OKULTYSTYCZNA OLIMPIADA W 2012 ROKU – TAK POKAZALI NAM CO NADCHODZI !
5 stycznia 2025BITWA O EUROPĘ – CO WYDARZY SIĘ W 2025 ROKU ?
7 stycznia 2025Gęsta mgła od tygodni pokrywa wiele stanów USA. Szczególnie dotknięte są stany Floryda, Pensylwania, Minnesota, Teksas i Kalifornia. Mieszkańcy są zaniepokojeni. Zgłaszają silny, chemiczny zapach i objawy grypopodobne. W mediach społecznościowych pojawiły się już sugestie, że istnieje związek z ogólnokrajowymi obserwacjami dronów. Czy to, co dzieje się teraz w USA, może być związane ze zbliżającym się zaprzysiężeniem Donalda Trumpa – czy może to wszystko jest fałszywe?
Krajowa Służba Meteorologiczna wyjaśnia, że mgła nie jest niczym niezwykłym jak na tę porę roku i zwraca uwagę, że może ona absorbować zanieczyszczenia z powietrza, co wyjaśniałoby chemiczny zapach i co w połączeniu z wysoką wilgotnością może również prowadzić do problemów zdrowotnych.
Głosy w mediach społecznościowych są zupełnie inne. Już teraz pojawiają się tam przypuszczenia, że istnieje związek z ogólnokrajowymi obserwacjami dronów, że z obiektów rozpylane są toksyczne substancje, ponieważ mgła stanowi problem dla ludzi, zwłaszcza w stanach Pensylwania, Karolina Północna i Kalifornia.
Mieszkańcy, którzy byli narażeni na działanie mgły przez dłuższy czas, cierpieli na tajemnicze objawy przeziębienia, utratę energii i ogólnie czuli się apatyczni, zgodnie z raportami. Zgłaszają również, że nie doświadczyli żadnych objawów w pomieszczeniach, ale kiedy wyszli na zewnątrz i przebywali we mgle przez ponad pół godziny, poczuli ból gardła i skarżyli się na metaliczny posmak. Pomimo wyczerpania, wiele osób cierpiało również na bezsenność i ataki migreny. Problem dotyczył również dzieci.
Podobne doniesienia napłynęły również z dużej części Europy. Wielka Brytania, Szwecja i Finlandia są szczególnie dotknięte: mieszkańcy piszą w mediach społecznościowych, że dziwna mgła powoduje u nich choroby.
Jeden z naocznych świadków pisze, że wygląda to jak mżawka, ale to nie deszcz, to cząsteczki w powietrzu. Biała sproszkowana substancja. Inny naoczny świadek z Londynu pisze, że w powietrzu unosi się chemiczny zapach, a mgła nie zawiera wilgoci. Nigdy w życiu nie widział tak dziwnej mgły.
Dziwne cząsteczki na kamerze monitoringu
Czy mgła została celowo rozpylona z zamiarem skrzywdzenia lub nawet zabicia ludzi? Naoczny świadek z Kalifornii pisze:
„Widziałem taką mgłę trzy razy w ciągu ostatnich trzech lat. To bardzo dziwne. Jakby była żywa. Ludzie zwykle mają potem objawy grypopodobne”.
Coraz więcej osób w dotkniętych stanach, a także w innych krajach uważa, że nie jest to naturalna mgła, ale substancja wywołująca chorobę, ponieważ już ogłoszono, że kolejna pandemia rozpocznie się w dniu inauguracji Donalda Trumpa. Tonia Alexander pisze, że mgła przypomina jej książkę „The Taking” Deana Koontza. W fabule pojawia się ciężka mgła, a ludzie chorują, gdy dowiadują się, że Ziemia została najechana przez obcy gatunek. Mieszkaniec Houston w Teksasie pisze, że widział w nocy na kamerze monitoringu cząsteczki, których nie widać gołym okiem. Co to za substancja?
Mieszkańcy stanów Pensylwania i Karolina Północna uważają, że drony, które od tygodni wywołują poruszenie w kraju, rozpyliły substancję chemiczną. Na razie jednak nie ma na to żadnych dowodów. W Holandii naoczny świadek skarżył się również na nagły ból gardła i objawy grypopodobne po ponad półgodzinnej jeździe we mgle.
Na swoim kanale YouTube Daniel Alexander Cannon wyraża obawę, że w nadchodzących tygodniach, aż do zaprzysiężenia Donalda Trumpa, sprawy staną na głowie, zwłaszcza w USA. Demokraci zdali sobie sprawę, że od czasu porażki w wyborach są przyparci do muru. Donald Trump zapowiedział radykalną zmianę kursu, zwłaszcza w zakresie polityki opieki zdrowotnej, i bezwzględne wyjaśnienia.
Jednak wielu obserwatorów już wątpi, czy dotrzyma obietnicy wyborczej. Oczywiste jest, że istnieje związek między tajemniczymi zjawiskami świetlnymi, mgłą i masowymi atakami terrorystycznymi w kraju w ostatnich dniach. Rząd cieni, potężny kartel firm finansowych, takich jak BlackRock i Vanguard, giganci farmaceutyczni i wpływowi miliarderzy, tacy jak Bill Gates, obawiają się nie tylko o swój kapitał, ale także o swoją przyszłość.
Donald Trump i jego walka o prawdę
Niedawno car szczepień Bill Gates poniósł gorzką porażkę w Kenii. Sąd najwyższy tego kraju jednostronnym orzeczeniem odebrał mu immunitet i związane z nim przywileje jego fundacji. Szczególnie pandemia koronawirusa ciąży niczym miecz Damoklesa nad głowami elit. I to nie tylko w USA. Wysoki rangą informator w Departamencie Stanu USA ostrzegł już, że gdy tylko opinia publiczna dowie się prawdy o Covid, wyjdzie na ulice, by zbuntować się przeciwko rządzącym. Raport Wall Street Journal powiedział, że amerykańscy urzędnicy wywiadu stłumili badania na początku pandemii, które wskazywały na wyciek z chińskiego laboratorium.
David Asher, z Instytutu Hudsona i były szef komisji Departamentu Stanu USA badającej pochodzenie koronawirusa, powiedział gospodarzowi „The Vince Coglianese Show”, Vince’owi Coglianese:
„W drugiej administracji Trumpa mamy tak wiele do zrobienia, aby odkryć pochodzenie Covid, ocenić koszty, winę i odpowiedzialność Chińczyków, a następnie postawić przed sądem nasz własny aparat Deep State, który celowo zatuszował tę sprawę wraz z Chińczykami w jakimś równoległym wszechświecie”.
Asher powiedział, że Amerykanie wkrótce poznają prawdę o pochodzeniu Covid, dodając:
„Pamiętaj, że Biden odtajnił wszystkie tajne informacje dotyczące Covid, ale żadna z nich nie została upubliczniona. Jest wiele danych wywiadowczych, które John Ratcliffe wkrótce ujawni. I wiem, że senator Paul będzie buldożerował i machinował, jeśli będzie to konieczne, aby dotrzeć do sedna tej sprawy”.
Asher podkreśla, że Federalne Biuro Śledcze ma w swoich rękach ogromne akta ponad dwustu osób i wszczęło wobec nich dochodzenia karne. Wątpliwe jest, aby koronawirus był faktycznie wirusem laboratoryjnym. Ale o tym później. Niemniej jednak jest wiele osób, które mają wiele do stracenia pod administracją Trumpa i które zrobiłyby wszystko, aby wyjść z tego z nienaruszoną skórą. To, co dzieje się w USA i wielu krajach zachodniego świata, to wojna z opozycją, która wypowiedziała wojnę głębokiemu państwu.
Bitwa z niewidzialną bronią
Wojna ta jest jednak skierowana nie tylko przeciwko politykom i partiom opozycyjnym, ale także przeciwko ludności. Rządy głębokiego państwa boją się opozycji jak diabeł wody święconej.
Fakt, że drony latające nad wieloma stanami USA, tajemnicza rzekoma mgła chemiczna i liczne ataki terrorystyczne w ostatnich dniach i tygodniach noszą podpis głębokiego państwa, nie tylko w USA, jest jedynie przypuszczeniem, na które nie ma dowodów. I właśnie to czyni ją tak niebezpieczną.
Głębokie państwo, przy wsparciu środków masowego przekazu, lubi działać zza kulis i w ten sposób zapewnia sobie bezpieczeństwo, ponieważ większość populacji nigdy nie pomyślałaby, że wszystkie te straszne rzeczy dzieją się celowo, z zamiarem zaszkodzenia jak największej liczbie ludzi, na przykład poprzez rozpylanie substancji chemicznych w powietrzu lub przez nieznane obiekty latające w godzinach wieczornych i nocnych oraz ataki terrorystyczne w miejscach publicznych, które mają na celu wywołanie strachu i terroru.
Fakt, że doniesienia o dolegliwościach zdrowotnych w związku z tajemniczą mgłą są tylko wymyślone, aby wzbudzić strach i panikę, brzmi równie awanturniczo, jak twierdzenie, że sztuczna mgła z chemikaliami została faktycznie rozpylona.
Należy jednak rozważyć obie opcje. Przede wszystkim, że głębokie państwo wykorzystuje „przychylność mgły” i ogłasza ją absolutnie niebezpieczną za pośrednictwem trolli internetowych, aby wszyscy ludzie, którzy są narażeni na działanie mgły przez dłuższy czas, ze strachu rozwinęli objawy grypy, jak to miało miejsce podczas Covid.
Nie jest już tajemnicą, że służby specjalne używają fałszywych kont, aby wpływać na opinię publiczną. Niezależnie od tego, czy chodzi o podzielenie społeczeństwa za pośrednictwem rzekomo prawicowych platform, czy też o szerzenie strachu poprzez rzekomo śmiertelne pseudo-choroby. Niedawno ujawniono, że Bill Gates finansuje ośrodek badawczy, który hoduje komary zdolne do wstrzykiwania ludziom pasożytów. Czy to naprawdę możliwe?
Zadaniem naukowców jest poważna ocena tego faktu. Faktem jest jednak, że wiele historii nie odpowiada prawdzie. Na przykład mit o wirusach laboratoryjnych jako broni biologicznej. Wiosną 2024 r. emerytowana już szefowa działu badań i rozwoju Sasha Latypova powiedziała Jamesowi Delingpole’owi w wywiadzie na X, dawniej Twitterze, że teoria laboratoryjna to kompletna bzdura. Latypova powiedziała:
„Że cała idea bioinżynieryjnych wirusów – organizmów, które wydostały się z laboratorium – jest częścią narracji i psyop, aby przestraszyć ludzi”.
Latypova podkreśliła, że wirusy są niczym więcej niż teoretycznym modelem i dlatego nie jest możliwe ich sztuczne tworzenie lub modyfikowanie. Aby skrzywdzić lub nawet zabić ludzi, często nie jest konieczne posiadanie broni; czasami wystarczy sama myśl o zagrożeniu. Ze względu na swoją fantomową naturę wirusy idealnie nadają się do siania paniki. Oznacza to, że ta sama gra, która została rozegrana z koronawirusem, będzie działać w ten sam sposób z każdym innym wirusem. Nawet z rzekomo chemiczną mgłą. Niezależnie od tego, czy wirus istnieje, czy też mgła została celowo skażona.
Sam fakt, że atak bronią biologiczną z użyciem wirusów lub skażonej mgły również naraża sprawców na potencjalne niebezpieczeństwo, powinien dać wszystkim do myślenia. Niewidzialna broń jest często najskuteczniejsza – a przecież elity najbardziej boją się śmierci.