<p><a href="https://strefa44.pl/wp-content/uploads/2025/08/Screenshotverwaltet-.png"></a><br>Pokój? Teraz dostępny również w postaci dywidendy. Na pewno nie jest to moralne, ale za to opłacalne. Stało się: apokalipsa ma biznesplan. I nosi marynarkę. Kiedyś pokój był mozolnie osiągniętym stanem między dwiema wyczerpanymi armiami, aktem zbiorowego rozsądku, przypieczętowanym uściskiem dłoni, łzami i zbyt dużą ilością szampana. Dzisiaj wystarczy kliknięcie myszką na Bloomberg i rekomendacja kupna od BlackRock. </p>



<p>Ponieważ wojna, panie i panowie, nie jest już w naszych czasach porażką dyplomacji, ale porażką analityków. Jeśli BlackRock zaleca pokój, to nie z litości, ale z powodu marży. Nie dlatego, że giną ludzie, ale dlatego, że łańcuchy dostaw stają się zbyt drogie. Nie dlatego, że spadają bomby, ale dlatego, że spadają ceny akcji. Prawdziwa nagroda Nobla za pokój to dziś cel kursu plus 32 procent.</p>



<p>Jakże praktyczne, że człowiek nie musi już być człowiekiem, a jedynie rynkiem. Jego cierpienie jest kwantyfikowane, jego śmierć bilansowana, a odbudowa przeliczana na zysk. Współczesny pokój to klasa aktywów z certyfikatem ESG. Komu potrzebne są konwencje genewskie, skoro ;<a href="https://strefa44.pl/rzad-cieni-naszych-czasow-blackrock-buduje-swiat-ktory-nie-nalezy-do-ciebie-i-juz-tu-jest/">BlackRock</a> ;zmienia wagę portfela?</p>



<p>A podczas gdy ukraińskie i rosyjskie miasta leżą w gruzach, na Manhattanie analityk z kubkiem kawy oblicza, kiedy odbudowa będzie opłacalna. Spoiler: kiedy akcje producentów broni powoli się wyczerpią, a cement stanie się tańszy od granatów.</p>



<p>Żyjemy w świecie, w którym pokój jest możliwy tylko wtedy, gdy jest bardziej opłacalny niż wojna. Witamy w kapitalocenie. Człowiek nie ma znaczenia – liczy się tylko jego rachunek kosztów i korzyści.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Pokój? Teraz dostępny jako produkt finansowy. Z certyfikatem ESG, informacją o ryzyku – i ceną docelową</strong></h3>



<p>Świat znów stoi w płomieniach – i tym razem nie tylko w sensie metaforycznym. Od Doniecka po Gazę, od Tajwanu po giełdę we Frankfurcie – wszędzie wybuchają pożary. Ale nie martwcie się, gaśnica nie przyjedzie z Genewy, ani z Waszyngtonu, ani od laureata Pokojowej Nagrody Nobla, ale z branży zarządzania aktywami. A dokładniej: z serca świata wielkich finansów. ;<a href="https://strefa44.pl/blackrocks-aladdin-cyfrowy-wladca-rynkow/">BlackRock</a> ;przemówił. A to, co mówi BlackRock, jest bardziej boskie niż słowa Mojżesza z góry Synaj. Teraz to już oficjalne: ;<strong>wojna zakończy się, kiedy BlackRock tak zdecyduje.</strong></p>



<p>Nie wtedy, gdy umierają dzieci, płaczą matki lub urzędnicy ONZ patrzą z politowaniem – ale wtedy, gdy kwartalne prognozy Larry’ego Finka powiedzą: ;<strong><em>teraz pokój byłby całkiem lukratywny.</em></strong></p>



<p>A kiedy czytamy te słowa, kancelarie prawne wielkich inwestorów już się przygotowują do sformułowania umów reparacyjnych, które będą piękniejsze niż jakikolwiek traktat pokojowy. Nie ma już negocjacji, są tylko oceny. Potencjał konfliktu? Średni. Potencjał dywidend? Wysoki. Ludzkie cierpienie? Nieistotne.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Umowa stulecia: pokój „made in Manhattan”</strong></h3>



<p>Giełdy świętują: w końcu znów pojawiła się nadzieja na pokój! Analitycy notują: „Możliwa koniunktura dzięki odbudowie, dywidenda pokojowa prawdopodobnie wyniesie 6–8%”. A gdzieś w kącie ekonomista cicho krzyczy: Udało się – wojna to już tylko notowania giełdowe!</p>



<p>Akcje, o których mowa – niewinnej firmy z branży budowlanej – nagle stały się nowym mesjaszem. Nie dlatego, że mogą dostarczać kamienie, ale dlatego, że dają nadzieję na wysokie marże. Nadzieję, że czołgi wkrótce staną w muzeach, a betoniarki znów zdominują ulice. I biada tym, którzy nie mają ich w swoim ETF. Pokój jako model biznesowy – Jezus nawet nie śnił o czymś takim. Ale może wtedy odbyłby staż w BlackRock, zamiast męczyć się z połowami ryb i etyką.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Donald Trump – człowiek, który spóźnił się</strong></h3>



<p>Podczas gdy rynki finansowe świętują, dywidendy tańczą, a światowy pokój jest przedmiotem handlu na giełdzie, w Florydzie stoi mężczyzna i patrzy zdezorientowany na swoje odbicie w lustrze. ;<strong>Donald J. Trump</strong>, wielki głosiciel, próżny apokaliptyk w pomarańczowym samoopalaczu – człowiek, który obiecał, że w ciągu 24 godzin od ponownego objęcia urzędu zapewni światowy pokój, ;<strong><em>osobiście, bez użycia przemocy, uściskiem dłoni, a w razie potrzeby tweetem</em></strong> ;– stoi i zdaje sobie sprawę, że jest za późno. BlackRock był szybszy. Gigant finansowy nie tylko pochłonął Fed, ale także ostatnią nadzieję Trumpa na znaczenie.</p>



<p>Były prezydent, który jeszcze kilka miesięcy temu ogłaszał z wielką pompą: ;<strong>„BlackRock zostanie zniszczony! Fed zostanie pozbawiony władzy! Ja sam zaprowadzę pokój!”</strong>, musi teraz zgrzytać zębami, patrząc, jak elita kapitałowa na nowo kreuje porządek świata – bez niego, bez wózka golfowego, bez Twittera.</p>



<p>A co najgorsze: ;<strong>wiadomość o pokoju pojawia się najpierw za pośrednictwem algorytmu zoptymalizowanego przez BlackRock na kanale mediów społecznościowych – finansowanego przez samą firmę BlackRock</strong>. Można by niemal współczuć. Ale potem widzimy, jak Trump szaleje w swoim fotelu biurowym, jak Rumpelstiltskin z żelem do włosów. Ślini się, krzyczy, publikuje posty. I to bzdury. Wielkimi literami.</p>



<p>„FAŁSZYWY POKÓJ!!! TYLKO JA MOGĘ ZROBIĆ PRAWDZIWĄ UMOWĘ!!! BLACKROCK JEST MARIONETKĄ CHIN!!!”.</p>



<p>Coś w tym stylu – z pięcioma wykrzyknikami, czterema błędami ortograficznymi i bez żadnego znaczenia.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Wojna jako faza zysku – pokój jako strategia marketingowa</strong></h3>



<p>To, co kiedyś było krwawą rzeczywistością, dziś otrzymuje nową etykietę. Ekonomista nazywa to „otwarciem rynku po konflikcie”. Cmentarz staje się parkiem inwestycyjnym. Gruz – szansą. Kobiety z ruin nazywają się teraz kierownikami projektów. Odbudowa jest zlecana prywatnym firmom inwestycyjnym posiadającym certyfikaty zrównoważonego rozwoju. Nie buduje się już na nadziei, ale na danych rynkowych.</p>



<p>Bo po co prowadzić rozmowy pokojowe, skoro można publikować raporty kwartalne? Po co uchwalać rezolucje ONZ, skoro można stworzyć fundusz ETF z fantazjami o pokoju i dywidendami wojennymi?</p>



<p><strong>Wojna to przeszłość – dziś mamy cykl geopolityczny. ;</strong>I biada tym, którzy nie zainwestowali.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Pytanie bonusowe: czyj to pokój?</strong></h3>



<p>Do kogo właściwie należy pokój? Dawniej powiedzielibyśmy: do ludzi. A dziś? Do algorytmu. Decyzja nie zapada już w Kijowie, nie w Moskwie, a już na pewno nie w Berlinie, gdzie i tak woli się subsydiować pompy ciepła niż uprawiać politykę światową. Nie, zapada w serwerowniach BlackRock – tam, gdzie algorytm ;<a href="https://strefa44.pl/blackrocks-aladdin-cyfrowy-wladca-rynkow/">Aladdin</a> ;przelicza wydarzenia światowe na liczby. A kiedy perspektywa zysków z pokoju nagle staje się wyższa niż z sprzedaży czołgów – wojna jest po prostu out. Zack. Gotowe. Polityka światowa za pomocą kliknięcia myszki. To, co kiedyś było zarezerwowane dla filozofów, polityków i dyplomatów, dziś przejmują kwantowi analitycy z doktoratami z matematyki.</p>



<p>To oni decydują, kiedy pokój jest opłacalny, a kiedy nie. A ludzkość? Może klaskać. Albo konsumować. Albo najlepiej jedno i drugie.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>BlackRock – firma, która zastąpiła Boga</strong></h3>



<p><em><strong>I rzekł Bóg: „Niech stanie się światłość”. Larry Fink odpowiedział: „To zależy od cen energii elektrycznej”.</strong></em></p>



<p>Religia to przeszłość. Dzisiaj wierzy się w fundusze ETF, dywersyfikację ryzyka i miesięczne raporty Larry’ego Finka. Apokalipsa straciła swoich kapłanów i znalazła proroków – w garniturach, z PowerPointem zamiast pergaminu, z terminalem Bloomberg zamiast Biblii. ;<strong><a href="https://strefa44.pl/rzad-cieni-naszych-czasow-blackrock-buduje-swiat-ktory-nie-nalezy-do-ciebie-i-juz-tu-jest/">BlackRock</a> ;nie jest już tylko zarządzającym majątkiem. BlackRock zarządza losem.</strong></p>



<p>Z ponad 10 bilionami dolarów pod zarządzaniem – to więcej niż łączny produkt krajowy brutto Niemiec, Francji i Włoch – BlackRock ma więcej władzy niż wszystkie demokracje Europy Zachodniej zebrane w sali konferencyjnej pełnej broszur UNESCO. A co robi się z taką władzą? To proste: definiuje się rzeczywistość. BlackRock decyduje, które firmy przetrwają. Które kraje otrzymają kredyt. Która branża będzie kolejnym hitem. I – jak widać obecnie – kiedy wojna się skończy, ponieważ po prostu ;<strong>nie opłaca się</strong> ;jej dalej prowadzić.</p>



<p>Kiedyś to papież ogłaszał: ;<strong><em>„Habemus pacem!”</em></strong></p>



<p>Dzisiaj Larry Fink ogłasza: ;<strong><em>„Widzimy atrakcyjny potencjał wartości w sektorze odbudowy”.</em></strong></p>



<p>Brzmi to mniej uroczyście, ale działa. Kapitał bowiem lata szybciej niż anioły. Kto kontroluje przepływy kapitału, kontroluje społeczeństwo, politykę, moralność – i tak, nawet pokój. Bóg miał siedem dni na stworzenie świata. BlackRock potrzebuje trzech kwartałów i modelu Excel. I w przeciwieństwie do Boga, BlackRock nie ma wątpliwości. Prezes BlackRock nigdy tego nie zaprzeczał, ale zawsze formułował to w subtelny sposób: ;<strong>„Nie postrzegamy siebie jako siły politycznej, ale jako twórców zrównoważonej przyszłości”. ;</strong>W tłumaczeniu oznacza to: ;<strong><em>Nie mówimy wam, co macie robić. Ale biada wam, jeśli tego nie zrobicie.</em></strong></p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Od ONZ do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – pozbawienie władzy polityków przez zarządzających funduszami</strong></h3>



<p><em><strong>Demokracja to sytuacja, w której możesz wybrać, komu BlackRock ma doradzać. ;</strong></em>Podczas gdy politycy wciąż spierają się o rezolucje, BlackRock już dawno podjął decyzję – za pomocą miliardów. ONZ zbiera się, debatuje, publikuje pliki PDF z kolorowymi wykresami słupkowymi. A w międzyczasie zarządzający funduszami kupują połowy państw – łącznie z zaopatrzeniem w wodę, sieciami energetycznymi, a czasem nawet kilkoma domami mediowymi, które służą do PR. ;<strong>ONZ ma paragrafy, BlackRock ma portfele.</strong></p>



<p>A te ostatnie są po prostu potężniejsze, szybsze, skuteczniejsze – a przede wszystkim niezależne od wyborców.</p>



<p>Od dawna nie chodzi już o to, czy korporacje mają władzę polityczną. Pytanie brzmi: ;<strong>dlaczego ktoś jeszcze wierzy, że wybrani politycy mogą im się przeciwstawić?</strong></p>



<p>Minister może mówić, dyrektor generalny może działać. Jeden może mieć nadzieję, drugi decyduje. A polityka pokojowa? Od dawna nie jest już ustalana w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, ale w cieniu konferencji kwartalnych. Nie decydują o niej ambasadorzy z akcentem, ale analitycy z bonusami.</p>



<p>Przykład Ukrainy:</p>



<p>Podczas gdy Niemcy dyskutowały jeszcze nad dostawą czołgów, amerykańskie banki inwestycyjne już tworzyły ;<strong>fundusze nieruchomościowe dla powojennego Kijowa</strong>. Ponieważ, jak każdy ekonomista wie, pierwszego miliarda nie zarabia się na wojnie, ale na odbudowie. ONZ? Jest obecnie czymś w rodzaju obsługi klienta światowej polityki. Można zadzwonić, zgłosić sprawę, ale decyzję podejmuje ktoś inny. Państwo nadal wyznacza granice, ale ;<strong>rynki kapitałowe je przesuwają</strong>. Bo kto jest właścicielem, nie potrzebuje armii. Kto zarządza majątkiem, zarządza również wodą, ziemią, zasobami – a w razie potrzeby ;<strong>opinią publiczną</strong>.</p>



<p>Pokój nie jest już stanem. Jest produktem. Aktywem. Zakładem z dźwignią finansową. A demokracja?</p>



<p>Ona nadal tam jest. Ale może tylko wybierać, ;<strong>który z produktów BlackRock chce kupić za pieniądze podatników</strong>.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Dywidenda pokojowa, certyfikat ESG i biznes oparty na moralności</strong></h3>



<p><em><strong>Ponieważ wojna jest zbyt brudna – teraz nadchodzi czysty zysk. ;</strong></em>Kiedyś nazywano to moralnością. Dzisiaj nazywa się to ESG. A kto myśli, że oznacza to „etyka, sens i sumienie”, prawdopodobnie wierzył również, że Nestlé ratuje świat przed śmiercią z pragnienia. ESG oznacza oczywiście Environmental, Social, Governance – święte trójca współczesnego kapitalizmu z zieloną otoczką. Albo mówiąc prościej: ;<strong>„Jak udawać, że jesteśmy dobrymi ludźmi, jednocześnie osiągając 12% zysku”. ;</strong>I oto nagle pokój jest zgodny z ESG.</p>



<p>Co za zbieg okoliczności! Właśnie teraz, gdy rynek dla firm zbrojeniowych powoli się nasyca, a dostawy amunicji są ograniczone, odkrywa się kolejną historię: ;<strong><em>pokój</em></strong>.</p>



<p>Więc znów się inwestuje. Ale nie w logistykę wojskową, tylko w ogniwa słoneczne dla zniszczonych szkół, w beton z recyklingu dla przedszkoli – oczywiście „neutralny dla klimatu”, „społecznie odpowiedzialny” i „zgodny z zasadami równości płci”. Certyfikowana jest nawet odbudowa oddziałów saperów. Nie ma cierpienia, które nie zostałoby ponownie wprowadzone jako ;<strong>produkt inwestycyjny</strong>. BlackRock sprzedaje pokój jako ;<strong>inwestycję wpływową</strong>:</p>



<p>Chcesz pomóc? Kup akcje!</p>



<p>Chcesz ratować ludzi? Zainwestuj w fundusz!</p>



<p>Chcesz nadziei? Jest dostępna od 5% opłaty początkowej.</p>



<p>I podczas gdy myślisz sobie: no cóż, przynajmniej odbudowują, powoli zaczynasz zdawać sobie sprawę, że ;<strong>budują tylko to, co wcześniej zniszczyli – lub co najwyżej nie zdołali zapobiec</strong>. Morał? Teraz jest dostępny jako klasa aktywów. I jak w przypadku wszystkich klas: można ją kupić – lub pozostać na zewnątrz. Witamy w ;<strong>neokapitalizmie z etykietką emocjonalną</strong>. Sumienie pozostaje czyste, o ile prospekt jest zgodny z rzeczywistością.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Jak już teraz obliczono rynek odbudowy</strong></h3>



<p><em><strong>To, co kiedyś było gruzem, dziś jest projektem deweloperskim z porównaniem benchmarkowym. ;</strong></em>Miasta nadal leżą w gruzach. Ludzie nadal wołają o wodę, schronienie, godność. Asfalt nadal paruje w kanionach Mariupola, nad Charkowem nadal ryczą drony. Ale głęboko w szklanych bunkrach Nowego Jorku już pracują kalkulatory:</p>



<p><strong>Jak wysoka jest marża na odbudowę?</strong></p>



<p><strong>Ile miliardów dotacji można pozyskać?</strong></p>



<p><strong>Którzy giganci budowlani skorzystają jako pierwsi – i z jakim ratingiem ESG?</strong></p>



<p>To nowy monopol władzy. Tylko z prawdziwym betonem. A droga do sukcesu nie nazywa się „Aleja Pałacowa”, ale „Strefa odbudowy ze strategicznym wsparciem NATO”.Już teraz zespoły doradców są gotowe do zaprojektowania całych regionów jako projektów – ;<strong>zanim wojna się w ogóle skończy</strong>. Miasta są rysowane, zanim usunięte zostaną gruzy. Szkoły, szpitale, inteligentne miasta – wszystko na papierze. Z 5G, stacjami tankowania wodoru i muzeum przeszłości. Przyszłość zaczyna się na stronie 4 biznesplanu. A gdzieś w Waszyngtonie think tank mruczy: ;<strong><em>„Nie możemy pozostawić Chińczykom branży budowlanej”.</em></strong></p>



<p>Ach, co tam! Przecież już dawno w tym jesteśmy. Koncernom budowlanym nazywają się dziś „Infrastructure Solutions Group” lub „Urban Recovery Partners”. I mają nie tylko oferty – mają ;<strong>modele finansowania z zmiennym oprocentowaniem i zabezpieczeniem walutowym</strong>. Gruz to nowe złoto. Świat nigdy nie był tak kruchy – i nigdy tak lukratywny. Jak powiedział anonimowy menedżer funduszu przy lampce szampana:</p>



<p>„Wie pan, oczywiście mamy nadzieję na pokój – ale proszę, dopiero w przyszłym tygodniu, nasz fundusz potrzebuje jeszcze trochę zmienności”.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Jak media sprzedają pokój BlackRock – między relacjami dworskimi a dziennikarstwem inwestorskim</strong></h3>



<p>„Kiedy pokój się opłaca, dziennikarstwo znów staje się przyjazne”.</p>



<p>Wiadomość nadeszła jak błogosławieństwo od świętego Reutera:</p>



<p>„BlackRock stawia na porozumienie pokojowe – perełka dywidendowa przed lotem w górę”.</p>



<p>Zdanie jak boska ewangelia dla inwestorów giełdowych z fantazjami o zbawieniu. Ton rzeczowy, efekt biblijny. To nie koniec wojny. To ;<strong>początek okazji inwestycyjnej</strong>. To, co kiedyś inscenizowano jako „koniec wojny” w specjalnych programach i uroczystych przemówieniach w telewizji ARD i ZDF, ;<strong>dzisiaj trafia jako powiadomienie push w aplikacji Börse Online</strong>, opatrzone prognozą kursu i rekomendacją kupna. Pokój z tobą – i z twoim depozytem. Media? One już nie informują. One pakują.</p>



<p>Z ludzkiego cierpienia tworzą narrację o zyskach. Z nadziei – produkt. Z odbudowy – wskazówkę giełdową. I biada ci, jeśli zadasz pytania. Natychmiast zostaniesz uznany za ;<strong>przeciwnika pokoju</strong>. Dzisiejsze nagłówki nie brzmią już:</p>



<p>„Ostatnie bomby spadły – broń zamilkła”.</p>



<p><strong>Ale:</strong></p>



<p>„Heidelberg Materials z potencjałem wzrostu – fantazje o pokoju napędzają akcje producentów materiałów budowlanych”.</p>



<p>Powstał nowy rodzaj dziennikarstwa. ;<strong>Dziennikarstwo inwestorskie. ;</strong>Nie wyjaśnia ci świata, ale pokazuje, jak na nim zarobić. Nie analizuje konfliktów – ale je monetyzuje. A ponieważ większość dużych mediów już dawno uzależniła się od tych samych koncernów, o których piszą, powstaje ;<strong>równoległy świat mediów</strong>, w którym o pokoju mówi się tylko wtedy, gdy przynosi co najmniej 8% zysku – lub jest przydatny dla oceny ESG. A stacje publiczne? Emitują bajki o pokoju w prostym języku z gwiazdką genderową i mają nadzieję, że widzowie i tak nie zrozumieją złożoności świata BlackRock.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Dziennikarstwo śledcze?</strong></h3>



<p>Dzisiaj jest przekazywane na LinkedIn z pieczęcią: ;<strong><em>„Sponsorowane przez Future of Finance”. ;</em></strong>A w talk showach nie dyskutuje się już o moralności, ale o ;<strong>„geopolitycznych szansach zrównoważonej odbudowy pod przewodnictwem sektora prywatnego”</strong> ;– co oznacza tyle, co:</p>



<p>„Budujemy pokój. Ale proszę, na rachunek”.</p>



<p>A podczas gdy ostatni reporter w Strefie Gazy ryzykuje życie, aby relacjonować głód i beznadziejność, redaktor naczelny we Frankfurcie pisze już kolejny artykuł na pierwszą stronę:</p>



<p>„5 najlepszych akcji na odbudowę – dzięki tym wartościom skorzystasz na pokoju”.</p>



<h3 class="wp-block-heading"><strong>Cena pokoju – kiedy ludzkość rozpada się na marginesy</strong></h3>



<p><em><strong>A mesjasz nosi krawat – sponsorowany przez BlackRock. ;</strong></em>Bo tam, gdzie ludzie są zdesperowani, potrzebna jest nadzieja. A tam, gdzie brakuje nadziei, potrzebny jest przynajmniej dobry show. I oto ;<strong>Donald J. Trump, wypolerowany anioł autopromocji, powraca na scenę światowej polityki – z wizjami pokoju, które zmieściłyby się na podkładce pod piwo. ;</strong>Po tym, jak BlackRock już dawno zdecydował za kulisami, że pokój sprzedaje się lepiej niż eskalacja, rozpoczyna się faza 2 ofensywy PR: ;<strong>powrót trojańskiego pomarańczowego konia.</strong></p>



<p>Trump, jeszcze przed chwilą wyśmiewany jako klaun, jest teraz ;<strong>między wierszami wiadomości</strong> ;ponownie przedstawiany jako jedyny prawdziwy „rozjemca”. Na przykład w SPIEGEL, który zgodnie ze swoją podwójną moralnością nie krytykuje swojej prymitywnej sympatii do Putina, ale grzecznie rozpowszechnia informację, że Trump chce dać Kremlowi „jeszcze dziesięć do dwunastu dni” na zakończenie wojny – ;<strong>w przeciwnym razie osobiście interweniuje</strong>.</p>



<p>Oczywiście to bzdura. Geopolityczne ultimatum z klubu seniorów w Mar-a-Lago. Ale to sprytna gra. BlackRock ;<strong>wie</strong> ;bowiem, że odrobina „oporu wobec głębokiego państwa” jest niezbędna do inscenizacji. Trump może znów być buntownikiem – człowiekiem, który zaprowadza pokój, który „nie jest taki jak oni tam na górze”, który woła ;<strong><em>„America First”</em></strong>, podczas gdy z telepromptera podpowiada mu się: ;<strong><em>„Ale tym razem w zgodzie z kapitałem”.</em></strong></p>



<p>Jakże praktyczne, że właśnie teraz, gdy rynki domagają się nowej narracji, ;<strong>właśnie Trump jest ponownie budowany jako nosiciel nadziei.</strong></p>



<p>On, który jeszcze przed chwilą grzmiał przeciwko BlackRock.</p>



<p>On, który chciał zniszczyć Fed.</p>



<p>On, który napisał na Twitterze<strong><em>: „Nie potrzebuję Wall Street”.</em></strong></p>



<p>A teraz? ;<strong>Trump, produkt powracający.</strong></p>



<p>Z retoryką zgodną z ESG, ;<strong><em>lekki faszyzm</em></strong>, bez kalorii.</p>



<p>Jeśli to nie jest boskie wyczucie czasu:</p>



<p>„Niezależny zbawiciel” zostaje zrehabilitowany właśnie wtedy, gdy BlackRock chce pokoju.</p>



<p>W ten sposób Trump nie jest już zwalczany, ale oswajany. Nie jest już bojkotowany, ale ;<strong>strategicznie wykorzystywany</strong>.</p>



<p>Mogą szaleć, wrzeszczeć, hałasować – o ile tylko podpiszą to, co trzeba.</p>



<p>Pokój – ale tylko na naszych warunkach.</p>



<p>Budowa muru – ale tylko przeciwko Chinom.</p>



<p>Putin – ale tylko w zamian za prawa do surowców.</p>



<p>I nagle media znów wiwatują:</p>



<p>„Trump powrócił – tym razem jako gwarant porządku”.</p>



<p>BlackRock wie, że ;<strong>pokój sprzedaje się lepiej, gdy jest bohater. ;</strong>A kto byłby bardziej odpowiedni niż człowiek, który uważa się za Jezusa, ale woli grać w golfa?</p>



<p><em><strong>„Pokój jest możliwy, sąsiedzie – ale tylko przy pozytywnej strukturze kosztów”. ;</strong></em>Wojna się skończyła – mówi wykres. Rynki świętują – mówi analityk. Zaczyna się pokój – mówi raport kwartalny. A ludzkość? Siedzi przed telewizorem z pustym żołądkiem i zastanawia się, ;<strong>kiedy w końcu znów będzie czymś więcej niż tylko liczbą w raporcie ryzyka. ;</strong>Bo gorzka prawda jest taka: ;<strong>człowiek przeszkadza. ;</strong>Umiera zbyt wolno. Cierpi zbyt głośno. I zadaje zbyt wiele pytań. To, co dla BlackRock jest zoptymalizowanym scenariuszem pokonfliktowym, dla kobiety w Chersoniu jest dwudziestym dniem bez prądu. Dla dziecka w Rafah – odłamkiem w udzie. Dla mężczyzny w Doniecku – grobem dla brata.</p>



<p>Ale hej – najważniejsze, że ;<strong>MSCI Peace Index</strong> ;znów osiąga dobre wyniki. Cena pokoju nie jest już krwią –<strong>z obliczonymi kosztami napraw, liczbą ofiar i strategią PR. ;</strong>Prawa człowieka są wyceniane. W zależności od fazy rynku, śmierć człowieka jest czasem tragedią, a czasem przypisem. ;<strong>Pokój nie jest już stanem ulgi.</strong></p>



<p>Pokój to faza zwrotu z inwestycji, nowa narracja, przemianowana kampania mająca na celu stabilizację nastrojów konsumentów. I biada ci, jeśli płaczesz. Płacz zakłóca indeksy. Biada ci, jeśli domagasz się sprawiedliwości. Nie jest ona przewidziana. Biada ci, jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego to wszystko się stało – rynek doradzi ci dywersyfikację współczucia. Bo pokój, który teraz otrzymujemy, nie jest pokojem ludzkości. Jest to pokój funduszy. Pokój tymczasowy. Na odsetki. Na grupę docelową.</p>



<p><strong>Pokój, delikatna idea bilansowa, ;</strong><strong>sprzedawana jak album w kawiarni ESG. ;</strong><strong>Nie liczy się pot, nie liczy się krew – liczy się tylko procent od procentu, ;</strong><strong>człowiek zostaje wymazany, gdy tylko przestaje głosować. ;</strong><strong>Świat zostaje uzdrowiony przez pakiet akcji, ;</strong><strong>nędza łagodzona modlitwą ETF. ;</strong><strong>A BlackRock mówi: „Niech to się skończy!”. ;</strong><strong>Wojna milknie – bo tak musi być dla pieniędzy.</strong></p>

TO ONI DECYDUJĄ KIEDY WYBUCHNIE WOJNA !!!
