Filmy i seriale o obcych to dość popularne produkcje w w przemyśle artystycznym. Najpopularniejsze z nich to np. Obcy, Oni żyją, Faceci w Czerni. Są też produkcje bardziej komediowe i bardziej familijne, które dotyczą tematyki obcych jak np. serial ALF czy film ET.
Często filmy o obcych bazują jakoś tam na tle rzeczywistych historii ludzi, którzy twierdzili, że widzieli obcych. Żaden jedna nie dorównuje temu! Chodzi o tajemniczy film, który powstał w latach 90 i choć nie był sukcesem komercyjnym to zapisał w historii ludzi zainteresowanych UFO.
Jeden z najbardziej tajemniczych przypadków uprowadzenia przez kosmitów dotyczy na pewno Travisa Waltona. Facet w swojej książce szczegółowo opisał to, co stało się z nim w 1975 roku. Zaczęło się niewinnie, bo od wycinki lasu. Travis był drwalem, razem z paroma kumplami miał kontrakt na robotę.
Wieczorem 5 listopada grupa zauważyła tajemnicze, czerwone światło przebijające się przez korony drzew. Podjechali bliżej, Travis wysiadł z pick-upa, zobaczył latający spodek i…. zniknął. Spanikowani kompani ruszyli do pobliskiego miasteczka i zgłosili sprawę szeryfowi.
Fire in the sky to film z 1993 roku, który w bardzo ciekawy sposób opowiada ową historię Travisa Waltona. Odkopałem go z VHSowych gratów i kurde… ten obraz ma niezłego kopa. Charakteryzuje go nieśpieszne tempo oraz narracja (fabuła przybrała formę śledztwa) oraz arcymistrzowska, chłodząca zmysły końcówka.
Wielką zaletą Fire in the sky jest postawienie całej sprawy między dwiema zainteresowanymi stronami: kumplami, którzy zostają posądzeni o morderstwo, oraz Waltonem, który był na statku kosmicznym ufoków i doznał tamtejszych luksusów…tfu eksperymentów. Na konkretne fajerwerki trzeba jednak poczekać, ale kiedy już dochodzi do „wiadomo czego” kopara opada.
Obudził się na sali. Początkowo myślał, że to zwykła placówka medyczna, jednak szybko zauważył, że to coś zupełnie innego. Zrozumiał to gdy ujrzał trzy tajemnicze istoty. Były bardzo niskie i nie miały włosów. Mężczyzna był zaniepokojony, chciał uciec.
Dla koneserów tego typu produkcji smaczku zapewne doda fakt, że miał on zostać uprowadzony w obecności kolegów. Jako bezpośredni świadkowie, w toku natychmiast rozpoczętego śledztwa, zostali oni przebadani wariografem.
Badanie jednoznacznie wykazało, że opowiadając o zdarzeniu z udziałem niezidentyfikowanego statku, mówią prawdę. Po pięciu dniach od porwania Travis Walton odnalazł się i potwierdził słowa kolegów.
Życie Waltona od tamtej pory zmieniło się. Co ciekawe, bohater historii wraz z kolegami został po całej błazenadzie przebadany wariografem (niektórzy nawet dwukrotnie). Test został zdany, Walton nie kłamał, przyjaciele, którzy widzieli spodek też nie.
Kilka lat temu Walton miał okazję brać udział w programie „Chwila prawdy”. Gdy otrzymał pytanie dotyczące uprowadzenia, kiwnął głową i pewnie odpowiedział „Prawda”.
Przegrał sporą kasę i opuścił studio z poczuciem niesmaku. Czy drwal z Arizony faktycznie podał grabę kosmitom? Tego nie wiemy i się pewnie nie dowiemy. Ale film cholernie polecam. Kawał znakomitego s-f.
Skupia się on na wydarzeniach, które dotyczą człowieka, który twierdził, że został zabrany przez obcych i przeżył mroczne chwile. Mężczyzna wyznał, że jadąc ciężarówką ujrzał tajemniczy spodek, który wywoływał bardzo wysoki, nieprzyjemny dźwięk..
Wtedy mężczyzna wyszedł z pojazdu co zakończyło się tym, że nagle padł na niego potężny promień światła, a jego świadomość zanikła.
Oczywiście można powiedzieć, że mężczyzna całkowicie wymyślił sobie całą historię, jednak wszystko to jest bardziej skomplikowane bo ten człowiek podjął się nawet badania wariografem pod okiem ekspertów i co ciekawe wyniki pokazały, że mówi prawdę. I na podstawie tej historii powstał cały film…
Film z 1993 roku jest oparty na wspomnieniach z tej tajemniczej podróży, którą bohater opisał ze szczegółami w swojej książce pod tytułem The Walton Experience. Uprowadzenie to zdecydowanie jedna z najciekawszych pozycji w kategorii filmy o porwaniach przez UFO.
