”BANDA ZBOCZEŃCÓW I PEDOFILII” – BRUTALNA PRAWDA PODCZAS ROZDANIA ZŁOTYCH GLOBÓW PROSTO W TWARZ HOLLYWOOD.
17 sierpnia 2020OKULTYSTYCZNE EKSPERYMENTY – TWORZENIE LUDZKO-ZWIERZĘCYCH HYBRYD.
20 sierpnia 2020W 1829 r. w liście do przyjaciela Adam Mickiewicz przewidywał, że w przyszłości pojawią się „przyrządy, za pomocą których, siedząc spokojnie przy kominku w hotelach, można słuchać dawanych w mieście koncertów lub wykładów”, „teleskopy, przez które z balonu można całą Ziemię obejrzeć” oraz „całe miasta domów i sklepów (…) pędzących po kolejach”. Wieszcz przewidywał także emancypację kobiet, podbój kosmosu, wzrost potęgi Chin i zanikanie w życiu społecznym tradycyjnych wartości. Tyle że będąc bystrym obserwatorem przemian zachodzących w XIX w., można było domyślić się takich procesów.
Co jednak powiedzieć o amerykańskim pisarzu Morganie Robertsonie, który w 1898 r. w powieści „Futility” opisał zbudowany w Wielkiej Brytanii niezatapialny transatlantyk „Titan”, idący na dno po zderzeniu z górą lodową, gdy tymczasem na pokładzie nie ma wystarczającej liczby łodzi ratunkowych? Jakimś cudem zrelacjonował ni mniej ni więcej tylko katastrofę „Titanica” czternaście lat przed tym, jak do niej doszło. Jeszcze ciekawsza wydaje się twórczość angielskiego franciszkanina z XIII stulecia Rogera Bacona.
Ten filozof i erudyta wieszczył w swoim dziele „Epistola de secretis operibus artis et naturae”, że w przyszłości człowiek zbuduje „okręty poruszające się bez wioślarzy, mogące żeglować zarówno po rzekach, jak i po morzu, prowadzone przez jednego człowieka, z większą prędkością niż gdyby były pełne wioślarzy” oraz „wozy jeżdżące bez użycia zwierząt pociągowych, napędzane niewiarygodną energią”.
A także „przyrządy (…) służące do chodzenia po wodzie lub do nurkowania” tudzież „maszyny latające, takie że człowiek siedzący wewnątrz maszyny będzie nią kierował za pomocą pomysłowego mechanizmu i leciał przez powietrze jak ptak”. To dopiero prorok! A może nie prorok, lecz człowiek, który znał przyszłość? Znał, bo sam był podróżnikiem w czasie lub takich przybyszów z przyszłości spotkał?
Ten dziwny przypadek miał miejsce w 1975 roku i mógł być pierwszym oficjalnym dowodem historycznym, że kosmici odwiedzali Ziemie lub podróżowali w czasie na Ziemi w minionych stuleciach. Niestety, po przejrzeniu kilku gazet nic nie znalazłem ta historia została zapomniana i teraz nie znajdziesz o niej żadnej wzmianki nawet w Wikipedii. Tak więc, pewien włoski ufolog Antonio Fenoglio w latach 60-tych XX wieku odwiedził archiwum Francuskiej Akademii Nauk w Paryżu i natknął się na interesujący raport o zderzeniu kulistego obiektu z ludzkim pasażerem w środku. W 1975 roku astronom Jacques Vallee opowiedział dziennikarzom o odkryciu Fenoglio.
O czym mówił ten raport? O tym, że w 1790 roku paryski inspektor policji Libefe został wysłany do miasta Alençon w celu zbadania bardzo dziwnego wydarzenia, które miało tam miejsce. Libeff odwiedził miasto, przeprowadził wywiady z naocznymi świadkami i sporządził ten właśnie raport.
“O 5 rano 12 czerwca, kilku rolników widziało na niebie ogromny balon, który był otoczony płomieniem ognia. Początkowo uznali oni, że jest to balon (kilka lat wcześniej bracia Montgolfier wywołali sensację swoimi pierwszymi lotami balonem). Balon ten leciał jednak znacznie szybciej i wydawał niezwykły dźwięk gwizdania. Lecąc nad szczytem wzgórza, balon zwolnił i upadł, niszcząc pole warzyw. Ciepło emanujące z niego było tak silne, że trawa i drzewo na skraju pola zapalały się. Chłopi zaczęli gasić ogień i zapobiegać jego rozprzestrzenianiu się na inne pola, ale nawet wieczorem kula ta była jeszcze bardzo gorąca.
I wtedy nastąpiło niezwykłe wydarzenie, o czym świadczy dwóch burmistrzów, lekarz i trzech innych szanowanych miejscowych mieszkańców, a także dziesiątki zwykłych chłopów. Teren ten jak się okazało był całkowicie nienaruszony przez ogień i upadek a obiekt był wystarczająco duży, aby pomieścić dużą załogę. Obserwatorzy otoczyli teren ze wszystkich stron i nagle drzwi w kuli otworzyły się i nagle dostrzegli człowieka.
Ubrany był w dziwnie dopasowany kombinezon koleinie wypowiedział kilka słów, których tłum nie zrozumiał, po czym popędził do lasu i zniknął w nim. Chłopi odsunęli się od kuli a obiekt wkrótce eksplodował, a jej płonące szczątki rozsypały się po wszystkich polach. A kiedy spłonęły, nie zostało z nich nic oprócz szarawego proszku.
Pytanie tylko, czy sam raport istnieje? Valle poinformował, że ufolog Fenoglio przedstawił mu raport z tego odkrycia w 1967 roku, ale on sam nie widział oryginalnego dokumentu. I nie jest jasne, jaki to włoski ufolog i dlaczego nie wypowiedział się w prasie o sensacyjnym raporcie.
Ostatni raz wzmianka o tym raporcie Libeffa błysnęła w 2006 roku, rzekomo został on przekazany kustoszom archiwum Francuskiej Akademii Nauk w celu specjalnego przechownia. Jednak później pojawiły się informacje, że rzekomo ten raport w ogóle nie istnieje i wszystko jest tylko fałszerstwem. W każdym razie okazało się, że poza ufologiem Fenoglio, żaden z pozostałych ludzi nie widział tego dokumentu i nie mógł potwierdzić jego istnienia.
W takim razie czy ten przypadek jest zwykłym fałszerstwem czy też próbą tuszowania pewnych wydarzeń, które rzeczywiście miały miejsce. Wszystko wskazuje na to, że prawdą z tego niezwykłego incydentu nigdy nie wyjdzie na jaw.
Do kwestii teoretycznych dochodzą zagadnienia związane z samą budową wehikułu czasu. Do przeprowadzenia podróży wstecz potrzebowalibyśmy prawdopodobnie nieskończonej ilości energii. Jednak być może łatwiej od znalezienia się w przeszłości, byłoby do niej… zajrzeć. „Wszystko, co widzimy dookoła siebie, to w istocie światło.
Jeśli więc światło w przeszłości zostało wysłane z Ziemi, to zgodnie z dzisiejszą wiedzą istnieje szansa, że mogło zostać zawrócone przez masywną gwiazdę lub czarną dziurę i dotrzeć do nas znowu. Światło ze Słońca biegnie do nas 8 minut, więc być może to światło, które do nas nie dociera bezpośrednio, jest uginane i wraca po stu, tysiącu czy milionie lat? Być może, gdybyśmy byli w stanie wystarczająco mocno powiększyć obraz gwiazd, część z nich okazałaby się naszym słońcem z przeszłości?