NAJWIĘKSZY OKULTYSTA ŚWIATA, PROJEKT ”MONTAUK” I UFO.
5 stycznia 2021NIKOLA TESLA – WYWIAD Z GENIUSZEM UKRYWANY PRZEZ PONAD 100 LAT.
6 stycznia 2021Giganci nie są postaciami z bajek i legend. Giganci to ludzie eposów i prawdziwi historyczni bohaterowie. O ich dawnym istnieniu wciąż można przeczytać w starych holenderskich kronikach.
„… Niedaleko ujścia Mozy, gdzie Moza wpada do morza, olbrzymy wyszli na ląd i zajęli to miejsce i pozostali tam, aby żyć. I zbudowali wielki i silny murem miasto i nazwał go Slavenbyurg ( Slavenburch ), ponieważ były one nazywane Słowian (Slaven) ».
Tak mówi holenderska księga Korneliusza Aureliusza z 1517 r., Kronika Holandii, Zeeland i Friesland, wraz z Kroniką biskupów Utrechtu lub Divisiekroniek. Ujście Mozy to najbardziej skrajne zachodnie granice Asii, terytorium współczesnej Holandii. Na tych ziemiach wylądowali słowiańscy giganci i założyli tu swoje miasto Slavenbürg. Abyście nie mieli już wątpliwości, że ci giganci byli Słowianami, podam kilka fragmentów holenderskich starych kronik, naszym zdaniem, badań historycznych.
„W rok po narodzinach naszego Pana, mniej więcej 370 rok, Wiltsowie, którzy są teraz założycielami; i Słowianie są teraz Holendrami; a Nedersassen, którzy teraz są Fryzyjczykami, zebrali się, wymienili ludzi, utworzyli bardzo liczną ludność i wypłynęli na statki w górę Renu… ”.
Źródło
W kronice czytamy: „Slaven, dat zijn nu Hollanders = Słowianie są tym, czym Holendrzy są teraz” Słowianie i Holendrzy to jedno i to samo! W rzeczywistości Holendrzy to Słowianie! W odległej przeszłości. Dopóki nie zostały zlatynizowane.
Słowianie nie tylko zamieszkiwali od niepamiętnych czasów to, co później nazywano Europą, byli to ludzie bardzo niezwykli. Byli gigantami !!!
Cornelius Aurelius pisze:
„Wcześniej pisałem już, jak Brittus i Corineus, wraz z Trojanami, którzy byli na ich usługach, przybyli na wyspę Albin i tam znaleźli bardzo dużych olbrzymów i olbrzymów ( ruesen ende gyganten ), które , jak twierdzą niektóre kroniki, przybyły z Asyrii (uut Assyrien) i nadał tej wyspie nazwę Albion, ze względu na (po) błyszczących górach Albionu, i który (wówczas) Brittus (przez) przymus i przemoc nazwał Britannia (Britangen) od jego imienia. Do tych olbrzymów i olbrzymów, którzy byli przeciwko Brittus; i te, które zostały odrzucone przez trojany; i że zostali pokonani przez Corineusa i zabici przez niego – radzili opuścić i opuścić tę wyspę oraz nowe ziemie i miejsca, aby szukać miejsc, w których mogą się trzymać. I poszli ze swoimi żonami i dziećmi… ”I po długich próbach giganci wylądowali na brzegu u ujścia Mozy, pozostali tam i zaczęli tam budować swoje miasta.
Słowiańskie miasta Holandii
Czy Słowianie mieszkali tam „na początku”? Osiedlili się na tych ziemiach? czy też zawsze i wszędzie od niepamiętnych czasów? – pytanie jest nadal otwarte. Ale o wiele więcej zasłon przed tajemnicami i tajemnicami historii będziemy mogli odsłonić, jeśli przestaniemy postrzegać mity i legendy jako rodzaj baśni. Niezaprzeczalnie powstały na podstawie wydarzeń historycznych, które nas zaskakują przez lata.
Gilgamesz – legendarny sumeryjski (asyryjski) władca jest zawsze przedstawiany jako olbrzym z lwem pod pachą. A „legendarny” Goliat z Bliskiego Wschodu miał 2 m, 89 cm wzrostu.
W holenderskiej książce „Folk Tales from Ages Past” („Volksvrehalen uit vroegere eeuwen” door Pieter Terpstra, 1980), historia pojawienia się gigantów w Albionie została przedstawiona w legendarnym świetle. Nieraz spotykałem się z prawdziwymi wydarzeniami historycznymi, zapisanymi później w książkach dla dzieci jako mity i legendy. Dlatego spróbujmy poważnie przyjrzeć się tym legendom i dostrzec w nich prawdziwy bieg wydarzeń historycznych.
„W czasach, gdy Samuel sądził w Izraelu, w Asyrii panował król Diadictus (Diadictus koning van Assirye) – tak zaczyna się historia holenderskich gigantów – jego żona Albion spiskowała ze swoimi siostrami (a było ich 32!), By zabić swoich uciskających mężów którzy wszyscy byli przedstawicielami królewskiej krwi. Ale spisek został odkryty. Tylko jednej z sióstr udało się zrealizować swoje plany. Trzydzieści trzy kobiety wsadzono na jeden statek bez steru i żagli i wysłano na statek. „
Po pewnym czasie statek przybił do wyspy, której skaliste brzegi, nawiasem mówiąc, są nadal białe jak kreda i błyszczą z daleka.
Te siostry zostały rodzicami gigantów mglistego Albionu – tak głosi legenda.
Z „bajkowej” narracji można wyciągnąć następujące pośrednie wnioski: w wyniku jakiegoś (militarnego?) Konfliktu, w którym eksterminowano prawie wszystkich mężczyzn, kobiety zmuszone były do ucieczki z tych terenów (gdzieś na Bliskim Wschodzie?). Te kobiety były bardzo wysokie, ponieważ nawet po zmieszaniu się z miejscowymi mężczyznami z wyspy urodziły gigantów.
Ciekawe, że pamięć o gigantach istnieje w legendach wszystkich bez wyjątku narodów europejskich. Mówimy teraz tylko o tej części świata, jaką jest Azja Zachodnia (Asia). Takich historii jest wiele wśród Holendrów, jeszcze więcej wśród Skandynawów i Niemców, można je znaleźć wśród Słowian zachodnich. A wśród wschodnich Słowian to nie tylko Epicki Svyatogor czy głowa giganta, brata Czernomora. Mieszkał z nami kiedyś Volots. Ile o nich wiemy?
Volots (veletes, więts) to giganci-bohaterowie, którzy kiedyś zamieszkiwali ziemię. Na przykład na Białorusi szlaki nazywano kopcami, które uważane są za groby starożytnych gigantów i bohaterów, „pierwszych mieszkańców i przodków”. „Te potwory były gigantami, tak samo jak Grecy mieli gigantów” – napisał pod koniec XVIII wieku historyk i etnograf Michaił Czulkow (1743-1792). Filolog Fiodor Buslaeva (1818-1898) napisał, że welety czy voloty (zwiędnięcia holenderskie?) To prymitywni mieszkańcy Syberii, z których rzekomo pozostały kurhany.
Nawiasem mówiąc, mówią, że w bibliotece Uniwersytetu Oksfordzkiego znajduje się stara książka zatytułowana „Historia i starożytność”, w której znajduje się raport o odkryciu gigantycznego szkieletu, wykonanego w średniowieczu w Cumberland. „Olbrzym jest zakopany cztery metry pod ziemią i ma na sobie strój wojskowy. Obok niego spoczywa jego miecz i topór bojowy. Szkielet ma 4,5 jarda (4 m) długości.
Należy również zauważyć, że Rzymianie, w obliczu Galii-Celto-Niemców, wszyscy jednogłośnie twierdzili, że byli potężnymi, wysokimi, silnymi ludźmi, różniącymi się wyglądem od przeciętnego mieszkańca Cesarstwa Rzymskiego. Oto tylko jeden fragment z Diodora z Siculus:
Galowie są bardzo wysocy , ich ciała są delikatne i białe, a ich włosy są naturalnie jasnobrązowe.
A co ze Słowianami? To właśnie pisze Prokopiusz z Cezarei w swojej pracy „Wojna z Gotami” w połowie VI wieku naszej ery. o Słowianach, którzy zajęli brzegi Dunaju:
Są bardzo wysocy i silni. Ich kolor skóry i włosów jest bardzo biały …
Prokopiusz z Cezarei . Wojna z Gotami. M .: AN SSSR, 1950, s. 180-182
Bycie olbrzymem i bycie bardzo wysokim to dwie różne rzeczy. Przynajmniej w odniesieniu do współczesnych ludzi. Dla nas gigantem jest ktoś od 2,2 metra wzwyż. Średni wzrost współczesnego mężczyzny wynosi 175 cm. Wszystko poniżej to niski mężczyzna; wyżsi to wysocy, przystojni mężczyźni. Co więcej, kobieta, kierując się starożytnym instynktem, będzie wolała wysokiego faceta od kogoś, kto ma „metr w czapce”. Jak wysoko mogliby być mieszkańcy starożytnej Europy przed przybyciem niskich włoskich dziewcząt.
Mieszkańcy Brettanii (!) Są wyżsi od Celtów i mniej blondyni, ale bardziej kruche. Dowód ich wzrostu jest następujący: ja sam widziałem w Rzymie nastolatków Brettana, górujących o pół stopy wyższych od najwyższych mężczyzn w mieście … ”. I znowu: „Broń galijska odpowiada ich wielkiej wysokości.
Stopa rzymska ma prawie 30 cm (29 cm 57 mm). Pół stopy to 15 cm = wysokość trzech pudełek zapałek. Nie wiadomo, jak długo byli najwyżsi Rzymianie, ale wiadomo, że we wczesnym Rzymie za legionistów uznawano mężczyzn o wzroście co najmniej 175 cm – pisze o tym rzymski historyk wojskowości Wegecjusz w swoim traktacie De re militari (390-410):
Niemal we wszystkich zachodnioeuropejskich legendach i opowieściach giganci są przedstawiani jako źli, niezdarni, głupie bzdury i kanibale. Dokonał tego celowo Kościół rzymskokatolicki, aby wzbudzić w dzieciach wstręt do przeszłości i przodków poprzez bajki (gdzie dobro zawsze zwycięża zło). Giganci byli celowo poniżani, ponieważ w powszechnej pamięci giganci-przodkowie byli uosobieniem świata przedchrześcijańskiego – świata pogańskich bogów, demokracji plemiennej, równości i szacunku dla tradycji pokrewnych słowom. Oto dobrze znana legenda, która to udowodni.
Prawda nie jest holenderska, ale frankońska. Kiedy Karol Krwawy walczył z Maurami, w Hiszpanii pojawił się gigant, potomek Goliata o imieniu Ferragut. Wezwał rycerzy króla do walki, związał pokonanych i zaniósł ich do swojego lochu. Wreszcie Roland wystąpił przeciwko gigantowi (tak, ten sam z „Pieśni o Rolandzie”). Walczyli przez dwa dni, a nocą rycerz prowadził gorące rozmowy z olbrzymem, wyjaśniając prostemu olbrzymowi fenomen Trójcy, niepokalane poczęcie i boskie wcielenie.
Zafascynowany tą rozmową Ferragut dobrowolnie oddał przeciwnikowi tajemnicę, że można go zabić tylko ciosem w pępek. Rankiem Roland wykorzystał informacje, które otrzymał od giganta. Kto by wątpił … Przebiegłość i podstępność nowego religijnego porządku świata przejęły naiwność i prostotę starożytnych tradycji. Następnego ranka Roland wykorzystał informacje, które otrzymał od giganta. Kto by wątpił … Przebiegłość i oszustwo nowego religijnego porządku świata przejęło naiwność i prostotę starożytnych tradycji. Następnego ranka Roland wykorzystał informacje, które otrzymał od giganta. Kto by wątpił … Przebiegłość i podstępność nowego religijnego porządku świata przejęły naiwność i prostotę starożytnych tradycji.
W Holandii, jak już wspomniałem, jest wiele legend o gigantach. W XVII wieku pewien domino Piccard zebrał znane mu opowieści ludowe i opublikował książkę. Niektóre z tych legend można przeczytać w wydaniu Friesland Folk Life from Ancient and Late Times z 1895 r. W. Dykstry („Uit Frieslands Volksleven van vroeger en later” 1895).
Oto kilka historii, które są szeroko znane w Holandii:
Niedaleko Rotterdamu znajduje się wzgórze Hilliger (Hillegaertsberg / Hillegersberg). Według legendy góra pojawiła się tam po potknięciu się olbrzymki o imieniu Hillegarde, która wysypała piasek z fartucha na ziemię. We Fryzji niektóre miejsca geograficzne również otrzymały nazwy od gigantów. Legenda głosi, że dwóch gigantów kopało kanał. Zmęczeni oparli się o kościół, żeby odpocząć. Ale pękł i rozpadł się. Potem oparli się o inny kościół. I ona też „chrząknęła” pod ich ciężarem. Słysząc ten hałas dochodzący z pękniętych i rozpadających się budynków, wykrzyknęli: „Wurge!” Od tego czasu kanał ten nosi nazwę Wurgevaart – Würge-channel. Mam powody, by sądzić, że giganci krzyczeli nie „vyurg”, ale „varge” lub „varga”.
Urok słów słowiańskich opiera się na zasadzie zastępowania samogłosek i zachowania grzbietu spółgłosek. Słowiańskie słowo „varga” teoretycznie dawno temu mogło mieć formę „vyurge”, ale w obu wersjach oznaczało to samo – „hałas”, „płacz”, „zamieszanie”. Wciąż znamy słowo „harfa żydowska” – czyli robienie czegoś hałaśliwego, głośna praca. Giganci zniszczyli dwa kościoły i wykrzyknęli „Co za zamieszanie!” = „O wurge!”. Nawiasem mówiąc, we Fryzji znajduje się wieś Warga (w miejscowym gwarze – Wergea), a jej nazwa również kojarzy się z gigantami.
Duzi ludzie po długiej podróży zmęczeni postanowili usiąść i odpocząć na łące. Były tak duże, że odstraszyły pasące się tam bydło. Krowy, owce, konie w panice zaczęły pędzić po okolicy w poszukiwaniu miejsca wolnego od olbrzymów do życia w trawie. Jaki hałas i zgiełk powodowały te zwierzęta! Od tego czasu miejscowość nazywa się Varga. To prawda, że Holendrzy mają inną wersję pochodzenia tych słów. Ale co im odebrać? Co więcej, żaden z nich nie mówi w językach słowiańskich…
Paradoks. W późnych opowieściach zachodnioeuropejskich – giganci, wszyscy jako jeden, źli lub kanibale. I tylko w starych kronikach wciąż można znaleźć prawdziwe historyczne dowody na istnienie dobrych, mądrych i dalekowzrocznych gigantów na ziemiach holenderskich.
W końcu historia gigantycznych władców i ich gigantycznych żon na ziemiach holenderskich zostaje przerwana. Co się im stało? Gdzie oni poszli? Dlaczego pozostali tylko w legendach? To pytania do osobnego, globalnego badania – „Gdzie zniknęli Słowianie z Europy Zachodniej?” Ale spróbuję (przynajmniej częściowo) odpowiedzieć – gdzie są holenderscy giganci. Najpierw opowiem wam legendę o tym, jak wymarli: giganci rzekomo odmówili zawarcia małżeństwa między sobą, zgodnie z radą swojego kawalera, pięćdziesięcioletniego króla Halichema, który miał rozmowną i nieczystą oblubienicę olbrzymkę.
Naprawdę go zirytowała. „Jeśli chcesz zachować swoją mądrość – odtąd nigdy nie wychodź za mąż” – zwrócił się do swoich ludzi. Olbrzymy z Limburga (a mówimy o gigantach z Limburga. Tak, tam, gdzie powstało słowiańskie miasto Falkenbürg) przestali brać sobie żony, przez co wymarli – opowiada legenda. (Źródło: Pieter Terpstra „Volksverhalen uit vroegere eeuwen” 1980). Rozmowna panna młoda to takie oderwanie się od prawdziwego problemu – giganci nie mogli znaleźć sobie pary, bo było ich coraz mniej. Ale dlaczego?
Zostali eksterminowani!
Czarny charakter Cezar chwalił się przed Senatem, że na okupowanych przez siebie terytoriach zabił milion ludzi, a kolejny milion sprzedał w niewolę. Ostatecznie Rzymianie zostali złamani i wysłani z powrotem do Rzymu. Ale najlepsi ludzie polegli w bitwach o wolność. Rzymskie niewolnictwo zostało zastąpione przez rzymskokatolicką doktrynę chrześcijaństwa o zniewoleniu duszy. I znowu wojna i walka o ogólne wartości i tradycje. Wielu nie mogło tego znieść i aby zachować swoją rodzinę, opuściło ziemie holenderskie lub na wschód do Hetytów, Hermondurów, Sueves lub na północ do Fryzów i Sasów.
I chociaż wszystkie kroniki zostały starannie zredagowane przez późniejszych „historyków” i kronikarzy, to dotarły do nas informacje o ludobójstwie ludności europejskiej na ich własnych ziemiach. Przejdźmy od legend do faktów historycznych. Kronika 1517 – Cornelius Aurelius „Die cronycke van Hollandt, Zeelandt ende Vrieslant, met die cronoke der bioscoppen va Uutrecht (Divisiekroniek) ”. (Źródło )
Jednak giganci Holandii nie zniknęli z dnia na dzień. Nadal istnieli i zachwycali rozpadającą się miejscową ludność. Księga zbioru legend (źródło: Pieter Terpstra „Volksverhalen uit vroegere eeuwen”, 1980) wspomina wydarzenie wyraźnie przedrukowane z XVII-wiecznej kolekcji olbrzymów zebranej przez księdza Pickarda. Informacja brzmi tak: „Mówią o szkieletach i niesamowicie dużych kościach, które zostały wykopane i niewątpliwie musiały należeć do gigantów”. I dalej: „W roku 1488 zostało obmyte (wodą) na Terschelling – wyspie w prowincji Fryzja, na północy kraju – ogromne ciało (reuzenlichaam), które zostało wypłukane z grobu przez powódź”. Oznacza to, że ludzie przypadkowo kopiąc w ziemi lub po niszczycielskich powodziach przez wiele lat z rzędu, wieki temu, natrafili na szczątki ludzkie o ogromnych (gigantycznych) rozmiarach!