Wydaje się, że nanocząsteczki w coli przebijają barierę krew/mózg i rozprzestrzeniają się w naszych mózgach – powrót do moich artykułów sprzed 4 lat na temat nanosensora i enzymu bioluminescencyjnego „lucyferazy”, który można dodać do szczepionek, aby umożliwić identyfikowalność, kontrolę i zarządzanie ludźmi
Krótko po zastrzykach mRNA udających „szczepionki” na Covid, w wolnych mediach pojawiły się doniesienia, że nanocząsteczki znajdujące się w strzykawkach mogą być także dodawane do żywności i napojów. Badania naukowe pokazują, że fluorescencyjne nanocząsteczki odkryto w Coca Coli i Pepsi wiele lat temu. Wydaje się, że cząstki te również przełamują barierę krew/mózg i rozprzestrzeniają się w naszych mózgach. Co te nanocząsteczki tam zrobią? A może nie są takie złe?
Omawiane chińskie badanie uniwersyteckie prowadzono w 2018 r. Naukowcy zauważyli, że zarówno w Coca Coli, jak i Pepsi Coli znaleziono fluorescencyjne nanocząsteczki (NP) o wielkości około 5 nm (nanometrów). Te nanocząsteczki przenoszone przez żywność zawierają wodór, węgiel i tlen, trzy pierwiastki o przestrajalnej emisji i tak zwanej wydajności kwantowej wynoszącej 3,3% (Coca-Cola) i 4,3% (Pepsi), czyli fluorescencyjnej od niskiej do umiarkowanej. Analizy wykazały również, że dwa najpopularniejsze na Ziemi napoje sp3 zawierają zhybrydyzowane atomy węgla związków alkoholu i eteru.
„Znaczące zmiany” w biochemii organizmu
Znalezione nanocząstki mogą zostać wchłonięte przez żywe komórki i gromadzić się w błonach komórkowych i cytoplazmie (płynie zawierającym białko w komórkach). W testach na myszach zaobserwowano statystycznie istotne zmiany niektórych parametrów biochemicznych organizmu, jednak zdaniem ekspertów nie stwarzałoby to ryzyka biologicznego, częściowo dlatego, że nie zaobserwowano uszkodzeń narządów.
Niemniej jednak fluorescencyjne nanocząsteczki gromadzą się w układzie pokarmowym i wydają się być w stanie przekroczyć barierę krew-mózg i przedostać się do mózgu. Biorąc pod uwagę długotrwałą cenzurę w nauce i badaniach, która grozi osłabieniem dużych międzynarodowych korporacji i dyktatów systemowych, co najmniej wątpliwe jest, czy te nanocząsteczki w naszym trawieniu i mózgu nie mogą stanowić (ostrego) zagrożenia dla naszego zdrowia.
Ponieważ Coca Cola jest jedną z najpotężniejszych firm na świecie, chińskie badania naukowe nie będą wolne od ewentualnych manipulacji i zastraszania. W końcu interesy handlowe międzynarodowych korporacji są ogromne. Wydaje się zatem, że chińscy badacze skupili się jedynie na „rzekomej” toksyczności i nie zastanawiali się, dlaczego w napojach faktycznie znaleziono te cząstki. Czy powstały „spontanicznie”, czy były już w składnikach, czy zostały dodane celowo?
Właściwości szczególne, także pozytywne
W każdym razie Coca Cola ma szczególne właściwości. Na przykład badanie z 2013 roku wykazało , że osoby z pewnymi problemami trawiennymi odnoszą ogromne korzyści z picia Coca Coli. Osoby, które dużo podróżują i odwiedzają kraje, w których higiena nie jest traktowana zbyt poważnie, wiedzą, że niektórym problemom żołądkowym i jelitowym wynikającym ze spożywania złego jedzenia można zaradzić, a nawet im zapobiec, za pomocą Coca Coli.
Nanocząsteczki „przenoszone przez żywność” są oczywiście innego rzędu niż nanocząstki lipidowe stosowane w zastrzykach mRNA Covid-19. Niemniej jednak nie można wykluczyć sztucznej konstrukcji tych cząstek w Coca-Coli i Pepsi Coli. I choć ograniczone badania na myszach nie wykazały żadnych natychmiastowych uszkodzeń, wyciągnięcie jednoznacznych wniosków wymagałoby znacznie bardziej dokładnych badań – szczególnie jeśli chodzi o nasz mózg i zdrowie*.
(* W epoce, w której jesteśmy masowo wykorzystywani jako króliki doświadczalne do wyżej wymienionych, niezwykle szkodliwych zastrzyków i innych wysoce kontrowersyjnych kwestii, takich jak 5G, niewiele rządów i firm wydaje się już przywiązywać do tego dużą wagę.)
„Ludzie jako produkty” nie napawają optymizmem
Nanocząstki odkryto także w żywności, kosmetykach i lekach, a według niektórych nawet w wodzie pitnej i powietrzu (m.in. w smugach chemicznych, co wcześniej było teorią spiskową, obecnie uznaną i szeroko stosowaną, z nieprzewidywalnymi konsekwencjami). Ucieczka jest zatem skutecznie uniemożliwiona, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że złożone nanocząstki mogą się zmieniać i rozmnażać, a także mogą być aktywowane, a nawet sterowane zdalnie (zobacz także moje liczne artykuły na ten temat z ostatnich lat).
To, co te cząstki zrobią z nami, a w szczególności z kolejnymi pokoleniami ( jeśli w ogóle w ogóle zostaną), stanie się powszechnie znane dopiero wtedy, gdy będzie (jak zwykle) zdecydowanie za późno. Ponieważ wygodne zakładanie, że nie mogą one zaszkodzić, a nawet są korzystne dla naszego zdrowia, wydaje się niezwykle naiwne, biorąc pod uwagę wiele ostatnich i historycznych negatywnych doświadczeń z Big Pharma.
Osoby, które od lat myślały, że przemysł spożywczy i farmaceutyczny to jak dwie ręce na jednym brzuchu, mogą rozumować w następujący sposób: Jako producent napojów i/lub żywności dodajesz do swoich produktów wszelkiego rodzaju cząstki, o których wiesz, że mogą lub wyrządzenie szkody spowoduje szkody i schorzenia, na które Twoi koledzy z Big Pharma będą mogli opracować „piękną”, a przede wszystkim bardzo opłacalną nową pigułkę lub leczenie.
Chociaż tę nanotechnologię z pewnością można wykorzystać także dla dobra ludzkości, traktowanie człowieka wyłącznie jako dochodowego produktu, a nawet eksperymentu, jest bez wątpienia częściowo odpowiedzialne za gigantyczną eksplozję chorób przewlekłych na świecie. Patrząc na wiele ustalonych niezależnych faktów naukowych na temat na przykład szczepionek (a nie mówimy nawet o zastrzykach na Covid-19, bo ściśle rzecz biorąc, nie są to szczepionki), wydaje się to być jedynym logicznym wnioskiem.
Lucyferaza i obowiązkowe szczepienia
Chociaż to zupełnie nie to samo „nano”, przypomina mi się mój pierwszy artykuł na temat enzymu „lucyferazy” (13 maja 2020 r., a więc prawie dokładnie 4 lata temu), który jest stosowany w wstrzykiwanym „tatuażu” opracowanym i finansowanym przez Bill Gates zapewnia, że za pomocą prostego skanera można sprawdzić, czy dana osoba otrzymała zastrzyk (/szczepionkę) z określoną substancją. Ta technologia nanokryształów została pierwotnie opracowana w celu lepszej wizualizacji nowotworów w organizmie, na przykład w badaniach medycznych.
Lucyferaza to enzym bioluminescencyjny, który zapewnia, że wstrzyknięcie Qdot (kropka kwantowa) (/szczepienie) można odczytać spoza organizmu za pomocą skanera na podczerwień. W kropkach kwantowych można umieścić wszelkiego rodzaju informacje cyfrowe, takie jak Twój dowód tożsamości i posiadane szczepienia lub cyfrowo wstrzyknięty i niemożliwy do obejścia paszport szczepień, co Gates zalecał w różnych wywiadach. To wykrywanie i monitorowanie pewnych substancji i składników obecnych lub nieobecnych we krwi (/organizmie) nazywa się „biosensorowaniem”.
W swoim artykule „ Niewidoczny wstrzyknięty tatuaż opracowany w celu wymuszenia 100% obowiązkowych szczepień” napisałem, że „badacze z prestiżowego Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracowali metodę, dzięki której – początkowo – obowiązkowe szczepienia są w 100% może zostać wyegzekwowane.”
„Każdemu zaszczepionemu jednocześnie wstrzykuje się w skórę rodzaj niewidzialnego tatuażu, składającego się z półprzewodnikowych kryształów świecących światłem podczerwonym. Kryształy te stanowią „oznaczenie”, że dana osoba przeszła szczepienia, ale można je również wykorzystać do innych celów, takich jak przechowywanie danych medycznych i do ogólnych celów identyfikacyjnych”. Według MIT News da się to zrobić nawet za pomocą prostego smartfona.
Biosensor nanotechnologiczny 5G ze śmiercionośnym ładunkiem już w zastrzykach Covid?
W „ Zgłoszeniu patentowym Microsoft 2020-060606 łączącym ludzkie ciało z systemem płatności” z 18 kwietnia 2020 r. można było przeczytać, w jaki sposób obowiązkowe szczepienia (z technologią wstrzykiwanej kropki kwantowej lub bez niej) zawierają również opatentowaną technologię opracowaną przez firmę Gates, która opiera się na aktywności Twojego organizmu (a zatem także to, czy zawierają szczepionki i/lub obecność nanochipów lub nanokryształów/kropek kwantowych) określi, czy spełniasz odpowiednie warunki, aby móc „kupować i sprzedawać”, w skrócie: aby móc nadal uczestniczyć w społeczeństwie**.
(** Jeśli chodzi o konsekwencje tego, przeczytaj także mój artykuł z 3 maja 2020 r.: „Grecki tekst oryginalny dotyczący Marka Bestii 666 wyraźnie wskazuje na igłę podskórną” i różne jej następstwa.)
3 września 2020 r. w moim artykule „ Wszczepialny biosensor nanotechnologii 5G w szczepionkach Covid-19 już w 2021 r.” (/Transhuman human istota zintegrowana z globalnym cyfrowym systemem kontroli)” wskazałem na artykuł w Defense One z marca tego samego roku, w którym dosłownie stwierdzono, czytamy, że podczas następnej pandemii wszczepialny nanotechnologiczny biosensor wykonany z hydrożelu będzie można wprowadzić jednocześnie ze „szczepionką”. Oprócz odbierania sygnałów 5G czujnik ten może również przesyłać władzom informacje, na przykład o Twojej aktualnej sytuacji zdrowotnej.
Według niedawno zmarłego byłego lekarza wojskowego i specjalisty od nowotworów i serca, dr Rashida Buttara, te czujniki hydrożelowe zostały już włączone do nieznanej liczby zastrzyków mRNA Covid-19. Krótko przed swoją podejrzaną śmiercią w 2023 r. dr Buttar ponownie ostrzegł, że te nanotechnologiczne bioczujniki zawierają ładunek, w tym niezwykle śmiercionośne wirusy Marburg i Ebola. Ten ładunek można aktywować przy użyciu określonej częstotliwości 5G, prawdopodobnie 18 GHz.
Nano tu, nano tam, nano wszędzie
Związek, który nakreślę w tym artykule pomiędzy nanocząsteczkami „przenoszonymi przez żywność” występującymi w Coca-Coli i Pepsi a skonstruowaną nanotechnologią w „szczepionkach”, żywności, kosmetykach, lekach i innych sprawach będzie teraz jasny: człowiek stał się jednym wielkim królikiem doświadczalnym system, „elita”, jeśli kto woli, który nie tylko stara się kosztem wszystkich zdobyć całkowitą kontrolę nad całą ludzkością i całą planetą z całym jej bogactwem, ale także ani na chwilę nie cofa się przed zabiciem niezliczonych ofiar ( chory i martwy). Już choćby z tego powodu na nanocząsteczki coli osiadające w naszych mózgach należy podchodzić z podejrzliwością***.
(*** Osobiście colę piję tylko od czasu do czasu i nadal będę to robił, bo moim zdaniem nie ma sensu za wszelką cenę jej unikać (a więc i przyjemności), bo „nano” ma już zaatakował wszystkie aspekty naszego życia, a co za tym idzie, także nasze ciała, nawet jeśli tak jak ty i ja nie otrzymaliście zastrzyków mRNA.)