityka zachodnich rządów napędza proces koncentracji aktywów, pogarszając warunki dla małych i średnich rolników, zmuszając ich prędzej czy później do sprzedaży swoich gospodarstw.

Nawet eksplodujące ceny energii w Europie grają na ich korzyść, ponieważ sprawiły, że produkcja nawozów w UE stała się de facto nieopłacalna, co może zmusić wiele MŚP do taniej sprzedaży swoich gospodarstw dużym korporacjom, jeśli nie chcą zbankrutować i stracić wszystkiego. UE uzasadnia swoje sankcje wobec rosyjskiej ropy i gazu, które spowodowały eksplozję cen, wydarzeniami na Ukrainie. Jednak to nie Rosja podniosła ceny lub wstrzymała dostawy do Europy, ale sankcje nałożone przez Zachód. Tak więc to nie wydarzenia na Ukrainie są winne wysokim cenom, ale reakcje UE na nie.

Można zauważyć, że wydarzenia na Ukrainie są przydatne dla odpowiednich zachodnich korporacji i oligarchów z wielu powodów, ponieważ korzysta na nich nie tylko zachodni przemysł obronny, ale także na przykład zachodni przemysł spożywczy.

Cele zrównoważonego rozwoju i oligarchowie

Rolnictwo jest również jednym z głównych tematów SDG, czyli Agendy 2030. Spotkania, na których jest to omawiane, są zdominowane przez organizacje pozarządowe finansowane przez Billa Gatesa, George’a Sorosa lub innych oligarchów, takich jak Rockefeller czy Ford. Finansowanie organizatorów spotkań, na których omawiany jest stan realizacji Agendy 2030, jest często ukrywane.

Jednym z przykładów jest World Food Forum, które współpracuje między innymi z UN Women. UN Women jest finansowane przez Billa Gatesa, George’a Sorosa, Fundację Forda, Rockefellera i innych podejrzanych.

Kilkakrotnie wskazywałem na tę zasadę ukrytego finansowania. Aby stworzyć wrażenie, że istnieje wiele organizacji wspierających takie projekty, oligarchowie finansują wiele organizacji. Przepływy finansowe są również często kierowane przez organizacje pośredniczące, aby ukryć fakt, że w rzeczywistości istnieje tylko kilka fundacji oligarchów promujących jeden cel.

W tym artykule mogę jedynie bardzo pobieżnie poruszyć ten temat, ponieważ jest on tak obszerny, że można by o nim napisać dość grubą książkę. Trzeba by przyjrzeć się 17 celom zrównoważonego rozwoju i ich celom cząstkowym oraz programom, za pomocą których są one wdrażane. Do przeanalizowania jest ponad 200 programów. Sama Strategia Zrównoważonego Rozwoju niemieckiego rządu, za pomocą której zamierza on wdrożyć cele zrównoważonego rozwoju, liczy obecnie 391 stron.

Ale ten artykuł już wyjaśnia jedną rzecz, a mianowicie, że organizacje międzynarodowe i ich projekty są kontrolowane przez fundacje kilku oligarchów (np. Gatesa i Sorosa) lub klany oligarchów (np. Rockefellera i Forda), i że kontrolują one pieniądze, które zachodnie rządy pompują w te projekty i wykorzystują je dla własnych korzyści finansowych. Oznacza to, że niewybieralni, ale zorientowani na zysk ludzie określają politykę Zachodu, którą chce on narzucić światu.

To, co dzieje się w rolnictwie, jest tylko jednym z przykładów. Jakiś czas temu wykorzystałem unijny Zielony Ład, aby pokazać, że chodzi tu również o przekazywanie pieniędzy podatników grupie oligarchów. Tak też stało się w przypadku Covid, kiedy miliardy zebrane przez UE na walkę z „pandemią” trafiły niemal w całości do organizacji kontrolowanych przez Billa Gatesa. Nawiasem mówiąc, Bill Gates stanie się również panem danych ludzi w UE, co umożliwia cyfrowy paszport szczepień, a Ursula von der Leyen już chwali tę koncepcję „tożsamości cyfrowej” jako model dla reszty świata. A to tylko przykłady, lista jest długa.

Cyfrowe tożsamości

Wróćmy do protestów rolników: nie chodzi o kilka dopłat do rolniczego oleju napędowego, chodzi o problem systemowy i poważne zagrożenie dla wolności i dobrobytu, z ich żądaniem życia bez mięsa, nowych ubrań, własnych samochodów, a nawet podróży lotniczych w przyszłości. I nie są to tylko moje szalone fantazje, te rzeczy są realizowane za pomocą dużych pieniędzy i z wielką konsekwencją. „Cyfrowa tożsamość”, którą tak chwali Ursula von der Leyen, stanie się ostatecznym i wszechogarniającym narzędziem kontroli.

Jest to również część SDG, ponieważ SDG numer 16 to „pokój, sprawiedliwość i silne instytucje”, przeciwko którym nikt tak naprawdę nie może mieć nic przeciwko. Jednym z celów cząstkowych mających na celu osiągnięcie tego celu jest SDG 16.9 i brzmi: „Do 2030 r. osiągnąć legalną tożsamość dla wszystkich, w tym rejestrację urodzeń”.

Nawiasem mówiąc, Bill Gates ponownie nad tym pracuje, wspierając różne organizacje, aby stać się mistrzem tych cyfrowych tożsamości. Jedna z organizacji nazywa się Modular Open Source Identity Platform (MOSIP), a Fundacja Gatesów chwali się udostępnieniem tej platformy krajom świata całkowicie za darmo. Jedyną zauważalną kwestią jest to, że Gates jest wtedy panem wszystkich danych.

Inną organizacją kontrolowaną przez Gatesa i Rockefellera jest ID2020. ID2020 opracowała wytyczne dotyczące cyfrowych paszportów szczepień dla WHO (również kontrolowanej przez Gatesa), które stanowią podstawę projektu tożsamości cyfrowej von der Leyen dla obywateli UE. Jest on już wprowadzany w UE. Jest to elektroniczna kartoteka pacjenta. Zgodnie z prawem niemieckim można sprzeciwić się elektronicznym aktom pacjenta, ale ponieważ prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym, należy pamiętać, że prawo pacjentów do sprzeciwu wobec elektronicznych akt pacjenta ma zostać anulowane w odpowiednim prawie UE.

Zbliża się finał

Takie rzeczy wprowadza się tylnymi drzwiami. Problemy rolników to tylko bardzo mały fragment mozaiki znacznie większego projektu, który całkowicie zmieni świat, jaki znamy. Przynajmniej w krajach, w których jest wdrażany, czyli na kolektywnym Zachodzie. Wątpliwe jest, czy reszta świata weźmie w nim udział. 77 Zgromadzenie Zdrowia WHO w maju 2024 r. może być interesujące pod tym względem, ponieważ kolejny z powiązanych projektów zostanie tam poddany pod głosowanie. Dotyczy to zmiany Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR) i nowego traktatu pandemicznego WHO, który ma nadać kontrolowanej przez Gatesa WHO zupełnie nowe uprawnienia.

W każdym razie powinniśmy odnotować maj w naszych kalendarzach i mieć oko na to, co postanowi Zgromadzenie Zdrowia WHO.

Exit mobile version