Site icon Globalna Świadomość

OKULTYSTYCZNE TAJEMNICE ELIT – JAK WYGLĄDA PAKT Z DIABŁEM ?

W 1634 roku katolicki ksiądz Urbain Grandier został stracony przez spalenie na stosie, oskarżony o rzucanie zaklęć na klasztor we francuskim mieście Loudun. Zarzuty przeciwko niemu nie wynikają z jego działań, ale raczej z jego bierności.

Grandier, kontrowersyjna postać w kościele, był znany ze swoich kontaktów seksualnych z parafianami i krytyki celibatu duchownych, często rzucając wyzwanie Kościołowi i królowi Ludwikowi XIII. Można go określić jako „hippisowskiego księdza” skłaniającego się ku ideologiom lewicowym. Jednak te kwestie bledły w porównaniu z gniewem, jaki wywołał odrzucenie zalotów siostry Joanny, matki przełożonej miejscowego klasztoru urszulanek.

Siostra Joanna, pragnąc dla siebie Grandiera, próbowała go skusić propozycją objęcia funkcji kierownika duchowego klasztoru. Kiedy Grandier odrzucił propozycje siostry Jeanne, ta zaaranżowała spisek mający na celu jego śmierć. Następnie przekazała to stanowisko przeciwnikowi Grandiera, kanonikowi Mignonowi. Następnie siostra Jeanne wraz z innymi zakonnicami postawiła zarzuty Grandierowi, twierdząc, że skorzystał z pomocy szatana, aby wysłać demony, aby kusić klasztor.

Po brutalnym przesłuchaniu siostry wypuszczono na wolność, a Grandiera aresztowano, poddano torturom i postawiono przed sądem, lecz ostatecznie uniewinniono. Po uwolnieniu Grandier popełnił błąd, krytykując kardynała Richelieu, wpływowego pierwszego ministra króla Ludwika XIII. Richelieu zarządził drugi proces dla Grandiera. Mimo że zakonnice wycofały swoje oskarżenia, pojawiły się „nowe” dowody, które doprowadziły do ​​ponownego oskarżenia Grandiera o czary, dalszych tortur, skazania i ostatecznie wyroku śmierci. Był to manewr Richelieu mający na celu wyeliminowanie kłopotliwego i potencjalnie niebezpiecznego duchownego.

Podczas kolejnego procesu prokurator przedstawił dokument będący rzekomo dowodem diabolicznego paktu. Przedstawiano go jako odwrotną stronę „umowy” pomiędzy Urbainem Grandierem a Szatanem, rzekomo podpisanej przez kilka demonów w 1634 roku.

„Traktat” pomiędzy Urbainem Grandierem a Szatanem, rzekomo podpisany przez kilka demonów w 1634 r., jest historycznym nawiązaniem do procesu Grandiera o czary, oskarżonego o powodowanie opętań przez demony.
Odwrotna strona „umowy” pomiędzy Urbainem Grandierem a Szatanem, opatrzona podpisami różnych demonów, datowana na rok 1634.

Dokument jest skomponowany odwrotnie, od prawej do lewej i stanowi lustrzane odbicie, co odzwierciedla preferencję diabłów do czynienia rzeczy sprzecznych, co oznacza ich sprzeciw wobec chrześcijaństwa. Zawiera symbole okultystyczne wraz z podpisami demonów i Lucyfera.

„My, wszechmocny Lucyfer, w towarzystwie Szatana, Belzebuba, Lewiatana, Astarotha i innych, zawieramy dzisiaj traktat o sojuszu z Urbainem Grandierem, który jest teraz z nami. I obiecujemy mu miłość kobiet, kwiaty dziewictwa, miłosierdzie zakonnic, światowe zaszczyty, przyjemności i bogactwa. Codziennie będzie angażował się w sprawy pozamałżeńskie; hobby będzie dla niego przyjemne.

Raz w roku będzie nam przynosił daninę naznaczoną Jego krwią; zdepcze relikwie kościoła i będzie się za nas modlił. Dzięki efektowi tej umowy będzie żył szczęśliwie przez dwadzieścia lat na ziemi wśród ludzi i w końcu przybędzie do nas, robiąc wyrzuty Panu. Wydane w piekle, na naradzie diabłów.
Szatan, Belzebub, Lucyfer, Lewiatan, Astaroth. Poświadczam podpisy i znak głównego diabła i moich panów, książąt podziemnego świata. Urzędnik Baalberit”

Wydaje się, że zaprzedanie duszy diabłu można porównać do prośby o kartę „Wyjdź z więzienia”. Nieszczęsny Grandier nie miał jednak takiej szansy i zginął na stosie. Teraz mamy przynajmniej pewne pojęcie o tym, co pociąga za sobą pakt z diabłem, z punktu widzenia Kościoła katolickiego.

Exit mobile version