
KORPORACJA BLACKROCK PRZYŚPIESZA AGENDĘ 2030 – ”ZLIKWIDUJEMY KAŻDY OPÓR !!!”
8 listopada 2025Na Światowym Forum Ekonomicznym (WEF) w Davos Mariana Mazzucato, ekonomistka i doradczyni ONZ, mówiła o wodzie. Jej słowa nie brzmiały jak słowa o zrównoważonym rozwoju, a raczej jak plan gospodarczy. „Musimy inaczej zarządzać kapitalizmem. Nasz ład korporacyjny musi się zmienić. Zamiast naprawiać niedoskonałości rynku, musimy zaprojektować gospodarkę w sposób, który przyniesie korzyści zarówno ludziom, jak i planecie” – powiedział Mazzucato na scenie Światowego Forum Ekonomicznego.
Brzmi to szlachetnie – ale implikacja jest głęboka: woda nie powinna być już traktowana jako uniwersalne prawo podstawowe, lecz jako towar ekonomiczny. Towar, który można wycenić, zarządzać nim i – w kolejnym etapie rozwoju – ztokenizować. Za słowami Mazzucato kryje się szerszy trend: finansjalizacja natury. Woda jest coraz częściej postrzegana jako towar rynkowy w globalnych strategiach – podobnie jak certyfikaty CO₂ czy energia.
Pierwszy kontrakt terminowy na wodę jest dostępny na giełdzie Chicago Mercantile Exchange (CME) od 2020 r. Inwestorzy mogą obstawiać cenę praw do wody w Kalifornii. W Australii eksperymentuje się z projektami takimi jak Water Ledger: prawa do wody są tam przedmiotem obrotu w formie cyfrowych tokenów na blockchainie, w tym inteligentnych kontraktów, które automatycznie kontrolują przydział lub ograniczanie.
Jednocześnie rozwijane są cyfrowe systemy pomiarowo-dystrybucyjne („Smart Metering”), które rejestrują zużycie wody w czasie rzeczywistym. Według pomysłu woda ma stać się cyfrowo zarządzanym zasobem – „tokenem” – reprezentującym własność, użytkowanie i dostępność. To, co brzmi jak nowoczesna wydajność, w praktyce oznacza, że każdy, kto nie ma konta, identyfikatora lub dostępu do tej infrastruktury, będzie dosłownie pozostawiony sam sobie.
Larry Fink, prezes BlackRocka, największego na świecie funduszu zarządzającego aktywami, nazwał już wodę „nową ropą naftową”. BlackRock inwestuje na całym świecie w fundusze infrastrukturalne, użyteczności publicznej i wodne, które mają czerpać zyski z przyszłych niedoborów.
W połączeniu z koncepcją „nowego zarządzania korporacyjnego” Mazzucato tworzona jest architektura ekonomiczno-cyfrowa. Państwa tworzą ramy polityczne poprzez partnerstwa publiczno-prywatne. Korporacje finansowe dostarczają kapitał i systemy techniczne. Monitorowanie, przydział i ustalanie cen przebiegają w sposób digitalizowany – często za pośrednictwem scentralizowanych centrów, które działają w oparciu o technologię blockchain.
Przesłanie Finka jest jasne: niedobór stanie się źródłem zysków. Kiedy inwestorzy decydują się na tokenizowane prawa do wody, indeksy cenowe i inwestycje w infrastrukturę w przyszłości, pytanie zmienia się z „Jak zabezpieczyć dostawy?” na „Jak zabezpieczyć zyski?”. Oznacza to, że woda nie jest już tylko dobrem wspólnym, ale częścią globalnego portfela inwestycyjnego – zarządzanego przez tych samych graczy, którzy kiedyś sprywatyzowali rynek energii. W efekcie demokratyczna kontrola nad środkami do życia ustępuje miejsca algorytmicznemu zarządzaniu.
Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) mówi o „zarządzaniu wielostronnym” – partnerstwach między państwami, firmami i organizacjami pozarządowymi. W praktyce oznacza to, że odpowiedzialność polityczna jest delegowana na zewnątrz. Programy takie jak Grupa ds. Zasobów Wodnych 2030 (WRG), powołana przez Światowe Forum Ekonomiczne, przenoszą władzę decyzyjną w zakresie zasobów wodnych na konsorcja, w których wiodącą rolę odgrywają firmy prywatne. To, co tam zapadło, nie ma żadnej legitymacji demokratycznej – kto ich wybrał?
Słowa Mazzucato – „Musimy inaczej zarządzać kapitalizmem” – brzmią w świetle tych struktur jak przyjazny eufemizm na określenie: prywatyzujemy sektor publiczny, ale nazywamy to transformacją. Woda jest prawem człowieka, a nie towarem. W 2010 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała dostęp do czystej wody pitnej i urządzeń sanitarnych za prawo człowieka. Zasada ta jest jednak sprzeczna z ideą traktowania wody jako towaru.
Gdy sieci dostaw, dane o zużyciu i prawa dostępu zostaną zdigitalizowane i wycenione, woda nie będzie już udostępniana, lecz dystrybuowana – według zdolności płatniczej, statusu danych lub „punktacji zrównoważonego rozwoju”. To kolejny krok w rozwoju, w którym prawa podstawowe stają się rynkami, a obywatele klientami. To, co przedstawiane jest jako innowacja ekologiczna, może stać się narzędziem kontroli XXI wieku. Innowacja nie jest wrogiem. Ale jeśli prowadzi do sytuacji, w której dziecko potrzebuje konta cyfrowego, żeby dostać wodę pitną – to znaczy, że słowo „postęp” zostało źle zrozumiane. Woda nie jest zasobem. Woda to życie. A życia nie można traktować jak tokenu.





