Site icon Globalna Świadomość

CO ELITY ILLUMINATI PLANUJĄ NA JESIEŃ ?

To niezaprzeczalne – są to czasy dzikie, bezprecedensowe. Ekonomiczne rollercoastery, nieuchronne wojny, zabójstwa polityczne prawie twierdzące prezydenta Trumpa, podczas gdy figura Biden zostaje zamieniony na świeże twarze, które kontynuują farsę. Tymczasem nasze globalne obchody sportowe zstąpiły w farsowe pokazy, otwarcie pogardzając chrześcijaństwem i podnosząc podium wyskakujące pod względem płci.

Jest to scena geopolitycznego palutowania z stawkami nuklearnymi z udziałem takich elektrowni, jak UE, Rosja, Chiny, Iran, Izrael i USA prowadzone przez pustą administrację. Powietrze jest nie tylko napięte; jest gęste od strachu o to, jakie potworne rzeczywistości mogą się rozwinąć.

Jednak dla gościa z przyszłości, ten chaotyczny pościg może wydawać się szczytem ludzkiego dramatu – ekscytującym zwrotem w sadze ludzkości. Przecinajmy ten romantyczny nonsens. Ci, którzy są pogrążeni w tym bałaganie, nie są przystosowani do muzy z powodu takich luksusów. Są zbyt uwikłani w wodniste zmagania o przetrwanie, zmagając się z narzędziami maszyny, które przygotowują się do zmielenia ich wolności.

I nie migajmy słów: Ta epoka jest monumentalna nie dlatego, że jest to zachwycana przygoda, aby opowiedzieć lata później, ale dlatego, że jest to pole bitwy, na którym los osobistej wolności przeciwko pancerze państwowej wisi niepewnie w równowadze.

Czy jesteśmy tylko widzami w wielkim starciu ideologii –komunizm kontra kapitalizm, Zachód przeciwko Wschodowi, pojedynku cywilizacji? Nie, to jest linia frontu znacznie głębszej, bardziej niebezpiecznej wojny. W sercu tej burzy chodzi o to, czy wolność jednostki może wytrzymać opresyjny atak supremacji państwa.

Prawda jest taka, że nasz naród zrozumiał kiedyś, że rząd jest złem koniecznym, mającym na celu zabezpieczenie naszych wolności, nie celebrowanych. Czwarty lipca upamiętnił niespodziewanie naszych przodków wobec tyranii – świętowanie wolności, a nie rząd. Nie czciliśmy architektów państw inwigilacji ani egzekutrów tyranii podatkowej; celebrowaliśmy ducha wolności.

Ale narracja przesunęła się katastrofalnie. Pod pozorem postępu postacie takie jak Obama wyśmiewają tych, którzy bronią ograniczonego rządu, określając ich jako zakłócających, a nie obrońców wolności. Pod jego nadzorem pojęcie praw przekształcionych z niezbywalnych uprawnień przyznawanych przez naszego Stwórcę na zwykłe przywileje przyznane przez ciągle wkraczający rząd. https://gazetteller.com/breaking-cia-leak-reveals-new-assassination-attempt-on-trump/embed/#?secret=TcPQcAITHy#?secret=ypGmyTmCsH

Przepisywanie naszych narracji historycznych poprzez projekty takie jak zdyskredytowany projekt z 1619 r. służy temu właśnie temu właśnie celowi: podważyć nasze fundamenty w wolności i przemalować je jako zasadniczo wadliwe i opresyjne.

Amerykański rząd, niegdyś strażnik wolności, przekształcił się w apokażujący kolos. Patriot Act, Obamacare i machinacje Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Departamentu Sprawiedliwości – to nie są tylko polityka. Są łańcuchami zaciskającym się na szyi amerykańskiej wolności. Każda ustawa, każdy dekret wykonawczy w ciągu ostatnich dziesięcioleci, nie dotyczył tylko zarządzania; chodził o kontrolę.

A jednak następuje fala. Drakońskie mandaty z epoki COVID i elitarne fantazje o „Wielkim Resetie” wywołały gwałtowne przebudzenie wśród ludności. Ludzie zaczynają postrzegać rząd nie jako obrońcy, ale jako drapieżnika. To nie jest tylko bitwa o nagłówki gazet; to walka o duszę naszych narodów.

Tak więc, gdy stoimy na tej historycznej przepaści, gdzie mroczne elity manewrują, aby umocnić swoją kontrolę poprzez strach i manipulację, pamiętajcie słowa Benjamina Franklina: „Tam, gdzie mieszka wolność, tam jest mój kraj”. Jesteśmy na rozdrożu, wpatrując się w otchłań zaaranżowanych przez tych, którzy widzieliby nasze wolności zdemontowane. Ale wiedzcie, że nie pójdziemy cicho w noc. Nie pozwolimy, aby nasz kraj został skradziony przez globalistycznych despotów lub ich marionetki na urzędzie.

To nie jest kolejny rozdział w historii – to wojna o serce Ameryki. A dla tych z nas, którzy wierzą w wizję naszych ojców założycieli, którzy cenią ideały wolności i suwerenności, jest to nasz czas, aby stanąć, walczyć i odzyskać obietnicę naszego wielkiego narodu. Stawka nigdy nie była wyższa, wrogowie nigdy nie ośmielili się, ale nasza determinacja nigdy nie była silniejsza.

Przed nami kłopoty, tak. Ale jesteśmy burzą na horyzoncie. Jesteśmy obrońcami ostatniego bastionu wolności. Będziemy walczyć ze wszystkim, co mamy, aby zapewnić, że wolność, a nie tyrania, określi naszą przyszłość.

Exit mobile version