Od kolebki cywilizacji opowieści o niezwykłych istotach – nawet o lotnych statkach o ogromnej prędkości i wielkości – pozostały stałym elementem naszego środowiska kulturowego. W 2022 roku Pentagon rzekomo zidentyfikował setki obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO). Jednak te niesamowite obserwacje nie są nowym zjawiskiem, nawet w Ameryce ( podkreślenie moje ):
„W głębokim przekonaniu, że amerykańska opinia publiczna zasługuje na lepsze wyjaśnienie niż to, które do tej pory podawały Siły Powietrzne, zdecydowanie zalecam przeprowadzenie dochodzenia komisji w sprawie zjawiska UFO.
Myślę, że jesteśmy to winni ludziom, aby uwiarygodnić UFO i doprowadzić do jak największego oświecenia tego tematu”.
— Prezydent Gerald Ford,
Wolnomularz (33°, Loża Columbia nr 3)
Nieznane światła, obiekty i kształty są obserwowane na niebie od tysięcy lat. Raporty były przekazywane przez wieki z wielu narodów świata, w tym z Indii, Chin, Japonii, Anglii, Irlandii, Francji, Włoch, obu Ameryk, krajów skandynawskich i Polinezji. Starożytni Rzymianie i Grecy opowiadali o „ognistych globach” i „latających tarczach”. Starożytni Egipcjanie pozostawili po sobie relacje o „kręgach ognia” i „płonących rydwanach”, które żeglowały po niebie. Indianie amerykańscy mają legendy o „latających czółnach” i „wielkich srebrzystych sterowcach”. Mówi się również, że niektóre z tych wczesnych „pojazdów” zawierały pasażerów…
Pierwsza współczesna fala udokumentowanych obserwacji UFO miała miejsce w tym, co stało się znane jako „fale sterowców” w Stanach Zjednoczonych w 1886 i 1887 roku.
— Wtargnięcie obcych, Gary Bates
Międzygwiezdni podróżnicy o duchowej naturze byli nieodłączną częścią heliocentryzmu. W swojej powieści z 1608 roku, Sominium , Johannes Kepler napisał o chłopcu i jego matce-czarodziejce, którzy otrzymali wiedzę o Księżycu od demonicznych kosmonautów. Podczas gdy tego typu ponure opowieści były obecne w całej historii świata, częstotliwość, z jaką te wydarzenia wydają się mieć miejsce w ostatnim czasie, nasuwa pytanie: co sprawia, że Ziemia jest tak wyjątkowa, że jesteśmy odwiedzani tak często?
Od tamtego pamiętnego lipcowego dnia w Roswell w stanie Nowy Meksyk kosmici stali się stałym elementem naszych telewizorów i amerykańskiego dyskursu publicznego. Szczególnie w ciągu ostatnich kilku lat media społecznościowe zaroiły się od historii o rzekomych spotkaniach z obcymi, od dżungli Peru po Vegas i Miami . Po dekadach rzekomego tuszowania sprawy, Kongres Stanów Zjednoczonych otwarcie przeprowadza przesłuchania w sprawie ujawnienia UFO. Departament Obrony twierdzi, że UFO zostało uchwycone na radarze , a stale rosnąca lista wojskowych i wywiadowczych „demaskatorów” potwierdza te rzekomo „ukryte prawdy”. Ujawnienie inteligencji nie-ludzkiej stało się rzeczywistością.
— Oficer wywiadu, który stał się „sygnalistą”, Dave Grusch, zeznał w 2023 r. przed Kongresem, że rząd USA ma dostęp do 40-metrowego UFO podobnego do „Tardis „. Twoje pieniądze z podatków ciężko pracują.
Tymczasem współczesna kosmologia przeżywa kryzys. Chociaż związek może nie wydawać się oczywisty, zestawienie tych kwestii jest kluczowe dla wyjaśnienia prawdziwej natury fenomenu Obcego. W annałach naszych kosmologicznych rozważań, w których dociekliwy umysł szuka odpowiedzi wśród gwiazd, coraz bardziej sejsmiczne objawienia rozbijają nasze materialistyczne złudzenia. Dominujące doktryny Wielkiego Wybuchu i Teorii Względności – niegdyś okrzyknięte ewangeliami atestycznymi – teraz są kruchymi kolosami; kruszą się pod ciężarem ich wciąż piętrzących się niekonsekwencji. W miarę jak heliocentryczny gobelin się rozplątuje, cienie rzucane na pozaziemską narrację wydłużają się, odsłaniając głęboką prawdę, która rzuca wyzwanie samej istocie naszego zrozumienia: obcy , niegdyś uważani za wiarygodnych kosmicznych architektów, są w ten sposób wrzucani prosto w sferę zjawisk duchowych.
Bez względu na to, czy jest to firmament, czy nie , nawet narracje naukowe głównego nurtu obalają istoty pozaziemskie. Reżim jest w pełni świadomy tych faktów, prawdziwej natury tych istot i prawdziwych fizycznych paradygmatów rządzących naszym kosmosem. Przynajmniej przejęli to zjawisko, aby zaszczepić w ludzkości strach przed tymi „międzygalaktycznymi” wrogami dla własnych celów. Sąsiad i dobry przyjaciel Huntera Bidena , Tucker Carlson, omawiał tę kwestię być może więcej niż jakikolwiek inny gospodarz mediów głównego nurtu. Według Tuckera ” jest tam duchowy komponent, którego nie do końca rozumiem „. Rzeczywiście, „obcy” są istotami duchowymi, tj. międzywymiarowymi, ich odwiedziny nie są nowym zjawiskiem, a wiedza ta została wykorzystana przeciwko nam przez naszych hegemonów.
Czym tak naprawdę jest Obcy Agenda?
Prawdziwy plan tych istot jest duchowy, głęboko nikczemny w swej naturze i ma na horyzoncie tysiąclecia.
„[Teoria względności] jest wspaniałą matematyczną szatą , która fascynuje, olśniewa i czyni ludzi ślepymi na leżące u podstaw błędy . Teoria ta theory jest jak żebrak odziany w purpurę, którego ignoranci biorą za króla. „
– Nikola Tesla
Intelektualne bankructwo zaczyna się od wielkiego spektaklu Wielkiego Wybuchu – olśniewającej narracji o kosmicznej genezie w sercu Agendy Obcych. Były zwierzchnik zakonu jezuitów, obecny papież Franciszek, w naturalny sposób poparł zarówno ewolucję, jak i Wielki Wybuch jako zgodne z Pismem Świętym . Nie powinno to dziwić, w końcu to jezuita ksiądz Georges Lemaître jako pierwszy opublikował swoją teorię Wielkiego Wybuchu w grudniowym wydaniu „Popular Science” z 1932 roku. Teoria „pierwotnego superatomu” nie jest wspierana wyłącznie przez Watykan: praktykujący Kabałę twierdzą, że ich teksty mówiły o Wielkim Wybuchu na wieki przed jego rozpowszechnieniem. Ten trujący intelektualny owoc z pewnością nie spadł daleko od spróchniałego drzewa, z którego pochodzi.
Przez ostatnią dekadę dane z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) wywołały ostry „kryzys” w kosmologii ( podkreślenie moje ):
[Dane] opublikowane 21 marca 2013 r. z sondy Planck Europejskiej Agencji Kosmicznej z 2009 r. potwierdzają dane z COBE (Cosmic Background Explorer) z 1989 r. i WMAP (Wilkinson Microwave Anisotropy Probe) NASA z 2001 r., że wszechświat nie jest izotropowy i jednorodny w dużych skalach ; raczej wykazuje wyraźną anizotropię i niejednorodność, a zatem unieważnia [teorię Wielkiego Wybuchu] interpretację równań pola Einsteina, które proponowały izotropię i jednorodność; a także falsyfikowanie teorii „inflacji” zapoczątkowanej w 1980 roku przez Alana Gutha jako rozwiązanie „problemu horyzontu”, a także unieważnienie potrzeby Ciemnej Materii i Ciemnej Energii do napędzania ekspansji , a także ujawnienie poprzez wyraźne położenie harmonicznych dipolowych, kwadrupolowych i oktupolowych CMB (kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła), że słynna „Oś Zła” łącząca krawędź wszechświata z Ziemią nie może już być uważany za zwykły artefakt, ale rzeczywiście znajduje się w danych i pokazuje, że dipol CMB przecina kwadrupol/oktupol odpowiednio w ekliptyce i równonocy ziemskiej, umieszczając tym samym Ziemię w centralnym i niekopernikańskim miejscu we wszechświecie.
— Dane Plancka z 2013 r. ujawniają niekopernikański wszechświat: unieważnia teorię inflacji Wielkiego Wybuchu , Robert Sungenis
Prawdę mówiąc, kryzysy te nękają współczesnych kosmologów od czasu, gdy Michelson-Morley nie zdołał udowodnić ruchu Ziemi , co na zawsze zmieniło fizykę. Niezależnie od tego, te dane dotyczące promieniowania tła stanowią poważny problem dla teorii Wielkiego Wybuchu ( zakładając, że nie są one błędnie interpretowane, jak postulował Pierre-Marie Robitaille ). Zakłada się również, że dane nie są po prostu sfabrykowane, co z pewnością nie byłoby pierwszym przypadkiem, kiedy skandal tej skali wstrząsnął światem fizyki .
Według Alana Gutha, słynnego kosmologa i ojca modelu inflacji Wielkiego Wybuchu:
Wszechświat rozrósł się w coś z absolutnie niczego – zero, nada. A gdy się rozrósł, wypełnił się jeszcze większą ilością rzeczy, które pojawiły się zupełnie znikąd.
Aby astrologiczne pomiary pasowały do i tak już nieszczelnej teorii względności Einsteina, należało zastosować intelektualny plaster: wprowadzić inflaton. Inflatony są ” hipotetycznym polem skalarnym, które, jak się przypuszcza , napędzało kosmiczną inflację w bardzo wczesnym wszechświecie”. Hipotetyczne przypuszczenie??? Nic dziwnego, że ci księża czują się komfortowo, papugując te teorie. To nie jest nauka, to dogmat .
To właśnie z czysto ideologicznych i filozoficznych powodów takie implikacje są całkowicie odrzucane, a które opierają się na wielowiekowej zasadzie kopernikańskiej. Ta filozoficzna zasada mówi, że Ziemia i ludzkość nie zajmują specjalnego miejsca obserwacji w kosmosie, że obserwacje z Ziemi są reprezentatywne dla obserwacji z przeciętnej pozycji w dowolnym miejscu we wszechświecie. W istocie, położenie Ziemi jest bez znaczenia, ludzie nie są wyjątkowi, a nasz pogląd na kosmos nie jest nawet unikalny dla naszego własnego świata. Ten arbitralny wybór nie wynikał z obserwacji czy eksperymentów Kopernika, ale raczej z jego pogańskiego przywiązania do Słońca jako dawcy życia. Oczywiście, odkrycia ESA stanowią poważny problem dla kultystów Kopernika, ponieważ zarówno one, jak i wiele innych danych wydaje się pokazywać, że Ziemia znajduje się w centrum kosmosu.
— (L) Edwin Hubble. (R) Georges Lemaître.
Astronomowi Edwinowi Hubble’owi przypisuje się odkrycie tempa rozszerzania się Wszechświata, wraz z Lemaître’em. Hubble, podobnie jak Kopernik, uważał ideę, że Ziemia odgrywa wyjątkową rolę w stworzeniu, za „nie do zniesienia” ( podkreślenie moje ):
Taki warunek [tj. przesunięcia ku czerwieni] sugerowałby, że zajmujemy wyjątkową pozycję we wszechświecie, w pewnym sensie analogiczną do starożytnej koncepcji centralnej Ziemi. Hipotezy tej nie da się obalić, ale jest ona niemile widziana …
Należy jednak za wszelką cenę unikać niepożądanego przypuszczenia o uprzywilejowanym położeniu. Takie uprzywilejowane stanowisko jest oczywiście nie do przyjęcia ; Co więcej, stanowi to rozbieżność z teorią, ponieważ teoria postuluje jednorodność.
— Edwin Hubbel
Początkowe pomiary stałej Hubble’a przez Hubble’a wynosiły ponad 500 km/s/Mpc. Aby dostosować się do ciągle zmieniających się danych dotyczących przesunięcia ku czerwieni, wartość „stałej” Hubble’a spadła o ponad 90% do około 50 km/s/Mpc, po czym wzrosła do obecnie akceptowanej wartości około 70 km/s/Mpc. Odkrycia tego rodzaju, zakładając ich słuszność, nękają zwolenników teorii względności od dziesięcioleci.
Bez względu na ich zasadność, dane nie są potrzebne, aby obalić groteskową koncepcję wszechświata wyczarowanego z niczego, przez nic. Ich własna matematyka i prosta logika mogą być wykorzystane do pokazania, jak zbankrutowany jest nie tylko Wielki Wybuch, ale także znaczna część współczesnej fizyki. Fizyk Stephen J. Crothers wyjaśnia to dla nas dość zwięźle ( podkreślenie moje ):
Bardzo łatwo udowodnić, że czarna i Wielki Wybuch są ze sobą sprzeczne, a więc wzajemnie się wykluczają. Wszystkie rzekome rozwiązania równań pola Einsteina dotyczące czarnych odnoszą się do wszechświatów, które są przestrzennie nieskończone, są wieczne, zawierają tylko jedną masę, nie rozszerzają się i są asymptotycznie płaskie lub asymptotycznie zakrzywione. Ale rzekome wszechświaty Wielkiego Wybuchu są przestrzennie skończone (jeden przypadek) lub przestrzennie nieskończone (dwa różne przypadki), mają skończony wiek, zawierają promieniowanie i wiele mas (w tym wiele czarnych, z których niektóre są pierwotne), rozszerzają się i nie są asymptotycznie niczym (Crothers 2013). Tak więc wszechświaty czarnych i Wielkiego Wybuchu są ze sobą sprzeczne. Wykluczają się wzajemnie, więc nie mogą współistnieć. Nie jest zatem możliwe, aby czarna była obecna we wszechświecie Wielkiego Wybuchu lub nawet w innym wszechświecie czarnej, podobnie jak nie jest możliwe, aby wszechświat Wielkiego Wybuchu był obecny we wszechświecie czarnej lub w innym wszechświecie Wielkiego Wybuchu. Niemniej jednak, astrofizyczni magowie nakładają na siebie wszechświaty czarnych i Wielkiego Wybuchu, pomimo tego, że są one niekompatybilne z samej swojej definicji i że zasada superpozycji nie obowiązuje w ogólnej teorii względności. Znaczna część współczesnej fizyki jest po prostu wytwarzana w ten sposób, a więc nie ma żadnego związku z rzeczywistym Wszechświatem.
— Jak zostałem wyrzucony z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii
(Przykład tłumienia nauki), Stephen J. Crothers
Rzeczywiście, modele komputerowe, równania i reifikacje pojęć intelektualnych zajęły miejsce obserwacji fizycznych. Lament Tesli o równaniach zastępujących eksperymenty z pewnością się sprawdził.
— Model kosmosu „Coca-Cola” w butelce, dzięki uprzejmości Narodowej Fundacji „Nauka”.
Nawet w ramach głównego nurtu paradygmatu, pozaziemskie wizyty rozbijają zarówno prawdopodobieństwa, jak i fizykę. Paradoks Fermiego jest eksperymentem myślowym, który zadaje oczywiste pytania: czy jesteśmy samotnymi nosicielami technologicznej sprawności w rozległym kosmosie, czy też inne zaawansowane cywilizacje dzielą z nami kosmiczną scenę? Jeśli to drugie jest prawdą, pojawia się kłopotliwe pytanie: gdzie oni są? Dlaczego kosmiczne płótno, pełne potencjalnych śladów pozaziemskiej egzystencji, pozostaje upiornie ciche, pozbawione sond, płaszczyzn i transmisji?
Rozważmy hipotetyczny scenariusz wysunięty po raz pierwszy przez Enrico Fermiego: jeśli pionierska ekspedycja, trwająca milion lat i obejmująca wiele pokoleń nieustraszonych odkrywców obcych, zdołałaby założyć nową kolonię, trajektoria kosmicznej ekspansji wyruszyłaby w wykładniczą podróż. Nowo założona kolonia, w parze ze swoją pierwotną cywilizacją, mogła wyzwolić kolejne fale eksploracji, z których każda kończyła się założeniem kolejnych kolonii. Zaledwie 10 milionów lat po rozpoczęciu tej kosmicznej odysei, gobelin kosmosu szczyciłby się 1024 obcymi koloniami, a wraz z upływem 20 milionów lat, oszałamiający milion kolonii uświetniłby niebiańską płaskowyż.
Podążając tą trajektorią, na przełomie 40 milionów lat czeka nas zadziwiający spektakl: rozmnożenie się biliona cywilizacji. Ekstrapolując dalej, po 15 miliardach lat, kosmos roiłby się od przytłaczającej obfitości obcych cywilizacji – a ta kalkulacja zakłada jedynie istnienie pojedynczej rasy inteligentnych istot pozaziemskich. Paradoks Fermiego, odsłaniając te galaktyczne prawdopodobieństwa, zmusza nas do skonfrontowania się z zagadką kosmicznej ciszy pośród gwiazd.
Znany fizykochemik, dr Jonathan Sarfati, przeanalizował jeszcze jeden często cytowany dowód na istnienie obcego życia: rzekomą marsjańską skałę zawierającą skamieniałości mikroorganizmów. Wewnątrz skały znajduje się magnetyt, znany również jako kamień lodowy – magnetyczny cud, który kiedyś kierował pierwszymi kompasami – wraz z innym minerałem podobnym do „złota głupców”. Minerały te są zdolne do powstawania w procesach biologicznych lub niebiologicznych, dlatego nie są na nic nie dowodem. Zestawienie tych minerałów wskazuje niektórym na ich pochodzenie z żywych komórek: taki „dowód” jest w najlepszym razie spekulacyjny .
Zagłębiając się dalej, skała ujawnia obecność wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), cząsteczek, które rzekomo znajdują się w wielu planetoidach. Należy jednak wziąć pod uwagę pewien niuans: WWA, choć rzekomo powszechne w kosmosie , znajdują również swój dom w przyziemnej sadzy lub spalinach z silników Diesla , które są produktami procesów biologicznych związanych z Ziemią. Analiza dr Sarfatiego powinna nas ostrzec, abyśmy ostrożnie poruszali się po zawiłym krajobrazie dowodów astrobiologicznych. Tak zwane ostateczne dowody przedstawione przez nasze agencje kosmiczne nie są niczym innym i można je łatwo wyjaśnić za pomocą procesów zachodzących na Ziemi. Wystarczy zapytać Hollanda, takie niebiańskie sztuczki są dość powszechne w NASA. .
„Mogę cię zapewnić, że biorąc pod uwagę, że istnieją, te latające spodki nie są stworzone przez żadną siłę na tej Ziemi.”
— Prezydent Harry S. Truman,
Wolnomularz (33°, Loża Łosia #26)
Równie kuszące w tej opowieści o obcych są opowieści o wyrafinowanej broni rządowej i egzotycznych pojazdach antygrawitacyjnych, technologii rzekomo zebranej od samych istot. Napęd antygrawitacyjny nie pochodził z umysłu istot pozaziemskich, ale z umysłów luminarzy takich jak Nikola Tesla i dr Thomas Townsend Brown. Podobnie jak bardziej znany Tesla, dr Brown jest równie enigmatyczną postacią, której pionierska praca przeciwstawiła się ograniczeniom grawitacyjnym, które wciąż wiążą konwencjonalną mądrość. U podstaw przełomowego wkładu dr Browna leży eksploracja elektrograwitacji – niezbadanej sfery, w której elektryczność i grawitacja wchodzą w kosmiczną interakcję. Jego eksperymenty, prowadzone z mieszanką naukowego rygoru i wizjonerskiej wnikliwości, miały na celu rozwikłanie tajemnic antygrawitacji, przekraczając granice fizyki newtonowskiej. Najbardziej godne uwagi dzieło Browna, „efekt Biefelda-Browna”, ujawniło kuszące spojrzenie na rzeczywistość, w której napęd może być okiełznany poprzez manipulację siłami elektromagnetycznymi.
Oczywiście odkrycia te nie pozostały niezauważone przez rząd USA. Tym, co dodaje warstwy intrygi do odkryć doktora Browna, jest jego potajemny taniec z agencjami rządowymi. W najważniejszych latach jego badań jego kroki i schematy były zasłonięte całunem klasyfikacji. Jako luminarz w rodzącej się dziedzinie elektrograwitacji, Brown nie tylko znalazł się w centrum uwagi naukowców, ale także wkroczył na ukrytą scenę, przeprowadzając eksperymenty, które wzbudzały fascynację i kontrowersje. Ciche korytarze tajnych badań świadczyły o jego wysiłkach, gdy zagłębiał się w sfery, w których skrzyżowanie kondensatorów wysokonapięciowych i asymetrycznych elektrod wskazywało na technologie napędowe poza zasięgiem publicznej wiedzy ( podkreślenie moje ):
W jednym ze swoich eksperymentów Brown umieścił parę grawitatorów, po jednym na każdym końcu ramienia, które było zawieszone pod sufitem laboratorium za pomocą długiego sznurka przymocowanego do centralnego punktu podparcia ramienia (ryc. 1.3). Przy zasilaniu napięciem od 75 000 do 300 000 woltów prądu stałego, ramię łączące obracało się, gdy każdy grawitator poruszał się w kierunku swojego bieguna dodatniego. Siła ta występowała w ten sam sposób nawet wtedy, gdy kondensator był zanurzony w zbiorniku z olejem, co wykluczało możliwość, że efekt ten został wywołany przez wiatr jonów elektrycznych. Grawitatory Browna mogą wytworzyć ten ruch przy poborze mocy 1 wata.
Nie jest to jednak reguł stosunek ciągu do mocy silników elektrograwitacyjnych Browna wynosi 2000 niutonów na kilowat. Jest to 130 razy więcej niż stosunek ciągu do mocy silnika odrzutowego lub 10 000 razy stosunek ciągu do mocy głównego silnika promu kosmicznego.
— Sekrety napędu antygrawitacyjnego , dr Paul LaViolette
Dr Brown doszedł do wniosku, że „pewnego rodzaju skoncentrowana siła gromadzi się w obecności silnego dielektryka”.
— Dr Brown przeprowadza swoje eksperymenty nad efektem Biefelda-Browna.
Powiązania dr Browna z rządem Stanów Zjednoczonych i War, Inc. tworzą wymiar płaszcza i sztyletu w jego naukowych poszukiwaniach, jeszcze bardziej podkreślając skalę jego odkryć. Praca dr Browna dla Lockheed’s Advanced Projects Unit, potocznie znanej jako Skunk Works, rozpoczęła się w 1942 roku. W ramach tajnych ram nauki czarnoskrzynkowej jego eksperymenty szybko nabrały aury tajemnicy, a ich implikacje wykraczały poza laboratorium i wkraczały w spekulatywne sfery technologii lotniczej – nawet samej fizyki.
z 9 marca 1992 W wydaniu magazynu Aviation Week & Space Technology roku ujawniono, że bombowiec B-2 ładuje elektrostatycznie strumień spalin i krawędzie natarcia skrzydeł. Elektrokinetyka nie tylko odgrywa dużą rolę w napędzie samolotu , ale jest również odpowiedzialna za możliwości stealth B-2. To znaczy , o ile nie pada deszcz , zakłócając w ten sposób wymaganą delikatną homeostazę elektryczną.
Jest to równoznaczne z przyznaniem, że praca dr Browna została nie tylko udoskonalona, ale także wykorzystana jako broń.
Jego praca stała się świadectwem dwoistej natury dociekań naukowych, w których poszukiwanie wiedzy płynnie łączy się z narodową „obroną” ( zgubny przykład babilońskiej dwumowy, jeśli kiedykolwiek istniała).
— (L) Northrupp YB-35. (M) Northrupp YB-49. (R) Northrupp Grumman B-2 Spirit.
Według rządowych informatorów, wysoce zaawansowane i dokładniejsze modele fizyczne są opracowywane przez naukowców zajmujących się czarną skrzynką (LaViolette, str. 155). Klasyczne koncepcje fizyczne, takie jak mechanika kwantowa, elektrodynamika kwantowa, teoria względności i mechanika Newtona, są uważane przez te tajne agencje za przestarzałe. Nowy model fizyki oparty na eterze traktuje przestrzeń i czas jako absoluty, co stoi w jaskrawym kontraście do kontinuum „czasoprzestrzennego” Einsteina. Z pewnością nie trzeba być naukowcem z DARPA, aby zdać sobie sprawę, że skrajnie nielogiczne jest twierdzenie, że możemy fizycznie nagiąć abstrakcyjne pojęcie, jakim jest czas.
Naładowane cząstki nie angażują się w natychmiastowe interakcje. Zamiast tego, ich komunia dokonuje się poprzez niedostrzegalne pole energii, medium tła, przez które zachodzą te interakcje. To pole energii, zwane polem elektromagnetycznym, polem kwantowym lub eterem, służy jako kanał, przez który rozwija się ta wzajemna gra. Ujmując to zwięźle, zjawisko światła – zarówno widzialnego, jak i niewidzialnego – przejawia się jako transfer energii między różnymi domenami w obrębie tego tła. Nadrzędna funkcja światła polega zatem na przyspieszeniu komunii między falami elektrycznymi i falami magnetycznymi. Pozostaje jednak odrębnym bytem, pozbawionym wrodzonych atrybutów elektrycznych lub magnetycznych, ale zdolnym do interakcji z obydwoma widmami.
Odkrycia dr Browna zaczynają nam pomagać w zrozumieniu prawdziwej natury zarówno światła, jak i grawitacji. Chociaż światło samo w sobie nie przenosi ładunku elektromagnetycznego, jest w stanie przesyłać go przez eter. To być może wyjaśnia, dlaczego położenie skoncentrowanej wiązki światła również wyraźnie wpływa na wpływ grawitacji na masę ( Rancourt i Tattersall ). Nie tylko to, ale intensywne burze z piorunami spowodują wymierne zmiany w grawimetrach ( podkreślenie moje ):
Podczas obserwacji prowadzonych od 15 do 24 UT 10 czerwca nad punktem obserwacyjnym przechodził intensywny front burzowy…
W tym czasie efekt pływowy w odczytach grawimetru zmniejszył się nawet o 3 mcGal .
— O wpływie intensywnej aktywności burzowej na precyzyjne obserwacje grawimetryczne , Abramow i Koneshov
— Tak, mały Timmy, eter istnieje, a dowodem na to jest „Wszędzie wokół ciebie” autorstwa Theorii Apophasis.
W kolejnej fascynującej konwergencji dociekań naukowych, przełomowe eksperymenty dr Browna znajdują oddźwięk w głębokich odkryciach odkrytych przez Scotta Franklina Sibleya. Przełomowa praca Sibleya dodatkowo potwierdza tę zmieniającą paradygmat koncepcję: grawitacja jest nierozerwalnie związana z elektrycznym gobelinem kosmosu ( podkreślenie moje ):
Grawitacja została ustalona jako elektryczna , ponieważ jednostkowy ładunek elektryczny obliczony dla grawitacji na podstawie zmierzonego G (1,4396077×10-34C), skorygowany o skład, zgadza się prawie idealnie (z dokładnością do 0,025%) z obliczonym ładunkiem grawitacyjnym…
— Elektryczna natura grawitacji , Scott Franklin Sibley
Zostało to dodatkowo potwierdzone przez odkrycie, że prawo grawitacji Newtona i prawo elektrostatyczne Coulomba mają równoważność dynamiczną ( Meis ). W fizyce równoważność dynamiczna odnosi się do stanu, w którym dwa układy fizyczne – pomimo różnych mechanizmów lub struktur leżących u podstaw – wykazują podobne zachowanie lub wywołują równoważne efekty. Dlatego efekty grawitacji opisane przez Newtona i Coulomba są wymienne. W tym nowym paradygmacie fizyki światło jest niemal natychmiastowym efektem ubocznym wzbudzenia eteru w wyniku przenoszenia energii elektromagnetycznej.
Krótko mówiąc: to nie grawitacja oddziałuje na światło, ale raczej światło wpływa na grawitację.
Odkrycia te przenoszą nas do królestwa, w którym siły grawitacyjne i dynamika elektromagnetyczna tańczą w skomplikowanym kosmicznym balecie. Gdy Abramow, Konesow, Sibley, Meis i wielu innych odkrywa elektryczną istotę grawitacji, nie tylko potwierdza to wizjonerskie dążenia Tesli i dr Browna, ale także zachęca nas do ponownego rozważenia fundamentalnej natury sił kształtujących kosmos. Synergia między ich różnym, ale harmonijnym wkładem podkreśla wzajemne powiązania między pokoleniowymi poszukiwaniami naukowymi, oświetlając ścieżki do odkrycia tajemnic, które leżą w prawdziwej naturze stworzenia Pana.
„Fenomen UFO istnieje i musi być traktowany poważnie.”
— Sekretarz Generalny Michaił Gorbaczow,
Wolnomularz
W następnej odsłonie tej kosmicznej opowieści program Obcych zajmuje centralne miejsce, wykraczając poza sferę fizyczną i zagłębiając się w duchowe podstawy tego zjawiska. Istoty, które przemierzają kosmos, kiedyś uważane za wiarygodnych kosmicznych architektów, zostają w ten sposób wepchnięte w sferę zjawisk duchowych. Przeplatające się wątki starożytnych mitów, współczesnych obserwacji i rządowych ujawnień tkają złożony gobelin, w którym duchowe istoty – z natury międzywymiarowej – zajmują centralne miejsce.
Taniec napędu antygrawitacyjnego i elektrograwitacyjności w tajnych korytarzach po raz kolejny rodzi niepokojące pytania o przecięcie badań naukowych i bezpieczeństwa narodowego. Dynamiczna równoważność między prawem grawitacji Newtona a prawem elektrostatycznym Coulomba zachęca nas do ponownego rozważenia natury sił kształtujących kosmos. Grawitacja, spleciona z elektrycznym gobelinem stworzenia, wyłania się jako kosmiczna siła podyktowana leżącą u podstaw dynamiką elektromagnetyczną. Fakt, że te niewiarygodne paradygmaty naukowe zostały osłonięte zasłoną tajemnicy rządowej, nie powinien być szokiem.
Cenione teorie Wielkiego Wybuchu i teorii względności są gnijącymi gmachami. Wielki spektakl teorii pierwotnych atomów, niegdyś szczyt ateistycznych narracji, teraz chwieje się pod ciężarem jej niekonsekwencji. Antymateria, inflacyjne cząstki i nieuchwytny inflaton nadwyrężają łatwowierność tego materialistycznego mitu o stworzeniu. Kryzys pogłębia się wraz z napływem danych, kwestionując potrzebę istnienia ciemnej materii i ciemnej energii w miarę jak kosmiczna narracja się rozpada.
Jak wyraźnie widzimy, wnikliwe oko odsłania kruchość tej kosmologicznej genezy, narracji nieustannie nawiedzanej przez jej nieodłączne sprzeczności i filozoficzne podstawy. W kosmicznym balecie cząstek i pierwotnych energii taniec przyczyny i skutku staje się enigmatyczną maskaradą, pozbawioną dyrygenta. Niczym kosmiczny iluzjonista, Wielki Wybuch wyczarowuje wszechświaty z otchłani, nie ujawniając źródła tej metafizycznej magii. Gdy intelektualne rusztowanie Wielkiego Wybuchu i Teorii Względności rozpada się, nadchodzi nowy świt – kosmiczna narracja odarta z pozaziemskich ozdób.
W przyćmionym blasku gasnących oszustw wielki spektakl ustępuje miejsca jaskrawemu pytaniu, które odbija się echem w stworzeniu: co lub kto wywołał kosmiczną uwerturę?
— Obca Agenda I , 2024, sztuka cyfrowa.
Jeszcze raz dla przypomnienia: tylko w tym stuleciu wykazano na co najmniej sześć różnych sposobów, że równania i fizyka używane przez NASA do wystrzeliwania satelitów są identyczne z równaniami wyprowadzonymi z geocentrycznego wszechświata. Tak więc, jeśli program kosmiczny jest dowodem czegokolwiek, to dowodzi geocentryczności i OBALA heliocentryzm.
Dowody na heliocentryzm są jeszcze słabsze niż dowody na ewolucję”.
— Gerardus D. Bouw, Ph.D., astronom
Ciąg dalszy w części II…