AGENDA 2030 – NADCHODZI ŚWIATOWY NADZÓR KONTROLI ŻYWNOŚCI
23 października 2022DLACZEGO ”239” JEST NAJWAŻNIEJSZĄ LICZBĄ DLA ELIT ?
24 października 2022Duży australijski bank wdrożył system Green Social Credit Score, łączący ślad węglowy klienta z limitami emisji dwutlenku węgla.
Australijski Commonwealth Bank (CBA) nawiązał współpracę z Cogo, firmą zajmującą się rozwiązaniami do zarządzania emisjami, aby wprowadzić nową funkcję.
Summit.news donosi: Bank daje klientom możliwość uiszczenia „opłaty” w celu zrównoważenia ich śladu węglowego, powołując się na średnią 1280 kilogramów, co jest dalekie od „zrównoważonej” liczby 200 kilogramów.
Obliczany jest ślad węglowy danej osoby, a następnie przedstawiany jest „równoważny” wskaźnik, aby klient poczuł się winny, np. B. „Powalono 8 drzew”.
„Łącząc nasze bogate dane o klientach i wiodącą w branży zdolność CoGo do pomiaru emisji dwutlenku węgla, możemy zaoferować naszym klientom większą przejrzystość, aby mogli podejmować praktyczne kroki w celu zmniejszenia swojego śladu środowiskowego” – powiedział w oświadczeniu Angus Sullivan, dyrektor wykonawczy Grupy CommBank. .
Bank obiecał dopracować kalkulację, ile CO2 powoduje indywidualny zakup.
Chociaż początkowo przedstawiano je jako praktyczny sposób śledzenia swoich nawyków konsumpcyjnych i domniemanego wpływu na środowisko, niektórzy obawiają się, że takie systemy mogą pewnego dnia stać się obowiązkowe i nałożyć limity na zakupy klientów, które przekraczają ich „limit emisji”.
Jak już wspomnieliśmy, w kontekście blokad klimatycznych technokraci chcą wykorzystać histerię zmian klimatycznych do zwiększenia kontroli finansowej nad jednostkami.
Jedna z takich propozycji została przedstawiona w czasopiśmie naukowym Nature przez czterech „ekspertów środowiskowych” jako sposób na ograniczenie globalnej emisji dwutlenku węgla.
Każdemu wydano by „kartę certyfikatu węglowego”, która „skutkowałaby tym, że wszyscy dorośli otrzymaliby taki sam zbywalny certyfikat węglowy, który z czasem zmniejsza się zgodnie z krajowymi celami [węglowymi]”.
Autorzy dają jasno do zrozumienia, że program byłby „narodową polityką przymusową”.
Jednostki CO2 byłyby „odejmowane z osobistego budżetu przy każdej płatności rachunków za paliwo, olej opałowy i media”, a każdy, kto przekroczyłby limit, byłby zmuszony dokupić dodatkowe jednostki na osobistym rynku CO2 od tych, którzy mają nadwyżkę do sprzedania”.
Oczywiście bogaci mogliby z łatwością pozwolić sobie na offsety, a wielu z nich jest bezpośrednio inwestowanych w mechanizmy transakcyjne, na których opierałby się system.
Propozycja wyjaśnia, że sposób pomiaru spożycia jednostek węgla na podróż przez osobę działałby „w oparciu o śledzenie historii przemieszczania się użytkownika”.
Autorzy zauważają, że masowe przestrzeganie przepisów dotyczących blokowania COVID-19 nasmarowało płozy dla bardziej inwazyjnej tyranii i że „ludzie mogą być bardziej skłonni zaakceptować prześladowania i ograniczenia związane z PCA w celu promowania bezpieczniejszego klimatu”. .