Globalna Świadomość

”CYFROWA NEKROMANCJA” – GATES I MUSK BĘDĄ OŻYWIAĆ UMARŁYCH.

Zmarli zamienieni w czatoboty to nie jest opis pobocznego zadania z Cyberpunka 2077. Microsoft naprawdę zgłosił taki wniosek do urzędu patentowego. Czatboty z osobowością naszych bliskich to dość osobliwy pomysł.

Sam wniosek wygląda dość neutralnie. Ot, opisuje pomysł na ulepszenie czatbotów Microsoftu poprzez nadanie im cech wybranej osoby na podstawie danych głosowych, informacji opublikowanych w sieciach społecznościowych itd.

Dane pochodzące z sieci społecznościowych mogłyby być wykorzystywane do tworzenia lub modyfikowania specjalnego indeksu dotyczącego osobowości danej osoby – możemy przeczytać w streszczeniu patentu.

Czatboty zmarłych z ludzką osobowością.

Pomimo kontrowersji, które bardzo szybko mogą pojawić się wokół pomysłu Microsoftu, uważam zhumanizowanie programów, których głównym zadaniem jest wchodzenie w interakcje z żywym użytkownikiem, za doskonały pomysł. Moment, w którym nie będziemy w stanie odróżnić komputerowego asystenta od człowieka, będzie przełomowy dla całej branży elektroniki użytkowej.

Producenci sprzętu od lat bowiem pracują nad udoskonaleniem i uproszczeniem swoich interfejsów projektowanych z myślą o tzw. zwykłych użytkownikach. Rozwój Cortany, Alexy, Siri i Asystenta Google to najlepsze przykłady tego trendu. Nic więc dziwnego, że Microsoft chce pójść o krok dalej i umożliwić personalizację czatbotów na bazie osobowości, które dobrze znamy.

Pozostaje oczywiście pytanie, jak dobrze uda się taki program upodobnić do dobrze znanej nam osoby (albo do nas samych) na podstawie danych dostępnych w sieci. Microsoft nie sprecyzował również do kogo właściwie należeć będą prawa do spersonalizowanego indeksu osobowości i kto oprócz nas będzie mógł korzystać ze spersonalizowanego przez nas czatbota. Kwestia ta będzie niezwykle ważna chociażby w przypadku, kiedy osoba, na bazie której ulepszyliśmy sobie asystenta, umrze.

Z drugiej strony, zakładając, że ten sposób personalizacji stworzony przez Microsoft działałby doskonale, zapewne znalazłoby się bardzo wiele osób, które w ten sposób chciałyby stworzyć namiastkę bliskiej im osoby, która odeszła. W 2020 r. może brzmieć to jeszcze trochę absurdalnie, ale w dłuższej perspektywie wraz z dalszym rozwojem technologii? Być może czatboty personalizowane na podstawie osobowość zmarłych zastąpią tradycyjne seanse spirytystyczne.

Na dowód macie tu link do patentu na projekt.

Transfer umysłu i emulacja mózgu jak w Cyberpunk 2077.

Ray Kurzweil przewiduje, że już w roku 2045 możliwe będzie przeniesienie umysłu do komputera. Konieczne jest jednak opracowanie doskonałej symulacji pracy miliardów neuronów, czym zajmuje się m.in. projekt Blue Brain Project. W 2011 roku udało się stworzyć symulację około miliona neuronów i połączeń neuronalnych. Powstał wówczas odpowiednik mózgu pszczoły, ale w planach jest teraz stworzenie symulacji mózgu szczura. Co więcej, miliarder Dimitrij Ickow poprzez projekt „Inicjatywa 2045” chce stworzyć nie tylko cyfrowy backup umysłu, ale także stworzyć swoją fizyczną kopię w postaci robota.

Również Elon Musk pracuje nad połączeniem mózgu z komputerem, czego efektem jest Neuralink. Zapowiada, że w ciągu następnych 25 lat projekt zostanie zrealizowany, a nasze umysły trafią do sieci. Będzie można również zapisać swoje wspomnienia w formie cyfrowej.

W 2006 roku ukończono pierwszy etap poprzez stworzenie symulacji pojedynczej kolumny neuronalnej mózgu szczura (10000 neuronów i ok. 1000000 synaps). W 2011 roku stworzono symulację składającą się z 100 kolumn neuronalnych. Co odpowiadało wielkości mózgu pszczoły –przypomina biotechnologia.pl

Jak podaje Focus.pl, chętnych na transfer umysłu nie brakuje. Już 25 osób zdecydowało się powierzyć swoje mózgi firmie Nectome za cenę ok. 10 tysięcy dolarów. Mózg zostanie wyjęty za życia pacjenta, poddany konserwacji i przechowywany do momentu, gdy możliwe będzie przełożenie połączeń nerwowych na cyfrowy kod.

Czy firma spełni obietnice? Jak na razie zabezpieczyli mózg świni. Zrobili w sposób tak dokładny, że po powrocie do miękkiego stanu, organ zachował bez zmian całą strukturę synaps w najdrobniejszych detalach.

Pobranie mózgu to jednak niełatwa sprawa. Można to zrobić jedynie za życia pacjenta, ponieważ nie można przerwać ciągłości dopływu krwi. Bez tego mogłoby nastąpić obumarcie części neuronów i trwałe uszkodzenie. Zatem mózg pobieramy gdy serce jeszcze bije – wyjaśnia Focus.pl.

Portal biotechnologia.pl zwraca uwagę, że mapowanie mózgu człowieka jest jak na razie niemożliwe, bo nie znamy dokładnie jego budowy i nie rozumiemy ludzkich uczuć oraz emocji. Udało się jednak stworzyć kilka symulacji mózgu prostych zwierząt, np. w 1985 roku uzyskano mapę połączeń nerwowych nicienia C.elegans.

Przeniesienie mózgu do komputera – nieśmiertelność czy wieczne cierpienie?

Katarzyna Nowaczyk-Basińska z Instytutu Teatru i Sztuki Mediów na Wydziale Antropologii i Kulturoznawstwa UAM w Poznaniu w rozmowie z portalem Forsal powiedziała, że obecnie około 200 podmiotów rynkowych – od start-upów aż po jednostki badawcze – zajmuje się tematyką ludzkiej nieśmiertelności. Czy powinniśmy iść tą drogą? Focus zwraca uwagę, że nie wiadomo czy powielenie sieci neuronowej w formie cyfrowej odtworzyłoby świadomość, skopiowało ją, czy stworzyło inną.

Badacze zastanawiają się również, czy etyczne i konieczne jest tworzenie magazynów z umysłami do ożywienia jak Mikoshi z Cyberpunk 2077. Tam finalnie ta „twierdza danych” okazała się „więzieniem dusz”. Silverhand, gdy jego umysł trafia do nowego ciała, nazywany jest natomiast pasożytem, nowotworem, guzem i tasiemcem.

Czy chodzi jedynie o nieśmiertelność? Dr Kamil Szpyt (Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego) uważa, że nie mamy wyjścia i digitalizacja umysłu jest konieczna. W dobie intensywnie rozwijanej sztucznej inteligencji jedynym wyjściem jest „mind uploading”, by nie stracić przewagi i zachować resztki kontroli nad AI.

Exit mobile version