Mieszkaniec Kalifornii śledzący operacje zasiewania chmur podjął bezpośrednie działania, jak donoszą źródła, konfrontując się z pilotami zajmującymi się geoinżynierią nad hrabstwem Tuolumne po latach ignorowania obaw.
Śledczy, znany jako MellowKat , spędził lata monitorując te loty, zebrał ponad 20 próbek deszczu i złożył wiele wniosków na podstawie ustawy o dostępie do akt publicznych do stanowych i lokalnych agencji ds. jakości powietrza, w tym do California Air Resources Board (CARB) i Air Pollution Control District. Pomimo udokumentowanych wyników badań wskazujących na obecność metali ciężkich w wodzie deszczowej po przeprowadzeniu operacji zasiewania chmur, nie podjęto żadnych działań.
Źródło: MellowKat/Substack
W nocy 1 lutego zidentyfikowała samolot Beech C90 King Air wykonujący operacje zasiewu od godz. 17:00 do 20:00 oraz ponownie o 22:00; zdarzenie to opisała w poście na Substack w zeszły weekend. Zirytowana, postanowiła skonfrontować się z pilotem bezpośrednio. O 1:30 w nocy, w towarzystwie przyjaciółki, dotarła na lotnisko. Po zapukaniu do zamkniętych drzwi i daniu znaku komuś w środku, wpuszczono ją do środka i poproszono o rozmowę z pilotem. Nagrała dźwięk swoich interakcji z pilotami.. na stronie … Więcej filmów znajdziesz w poście substack .
Zachęca innych do podjęcia podobnych działań, stwierdzając, że piloci powinni zostać bezpośrednio skonfrontowani z wpływem swojej pracy na środowisko. „Wdychamy, pijemy i spożywamy te metale ciężkie” – napisała w swoim raporcie, wskazując, że zasiewanie chmur uwalnia nie tylko jodek srebra – w płomieniach spalania biorą udział także aluminium i cynk. Uważa, że ludzie powinni zgłaszać swoje obawy osobom bezpośrednio przeprowadzającym te operacje.
„Mam nadzieję, że ci piloci będą o mnie myśleć za każdym razem, gdy zostaną przydzieleni do kolejnej operacji zasiewu” – pisze. „Myślę, że byli zaskoczeni, gdy kobieta pojawiła się o 1:30 w nocy, aby porozmawiać z nimi bezpośrednio”. „LUDZIE… WY możecie zrobić to samo. Przekażcie swoje obawy bezpośrednio osobie odpowiedzialnej za szkody. Czas dać im znać, że obserwujemy, jesteśmy zaniepokojeni i chcemy, żeby ZATRZYMALI”.
Sygnaliści Sił Powietrznych i Dokumenty Rządowe Potwierdzają Tajne Działania Geoinżynieryjne
Raport amerykańskiego Rządowego Biura Odpowiedzialności z 2010 r. wskazuje, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci wydano miliardy dolarów z kieszeni podatników na działania związane z geoinżynierią. Kristen Meghan, była oficer Sił Powietrznych USA, inżynier biośrodowiska, a obecnie sygnalistka, ujawniła udział wojska w zakrojonych na szeroką skalę programach modyfikacji pogody po tym, jak odkryła, że nieświadomie zezwalała na uwalnianie niebezpiecznych substancji chemicznych do atmosfery.
„Zdałam sobie sprawę, że to tak naprawdę wydobywało się prosto z mojego biura” – przyznała, wyjaśniając, w jaki sposób jej próby obalenia tak zwanych teorii spiskowych doprowadziły ją do niezaprzeczalnych dowodów na to, że nanocząsteczkowe metale, takie jak aluminium, stront i jodek srebra, przedostawały się do środowiska. „Dostają się do jedzenia i do gleby” – ostrzegała, podkreślając, że tych toksyn nie da się łatwo odfiltrować i że są one powiązane ze wzrostem zachorowań na choroby neurodegeneracyjne i problemy z oddychaniem.
„Ci sami ludzie, którzy demonizowali mnie pięć, dziesięć lat temu, teraz mówią: «Wow!», bo okazuje się, że jest to otwarcie przyznane we wszystkich naszych dokumentach w USA” – powiedziała, wzywając do zwiększenia świadomości społecznej i podjęcia bezpośrednich działań przeciwko tym operacjom. Co więcej, w czerwcu 2023 r. Biuro Polityki Naukowej i Technologicznej Białego Domu (OSTP) opublikowało zlecony przez Kongres raport, w którym zasugerowano, że zarówno globalne, jak i regionalne projekty geoinżynieryjne są realizowane „w tajemnicy” bez wiedzy obywateli.
Strona 43 dokumentu potwierdza , że rząd USA „prowadzi lub finansuje ograniczone badania nad modyfikacją promieniowania słonecznego” (SRM), co wiąże się z wykorzystaniem samolotów lub balonów do rozpraszania potencjalnie niebezpiecznych substancji chemicznych w stratosferze w celu odbicia światła słonecznego od Ziemi.
Zwolennicy SRM twierdzą, że SRM jest praktykowane w imię tzw. „zmian klimatycznych”. Ta sama strona dokumentu Białego Domu potwierdza również, że Kongres USA nakazał Narodowej Stowarzyszeniu Oceanicznemu i Atmosferycznemu (NOAA) finansowanie badań nad SRM „przez ostatnie kilka lat”.
„Operacja Sea-Spray”: Rząd USA potajemnie rozpyla śmiercionośną chmurę bakterii na Amerykanach w ramach eksperymentu z bronią biologiczną
W przerażającym odkryciu, w 1977 r., Podkomisja ds. Zdrowia i Badań Naukowych Senatu USA odkryła trwający od dziesięcioleci tajny program testów biologicznych prowadzony przez Departament Obrony (DoD), narażający tysiące Amerykanów na niebezpieczne bakterie bez ich zgody. Eksperymenty z bronią biologiczną, nazwane „Operacją Sea-Spray”, ujawniły niepokojące lekceważenie bezpieczeństwa publicznego i praw człowieka pod przykrywką bezpieczeństwa narodowego. Wielu uważa, że lekceważenie to miało miejsce podczas pandemii COVID-19, a niektórzy spodziewają się go podczas potencjalnie nadchodzącej pandemii ptasiej grypy.
Przesłuchania, którym przewodniczyli senatorowie Edward M. Kennedy i Richard S. Schweiker, ujawniły, że nieświadomi cywile byli narażeni na potencjalnie śmiertelne czynniki biologiczne w przestrzeni publicznej, w tym w dużych miastach i obiektach wojskowych. Te rewelacje podkreślają pilną potrzebę przejrzystości i nadzoru etycznego w programach rządowych. Poprzez „PREP Act” rząd może podawać leki i „produkty biologiczne” bez ponoszenia odpowiedzialności i w tajemnicy.
Kluczowe ustalenia
Nieświadome narażenie cywilów: Departament Obrony przeprowadził testy biologiczne na otwartym powietrzu w gęsto zaludnionych obszarach, takich jak San Francisco. Znaczącym przykładem jest test z 1950 r., w którym uwolniono bakterie Serratia marcescens nad miastem. Zgodnie z przesłuchaniem, test miał na celu ustalenie „jak daleko materiał się rozproszy i ile z niego będzie żyło na końcu podróży”. Bakterie, które w tamtym czasie uważano za nieszkodliwe, doprowadziły do kilku hospitalizacji i śmierci jednej osoby. Senator Schweiker zacytował artykuł z 1951 r. z AMA Archives of Internal Medicine, w którym opisano 11 zakażeń wywołanych przez bakterie, co „uznano za bardzo nietypową epidemię”.
Zatoka San Francisco — poligon doświadczalny: Podczas testów aerozole były uwalniane na morzu i przenoszone w głąb lądu przez wiatr, tworząc chmury bakteryjne. Stacje monitorujące informowały, że bakterie przemieszczały się na odległość 50 mil w głąb lądu. Pułkownik Carruth wyjaśnił: „Użyliśmy urządzenia rozpylającego, aby rozprzestrzenić organizmy”. Te chmury symulowały ataki biologiczne, aby zbadać ich rozprzestrzenianie się i potencjalny wpływ na populację miejską.
Gwałtowny wzrost przypadków zapalenia płuc: Podobne eksperymenty w Fort McClellan w Alabamie w 1952 r. zbiegły się ze znacznym wzrostem przypadków zapalenia płuc. Senator Schweiker zauważył: „W 1951 r. przypadki zapalenia płuc w hrabstwie Calhoun stanowiły 4,6% całkowitej liczby przypadków w całym stanie. W 1952 r. odsetek ten wzrósł do 12,3%. W 1953 r. spadł z powrotem do 4%”.
Generał Augerson oświadczył: „O ile wiem, senatorze, nie znam żadnego specjalnego systemu nadzoru ustanowionego w celu monitorowania zmian w incydentach różnych warunków w okolicznych społecznościach w ramach tego programu. Mogły być, ale nie mam o tym pojęcia”.
Patogeny błędnie sklasyfikowane jako nieszkodliwe: Departament Obrony używał Serratia marcescens w licznych testach, mimo dowodów na jego patogenny potencjał. Wewnętrzne spotkanie w Fort Detrick w 1952 r. wzbudziło obawy, jednak testy trwały do 1968 r. Generał Augerson stwierdził: „Dopiero w 1969 r. w Lancet i w 1970 r. w Journal of the American Medical Association napisano artykuły redakcyjne, które zwróciły uwagę szerokiego grona lekarzy na zagrożenie, jakie stwarza ten organizm”.
Tajemnica i brak odpowiedzialności: Przez dziesięciolecia społeczeństwo było trzymane w niewiedzy na temat tych eksperymentów. Senator Kennedy zauważył: „Czy demokratyczny naród powinien przekazać swojemu rządowi pełną odpowiedzialność za ustalenie, kiedy tajne testy na nieświadomych osobach są konieczne do ochrony bezpieczeństwa narodu? Jak można utrzymać publiczną odpowiedzialność, skoro tajemnica jest uzasadnionym i koniecznym elementem badań na ludziach?” Ta sama tajemnica okrywa dzisiejsze ustawy o stanie nadzwyczajnym w zakresie zdrowia publicznego.
Serratia marcescens na płytce agarowej XLD. Uzyskano z CDC Public Health Image Library. Źródło obrazu: CDC (PHIL #6620), 1985. ( Wikimedia Commons ).
Kontekst historyczny
Program testów biologicznych rozpoczął się w 1942 r. podczas II wojny światowej, kiedy Narodowa Akademia Nauk zaleciła utworzenie programu broni biologicznej. Według Edwarda A. Millera, zastępcy sekretarza armii ds. badań i rozwoju, w 1944 r. US Army Chemical Warfare Service przejęła „całkowitą odpowiedzialność za program broni biologicznej w USA”. Program nabrał rozpędu w okresie zimnej wojny, kiedy testowano środki biologiczne i symulanty w instalacjach rządowych i domenach publicznych. Miller zeznał, że testy miały na celu „rozwinięcie wiedzy niezbędnej do przygotowania środków obronnych”.
Rola chmury
Kluczowym elementem tych eksperymentów było wykorzystanie chmur bakterii do symulacji rzeczywistych ataków biologicznych. Aerozolowane bakterie były uwalniane do środowiska, często na morzu lub na otwartych obszarach, aby zbadać, w jaki sposób wiatr i warunki atmosferyczne rozpraszają organizmy. Pułkownik Carruth potwierdził metodologię, stwierdzając: „Użyliśmy urządzenia rozpylającego do rozproszenia organizmów”. W teście w San Francisco chmury te przemieszczały się kilometrami w głąb lądu, wpływając na populacje daleko poza punktem uwolnienia. Nieprzewidywalna natura tych rozproszeń wzmacniała ryzyko, szczególnie na obszarach zaludnionych.
Co powiedzieli
„Amerykanie mają prawo wiedzieć, co dzieje się wokół nich” – oświadczył senator Schweiker. „Uwolnienie w miastach i ich pobliżu, w rzeczywistych warunkach, uznano za niezbędne dla programu, ponieważ nie znano wpływu zabudowanego obszaru na chmurę czynnika biologicznego” – zeznał Miller.
Senator Kennedy nazwał program „odrażającym dla naszego amerykańskiego systemu” i dodał: „Nie powinno być dalszych testów żadnego z tych urządzeń w domenie publicznej”.
Źródło wideo:DemocracyNow.org , „Jak rząd USA naraził tysiące Amerykanów na działanie śmiercionośnych bakterii w celu testowania broni biologicznej”.
Opad
Przesłuchania ujawniły, że DoD przeprowadził 19 testów w domenach publicznych i 27 testów przy użyciu niebiologicznych symulantów. Pomimo narastających dowodów na niebezpieczeństwa związane z tymi eksperymentami, nie przeprowadzono kompleksowego monitoringu ani badań następczych w celu oceny ich wpływu na zdrowie.
Podsumowanie
„Operacja Sea-Spray” to przygnębiające przypomnienie naruszeń etyki i narażenia społeczeństwa na niebezpieczeństwo, do których może dojść, gdy programy rządowe działają pod osłoną tajemnicy. Przesłuchania w Senacie domagały się silniejszej ochrony osób badanych, większej odpowiedzialności publicznej i zakończenia praktyk testowania, które narażają niewinne życie. Rodzi to pilne pytania o to, czy takie tajne programy testowe są kontynuowane dzisiaj. Jeśli tak, bylibyśmy teraz tak nieświadomi, jak Amerykanie wtedy, narażeni na ten sam brak przejrzystości i odpowiedzialności. Jak ostrzegał senator Kennedy, „Społeczeństwo nie może i nie będzie popierać tego, czego nie rozumie i czego dowiaduje się z demaskacji. Interesom bezpieczeństwa narodowego mogłoby lepiej służyć większe zrozumienie społeczeństwa i mniej ukrywania”. ’Operation Sea-Spray’: U.S. Gov’t Secretly Sprays Deadly Bacteria Cloud on Americans in Bioweapons Experiment.
RFK Jr. obiecuje zakończyć smugi chemiczne
Robert F. Kennedy Jr. (RFK Jr.) w poniedziałek obiecał powstrzymać samoloty przed popełnianiem „przestępstwa” polegającego na rozpylaniu substancji chemicznych, często nazywanych „smugami chemicznymi”, na niebie za nimi podczas lotu w celach geoinżynieryjnych.
Proces ten nazywa się wtryskiem aerozolu stratosferycznego (SAI). Na całym świecie pojawiają się doniesienia o samolotach emitujących smugi nieznanych substancji, które utrzymują się na niebie, powoli rozpraszają się i ostatecznie zamieniają niebo w nienaturalną, mglistą szarość, co stwarza problemy zdrowotne i środowiskowe.
Nowa obietnica, którą Kennedy ogłosił na Twitterze (X), pojawiła się zaledwie kilka dni po tym, jak były demokrata zawiesił swoją niezależną kandydaturę do Białego Domu w wyborach w 2024 r. i poparł byłego prezydenta Donalda Trumpa (R). Tego samego dnia, w którym poparł Trumpa, siostrzeniec prezydenta Johna F. Kennedy’ego ujawnił, że będzie współpracował z administracją Trumpa, jeśli były prezydent wygra wybory w listopadzie.
To oznacza, że USA mogą w końcu zająć się problemem smug chemicznych bezpośrednio i na większą skalę. W poniedziałkowym tweecie RFK Jr. odpowiadał na post użytkownika X o nicku Concerned Citizen ( @BGatesIsaPyscho ), który donosił, że „pilot-sygnalista smug chemicznych”, który nazywa samoloty rozpylające smugi chemiczne „terminatorami tankowców”, przyznał, że on i jego koledzy „dostają większe wynagrodzenie niż jakikolwiek inny pilot”. Concerned Citizen stwierdził, że jest „przekonany, że większość [tych samolotów rozpylających smugi chemiczne] jest sterowana zdalnie – technologia ta ewidentnie istnieje, ale jest ich zdecydowanie za dużo”. Kennedy odpowiedział na post siedmioma słowami: „Zamierzamy powstrzymać tę zbrodnię”.
Opis emisji smug chemicznych jako przestępstwa dokonany przez RFK Jr. może być trafniejszy niż większość ludzi myśli, ponieważ Tennessee niedawno zakazało tej działalności na terenie stanu. Ustawa stanu Tennessee dotycząca zwalczania smug chemicznych ( SB 2691/HB 2063 ) zabrania „umyślnego wstrzykiwania, uwalniania lub rozpraszania, w jakikolwiek sposób, substancji chemicznych, związków chemicznych, substancji lub urządzeń do atmosfery w granicach tego stanu w wyraźnym celu wpłynięcia na temperaturę, pogodę lub intensywność światła słonecznego”. Na początku tego miesiąca ta strona internetowa jako pierwsza poinformowała , że władze stanu Tennessee twierdzą, że nie mogą egzekwować przepisów, ponieważ stan nie ma jurysdykcji, a Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) — podlegająca Departamentowi Transportu Stanów Zjednoczonych (DOT) — „ma wyłączne uprawnienia do regulowania bezpieczeństwa lotnictwa i korzystania z przestrzeni powietrznej przez statki powietrzne”. Mówi się, że substancje chemiczne wykorzystywane w smugach chemicznych są uwalniane do powietrza w celu geoinżynierii, czyli manipulowania pogodą na Ziemi na szeroką skalę.
Działania geoinżynieryjne obejmują modyfikację promieniowania słonecznego (SRM), która polega na użyciu samolotów lub balonów do rozprowadzania potencjalnie niebezpiecznych substancji chemicznych w stratosferze, aby odbijały światło słoneczne od Ziemi. W czerwcu 2023 r. Biuro Polityki Naukowej i Technologicznej Białego Domu (OSTP) opublikowało raport zlecony przez Kongres, w którym zasugerowano, że zarówno globalne, jak i regionalne projekty geoinżynieryjne są realizowane „w tajemnicy” bez wiedzy obywateli. Strona 43 dokumentu potwierdza , że rząd USA „prowadzi lub finansuje ograniczone badania nad modyfikacją promieniowania słonecznego”.
W dokumencie wskazano również, że dwutlenek siarki, niebezpieczna toksyna ( tutaj , tutaj ), jest jedną z substancji chemicznych stosowanych w eksperymentach SAI. Zwolennicy SRM twierdzą, że SRM jest praktykowane w imię tzw. „zmian klimatycznych”.
Ta sama strona dokumentu Białego Domu potwierdza również, że Kongres USA nakazał Narodowej Stowarzyszeniu Oceanicznemu i Atmosferycznemu (NOAA) finansowanie badań nad SRM „przez ostatnie kilka lat”. Raport amerykańskiego Rządowego Biura Odpowiedzialności z 2010 r. wskazuje, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci wydano miliardy dolarów z kieszeni podatników na działania związane z geoinżynierią. Kristen Meghan, była oficer Sił Powietrznych USA, specjalizująca się w inżynierii biośrodowiskowej, wystąpiła z oskarżeniami, że rząd USA jest zamieszany w modyfikację pogody za pomocą smug chemicznych.