Site icon

PARK VIGELANDA W OSLO – ODRAŻAJĄCO NIEPOKOJĄCA PRZESTRZEŃ PUBLICZNA PEŁNA DEWIACJI.

W norweskiej stolicy znajduje się miejsce absolutnie niepokojące. Zastygły tam w granicie i żeliwie ponad 200 strasznych postaci.

Park Vigelanda (Vigelandsanlegget) to jedna z największych atrakcji turystycznych Oslo, a nazwano go na cześć rzeźbiarza, który urodził się, by rzeźbić. Sam park – niczym organiczny twór – rozrastał się, by osiągnąć gigantyczne rozmiary. Początkowo Gustav Adolf Vigeland miał na zamówienie władz miasta zaprojektować fontannę.

Gustav Vigeland był uczniem Rodina, norweskim rzeźbiarzem, który w 1907 roku dostał zlecenie na zaprojektowanie fontanny w parku w Oslo. Ale że był to człowiek wielkiej wyobraźni, to poniosło go aż tak, że zaprojektował setki rzeźb, a nawet oświetlenie, kute bramy i furtki do parku. On projektował i wykonywał gipsowe formy, a reszty dokonali zatrudnieni przez niego kamieniarze, kowale i odlewnicy. Projekt był tak dokładny, że nawet po jego śmierci w 1943 roku można było dokończyć dzieło. A wszystko zaczęło się od fontanny…

Pomysł na utworzenie parku powstał na początku XX wieku. Najpierw powstała fontanna, wokół której Vigeland zaczął ustawiać rzeźby i płaskorzeźby, a następnie ozdobny most łączący dwa stawy. Dziś całość to 212 rzeźb, a na nich prawie 600 postaci.

Na wzniesieniu stoi Monolit: 14-metrowa kolumna wyrzeźbiona z jednej bryły kamienia złożona ze 121 postaci ludzkich. Ludzka Wieża Babel.

W całym parku jest prawie 600 postaci: patrzących, obrażonych, smutnych, złoszczących się, płaczących, pocieszających i tak dalej.

Głęboko niepokojący jest Obelisk – okultystyczny symbol Fallusa, w tej formie pseudo-artysta stworzył go z ludzkich ciał….komentarz pozostawiamy wam.

Park Vigelanda – symbolika rzeźb.

Park Vigelanda składa się z pięciu artystycznie tematycznych części:

W parku Vigelanda znajdziemy też autoportret artysty. Przedstawił siebie w roboczej odzieży z młotkiem i dłutem w dłoniach, czyli jako … rzeźbiarza.

Vigeland – ciemna strona mocy.

W dokończeniu pracy pomagały Vigelandowi władze Oslo, a w końcowym etapie także naziści. Przez ten pryzmat dzieło norweskiego rzeźbiarza odpowiada jak najbardziej totalitarnym ideom. „Atletyczne sylwetki mężczyzn i kobiet najczęściej są w ruchu: walczą, odpychają się, splatają.

Umiłowana przez Norwegów przyroda – klomby, staw, wysokie drzewa, żywopłoty z sekretnymi bramami – nie jest już sielskim azylem, lecz areną walk, sceną, na której darwinistyczny taniec ludzi, zwierząt i demonicznych jaszczurów na cokołach składa hołd bezwstydnej potędze życia. (…) Oto matka, którą z dziką satysfakcją na twarzy ujeżdża mały chłopczyk, ująwszy jej warkocze jak uzdę….

”Postępowe” centrum Europy bezpardonowo propaguje dewiacje seksualne a nawet pedofilię niektóre z posągów są głęboko niepokojące ,niesmaczne i przerażające.

Muskularny mężczyzna kopie z furią hordę atakujących niemowlaków. I jeszcze ta najsłynniejsza rzeźba, przy której każdy zwiedzający obowiązkowo robi sobie selfie…..

Wrażenia turystów z wędrówki po Parku Vigelanda są… różne. nieludzkie postacie wprawiają niektórych patrzących w nieprzyjemny niepokój. W sieci można natknąć się nawet na interpretacje dzieła Vigelanda w odniesieniu do pedofilii i nazizmu.

Umómy się żaden normalny człowiek nie stworzył by takich ”dzieł sztuki” a inny normalny człowiek nie pozwolił by na postawienie ich w miejscu publicznym… Jest to kolejna cześć układanki, której częścią są historie takie jak ”pizzagate” czy elity i aderenochrom pozyskiwany z dzieci… oni po prostu się z tym już nie kryją…

Exit mobile version