
ATAK NA IRAN – ILLUMINACI WYPEŁNJIAJĄ TAJNY PLAN Z 2009 ROKU !
21 czerwca 2025Czy świat stoi u progu wielkiej wojny? Obserwatorzy zadają sobie to pytanie już od dłuższego czasu, ale w ostatnich dniach stało się ono bardziej palące niż kiedykolwiek. Odkąd Iran i Izrael toczą zaciętą wojnę militarną, niemal z każdą godziną rośnie prawdopodobieństwo, że w najbliższych dniach Stany Zjednoczone aktywnie zaangażują się w konflikt. Pierwsze przygotowania już trwają. Już kilka dni temu z kilku baz lotniczych w USA wystartowały samoloty tankujące typu KC-135 „Stratotanker”. Zazwyczaj dzieje się tak tylko w przypadku ogłoszenia alarmu czerwonego, gdy przygotowywane są działania bojowe, na przykład w celu zwiększenia zasięgu bombowców stealth B-2.
Dane z otwartych źródeł wskazują na jasny cel, który prowadzi wzdłuż trasy transatlantyckiej w kierunku Europy. Może to oznaczać, że operacja ta nie dotyczy wyłącznie Bliskiego Wschodu, ale że coś może się również wydarzyć na Ukrainie.
Portal Bloomberg poinformował, że rząd USA przygotowuje się do ewentualnego uderzenia militarnego na Iran. Według doniesień wewnętrznych sytuacja na Bliskim Wschodzie szybko się zmienia i pozostaje nieprzewidywalna.
Niektóre źródła uważają, że atak może nastąpić w przeciągu kilku dni. „Chcemy całkowitego i ostatecznego zwycięstwa” – ogłosił w środę w Białym Domu prezydent USA Donald Trump. Nie wróży to nic dobrego dla pokoju. Na bezpośrednie pytanie dziennikarzy, czy planowany jest atak na Iran, Trump odpowiedział wymijająco. Powiedział: „Mógłbym to zrobić, ale nie muszę. Nikt nie wie, co zrobię”. Tymczasem Wall Street Journal poinformował, że Trump prawdopodobnie zatwierdził już naloty. O rychłym nalocie na Iran świadczy fakt, że od środy Stany Zjednoczone ewakuują swoich dyplomatów i ich rodziny z ambasady w Izraelu. Ambasador USA Mike Huckabee powiedział, że przygotowywane są również możliwości wyjazdu dla amerykańskich obywateli prywatnych.
Oznacza to, że los został już dawno przesądzony. Oświadczenie Trumpa, że nie podjął jeszcze decyzji, ma jedynie uspokoić opinię publiczną na całym świecie i sprawić wrażenie, że rząd USA nie planuje żadnych drastycznych kroków.
W rzeczywistości jednak wszystko wygląda zupełnie inaczej. Wydaje się, że dyplomacja dobiegła końca. USA żądają od Iranu zaprzestania programu jądrowego.
Doprowadzenie do wybuchu beczki prochu
Eksperci już od dłuższego czasu ostrzegają, że słowna wymiana ciosów między Teheranem a Waszyngtonem może w każdej chwili doprowadzić do wybuchu beczki prochu. Wydaje się, że ten moment właśnie nadszedł. Krytycy Trumpa nie bez powodu widzą prezydenta USA w roli antychrysta w czasach ostatecznych. Obserwatorzy uważają, że Zachód wcale nie ma zamiaru wygrać zbliżającej się wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie. I tylko dlatego ją podsyca. NATO nie ma również zamiaru wygrać konwencjonalnej wojny z Rosją na Ukrainie.
Wszyscy poważni eksperci wojskowi i polityczni uważają zachowanie zachodniej elity rządzącej za całkowicie szalone. I mają rację. Premier Izraela Benjamin Netanjahu wydaje się odgrywać tę samą rolę, co Wołodymyr Zełenski w konflikcie Ukrainy z Rosją, który jest niczym innym jak marionetką w zastępczej wojnie Zachodu przeciwko Rosji.
Zostało to nawet potwierdzone w brytyjskim parlamencie przez brytyjskiego premiera Keira Starmera w chwili niezamierzonej szczerości. Krótko mówiąc, Ukraina prowadzi zastępczą wojnę z Rosją w imieniu zachodnich interesów. Oba kraje tracą około 5000 ludzi tygodniowo. Nie licząc ludzi zabitych przez rakiety, które uderzają w obszary, w których nie powinny. To straszna wojna, która pochłania znacznie więcej ofiar niż oficjalnie podaje się do wiadomości publicznej. Zniszczono jednak inne silne państwo. Ostatnim krajem na Zachodzie z zdrową gospodarką były Niemcy, które ostatecznie zostały zniszczone gospodarczo przez wojnę na Ukrainie i wysadzenie Nord Stream 2.
Chodzi o istnienie głębokiego państwa
W Bliskim Wschodzie mamy teraz tę samą sytuację. Iran i Izrael atakują się nawzajem rakietami. Tymczasem Pakistan grozi Izraelowi zrzuceniem broni atomowej na ten kraj, jeśli Izrael zaatakuje Iran bronią atomową.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie może szybko wymknąć się spod kontroli. W końcu Pakistan i Turcja utrzymują bliskie i dobre stosunki, a Turcja jest oficjalnym członkiem NATO. Dla obserwatorów z wyższej perspektywy już dawno stało się jasne, że nie tylko na Ukrainie, ale także na Bliskim Wschodzie toczy się zacięta walka między siłami dobra i zła – rodzaj ostatecznej bitwy, której celem jest zniszczenie głębokiego państwa. Ciekawe jest to, że na kilka dni przed atakiem Iranu na Izrael irańskim hakerom udało się złamać zabezpieczenia i zdobyć aż trzy terabajty ściśle tajnych informacji izraelskich służb wywiadowczych.
Oprócz tajemnic wojskowych są to również pliki zawierające szczegółowy opis szeroko zakrojonych działań izraelskich służb wywiadowczych. Znajdują się wśród nich również tajne programy realizowane w Stanach Zjednoczonych, które dostarczają między innymi dowodów na popełnienie wyjątkowo ohydnych zbrodni przez najpotężniejszych ludzi świata.
Dla uważnych obserwatorów już dawno stało się jasne, o co dokładnie chodzi: chodzi o wykorzystywanie dzieci. Ari Ben-Menashe, były agent izraelskich służb specjalnych Mossad, potwierdził, że Jeffrey Epstein był izraelskim agentem wywiadu, który kierował klasyczną „operacją miodową”, podczas gdy jego partnerka, Ghislaine Maxwell, organizowała dziewczyny. Należy wiedzieć, że ojciec Ghislaine Maxwell, Robert Maxwell, również miał pracować dla Mossadu. Według Ben-Menashe, tuż przed swoją tajemniczą śmiercią w 1991 roku, Maxwell przekazał swoją firmę medialną bezpośrednio Epsteinowi. Z tych informacji wynika wstrząsający fakt, że głowy państw, wysocy rangą politycy, sędziowie i członkowie rodzin królewskich byli szantażowani przez Mossad przez lata, jeśli nie dziesięciolecia.
Do dziś akta Epsteina pozostają utajnione. Trudno to zrozumieć. Jedynym logicznym wyjaśnieniem jest to, że akta te mogą już nie znajdować się w rękach USA, ale w rękach Izraela.
Jeśli tak rzeczywiście jest, atak Iranu na Izrael nabiera zupełnie innego znaczenia. Dla głębokiego państwa nie tylko na Ukrainie, ale także w Izraelu, chodzi teraz o wszystko albo nic, aby zatrzeć wszelkie ślady. Izrael i Ukraina mają ten sam los: oba kraje są centrum głębokiego państwa.
Donald Trump w obliczu upadku głębokiego państwa
Oznacza to, że głębokie państwo będzie próbowało wciągnąć prezydenta USA Donalda Trumpa jeszcze głębiej w bagno.
Na Ukrainie i w Izraelu głębokie państwo dąży do utrzymania i zabezpieczenia obu krajów jako swoich bastionów. W tym celu europejscy politycy robią obecnie wszystko, co w ich mocy. Jednak cel ten nie jest już możliwy do osiągnięcia, dlatego głębokie państwo ma tylko jedną możliwość: trzecią wojnę światową. Zamieszki w Los Angeles, zainscenizowane kilka tygodni temu przez lewicowe organizacje pozarządowe, były prawdopodobnie początkiem kolejnych ataków głębokiego państwa pod fałszywą flagą na Donalda Trumpa i jego aparat państwowy.
Podobny chaos, stan zbliżony do wojny domowej i ataki pod fałszywą flagą, jak w USA, można spodziewać się również w Europie, zwłaszcza gdy Ukraina będzie bliska nieuniknionej kapitulacji.
Oczywiste było, że głębokie państwo będzie próbowało działać przeciwko Trumpowi i jego zespołowi. W ten sposób próbują wywołać trzecią wojnę światową. Nie ma znaczenia, jak zachowa się prezydent USA. Wszystko zmierza do trzeciej wojny światowej. Trump znalazł się w pułapce – tam, gdzie chciało go mieć głębokie państwo. Trudno przewidzieć, co dokładnie wydarzy się na arenie międzynarodowej w najbliższych dniach i tygodniach, ponieważ obie strony, zarówno ta dobra, jak i zła, mogą szybko zmienić swoją strategię. Wyznawcy Trumpa i zwolennicy Q nadal śnią o swoim wybawicielu.
Holenderski autor Martin Vrijland w swoich wcześniejszych artykułach przedstawił następujące możliwości: zamach na Donalda Trumpa, prawdopodobnie sfingowany, wojna domowa w USA, rozpad NATO i wycofanie wojsk amerykańskich z Europy, rozpad UE i chaos przypominający wojnę domową w Europie.
Turecka błyskawiczna wojna w Europie, która ma zaprowadzić porządek, JD Vance walczy w imieniu zespołu Trumpa przeciwko głębokiemu państwu w USA. Głębokie państwo zainscenizuje inwazję obcych, aby mieć nowego wspólnego wroga – ostatnia desperacka próba utrzymania się przy władzy, trzy dni ciemności, a Donald Trump ogłasza się mesjaszem i ustanawia swój tron w odbudowanej świątyni w Jerozolimie.
Najbliższe dni i tygodnie będą zapewne ekscytujące, ponieważ sytuacja zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i na Ukrainie będzie się nadal zaostrzać. Nigdy od zakończenia II wojny światowej świat nie był tak blisko wybuchu wojny atomowej.
Globalny projekt trzeciej wojny światowej został uruchomiony – zapalnik wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie został zapalony. Scenariusz jest ustalony, nie podlega negocjacjom, wszystko inne to tylko drobne poprawki – wahania w wąskim korytarzu jednego, niepowstrzymanego trendu, który prowadzi do globalnego konfliktu. Rozkaz Netanjahu do ataku na Iran nastąpił bezpośrednio po ostatnim spotkaniu Bilderbergów. Co znamienne, pierwszym krokiem Mossadu było ponowne wyeliminowanie tych, którzy opowiadają się za pokojem – wszystkich, którzy stoją na drodze projektu wojennego. Globalistom, z pomocą swoich izraelskich marionetek, udało się wywołać kontrolowaną eksplozję, która wywoła lawinę konfliktów na całym świecie. Gaza i Liban były tylko preludium, próbą generalną.
Takie jest właśnie oblicze wojny światowej: dotyka ona każdego i nieuchronnie nabiera wymiaru świętego, religijnego. Ruch BLM, który niedawno ponownie rozgorzał w Stanach Zjednoczonych, być może rozprzestrzeni się na cały świat – ale stanie się to dopiero później, gdy Izrael rozpocznie okupację Strefy Gazy i zajmie meczet Al-Aksa.
Najpierw Bliski Wschód pogrąży się w wojnie, Morze Czerwone zabarwi się na czerwono, cieśnina Ormuz zostanie zablokowana, światowy handel zostanie sparaliżowany, ceny ropy poszybują w górę, a reszta świata pogrąży się w najgorszym kryzysie finansowym w historii. Po raz pierwszy od dziesięcioleci ludzkość ponownie przypomni sobie, jak wygląda głód – rozpoczną się międzynarodowe igrzyska głodu. Ale do tego jeszcze trochę czasu.
Jesteśmy o krok od eskalacji wojny Izraela z Iranem na skalę globalną, która wciągnie nowe kraje i całe bloki militarne. Globaliści dosłownie ciągną Trumpa za włosy do wojny z Iranem. Ironiczne, prawda?
Samozwańczy „rozjemca Trump”, który marzył o Pokojowej Nagrodzie Nobla, otrzymuje teraz zadanie symbolicznego zapalenia pochodni wojny światowej. Nie mógł się długo bronić – jak mógłby? Jest całkowicie zdany na łaskę izraelskiego lobby i ortodoksyjnych żydowskich władz Nowego Jorku, które wprowadziły go na urząd. Znaczące jest to, że Trump niedawno publicznie pokłócił się z skrzydłem MAGA republikanów – właśnie z tymi, na których kiedyś polegał, w tym z takimi osobistościami jak Tucker Carlson i Marjorie Taylor Greene, którzy otwarcie sprzeciwiali się wojnie USA z Iranem. Teraz „rozjemca Trump” postawił Iranowi ultimatum, a grupa bojowa lotniskowców w Zatoce Perskiej jest w pogotowiu.
Tym razem to nie tylko pozory. Trump jest złamany – ale nie oczekujcie niczego nowego. Stary Donald faktycznie ponownie przysiągł wierność globalistom i przyłączył się do ich agendy. Protesty, które ogarnęły Amerykę, odegrały w tym niebagatelną rolę. Trumpowi pokazano w sposób jednoznaczny, kto kontroluje ulice – i aparat bezpieczeństwa – w USA. Jego dziedzictwo wisi teraz na włosku: zamiast przejść do historii jako jeden z największych prezydentów Ameryki, ryzykuje, że będzie pierwszym, który zostanie dwukrotnie postawiony w stan oskarżenia.
Demokracja w USA już nie istnieje. Od teraz Trump, w swojej charakterystycznej czapce MAGA, będzie tańczył wyłącznie tak, jak mu zagrają globalni gracze. Dziennikarz Seymour Hersh twierdzi, że amerykańscy urzędnicy i izraelscy informatorzy, na których „od dziesięcioleci polega”, powiedzieli mu, że Iran może spodziewać się „ciężkich amerykańskich bombardowań” i że agresja może rozpocząć się wkrótce. Cel? Skłonienie irańskiego przywódcy Ali Chameneiego do „odejścia”.
Inne ważne kwestie:
Dotychczas ataki były odkładane, ponieważ Trump chciał „złagodzić” szok wywołany zamachem bombowym na giełdzie. Opóźnienie ma umożliwić amerykańskim bazom w Bliskim Wschodzie przygotowanie się na ewentualne irańskie działania odwetowe.
„Ostatecznym celem” są wirówki zakopane 80 metrów pod ziemią w elektrowni jądrowej Fordow. Kolejnymi celami mogą być irańskie rakiety i siły powietrzne.
Wydaje się, że wśród planistów Pentagonu brakuje „praktycznego myślenia” w kwestii zmiany ustroju, a uwaga skupia się powierzchownie na sile ognia i celach USA. Administracja Trumpa W PEŁNI popiera ataki Izraela i ma nadzieję, że „rząd ajatollahów w Teheranie zostanie obalony”.
„To szansa na pozbycie się tego reżimu raz na zawsze, dlatego możemy działać na taką skalę” – powiedział anonimowy urzędnik amerykański Hershowi o planowanym ataku USA, podkreślając jednak, że nie będzie to „bombardowanie obszarowe”.
Donald Trump, 13 października 2011 r.: Pamiętajcie, że już dawno temu przewidywałem, że prezydent Obama zaatakuje Iran, ponieważ nie potrafi prowadzić negocjacji – nie jest w tym dobry!
️Niebezpieczna eskalacja
Iran ostrzegł, że każdy atak USA spowoduje natychmiastowe działania odwetowe, w tym możliwe ataki na amerykańskie bazy i okręty wojenne w Zatoce Perskiej oraz zamknięcie cieśniny Ormuz. Znawcy tematu ostrzegają, że nie ma gwarancji, że amerykańskie bomby GBU-57 (o maksymalnym zasięgu 60 m) przebiją się do bunkrów w Fordow. Analitycy twierdzą również, że ataki Izraela wzmocniły poparcie dla irańskiego rządu, zwłaszcza biorąc pod uwagę intensywność i wybiórczy charakter ataków oraz rodzaj polityków, których Izrael i USA wysyłają do walki o zastąpienie obecnego irańskiego rządu.