Site icon Globalna Świadomość

CHEMTRAILS I PROJEKT ZACIEMNIANIA SŁOŃCA WCHODZI W NOWĄ FAZĘ !

Przez długi czas geoinżynieria była uważana za teorię spiskową w głównym nurcie. W międzyczasie sytuacja się odwróciła. Media masowe coraz częściej informują o tym zjawisku. Dane Wigington z „GeoengineeringWatch.org” doskonale wie, że doniesienia te służą jedynie odwróceniu uwagi, ponieważ tego typu projekty są praktykowane od dziesięcioleci.  Jeszcze kilka lat temu każdy, kto twierdził, że nasza pogoda jest manipulowana, był uważany za teoretyka spiskowego. Chociaż niewiele się zmieniło, a naukowcy i meteorolodzy nadal muszą uważać na to, co mówią, to przynajmniej przyznaje się teraz, że odpowiednie plany są w szufladzie i mogą zostać wdrożone.

Jednak według oficjalnych informacji wydaje się, że jest z tym problem, ponieważ nie jest jeszcze jasne, jaki wpływ geoinżynieria będzie miała na naszą pogodę i klimat.

Kiedy wiosną 2024 r. ogromne masy wody spadły z nieba w Dubaju dotkniętym suszą, plotki szybko rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych, że zasiewanie chmur było odpowiedzialne za silną burzę. Ulewne deszcze na wybrzeżu Zatoki Perskiej na Półwyspie Arabskim były najobfitszymi opadami deszczu od początku istnienia rejestrów pogodowych. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich, w tym w emiracie Dubaju, w ciągu 24 godzin spadło tyle deszczu, ile normalnie spada średnio w ciągu roku.

Wkrótce po burzy meteorolog stwierdził, że była ona przynajmniej częściowo spowodowana celową manipulacją pogodą. Według oświadczenia, zasiewanie chmur było odpowiedzialne za obfite opady deszczu. Ahmed Habib z Narodowego Centrum Meteorologii w Abu Zabi powiedział serwisowi informacyjnemu Bloomberg , że kilka samolotów odbyło siedem misji zasiewania chmur w ciągu dwóch dni przed silnymi burzami.

Niedługo później Habib wycofał swoje oświadczenie w wywiadzie dla Gulf News i podkreślił, że w okresie, w którym w kraju utrzymywały się niestabilne warunki pogodowe, nie przeprowadzono ani jednego lotu z zasiewaniem chmur.

Można prawie na pewno założyć, że Habib musiał wycofać swoje oświadczenie z powodu ogromnej presji, ponieważ faktem jest, że w cieniu publicznej dyskusji na temat zmian klimatu i sposobów ich zwalczania, istnieje już ponad 300 znanych patentów na manipulację pogodą.

Geoinżynieria dla ratowania klimatu

Od końca XIX wieku patenty te udowadniają, że możliwe jest wpływanie na pogodę z zewnątrz. Od generowania sztucznych chmur deszczowych, jak to miało miejsce w Dubaju, po wpływanie na jonosferę. Fakt, że możliwe jest wpływanie na pogodę za pomocą metod technicznych, jest obecnie również przyznawany przez środki masowego przekazu, aczkolwiek z twierdzeniem, że pomoże to spowolnić lub zrekompensować zmiany klimatyczne – innymi słowy, jest to dobra rzecz, a przynajmniej tak próbują wmówić opinii publicznej. Najbardziej kontrowersyjną jak dotąd metodą jest tak zwany Solar Radition Managemnet (SRM), obecnie przemianowany na „Shield Project” przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), w którym aerozole są rozpraszane w atmosferze, aby odbijać światło słoneczne z powrotem w przestrzeń kosmiczną.

Wielka Brytania jest pierwszym krajem, który finansuje tego rodzaju testy. Brytyjska rządowa agencja Advanced Research and Invention Agency (ARIA) planuje przeznaczyć równowartość około 68 milionów euro na badania nad geoinżynierią słoneczną. Geoinżynieria słoneczna ma na celu naśladowanie efektu chłodzenia masywnych erupcji wulkanicznych, takich jak wybuch wulkanu Tambora w Indonezji w 1815 roku, po którym globalne temperatury spadły, a światło słoneczne było tłumione przez lata.

Krytycy obawiają się, że SRM zmieni również wzorce opadów i uszkodzi warstwę ozonową. W związku z tym IPCC sceptycznie podchodzi do projektu i nie uważa go za rozsądne rozwiązanie w walce z globalnym ociepleniem w przyszłości.

Amerykański fizyk Peter Irvine uważa nawet, że SRM może pogorszyć susze, zwiększyć ilość kwaśnych deszczy i rozrzedzić warstwę ozonową. Liz Moyer, naukowiec zajmujący się atmosferą na Uniwersytecie w Chicago, podziela obawy Irvine’a. Zwraca uwagę, że w ostatnich latach w stratosferze miały miejsce niewybaczalne zdarzenia i każda interwencja może być niebezpieczna bez odpowiedniego monitorowania. Co więcej, jedna interwencja nie byłaby wystarczająca. Kolejne aerozole musiałyby być uwalniane do atmosfery co kilka lat. Ekspozycja mogłaby doprowadzić do szoku termicznego, nagłego wzrostu temperatury – innymi słowy, dokładnie odwrotnego do zamierzonego. Geoinżynieria słoneczna spotyka się z oporem na całym świecie. W 2021 r. naukowcy z Uniwersytetu Harvarda zostali zmuszeni do odwołania odpowiedniego testu w północnej Szwecji po ostrych protestach ekologów.

Ostatnio, w kwietniu 2024 r., lokalne władze w Alameda w amerykańskim stanie Kalifornia wstrzymały eksperyment mający na celu przetestowanie maszyny, która miała zostać wykorzystana do rozjaśniania chmur. Amerykański fizyk David Keith jest uważany za jedną z wiodących postaci w badaniach nad geoinżynierią od lat 80-tych. Twierdzi on, że opinia publiczna i decydenci potrzebują dokładnych badań, aby podejmować świadome decyzje dotyczące wykorzystania takiej technologii. Dosłownie powiedział:

„Zdecydowanie nie jest zadaniem elitarnego klubu naukowców decydowanie o tym, co społeczeństwo powinno, a czego nie powinno wiedzieć”.

Ale tak właśnie się dzieje. Opinia publiczna jest trzymana w komorze echa, w której rzeczywistość jest ukryta. Dane Wigington, były wykonawca z Kalifornii i założyciel „Geoengineering Watch.org” od lat edukuje opinię publiczną na temat technik manipulacji pogodą, twierdząc, że nie tylko możliwe jest manipulowanie pogodą i klimatem, ale że jest to już robione. Wigington oskarża Keitha o celową dezinformację i wskazuje na swoim blogu, że Ziemia nie znajduje się w dylemacie cieplnym, jak twierdzą politycy i media, ale raczej mamy do czynienia z rodzajem sztucznej epoki lodowcowej.

Wynika to z wielu eksperymentów pogodowych i klimatycznych, które przez lata były praktykowane za plecami opinii publicznej i zaprzeczane przez środki masowego przekazu i polityków.

Według Wigingtona inżynieria klimatyczna ma ogromny wpływ na łańcuch żywnościowy, a w szczególności na ceny żywności. Nawet dziś wielu ludzi ledwo może sobie pozwolić na zakup żywności, podkreśla w filmie były przedsiębiorca budowlany. Dane Wigington nazywa to, co dzieje się za naszymi plecami, wojną z naturą poprzez operacje inżynierii klimatu.

Elity i ich kryzysy

Wigington twierdzi, że samowystarczalne elity bez żadnych skrupułów aranżują kryzysy na swoją korzyść. Ich wpływy nie tylko sięgają głęboko w politykę, ale teraz obejmują również dużą część nauki – ale przede wszystkim media, bez których cały ten teatr nie byłby w ogóle możliwy. Dane Wigington nie jest jedyną osobą, która od lat bada politykę klimatyczną; autor i były kandydat na prezydenta Robert F. Kennedy również spędził ponad czterdzieści lat nad tym tematem i doszedł do tego samego wniosku, że na naszą pogodę wpływa się od dłuższego czasu.

We wcześniejszym wywiadzie z Dane Wigington wyjaśnia dlaczego:

„To, co widzieliśmy w ostatnich latach, to fakt, że klimat był nadużywany na wiele sposobów przez globalną gospodarkę, w szczególności przez Billa Gatesa. Zaostrzają oni problem i sprzedają rozwiązanie globalnej opinii publicznej. I oczywiście rozwiązaniem jest to, czego chcą dla klimatu – co obejmuje większą kontrolę i projekty geoinżynieryjne, które Bill Gates oczywiście finansuje na całym świecie”.

Dane Wigington ostrzega również, że geoinżynieria stanowi zagrożenie nie tylko dla ludzi, zwierząt i przyrody, ale dla całego klimatu i ekosystemu, dlatego twierdzi, że nadszedł czas, aby opinia publiczna została w pełni poinformowana o zagrożeniach związanych z tym projektem. Powiedział:

„Jest to zagrożenie, które prawdopodobnie jest dla nas tak samo niebezpieczne, jak sama zmiana klimatu. Powiedziałbym, że stan klimatu jest nawet gorszy, niż mówi się opinii publicznej, a geoinżynieria napędza ten proces zmian jeszcze bardziej, zamiast go łagodzić”.

Przyczyna obecnych zmian klimatycznych może mieć różne przyczyny, które alternatywni naukowcy nieustannie próbują wyjaśnić, ale z pewnością nie jest to spowodowane emisjami CO2.

Najważniejszym powodem, według Dane’a Wigingtona, jest rozpraszanie aerozoli w stratosferze, projekt, który nie ma na celu ratowania planety, dlatego przez długi czas był tajemnicą państwową, ale teraz wydaje się powoli zyskiwać posłuch w sferze publicznej. Według Wigingtona prawda jest taka, że mamy do czynienia z globalną strukturą władzy, która sama zmienia nasz system podtrzymywania życia i próbuje sprzedać nam rodzaj lekarstwa, tak jak dzieje się to w sektorze zdrowia, na przykład w przypadku koronawirusa z ratującymi „szczepieniami”. Ważnym faktem, który do tej pory był ukrywany, jest to, że uwalniane aerozole są wysoce toksyczne dla środowiska, ponieważ zawierają różne metale, polimery i środki powierzchniowo czynne, które szybko rozpraszają się w powietrzu, a później także na ziemi.

Nanocząsteczki dostają się do organizmu ludzi i zwierząt poprzez powietrze, którym oddychamy, wodę pitną i żywność. Naukowcy obliczyli, że każdy obywatel nieświadomie spożywa tony nanocząstek każdego roku. Grupa naukowców ma powody, by sądzić, że nigdzie na świecie nie ma wyjątku. Silny magnetyzm i toksyczność nanocząstek powodują, że coraz więcej osób rozwija częściowo syntetyczną tkankę nerwową.

Oznacza to, że każdy, bez wyjątku, ma teraz w swoim ciele grzyby i włókna, tak zwane polimery. Eksperci nazywają to technologią transhumanistyczną, która może być wykorzystana do stworzenia interfejsu w DNA dla fal radiowych i mikrofal, za pomocą którego można wpływać na pewne procesy w ciele, takie jak świadomość i myśli.

Innym globalnym problemem jest wysokie stężenie aluminium. Nawet w najbardziej odległych częściach świata od lat mierzy się wysokie stężenie aluminium w glebie. Trudno to wyjaśnić, ponieważ aluminium nie było problemem przed II wojną światową. Wigington przetestował opady w Kalifornii na obecność aluminium w ciągu osiemnastu miesięcy. Wartości wzrosły z 17 ppb części na miliard do 3450 PPP w jednym opadzie. Wigington komentuje:

„W naszym regionie północnej Kalifornii spada tak dużo aluminium, że pH gleby zmieniło się od dziesięciu do dwunastu razy na bardziej zasadowe”.

David Keith zasugerował kiedyś na konferencji geoinżynieryjnej, że każdego roku do atmosfery powinno być uwalnianych od dziesięciu do dwudziestu milionów ton nanocząstek aluminium.

Wigington zapytał następnie Keitha, czy przeprowadzono jakiekolwiek badania toksykologiczne, na co Keith odpowiedział, że zbadał ilość aerozoli atmosferycznych pod kątem konkretnego zanieczyszczenia, ale następnie doszedł do wniosku, że nie ma to znaczenia, ponieważ jest tam tak dużo materiału i cząstek, że kilka więcej nie miałoby znaczenia.

Podejrzane smugi kondensacyjne

Wiele osób nadal uważa geoinżynierię za teorię spiskową. Dane Wigington wie lepiej. On i jego koledzy mają teraz wystarczające dowody na to, że geoinżynieria jest praktykowana od wielu lat i że aerozole są emitowane nie tylko przez samoloty wojskowe, ale także przez samoloty cywilne. Wigington:

„KC-135 może przenosić ponad sto ton materiału na niskiej wysokości. Mamy zbliżenia samolotów włączających i wyłączających proces rozpylania w locie, co oznacza, że nie są to smugi kondensacyjne, jak często się twierdzi”.

Na stronie „GeoengineeringWatch.org” można zobaczyć wiele zdjęć, które wyraźnie pokazują, że smugi chemiczne nie są nieszkodliwymi smugami kondensacyjnymi, ale widoczną częścią geoinżynierii. Wszystkie samoloty cywilne i wojskowe są obecnie wyposażone w tak zwane silniki turbowentylatorowe o wysokim obejściu. Osiemdziesiąt procent powietrza przepływającego przez ten silnik nie jest spalane. Oznacza to, że silnik ten z założenia nie jest w stanie pozostawiać smug.

Wydarzenia takie jak to, które miało miejsce wiosną w Emiratach Arabskich, zdarzają się obecnie niemal na całym świecie. Nawet w regionach znanych z długich okresów suszy. Innym przykładem jest Kalifornia, najbardziej zaludniony stan w USA. Jeszcze kilka lat temu Kalifornijczycy wciąż cierpieli z powodu historycznej „pięcioletniej suszy”. Utrzymująca się susza nie tylko zniszczyła rolnictwo, ale także wielokrotnie powodowała niszczycielskie pożary lasów. W ostatnim czasie z regularną częstotliwością występowały tam również intensywne opady deszczu, prowadzące do ekstremalnych powodzi. Według Dane’a Wigingtona nie jest to zbieg okoliczności, ani efekt zmian klimatycznych.

Chociaż rząd USA obwinia za to zmiany klimatyczne, coraz mniej osób wierzy w to kłamstwo. Podobnie jak były przedsiębiorca budowlany, obawiają się, że jedna skrajność została po prostu zastąpiona inną. Dane Wigington uważa również, że większość huraganów jest wynikiem eksperymentów klimatycznych. Huragany mogą otrzymać dużo energii dzięki cząsteczkom chemicznym w połączeniu z nagrzewnicą jonosfery HAARP. Do tego stopnia, że mogą stać się śmiertelną bronią dla setek tysięcy ludzi.

Tak więc przerażający wniosek jest następujący: pogoda i klimat stały się bronią. Nawet prezydent USA Lyndon Johnson wiedział, że ktokolwiek kontroluje pogodę, kontroluje cały świat.

Exit mobile version