Ostrzeżenie, aby zaopatrzyć się w żywność i gaz przed zaćmieniem słońca 8 kwietnia, nie jest jedynie kwestią ostrożności; to pierwszy ruch w wykalkulowanej strategii konsolidacji władzy i kontroli pod pozorem bezpieczeństwa publicznego. To wezwanie do działania maskuje głębszy, bardziej złowrogi program, daleki od dobrobytu ludności, którą rzekomo chroni.
Za zasłoną „bezpieczeństwa publicznego” kryje się mrożący krew w żyłach program: systematyczne tłumienie sprzeciwu. Wdrożenie systemów łączności awaryjnej zaprojektowanych specjalnie w celu przecięcia wątków komunikacyjnych pomiędzy głosami odmiennymi nie służy naszemu bezpieczeństwu; to kaganiec na ustach wolności słowa.
Skupianie się na uciszaniu zwolenników antyszczepionek, grup antyrządowych, zwolenników przetrwania i określonych frakcji politycznych nie ma charakteru zapobiegawczego; to drapieżny, wyrachowany atak na same podstawy wolności i demokracji.
Ujawnienie informacji przez informatora amerykańskiej armii o masowych rozmieszczeniach sił zbrojnych podczas alarmu ratunkowego Eclipse nie jest ostrzeżeniem – to dzwonek alarmowy. Machinacje głębokiego państwa, mające na celu zdziesiątkowanie ludności i zastąpienie jej posłusznymi, zmilitaryzowanymi klonami w oczekiwaniu na stan wojenny, ujawniają złowrogi spisek mający na celu uzurpację sobie całkowitej kontroli. To nie jest zarządzanie; to zamach stanu w zwolnionym tempie.
Rozważmy rzekome awaryjne przygotowania do zaćmienia słońca, przeplatające się ze strategiami przeciwdziałania atakom biologicznym. To nie jest rutyna; to próba znacznie mroczniejszego planu. Narracja o bezpieczeństwie to zasłona dymna, marna przykrywka dla lat skrupulatnego planowania i federalnej koordynacji mającej jeden cel: absolutną władzę nad społeczeństwem, zapewnienie ciszy i uległości, gdy opadnie ostatnia kurtyna.
Tu nie chodzi o bezpieczeństwo publiczne; to bezkompromisowe przejęcie władzy. Wyczerpujące planowanie, demonizacja konkretnych „zagrożeń” i wymuszone milczenie nie są środkami ochrony, ale narzędziami ucisku, torującymi drogę przyszłości, w której wolność jest jedynie wspomnieniem, inwigilacja jest wszechobecna, a sprzeciw jest zbrodnią.
Nazywanie tej sytuacji tragiczną to mało powiedziane. Chodzi o przejrzenie kłamstw i rozpoznanie wzorców oszustwa i kontroli wplecionych w tkankę naszego społeczeństwa przez tych, którzy twierdzą, że nas chronią. Oficjalna narracja, starannie stworzona opowieść o strachu i uległości, odwraca uwagę od podstępnej rzeczywistości ich programu.
Odpowiedzią na ten atak na nasze wolności nie może być bierność. Musi to być stanowczy i niezachwiany opór. Zaakceptowanie ich narracji oznacza podpisanie naszego własnego ujarzmienia. Musimy zachować czujność, kwestionować każde „oficjalne” oświadczenie i przygotować się na burzę na horyzoncie. Budowanie odpornych sieci i wspieranie niezniszczalnych linii komunikacji to nasza tarcza przed ich próbami izolowania i podboju nas. Strach jest ich bronią, ale nasza jest wiedza, gotowość i jedność.
Czas na działanie jest teraz. Stawką jest nic innego jak nasza zbiorowa wolność i przyszłość naszego społeczeństwa. Stoimy na rozdrożu, twarzą w twarz z przyszłością, w której nasze prawa są reliktem, nasze głosy uciszają się, a wolności zostają utracone. Zaćmienie może być tymczasowe, ale cień, jaki rzuca na nasze wolności, może na zawsze zaciemnić nasze życie.
Musimy stanąć razem, stawić czoła tej tyranii i odzyskać wolności, które nam się prawnie należą, zanim ostatnie echa demokracji zostaną zagłuszone przez marsz autorytaryzmu.