TAJNE, PONADNARODOWE ELITY – Z KIM TAK NAPRAWDĘ PUTIN TOCZY WOJNĘ ?
25 października 2022WHO -”DO 2029 ROKU KAŻDY NA ZIEMI OTRZYMA CYFROWĄ TOŻSAMOŚĆ MEDYCZNĄ”
26 października 2022Jeśli chciałoby się zgłębić szereg działań medialnych mających na celu szeroko zakrojone fałszowanie rzeczywistości, poznać cały wachlarz tajników które oddziałują na odbiorcę celem manipulacji, jednym z przedmiotów służących jako materiał instruktażowy w tej dziedzinie może posłużyć film „Fakty i Akty”.
Tutaj zamiast pies merdać ogonem, ten ostatni macha psem, jak można odczytywać wraz z rozwojem akcji, od pierwszych słów filmu. Złowroga machina wpływania na opinię publiczną zdaje się odkrywać w nim przed nami swoje fałszywe oblicze pełne złożoności pozorowanych faktów istoty rzeczy zakrytych przed zwykłymi ludźmi.
Treścią fabuły filmu jest kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych w czasie której wychodzi na jaw skandal obyczajowy ówczesnego prezydenta starającego się o reelekcję. Grupa jego pracowników stara się upozorować wojnę z Albanią w celu odwrócenia opinii publicznej od jego aktu molestowania, przydając mu przy tym punkty poparcia.
Grupa prezydenta – niebojaźliwi, doświadczeni w bojach, doskonale wyszkoleni, wyrafinowani, skłonni podjąć się każdego zadania – nagiąć każdą zasadę moralną, byleby tylko wybronić swojego pracodawcę. I to, wbrew wszystkiemu im się udawało. Może nie w stylu „lądowania z telemarkiem”, lecz bardziej w stylu „operacja udana lecz pacjent zmarł”, jakby najpewniej w prawdziwym życiu jednak mogły się takie wydarzenia się potoczyć.
Stos w infantylny i naiwny sposób naginanych faktów przedstawionych na filmie mógł powodować na twarzy niektórych godny uśmieszek politowania w obliczu tak pokaźnej maskarady która z ledwością trzymała się całości, tak by nie być w rozsypce. Zwracam tu wagę na realizm przedstawionych wydarzeń w filmie. „Nie ważne jak leziesz, ważne żebyś doszedł”.
Wątpię w prawdopodobieństwa wystąpienia wydarzeń akurat przedstawionych na filmie, choć kilka aktów manipulacji dla pewnych faktów było bardzo prawdopodobnych. Skupimy się na ich większości z filmu, rozpatrując w kwestii zwykłego prawdopodobieństwa.
Pewne konkretne akty manipulowały faktami. Było ich mnóstwo, przy czym prawdziwych faktów tak naprawdę niewiele, bo zostały wykreowane. Reakcja opinii publicznej zagrzewa się po ujawnieniu faktu molestowania przez prezydenta, ale jak na nią oddziałuje spot kontrkandydata, mimo obracania tymi samymi faktami.
Wymyślonym pretekstem mającym odciągnąć opinię publiczną od sprawy molestowania była rzekoma próba przewiezienia przez Albańczyków na terytorium Stanów Zjednoczonych bomby walizkowej, w efekcie czego na granicy z Kanadą mają toczyć się walki. W konsekwencji powstaje wojna w studiu filmowym, dziewczynka w albańskiej wiosce, walki na granicy, zaginiony jeniec który zelektryzował całą Amerykę. „Pamiętamy slogany, nie wojnę” – to samo tyczy się obrazów wojny w mediach. Również tych sfingowanych, jak nie przeczy sama historia.
Film ukazuje jak w prosty sposób można manipulować przekazem. Brak nam albańskiej wioski? To ją wkleimy na niebieskim tle. Nie ma kota jakiego sobie producent zażyczył? Zastąpi go tymczasowo worek z chipsami. Pomijając fakt odbioru na filmie, że krótka migawka z biegnącą Albanką zaspokoi ciekawość widzów na front nowej wojny, co było wręcz zabawne, to jednak sam pomysł scenariusza przedstawionego w taki a nie inny sposób, 16 lat później, dzisiaj, może poważniej wzbudzać niepokój, a mianowicie, jak może przedstawiać się dzisiejszy świat?
Jakie obecnie istnieją możliwości medialnej manipulacji, i do jakiego stopnia są możliwe? Już historia filmu „Operacja Argo” opartego na faktach z 1979 roku (18 lat przed „Faktami i Aktami”) pokazała jak bardzo są one posunięte do przodu. Na fikcyjnym planie filmowym wszyscy z pasją i godnym podziwu zaangażowaniem zajmowali się tworzeniem tych wszystkich detali, mających tyle znaczeń w przekazie.
Nigdy nie zwykliśmy patrzeć na świat w takim kolorycie szczegółów, kto by pomyślał że rasa kota może mieć jakieś znaczenie, jego kolor; najdrobniejsze kwestie ubioru na których widok producent filmowy powie „szmira”; muzyka, teksty, nawet to czy kawałek jest stary, winylowy z lat 30tych, bo doda tego czegoś do nowej kompozycji po jego przerobieniu na rzekomy zbiór biblioteki kongresowej… Jaki to zabawny widok kiedy chór przestaje śpiewać fałszywe piosenki, kiedy w telewizji ukazuje się koniec fałszywej wojny. Ale grupa prezydenta z refleksem odbija piłeczkę.
Czy aby nie zostaliśmy sprowadzeni do poziomu „bydła”? Co my jako ludzie jeszcze możemy robić? Wykonujemy polecenia, biernie przyglądamy się jak wyniszczają nasze narody, nastawiamy rękę aby mogli nas „wyszczepić”, płacimy podatki, pracujemy, płacimy jeszcze większe podatki i nie kwestionujemy otaczającego nas świata, lub pisząc bardziej dobitnie, otaczającego nas „więzienia”, które nam konstruują od wielu dekad.
Ta bierność jest zaiste porażającą, ale wiadomo z czego wynika. Otóż jest to wynik destrukcyjnego działania mediów „głównego nurtu”. Tego ogłupiającego i uwsteczniającego „prania mózgu”. Dokąd nas to poprowadziło? Doprowadziło to naszą cywilizację na skraj przepaści, stoimy w obliczu wybuchu trzeciej wojny światowej. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że tylko garstka ludzi rozumie w jakim momencie historii znaleźliśmy się.
Natomiast cała reszta, no cóż, ogląda telewizor i wierzy we wszystko, co tam mówią.Ten powiedział to, a tamten powiedział coś innego. Kup to, a tamtego nie kupuj. Wierz tylko w to, co my ci powiemy, albowiem wszystko inne jest kłamstwem. To rób ale tamtego nie rób, mów to, ale tamtego już nie mów, gdyż to mowa nienawiści. Ubierz to, zjedz tamto, myśl tak i tak, tych toleruj a tamtych już nie toleruj. I tak dalej, i tak dalej.
Nowy „program dnia”, programuje się w umyśle odbiorcy. Zdradzę wam sekret, otóż sprowadzili nas do roli niewolników. Jesteśmy na tyle świadomi aby tymi niewolnikami być (pracować na nich), ale nie na tyle przebudzeni aby zrozumieć, że jesteśmy niewolnikami.
Oczywiście z wyłączeniem garstki osób przebudzonych, których całe szczęście nieustannie przybywa. Wiem o tym i jestem przekonany, że są osobami przebudzonymi, gdyby tak nie było, to najzwyczajniej w świecie by Was tutaj nie było. A teraz do meritum. „Oni” chcą nas zabrać ku trzeciej wojnie światowej. Ku wojnie, w której „chcą” udziału Europy, Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz Rosji i Chin. Nieoficjalnie mówi się, że tego typu plany miały swój początek już w ubiegłym wieku.
A tak naprawdę to od samego początku chodziło o konflikt z Chinami. Interesującym faktem, jest to, że druga wojna światowa zaowocowała powstaniem państwa Izrael, tego samego, które obecnie ma sprowokować trzecią wojnę światową ze swoim centrum na Bliskim Wschodzie.Ten nowy „chaos”, ta nowa „globalna pożoga”, doprowadziłaby „ich” do możności zaoferowania rozwiązania, które zapobiegłoby tego typu wojnom w przyszłości.
A zaznaczam, że działają oni wedle starej zasady, to znaczy: stwarzają problem, później następuje reakcja, tak aby ostatecznie zaoferować rozwiązanie, na problem, który sami wykreowali. Jest to wręcz „diaboliczna” metoda, ale jak widzimy nieustannie działa.Jestem pewien, że już domyślacie się czym byłoby to „zbawienne” rozwiązanie. Otóż jest nim „jeden globalny rząd”, jest nim „jedna globalna armia”, jest nim po prostu „nowy porządek świata”.
Świat bez państw, bez granic, bez narodów, bez historii, bez kultury, jeden wielki „zlepek wszystkiego”, i śmiałbym dodać „niczego”. Kolejna ważna kwestia, otóż „oni” rozumieją, że gdy ta trzecia wojna światowa się rozpocznie (ona w zasadzie już trwa, ale póki co głównie na płaszczyźnie handlowej i ekonomicznej), to rozpoczną się również masowe protesty na ulicach.
Dziś zatem wprowadzają prawa (także w Polsce rękoma posłów PiS, gdyż to oni rządzą w swojej większości), które zapobiegną tego typu protestom, lub pisząc wprost, zostaną one bezpardonowo spacyfikowane.
Reasumując, od wielu lat „aranżowany” jest poważny globalny konflikt, to jest trzecia wojna światowa, który jest tak zaprojektowany aby zmienić oblicze społeczeństwa, ponieważ nic nie zmienia społeczeństwa szybciej niż wojna. Spójrzcie tylko, co zrobiła z naszym narodem ta „psycho-pandemia” COVID-19. Ludzie dosłownie „oszaleli”, a to szaleństwo w wielu z nich pozostanie już na całe życie.
A podkreślam to była tylko „PLANdemia”, lub pisząc inaczej” „test na inteligencję”. Zatem, jakie spustoszenie poczyni realna wojna? To pytanie zawieszę w powietrzu.
Jesteśmy na krawędzi globalnej transformacji. Wszystko, czego teraz potrzebujemy to odpowiednio wielki kryzys, a wtedy narody zaakceptują Nowy Porządek Świata.”Coraz więcej osób nie jest w stanie racjonalnie obronić swojego stanowiska w kwestiach kontrowersyjnych, jedynie co potrafią to zmienić swoje zdjęcie profilowe na facebooku.