
SZEF BLACKROCK OSTRZEGA ŚWIAT – SPRZECIW WOBEC WEF-BLACKROCK OZNACZA „PEWNĄ ELIMINACJĘ”
5 listopada 2025Czy chcemy to przyznać, czy nie, istnieje rzeczywistość, w której dzieją się rzeczy nie do pomyślenia. Rzeczywistość ta jest często pomijana, ponieważ wydarzenia te wydają się wysoce nieprawdopodobne. Nazywamy te wydarzenia czarnymi łabędziami.
Chociaż wydarzenia takie jak 11 września lub tsunami na Oceanie Indyjskim w 2004 roku były uważane za mało prawdopodobne, oba spowodowały ogromne straty w ludziach i doprowadziły do znaczących zmian mających na celu zapobieżenie podobnym stratom w przyszłości. Po 11 września doświadczyliśmy głębokich zmian w zachowaniach podróżnych, przepisach dotyczących bagażu, kontrolach bezpieczeństwa i uniemożliwieniu pasażerom dostępu do pilotów podczas lotu.
Po tsunami na Oceanie Indyjskim w 2004 r. w kwietniu 2005 r. utworzono system ostrzegania przed tsunami na Oceanie Indyjskim (IOTWS) pod koordynacją Międzyrządowej Komisji Oceanograficznej UNESCO. Równolegle NASA uruchomiła misję ATLAS w celu wykrywania, śledzenia i wczesnego ostrzegania o obiektach zbliżających się do Ziemi. Ma to pomóc w zapobieganiu katastrofom.
W tym artykule przyjrzymy się bliżej 3I/ATLAS i zbadamy, jak mogłoby wyglądać zdarzenie typu „koń trojański”. Najpierw jednak należy zrozumieć misję ATLAS.
Misja ATLAS
Asteroid Terrestrial‐impact Last Alert System (ATLAS) to najnowocześniejsza sieć teleskopów do obserwacji nieba, służąca do wykrywania obiektów bliskich Ziemi (NEO), które mogą stanowić zagrożenie zderzeniem.
System ATLAS został pierwotnie opracowany na Uniwersytecie Hawajskim przy wsparciu finansowym NASA i obsługuje kilka teleskopów na obu półkulach, w tym lokalizację w Chile, w celu przeszukiwania całego nocnego nieba co 24 godziny. Jego głównym celem jest wczesne ostrzeganie o potencjalnych zagrożeniach związanych z asteroidami lub kometami, aby dać władzom kilka dni lub tygodni na przygotowanie się na obiekty o różnych rozmiarach. ATLAS wyróżnia się połączeniem szybkości i zasięgu. Dzięki ciągłemu przeszukiwaniu nieba za pomocą zautomatyzowanych algorytmów wykrywania system może identyfikować nieznane dotąd obiekty, zanim zbliżą się one do Ziemi.
Pierwotnie zaprojektowany do obrony planetarnej, ATLAS okazał się również nieoceniony w wykrywaniu rzadkich kosmicznych gości, w tym obiektów międzygwiezdnych, takich jak 3I/ATLAS, który nieoczekiwanie zaczął przemierzać nasz układ słoneczny.
Opinia analityków: 3I/ATLAS
W dziedzinie wywiadu wojskowego analitycy są szkoleni w zakresie oceny dwóch różnych wyników: najbardziej prawdopodobnego działania (MLCOA) i najbardziej niebezpiecznego działania (MDCOA). Pierwsze z nich jest tym, czego się spodziewamy; drugie jest tym, czego nie możemy ignorować.
W odniesieniu do 3I/ATLAS wyjaśnienie MLCOA jest jednoznaczne: jest to kometa, międzygwiezdny obiekt naturalnego pochodzenia.
MDCOA natomiast, choć może się to wydawać nieprawdopodobne, oznacza coś innego: obiekt sztucznego pochodzenia lub celowego działania. Społeczność naukowa, co zrozumiałe, skłania się ku najbardziej prawdopodobnemu wyjaśnieniu. Jednak, jak wiedzą analitycy, ignorowanie najbardziej niebezpiecznej możliwości może mieć katastrofalne skutki.
W tym miejscu pojawia się podejście Avi Loeba. Zamiast domagać się pewności, stosuje on ten sam sposób myślenia, który wykorzystują pracownicy wywiadu w krytycznych sytuacjach przy ograniczonych danych: traktują oni mało prawdopodobne, ale mające daleko idące konsekwencje scenariusze jako warte uwagi i poświęcają im ustrukturyzowaną uwagę. Jego krytycy mogą uznać to za spekulację, ale w rzeczywistości jest to po prostu zdyscyplinowana przezorność.
Przypadek 3I/ATLAS
Dr Loeb przedstawił różne obawy i wskazówki dotyczące 3I/ATLAS. Gorąco zachęcam do zapoznania się z jego pracami naukowymi lub tym artykułem, w którym szczegółowo opisuje siedem różnych anomalii. Niektóre z wymienionych przez niego anomalii są wymienione w artykule:
1. Wielkość: średnica 3I/ATLAS przekracza 5 kilometrów, co sprawia, że jego minimalna masa wynosząca 33 miliardy ton jest od tysiąca do miliona razy większa niż masa drugiego i pierwszego obiektu międzygwiezdnego.
2. Strumień: zdjęcie 3I/ATLAS wykonane przez teleskop Hubble’a pokazało skierowany do przodu strumień rozproszonego światła słonecznego – dziesięć razy dłuższy niż szeroki – skierowany w stronę Słońca. Słaby ogon pojawił się dopiero pod koniec sierpnia.
3. Nietypowy skład chemiczny: Chmura gazu wokół 3I/ATLAS zawierała znacznie więcej niklu niż żelaza, podobnie jak w przemysłowych stopach niklu. W przeciwieństwie do komet w Układzie Słonecznym, chmura zawierała głównie dwutlenek węgla, a nie wodę.
4. Polaryzacja: światło 3I/ATLAS wykazywało ekstremalnie ujemną polaryzację.
5. Orbita 3I/ATLAS jest wyrównana z płaszczyzną ekliptyki planet wokół Słońca z dokładnością do 5 stopni (prawdopodobieństwo 0,2%).
6. Czas przybycia 3I/ATLAS został zoptymalizowany tak, aby przeleciał blisko Marsa, Wenus i Jowisza (prawdopodobieństwo 0,005%).
7. Kierunek przybycia 3I/ATLAS pokrywa się w zakresie 9 stopni z „sygnałem Wow!” z 15 sierpnia 1977 r. (prawdopodobieństwo 0,6%).
Loeb oszacował ostatnio prawdopodobieństwo, że 3I/ATLAS nie ma „czysto naturalnego pochodzenia” na 30 do 40 procent. Nawet jeśli prawdopodobieństwo to jest niewielkie, to biorąc pod uwagę aktualne obserwacje, stanowi ono realistyczną ocenę i mieści się w granicach akceptowalnego „najbardziej ryzykownego postępowania”. Nie chodzi o to, że 3I/ATLAS jest sztuczny, ale o to, że ta możliwość, choćby nawet niewielka, zasługuje na uwagę. Argument Loeba nie polega na tym, że obiekt jest zdecydowanie nienaturalny, ale że świadomość ma kluczowe znaczenie.
Jego ostrzeżenie podkreśla prostą prawdę. Już jedna błędna ocena może spowodować przeoczenie czarnego łabędzia lub konia trojańskiego. Nie wiadomo, czy ten lub przyszły obiekt odpowiada temu opisowi, ale nie ma wątpliwości co do konieczności zachowania czujności. To prowadzi nas do kolejnego pytania: gdyby taki koń trojański istniał, jak mógłby wyglądać?
Międzygwiezdny koń trojański
Proszę o chwilę cierpliwości, ponieważ teraz zaczynamy snuć hipotezy w oparciu o to, czego jeszcze nie wiemy. W tym przypadku chciałbym spojrzeć na 3I/ATLAS z tej samej perspektywy. Co by było, gdyby ten lub podobny przyszły obiekt był koniem trojańskim?
Celem takiego zdarzenia byłoby prawdopodobnie zbieranie informacji. Pojawia się teoria, że 19 grudnia, kiedy obiekt przeleci w odległości około 168 milionów mil od Ziemi, może wypuścić miniaturowe sondy. Niektórzy twierdzą, że nie ma powodu, dla którego obiekt ten miałby wyglądać jak międzygwiezdna kometa. Jednak gdyby inteligentna cywilizacja wyprzedzała nas technologicznie o tysiące lub miliony lat, właśnie taka strategia miałaby sens.
Dlaczego taka cywilizacja miałaby się ukrywać? Istnieje kilka prostych powodów. Hipoteza Czarnego lasu głosi, że inne cywilizacje istnieją, ale milczą z obawy przed odkryciem i potencjalnymi zagrożeniami. Cywilizacja, która przeszukuje inne systemy w poszukiwaniu zasobów, bada środowiska lub realizuje inne praktyczne cele, prawdopodobnie chciałaby działać tak dyskretnie, jak to tylko możliwe.
Nie musi być wroga, ale mimo to starałaby się nie zwracać na siebie uwagi, aby zminimalizować ryzyko. Pozostawanie niezauważalnym jest prostym środkiem ostrożności, który każda inteligentna cywilizacja może rozsądnie podjąć.
Już teraz stosujemy tę zasadę na Ziemi: nawet wysoko rozwinięte narody, takie jak Stany Zjednoczone, starają się pozostać niewykryte podczas operacji wojskowych. Niezależnie od siły naszych sił zbrojnych, zawsze staramy się zminimalizować ryzyko wykrycia i zdemaskowania. Bombowce stealth, okręty podwodne i statki pochłaniające fale radarowe służą temu samemu celowi: działaniu niezauważalnemu. Jeśli pomimo całej naszej technologii i pewności siebie nadal przywiązujemy wagę do kamuflażu, dlaczego inna cywilizacja o większych możliwościach nie miałaby robić tego samego?
Efekt zaskoczenia: nawet jeśli cywilizacja nie przejmuje się tym, że jest obserwowana, utrzymanie efektu zaskoczenia daje wyraźną przewagę. Zaskoczenie zwiększa prawdopodobieństwo osiągnięcia celów, czy to obserwacji, rozpoznania, czy innych. Sun Tzu napisał: „Atakuj tam, gdzie przeciwnik nie jest przygotowany, i pojawiaj się tam, gdzie nie jesteś oczekiwany” oraz „Zmylić, wprowadzić w błąd i zaskoczyć wroga”. Cywilizacja znacznie przewyższająca naszą z pewnością zrozumiałaby wartość planowania strategicznego i korzyści płynące z pozostawania w ukryciu do odpowiedniego momentu.
Wskaźniki następcze
Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby 3I/ATLAS w jakikolwiek sposób znacznie różnił się od normalnego zachowania komety. Prawdopodobnie wykazywałby podobne anomalie, jak te już zaobserwowane, nawet jeśli nie są one pochodzenia naturalnego i służą rozpoznaniu. Gdyby okazała się czymś innym niż obiektem naturalnym i potencjalnie wrogim, następnym krokiem byłoby obserwowanie podobnego obiektu o porównywalnej wielkości, który pojawi się w 2026 roku.
W takim przypadku mogłaby ona stanowić realne zagrożenie fizyczne. Żeby było jasne: nie twierdzę, że tak się stanie, że jest to prawdopodobne ani że 3I/ATLAS jest czymś więcej niż kometą. Pojawienie się kolejnego obiektu międzygwiezdnego w roku następującym po 3I/ATLAS byłoby jednak niezwykle niepokojące, ponieważ prawdopodobieństwo napotkania dwóch takich obiektów w ciągu krótkiego czasu jest bardzo małe.
Aby spojrzeć na to z odpowiedniej perspektywy: do tej pory zaobserwowano tylko trzy obiekty międzygwiezdne: 1I/ʻOumuamua (odkryty 19 października 2017 r.), 2I/Borisov (odkryty 30 sierpnia 2019 r.) i 3I/ATLAS (odkryty 1 lipca 2025 r.).
Nawet przy naszym rosnącym zasięgu obserwacyjnym prawdopodobieństwo odkrycia kolejnego międzygwiezdnego gościa w następnym roku kalendarzowym wynosi prawdopodobnie poniżej dziesięciu procent. Sam zasięg ten gwałtownie się zwiększył: ATLAS rozpoczął działalność w 2015 r. z pierwszym teleskopem na Haleakalā na Hawajach, w 2017 r. dołączył drugi na Mauna Loa, a w 2022 r. zasięg obserwacji został rozszerzony na półkulę południową dzięki lokalizacjom w Chile i RPA.
Każda nowa lokalizacja rozszerza obszar nieba, który możemy monitorować, zwiększając tym samym nasze szanse na wykrycie tych rzadkich gości. Jednak nawet przy takim rozszerzonym zasięgu pojawienie się obiektu międzygwiezdnego pozostaje wydarzeniem wyjątkowym.
Wnioski
Jako cywilizacja, a nie tylko jako pojedyncze narody, musimy działać proaktywnie, a nie reaktywnie. Właśnie to robi Avi Loeb. Próbuje się to przekazać społeczności naukowej i decydentom politycznym. Wspomniane wcześniej „czarne łabędzie”, takie jak 11 września czy tsunami na Oceanie Indyjskim w 2004 roku, dotknęły tylko część ludzkości.
Pojawienie się obiektu międzygwiezdnego nieznanego pochodzenia, zwłaszcza potencjalnie inteligentnego, stanowi wyzwanie dla całej ludzkości. Nie ma nic do stracenia, podejmując środki ostrożności i utrzymując dialog. Przygotowanie się na nieoczekiwane, nawet jeśli jest to mało prawdopodobne, jest znacznie rozsądniejsze niż odrzucenie tego z góry.
Potencjalne konsekwencje ignorowania takich możliwości są zbyt poważne, aby je lekceważyć. Obserwacja, badanie i dyskusja na temat tych rzadkich zdarzeń zapewniają, że w przypadku wystąpienia czegoś nie do pomyślenia będziemy w stanie zareagować w sposób przemyślany i strategiczny. Gdyby bowiem pojawił się prawdziwie międzygwiezdny czarny łabędź, prawdopodobnie nie mielibyśmy możliwości podjęcia działań reaktywnych.





