OKULTYZM W PRZEMYŚLE MUZYCZNYM – RYTUALNA KONSEKRACJA PŁYT.
13 grudnia 2020TARTARIA – DOWODY NA ŚWIATOWY POTOP BŁOTNY W XIX WIEKU.
14 grudnia 2020O nadchodzącej dacie 21.12.2020 pisaliśmy już kilka razy, jednak wydarzenia które mają miejsce obecnie na całej planecie jednoznacznie wskazują że prawdopodobnie w nadchodzących dniach będziemy świadkami przełomowego wydarzenia.
Anomalia w ziemskim polu magnetycznym pogłębia się. Może to zwiastować przebiegunowanie Ziemi. Wskazują nowe dane płynące z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Naukowcy nie wiedzą dokładnie, co napędza obserwowane zmiany, ale mogą one zakłócić działanie wielu satelitów oraz zwiastować zbliżające przebiegunowanie Ziemi.
Anomalia nazywana południowoatlantycką, to rozległy obszar o zmniejszonym natężeniu pola magnetycznego Ziemi, rozciągający się od centrum Ameryki Południowej do południowo-zachodnich krańców Afryki. W ciągu ostatnich pięciu lat anomalia zmieniła się. Dane z należących do ESA satelitów Swarm pokazały, że w pobliżu wybrzeży Afryki formuje się jej nowe centrum. Naukowcy są zdania, że w przyszłości będziemy obserwować więcej podobnych, dziwnych zjawisk związanych z ziemskim polem magnetycznym, co może świadczyć o zbliżającym się przebiegunowaniu Ziemi.
Pole magnetyczne stanowi swoistą tarczę otaczającą Ziemię i chroniącą ją przed wiatrem słonecznymi i promieniowaniem kosmicznym. To dzięki niemu mamy też na naszej planecie bieguny magnetyczne. Zdaniem naukowców musimy uważnie obserwować każdą anomalię związaną ze zmniejszeniem siły pola magnetycznego, bo może mieć ona wpływ na życie na naszej planecie.
Eksperci przekonują jednak, że jak na razie nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi. Skutki zmniejszenia siły pola magnetycznego ograniczają się do awarii technicznych na pokładach satelitów i statków kosmicznych, przechodzących przez anomalię południowoatlantycką. Znajdujące się na orbicie okołoziemskiej urządzenia przelatując przez miejsca, gdzie pole magnetyczne jest słabsze, narażone są na większą ilość naładowanych cząstek z burz słonecznych, co może je uszkadzać. Zgodnie z szacunkami ESA w ciągu ostatnich dwustu lat, pole magnetyczne Ziemi stało się słabsze o 9 proc. Z kolei w ciągu ostatnich 50 lat w obserwowanej anomalii atlantyckiej siła pola magnetycznego zmniejszyła się z 24 tysięcy do ok. 22 tysięcy nanotesli.
Przebiegunowanie Ziemi
Naukowcy nie wiedzą dlaczego powstają anomalie w polu magnetycznym Ziemi. Nie są nawet do końca pewni, skąd to pole się bierze. Najpopularniejsza i poparta najmocniejszymi dowodami teoria dynama (Teoria Dynama Magnetohydrodynamicznego) zakłada, że pole magnetyczne wytwarzane jest przez prądy i wirujące masy stopionego żelaza znajdującego się w jądrze naszej planety.
Jedna z koncepcji wyjaśniających zmiany w anomalii południowoatlantyckiej sugeruje, że mogą one wynikać z oddziaływania ogromnego zbiornika roztopionych skał (prowincji magmatycznej), który może zwiększyć grubość skorupy ziemskiej nawet o 35 km, osłabiając w ten sposób oddziaływanie magnetyczne pochodzące z jądra.
Naukowcy wiedzą od dawna, że pole magnetyczne wcale nie jest stabilne i zachodzą w nim różne, nieustanne zmiany. Jak dotąd nie są ich jednak w stanie przewidzieć, ani z całą pewnością określić ich przyczyn. Badacze mają za to dowody, że co kilkaset tysięcy lat dochodzi do przebiegunowania Ziemi, czyli zamiany miejsc biegunów magnetycznych.
Proces ten w historii Ziemi zachodził już wielokrotnie. Naukowcy nie znaleźli jednak żadnych dowodów na to, żeby w czasie wcześniejszych przebiegunowań dochodziło do wymierania gatunków roślin lub zwierząt. Nie wiadomo jednak, jak podobne zdarzenie wpłynęłoby na współczesną elektronikę.
Warto dodać, że bieguny magnetyczne „wędrują”. Biegun północny pierwszy raz został zdobyty w 1831 r. i znajdował się wtedy… w Kanadzie. Od tamtego czasu przesunął się kilkaset kilometrów na północny-zachód i przemieszcza się dalej, zmierzając w kierunku Syberii. Przyczyna podobnych „wędrówek” wciąż pozostaje jednak tajemnicą.
Naukowcy sugerują, że zwiększona liczba i szybkość podobnych zdarzeń może świadczyć o bliskim przebiegunowaniu Ziemi. Wiadomo, że ostatnie przebiegunowanie miało miejsce 780 tys. lat temu, a wcześniej zachodziło co 200-300 tys. lat. Skąd obecna zwłoka? Na to pytanie badacze również nie znają odpowiedzi.
Światowe erupcje wulkanów.
W ostatnim czasie na świecie notuje się wzmożoną aktywność wulkaniczną i sejsmiczną. W różnych rejonach świata doszło do wybuchu kilku wulkanów, zagrażając życiu tysięcy ludzi. Co więcej, zanotowano silne trzęsienia ziemi. Niebezpieczne żywioły sieją coraz większe spustoszenie.
Ostatnie informacje z różnych zakątków świata są bardzo niepokojące. W ostatnim czasie doszło do erupcji wulkanów we Włoszech, w Indonezji oraz Japonii. Do tego silne trzęsienia ziemi nawiedziły Alaskę, Rosję, Chile oraz Argentynę. Naukowcy alarmują.
Do wybuchu Lewotolo doszło pod koniec listopada na indonezyjskiej wyspie Lembada. Wulkan wyrzucił w niebo strumień popiołu i odłamki skalne na wysokość czterech kilometrów. Mieszkańcy z okolicznych miejscowości wpadli w panikę i zaczęli uciekać. Ze zbocza góry ewakuowano mieszkańców 28 wiosek, czyli ok. 3 tysięcy osób.
Wcześniej doszło do wybuchu wulkanu Sinabung na wyspie Sumatra. Ogromne ilości gazów i pyłów wzbiły się na wysokość ponad pięciu kilometrów.
Niebezpieczna była również erupcja wulkanu Semeru na wyspie Jawa. Tysiące ludzi zostało ewakuowanych. Wulkan wyrzucił z siebie tak duże ilości popiołów, że stworzyły one chmury burzowe, z których biły pioruny.
Wciąż aktywny pozostaje też wulkan Merapi, który leży na indonezyjskiej wyspie Jawa. Naukowcy ostrzegają, że jeśli dojdzie do erupcji, może ona stanowić niebezpieczeństwo dla milionów ludzi. Wszystko dlatego, że podnóża Merapi są bardzo gęsto zaludnione. W przeszłości wulkan wybuchał wiele razy i zawsze kończyło się to ludzką tragedią.
Jak alarmują eksperci, w Indonezji znajduje się aż 130 aktywnych wulkanów, które w każdej chwili mogą wybuchnąć. Do kolejnej erupcji może dojść nawet za kilka tygodni.
Mieszkańcy włoskiej Sycylii z zaniepokojeniem spoglądają w kierunku najwyższego w Europie wulkanu Etna, który właśnie się obudził. Do erupcji doszło z dwóch otworów w południowo-wschodnim kraterze. Na szczęście wybuch nie stanowił zagrożenia dla ruchu lotniczego i mieszkających w pobliżu osób, ale wywołał ogromną panikę. Wulkan na Sycylii wybuchał kilka razy w ciągu ostatnich lat. W marcu 2017 roku erupcja Etny spowodowały ogromne szkody. W wyniku wybuchu ucierpiało 10 osób.
To nie koniec erupcji w ostatnim czasie. Do wybuchu wulkanu Sakurajima doszło na japońskiej Kiusiu. Na wysokość kilku kilometrów wzbiły się ogromne ilości pyłu wulkanicznego oraz odłamków skalnych. Eksperci ostrzegają, że w najbliższym czasie może dojść do silniejszych wybuchów. To bardzo niepokojące informacje dla mieszkańców okolicznych terenów – podnóża wulkanu zamieszkiwane są przez około pół miliona ludzi.
Trzęsienia ziemi w różnych częściach świata. Erupcjom bardzo często towarzyszą silne trzęsienia ziemi. Zanotowano je między innymi w Rosji, w Cieśninie Tatarskiej, jak też i na Wyspach Balleny’ego w pobliżu Nowej Zelandii. Silne wstrząsy miały też miejsce na granicy Argentyny i Chile w Ameryce Południowej. Odnotowano je również u wybrzeży Wysp Lisich na Alasce.
Piramidy na całym świecie nagle promieniują energią w kierunku tajemniczej chmury kosmicznej.
Tego roku zaobserwowano gigantyczne obłoki pyłów wydobywających się z piramid na całym świecie, ostatnio NASA potwierdziła tę teorię w grudniu 2019 roku.
Jedną z tych chmur, trafnie nazywana została „lokalnym obłokiem międzygwiezdnym”, a jego obecność może być związana ze zmianami zachodzącymi w naszym układzie słonecznym.
Ciekawą rzeczą w tych chmurach jest pył jest namagnesowany i zamiast opadać swobodnie w dół, emanuje majestatyczne w górę. Teoretycy na całym świecie uważają, że te chmury są faktycznie namagnesowane przez piramidy, które przyciągają burze słoneczne, trzęsienia ziemi i aktywności kosmiczne.