Site icon Globalna Świadomość

ŻYWNOŚĆ TYLKO DLA ELIT – DO CZEGO DOPROWADZI ŚWIATOWY STRAJK ROLNIKÓW

Patrick Moore ( Strona internetowa | Twitter ) był członkiem-założycielem Greenpeace, byłym prezesem Fundacji Greenpeace, dyrektorem Greenpeace International i prezesem Greenpeace Canada. Jego działalność na rzecz środowiska z powodzeniem prowadziła kampanię przeciwko atmosferycznym testom jądrowym, polowaniom na wieloryby na dużą skalę i brutalnemu chwytaniu szczeniąt fok.

Opuścił jednak Greenpeace w 1986 r., gdy organizacja ta przekształciła się z organizacji zajmującej się ratowaniem cywilizacji w organizację zajmującą się jej niszczeniem. Napływ neomarksistowskich ideologii i aktywistów oznaczał, że Greenpeace zaczął opowiadać się za ograniczeniami działalności człowieka, które były nielogiczne, nienaukowe i szkodliwe dla ludzkiego rozkwitu. Ruch ekologiczny zmienił się, postrzegając ludzkość nie jako zarządców planety, ale jako zagrożenie i wirusa dla świata.

Masowa psychoza związana z dwutlenkiem węgla – niezbędnym składnikiem odżywczym, bez którego życie roślinne (a zatem wszystkie wyższe formy życia) przestałoby istnieć – jest jednym z przykładów niepowodzeń współczesnego ruchu ekologicznego; furia związana z niedźwiedziami polarnymi (których liczba eksploduje z powodu zaprzestania polowań) jest inna.

Patrick Moore przedstawia lepsze alternatywy i argumentuje, że naukowa dokładność musi zostać odzyskana, jeśli szaleństwo zielonego lobby ma zostać przezwyciężone. Moore mówi w wywiadzie:

„Teraz wkraczają w rolnictwo i grożą odcięciem dostaw żywności, ponieważ żywność powoduje globalne ocieplenie”.

„Spowodują zniszczenia, jakich Ziemia nigdy nie widziała, ponieważ mamy ponad osiem miliardów ludzi, a cztery miliardy z nas polegają na nawozach azotowych, które teraz uważają za złe, ponieważ są gazem cieplarnianym lub czymkolwiek innym… To wszystko jest kompletną mistyfikacją. Podobnie jak kampania przeciwko CO2”.

Grożą zakłóceniem dostaw żywności, ponieważ żywność powoduje „globalne ocieplenie”, powiedział współzałożyciel Greenpeace Patrick Moore w wywiadzie dla brytyjskiej kolumny. Wtedy tylko miliarderzy będą mogli kupować żywność, a reszta umrze, bo nie będzie co jeść – dodał.

Fałszywie twierdzą, że azot w postaci N2O jest gazem cieplarnianym i powoduje globalne ocieplenie. To wszystko nieprawda. To samo dotyczy kampanii przeciwko CO₂.

Azot 2000 – Walka rolników

Nitrogen 2000 to ważny 45-minutowy film dokumentalny o walce holenderskich rolników w latach 2019-23. Holenderscy hodowcy zwierząt posiadają 70% holenderskiej ziemi, ale w 2019 r. rząd rozpoczął próbę wykupienia 50% ich ziemi, twierdząc, że jest to konieczne w celu zmniejszenia zanieczyszczenia. Jednak dla około 60 000 rolników w Holandii rolnictwo jest sposobem na życie, który jest często przekazywany z pokolenia na pokolenie – sposobem na życie, który jest niezbędny do zapewnienia ludności żywności. W komunikacie prasowym do filmu czytamy: „Holenderscy rolnicy produkują najwięcej żywności na hektar, a Holandia jest drugim co do wielkości eksporterem produktów rolnych na świecie”.

Farmy są wplecione w tkankę ich społeczności, tak że „każdy, nawet jeśli mieszkasz w mieście, na przykład w Amsterdamie lub Rotterdamie, może zobaczyć krowy i pola uprawne w ciągu pięciu minut jazdy samochodem … jest to tak zakorzenione w naszym społeczeństwie, w naszym stylu życia, że rolnicy są częścią naszej kultury. Każdy ma w rodzinie kogoś, kto kiedyś był rolnikiem” – mówi komentatorka polityczna Sietske Bergsma.

Ale jak wyjaśnia w filmie profesor Han Lindeboom, ekolog morski z Wageningen University & Research: „Rząd przyjął stanowisko, że mamy duży problem z naturą i że musimy ją ratować ze względu na przepisy UE. A teraz chcemy rozwiązać ten problem po prostu likwidując dużą liczbę gospodarstw rolnych”.

Holenderski rząd twierdzi, że musi znacjonalizować połowę gruntów należących do hodowców bydła – obszar odpowiadający około jednej trzeciej Holandii – w celu zmniejszenia poziomu azotu, ale eksperci twierdzą, że plan ten jest żałośnie nieadekwatny.

Czy azot naprawdę jest problemem?

Węgiel i azot zostały uznane przez władze na całym świecie za wrogów środowiska, co doprowadziło do wprowadzenia szeregu ograniczeń. ONZ zadeklarowało, że azot musi być kontrolowany, aby ocalić planetę, a azot został uznany za „jeden z najważniejszych problemów ludzkości związanych z zanieczyszczeniem”. Azot znajduje się nie tylko w nawozach, ale także stanowi około 70% powietrza i jest niezbędny do wzrostu roślin.

„Azot jest problemem tylko dla kilku roślin” – wyjaśnia Lindeboom. „Są pewne rośliny, które go nie lubią i znikają. Inne rośliny go lubią i pojawiają się. Zasadniczo więc zmieniasz naturę”.

„Stwierdzili, że głównym problemem jest azot”, kontynuuje Lindeboom, doradca NIOZ, Królewskiego Holenderskiego Instytutu Badań Morza, w komunikacie prasowym. „Jestem ekspertem w dziedzinie azotu i śmiem twierdzić, że to nieprawda”. Według Lindebooma, rządowe modelowanie komputerowe wykorzystywane do wspierania planu wykupu gruntów rolnych opiera się na błędnym założeniu, że azot przemieszcza się z jednego pola na drugie. UE jest również domem dla największej na świecie sieci obszarów chronionych, znanej jako Natura 2000, która obejmuje 18% terytorium UE. W samej Holandii znajdują się 162 obszary Natura 2000. Organizmy, które nie tolerują zbyt dużej ilości azotu, żyją na 118 z nich.

„W 2021 r. sieć Natura 2000 Unii Europejskiej opublikowała mapę obszarów w Holandii, które są obecnie chronione przed emisjami azotu. Każdy holenderski rolnik prowadzący gospodarstwo w promieniu pięciu kilometrów od obszaru chronionego Natura 2000 musiałby teraz znacznie zmniejszyć emisje azotu, co z kolei ograniczyłoby jego produkcję” – mówi Roman Balmakov, reporter Epoch Times i prezenter programu „Facts Matter”.

Rząd zmusza rolników do rezygnacji

Wielu holenderskich rolników jest zagrożonych utratą działalności z powodu kontrowersyjnych przepisów dotyczących azotu. Rolnik Jos Block powiedział:

„Mamy wiele problemów z przepisami dotyczącymi azotu, ponieważ nasze gospodarstwo znajduje się w pobliżu i na obszarze Natura 2000. To naprawdę jest dla nas problem. To moja ziemia. Jestem jej właścicielem. Ale jest to również obszar Natura 2000. Na tym obszarze rząd mówi, że musimy zredukować 95% azotu, który wydostaje się ze stodół”.

Eksperci, w tym Lindeboom, twierdzą jednak, że „nie jest to absolutnie konieczne do ratowania przyrody”, a rząd „za bardzo czepia się rolników”. Holenderski hodowca bydła mlecznego Nynke Koopmans z Forum na rzecz Demokracji jest jednym z tych, którzy uważają, że problem azotu jest sfabrykowany. „To wielkie kłamstwo”, mówi. „Azot nie ma nic wspólnego ze środowiskiem. Chodzi o pozbycie się rolników”. Inny rolnik powiedział, że jeśli nowe przepisy dotyczące azotu wejdą w życie, będzie musiał zmniejszyć swoje stado z 58 krów mlecznych do sześciu. Naukowiec zajmujący się azotem, dr Jaap C. Hanekamp pracował dla rządowej komisji badającej azot w celu przeanalizowania rządowego modelu azotowego. Powiedział Balmakovowi:

„Cała polityka opiera się na modelu depozycji, jak radzić sobie z emisjami azotu na obszarach naturalnych. Przyjrzałem się badaniom walidacyjnym i zdałem sobie sprawę, że ten model to bzdura. Nie działa. I nie ma to znaczenia. I tak go używają. Co jest w pewien sposób niepokojące. Czy naprawdę możemy to robić w polityce? Używać modelu, który nie działa? Nigdy nie chodzi o innowacje, zawsze chodzi o pozbycie się rolników”.

Od pewnego czasu holenderski rząd stopniowo zacieśnia kontrolę nad rolnikami. Każdego roku rolnicy muszą dostarczać informacje na temat liczby krów, które hodują i ile zamierzają hodować w przyszłości. Rząd dyktuje również rolnikom, jakie rodzaje upraw powinni uprawiać i wymaga skomplikowanych i kosztownych testów obornika na obecność fosforanów i amoniaku, co zwiększa koszty rolników i zmniejsza ich dochody.

Organizacje pozarządowe finansowane przez rząd lobbują na rzecz pozbycia się rolników

Dążenie do pozbycia się rolników z ich ziemi jest napędzane przez organizacje pozarządowe (NGO), które są głównie finansowane przez rząd, co czyni je przedłużeniem rządu. Ponadto utworzono fundusz o wartości 25 miliardów dolarów finansowany z pieniędzy podatników w celu wykupu ziemi rolników. Gdy rolnik sprzeda swoją ziemię, prawo zabrania mu zakładania gospodarstwa w jakimkolwiek innym miejscu w Europie. W międzyczasie organizacje pozarządowe mogą nawet uprawiać ziemię, gdy już wypchną rolnika z rynku. Jak ujęto to w komunikacie prasowym filmu:

„Organizacje pozarządowe – mianowicie Dierenbescherming, Varkens in Nood, Greenpeace, Vogelbescherming, Natuurmonumenten – są głównymi organizacjami prowadzącymi kampanię na rzecz polityki azotowej. Ich budżet jest finansowany przez holenderski rząd. Po wykupieniu rolnika, organizacje pozarządowe stają się zarządcami ziemi, a w niektórych przypadkach umieszczają na niej krowy.”

Rolnik Bolk powiedział o tej polityce: „Robię to samo, co organizacje przyrodnicze w Holandii … Uważam za bardzo dziwne, że rolnik nie może tego robić, ale organizacja przyrodnicza może robić to samo, co ja, a wtedy nie ma problemu z azotem”. Prawdziwy program można jednak prześledzić wstecz do Klubu Rzymskiego, think tanku, który podpisał się pod neomaltuzjanizmem – ideą, że zbyt duża populacja wyczerpuje zasoby – i zamierzał wdrożyć globalny program depopulacji.

„Przedstawili ten niesamowity dokument, w którym faktycznie powiedzieli: 'Potrzebujemy nowego uzasadnienia dla tego wszechmocnego państwa’”, mówi międzynarodowy dziennikarz Alex Newman. „Tak więc nową wymówką będzie to, że środowisko jest zagrożone, a klimat nam szkodzi”. Balmakov kontynuuje:

„Nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem, a mianowicie, że światowi przywódcy przedstawili ten globalistyczny plan w prostym języku angielskim w fizycznej książce w 1991 roku. Wszedłem na Amazon. I oto ona. Cytuję: „Szukając wspólnego wroga, który mógłby nas zjednoczyć, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, zagrożenie globalnym ociepleniem, niedobory wody, głód i tym podobne będą pasować do rachunku. Tak więc prawdziwym wrogiem jest sama ludzkość”.

Dążąc do redukcji azotu, holenderski rząd celuje w rolników, a nie w przemysł, taki jak cegielnie, które również produkują azot do budowy nowych domów. Wielu uważa, że przyczyna leży w samej glebie.

Czy kryzys azotowy jest przykrywką dla kontroli gruntów?

Innowacyjne metody rolnicze i zmiana diety mogą zmniejszyć emisje pochodzące od zwierząt gospodarskich. Ale nawet gdy rolnicy powiedzieli rządowi, że pozbędą się swoich krów – ale nie ziemi – rząd odmówił.

„Pod przykrywką demokracji i liberalizmu odbierają rolnikom ich prawa” – mówi komentatorka polityczna Sietske Bergsma. „A większość ludzi zgadza się na to, ponieważ czują się odpowiedzialni – być może dlatego, że troska o klimat jest tak „postępowa” – i dlatego są gotowi poświęcić własne dobro”.

Narracja opiera się na strachu i mówieniu ludziom, co muszą zrobić, aby być bezpiecznymi. „Zapłaciliśmy naprawdę wysoką cenę, ponieważ zrezygnowaliśmy ze wszystkich naszych wolności, aby czuć się bezpiecznie” – dodaje Bergsma. „I oczywiście to bezpieczeństwo jest również bardzo złe, ponieważ nie można być bezpiecznym, nie będąc wolnym. Nie chodzi o ratowanie planety. Chodzi o kontrolę rządu, ponieważ to właśnie dzieje się teraz”. Gdy rolnicy zostaną wyparci, globaliści będą twierdzić, że jedzenie robaków ochroni planetę, eliminując potrzebę hodowli zwierząt, zmniejszając wykorzystanie gruntów rolnych i chroniąc środowisko.

Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) również promuje spożywanie owadów i żywności na ich bazie, a wysiłki zmierzające do wyparcia rolników z ich ziemi wciąż nabierają tempa. W 2023 r. Komisja Europejska zatwierdziła dwa holenderskie programy wykupu gruntów rolnych. Podczas gdy niektórzy rolnicy protestowali przeciwko planom ograniczenia emisji azotu, do listopada 2023 r. ponad 750 holenderskich rolników zapisało się do programu wykupu i oczekuje się, że około 3000 rolników będzie kwalifikować się do programu.

Nie chodzi o ochronę przyrody. Tylko ci, którzy zdobyli najwięcej pieniędzy w tym procesie, będą mieli władzę. Chodzi o kontrolę zasobów w rękach nielicznych. Spójrzmy na siłę organizacji pozarządowych. Kogo tak naprawdę wspierają? Kto pompuje w nie pieniądze? Zawsze jest to rząd i miliarderzy, którzy to robią…

Taka jest więc relacja między rządem a organizacjami pozarządowymi. Do pewnego stopnia można sprzedać opinię publiczną. Można kupić opinię publiczną… Chodzi o strach. Chodzi o straszenie ludzi przyszłością, aby zgodzili się na politykę, na którą, gdyby byli trzeźwi, nigdy by się nie zgodzili.

Exit mobile version