
CZY SPOTKANIE TRUMPA I PUTINA BYŁO OKULTYSTYCZNYM RYTUAŁEM ?
19 sierpnia 2025
KOLEJNA MASA UCHODŹCÓW NADCHODZI ! CZY NA NASZYCH OCZACH POWSTAJE ”NOWA JEROZOLIMA” ?
22 sierpnia 2025Za błyszczącą powłoką Hollywood i rozkwitającego przemysłu muzycznego kryje się przerażająca rzeczywistość: świat, w którym sławę kupuje się duszą, w którym niewyobrażalne rytuały napędzają nieustanną pogoń za władzą, a najciemniejsze pragnienia zaspokajane są poprzez eksploatację ludzkiego życia.
Najbardziej prominentne postacie przemysłu rozrywkowego nie są jedynie uczestnikami efektownej gry; są one aktywnymi graczami w złowrogiej sieci, która opiera się na najbardziej zepsutych praktykach, jakie można sobie wyobrazić.
W 2009 roku świat na chwilę mógł zajrzeć za kulisy, których nie powinien oglądać. W meksykańskich mediach pojawiło się nagranie z udziałem młodej modelki – Gabrieli Rico Jimenez, zaledwie 21-letniej dziewczyny. Na wideo, w stanie ewidentnego roztrzęsienia, mówiła o ekskluzywnej imprezie dla elit, na której miała uczestniczyć. „Jedli ludzi” – to zdanie padło z jej ust i miało zabrzmieć jak oskarżenie, a jednocześnie jak wołanie o pomoc. Powiedziała za dużo. Kilka godzin później… zniknęła. Nigdy już jej nie odnaleziono.
Oficjalne źródła szybko przykleiły jej łatkę „wariatki”. Media w Meksyku pisały, że to histeria, urojenia, że może narkotyki, może psychoza. Tyle że podobnie jak w przypadku wielu innych „przypadkowych” demaskatorów, nikt już nie zadał pytania: dlaczego młoda, piękna dziewczyna z potencjałem miałaby nagle publicznie kompromitować siebie samą?
Takie relacje przewijają się przez całą współczesną historię. Kanibalistyczne rytuały, picie krwi, ekskluzywne „uczty” dla elit – to temat powracający w zeznaniach osób, które później giną lub zostają skompromitowane. Wystarczy wspomnieć sprawę „Pizzagate” w USA, czy wcześniejsze afery związane z satanistycznymi kręgami w Europie. Wszystko zawsze kończy się tym samym: masowe wyśmiewanie w mediach, dyskredytacja, a potem – zapomnienie.
Elity od zawsze składały krwawe ofiary dla Boga śmierci
Historia Gabrieli Rico Jimenez jest o tyle przerażająca, że mamy w niej klasyczny schemat: ktoś coś ujawnia, ktoś mówi o rzeczach, których „nie powinien widzieć” – i nagle znika z powierzchni ziemi. Czy naprawdę mamy wierzyć w przypadek? Czy to możliwe, że w świecie pełnym kamer, satelitów, systemów monitoringu, ktoś po prostu znika… bez śladu?
Elity od zawsze miały swoje tajemnice. Od czasów Babilonu i starożytnego Egiptu mówiono o rytuałach krwi i o tym, że władza utrzymuje się dzięki składaniu ofiar. W kulturze współczesnej pozostały jedynie odpryski tego w postaci filmów, seriali i tak zwanej „fikcji”. Ale każdy mit ma swoje źródło. Każda legenda powstaje na podstawie czyjegoś świadectwa. Czy więc Gabriela Rico Jimenez była kolejną ofiarą starożytnego scenariusza – dziewczyną, która zobaczyła za dużo i została „wymazana”?
A może… właśnie o to chodzi: byśmy wierzyli, że to tylko halucynacja, że nikt nigdy nie mógłby się posunąć tak daleko. Bo przecież kanibalizm, rytuały i elitarne orgie to temat rzekomo „dla teorii spiskowych”. I w ten sposób prawda staje się niewidzialna – zakopana pod tonami śmiechu „beki” i drwin. Nas też przecież próbuje się w różny sposób ośmieszać. Foliarze, szury, zwolennicy pseudonauki, antyszczepionkowcy, denialiści klimatyczni, ezo-grażyny – to tylko niektóre z tych określeń.