PRÓBA ROZWIĄZANIA ZAGADKI ŚMIERCI ”SUPER ŻOŁNIERZA” – MAXA SPIERSA W POLSCE.
11 stycznia 2022JUŻ Z TYM NIE KRYJĄ – BESTIA W ONZ, MOLOCH W RZYMIE I SZTANISTYCZNA SZOPKA W KAPITOLU
13 stycznia 2022Czaszki o zmienionym kształcie znajdowane były na różnych szerokościach geograficznych, począwszy od Ameryki Południowej i Środkowej (Peru, Boliwia, Meksyk), przez Azję (Syria, Irak) i Afrykę (Sudan, Kongo) po Europę, gdzie takie znaleziska odkryto na terenie obecnej Rosji, Francji czy Malty.
Wydłużona budowa wynikała najczęściej z zabiegów przeprowadzanych na niemowlętach, których kościec jest jeszcze miękki i można go lekko formować. Zjawisko to wyglądało w ten sposób, że dzieci w wieku od 6 miesięcy do 3 lat zakładane miały bandaże i deseczki, które powodowały rozrastanie się czaszki w górę. Działanie takie było skuteczne, ale nie zmieniało ani gęstości kości, ani innych anatomicznych kwestii.
Dlatego tak wyjątkowe wydaje się znalezisko z Paracas w Peru, w którym szczegóły anatomiczne znacznie odbiegają od deformacji czaszek powodowanych z premedytacją, o czym w dalszej części tekstu.
Paracas to nazwa pustynnego półwyspu znajdującego się 200 km na południe od stolicy Peru, Limy. W roku 1927 miała miejsce ekspedycja pod wodzą Julio C. Tello, pierwszego archeologa pochodzenia indiańskiego, jednego z najznamienitszych archeologów, nazywanego ojcem archeologii peruwiańskiej.
Na miejscu odkryty został kompleks jaskiń, początkowo wziętych za twór naturalny, co po przeprowadzonych badaniach okazało się jednak przekłamaniem. Sieć podziemnych tuneli została wykuta w skale na głębokość ok. 8 m i służyła jako nekropolia. Na miejscu oczom badaczy ukazały się setki spreparowanych ciał. Zwłoki spoczywały w pozycji embrionalnej, znajdując się w plecionych koszach, w których schowane były skórzane worki.
Klimat suchy panujący na półwyspie pozwolił, aby znalezisko zachowało się w świetnym stanie, ujawniając bogate ubarwienie (ponad dwadzieścia kolorów) tkanin użytych do owijania pochowanych, do tego znalezione zostały przedmioty codziennego użytku: ceramika, złote ozdoby i wrzeciona w przypadku kobiet i sieci oraz broń w przypadku mężczyzn. Datowanie znaleziska metodą C14 określono na ok. 3000 lat. Co jednak okazało się największym zaskoczeniem? Był to kształt części czaszek nieboszczyków (od 5 do 10% nie wykazywała mechanicznych deformacji), podłużny wygląd odbiegał na pierwszy rzut oka od kształtu czaszki Homo sapiens.
W roku 2012, także na wybrzeżu Peru, znaleziono czaszkę, którą nazwano czaszką z Paracas numer 44 i na jej podstawie dokonano rekonstrukcji tego, jak mógł wyglądać jej właściciel. Waży ona 1,27 kg i jest o około 25% cięższa od czaszki przeciętnego mężczyzny (najcięższe znalezione w 1928 były cięższe aż o ok. 60%), ma pojemność 1500 cm³, czyli 20% więcej od czaszki zwykłej, brakuje w niej szwu strzałkowego łączącego dwie kości ciemieniowe, a który występuje u wszystkich przedstawicieli Homo sapiens. Czaszek takich od roku 1927 znaleziono już setki.
Ponadto czaszki te posiadały nienaturalnie duże oczodoły i dwa otwory w tylnej części czaszki (prawdopodobnie przebiegały przez nie naczynia krwionośne i nerwy) oraz bardziej masywne szczęki. Badania szczęki Paracas 44 przeprowadzone w roku 2014 po raz kolejny zaskoczyły, ponieważ niektóre segmenty DNA nie pasowały do ludzkiego, zawierały mitochondrialne DNA niewystępujące u naczelnych.
Oto co powiedział badacz tematu, raportujący wyniki badań genetycznych, Brien Foester: „Moim zdaniem to znaczy, że ludzie z kultury Paracas mogli być spokrewnieni z Homo sapiens, ale sami nie należeli do tego gatunku”.
Republika Południowej Afryki skrywa wiele tajemnic archeologicznych oraz ciekawych miejsc z nie do końca wyjaśnionym rodowodem, vide chociażby „ślad Goliata”, odcisk ogromnej stopy, mierzący 1,8 metra (właściciel takiej stopy musiałby mieć ponad 10 metrów wzrostu), odbity w skale, znajdujący się w rejonie New Scotland w prowincji Mpumalanga. Miejsce to samo w sobie jest częstą destynacją wycieczek, a wśród lokalnych społeczności miejsce uznawane jest za jedno z najświętszych w całym RPA.
Gigantyczny odcisk znajdujący się w regionie Mpuluzi często jest porównywany do zbliżonego wielkością śladu znalezionego na Sri Lance, nazywanego „odciskiem stopy Ateny”(„The footprint of Athen”). Także na terenie RPA w roku 1913 dwaj farmerzy natknęli się na nienaturalnie dużą czaszkę humanoida, obiekt zanieśli dyrektorowi muzeum w Port Elizabeth, Frederickowi Fitz Simonsowi, który zlecił dalsze badania. Czaszka była niekompletna, składała się z kości czołowej i ciemieniowej, miała część potylicy, jedną część skroniową i fragment żuchwy. Oszacowano, że czaszka należała do człowieka żyjącego od 30 000 do 10 000 lat temu.
Obiekt znaleziono w okolicy Boskop, stąd nazwa Człowiek z Boskop bądź Homo capensis. Kształt czaszki nie był podłużny, jednak czaszka na pierwszy rzut oka wyglądała na większą od ludzkiej; badania wykazały, że mózg właściciela musiał być o 30% (przy wzroście ok. 170 cm posiadał on mózg wielkości 1800 – 1900 cm3) większy od mózgu Homo sapiens. W 1923 r. słynny paleontolog Raymond Dart dokładnie opisał znalezisko sprzed dziesięciu lat i wykazał, że duży mózg u boskopów nie był wynikiem hydrocefalii. Podobne skamieliny znaleziono także w Tsitsikama (1921), Matjes River (1934), Fish Hoek and Springbrok Flats, Skhul, Qazeh, Border Cave, Brno, Tuinplaas i innych miejscach.
Temat powrócił wraz z książką wydaną w kwietniu roku 2008 przez dwóch neurologów, a jej tytuł brzmiał: „Big Brain: The Origins and Future of Human Intelligence”. Gary Lynch i Richard Granger, autorzy tytułu, wysnuli śmiałe tezy, a mianowicie, że człowiek z Boskop posiadał lepsze jakościowo czy bardziej złożone procesy myślowe. Wynikało to z większego objętościowo mózgu (jeśli Homo sapiens miał mózg większy od Homo erectus o ok. 350 cm3, to Homo capensis posiadał mózg o 400 cm3 większy od naszego) – istotne jest to, że silnie rozwinięte były płaty czołowe, o połowę większe od ludzkich, a to one odpowiadają za tzw. myślenie.
Według uczonych, po badaniach na komputerowych modelach sieci neuronowych, wspomnienia boskopów zawierały oprócz obrazów (jak jest zwyczajowo u człowieka) ponadto pamięć zapachu czy dźwięku, czyli byli w stanie zapamiętywać i odbierać świat bardziej szczegółowo.
Bardziej rozwinięte płaty czołowe wpływały też na kojarzenie, czyli np. dostrzeganie związków między zdarzeniami i faktami. To nie koniec, boskopowie posiadali coś w rodzaju multifunkcjonalności myśli, tj rozmawiając na jakiś temat, równolegle mogli rozwiązywać jakieś inne zadanie logiczne, skutkiem poszerzonej sieci neuronowej byłaby możliwość dostrzeżenia większej ilości potencjalnych rozwiązań.
Wydłużona czaszka była atrybutem kast rządzących, istniała jako uosobienie piękna, inteligencji i wielkości. Stan taki był nie bez przyczyny, gdyż osoby takie bądź ich potomkowie sprawowały zaszczytne urzędy. Wizerunki Echnatona, jego żony Nefretete oraz syna Tutenchamona także przedstawiają stożkowaty kształt głowy. Echnaton zreformował sztukę, nakazując kładzenie uwagi na realizm obrazów i narzucił wiernym monoteizm ukierunkowany na czczenie Słońca.
Sam faraon Echnaton był postrzegany jako zesłaniec z gwiazd, jego fizjonomia poza wydłużoną czaszką też odbiegała od wizerunku forsowanego dla głowy państwa (płaski brzuch, szeroka klatka piersiowa), przedstawiany był bowiem z wystającym brzuchem i wklęsłą klatką piersiową, przedstawiany był także często w towarzystwie rodziny, co wcześniej było postrzegane jak coś, co nie przystoi emanacji boskiej na Ziemi. Znalezienie jego grobowca potwierdziło spekulacje, gdyż czaszka w nim znaleziona miała kształt podłużny.
Nie jest to jedyny władca posiadający wydłużony kształt czaszki w historii, podobne były spotykane w kulturach Mezoameryki u Majów czy w kulturze Tihuanaco. Co się stało z humanoidami z naturalnie wydłużonymi czaszkami nie do końca wiadomo, jedna z teorii mówi, że większy mózg u takich istot potrzebował więcej energii i istoty takie nie były w stanie dostarczyć mu takiej ilości energii i przez to wyginęły.
Inna z teorii mówi o stopniowej redukcji genów spowodowanej mieszaniem się z innymi humanoidami. Być może w toku ewolucji natura wyparła takie rozwiązanie z toku historii bądź agresywny Homo sapiens przyczynił się do zagłady swoich kuzynów. Potencjalnych rozwiązań jest mnóstwo i być może z biegiem czasu dowiemy się, co stało się z istotami z wydłużonymi czaszkami.