<p>Każda religia ma swój własny, unikalny pogląd na wszechświat i jego pochodzenie. Na przykład w chrześcijaństwie Bóg jest twórcą wszystkich rzeczy, w tym kosmosu. W islamie nieskończona przestrzeń jest również uważana za stworzenie Allaha. </p>



<p>W buddyzmie kosmos jest postrzegany jako nieskończona przestrzeń, w której wszystkie zjawiska są w ciągłym ruchu i zmianie. W hinduizmie opisuje się ją jako nieskończoną i wieczną i wierzy się, że wszystkie żywe istoty są z nią połączone.</p>



<p>Ogromny metalowy obiekt poruszał się przez nieskończoną ciemność przestrzeni. Jego kształt przypominał ogromne cygaro pokryte metalowymi płytami.</p>



<p>Kiedy astronomowie odkryli asteroidę 'Oumuamua w 2017 roku, byli zdumieni jej dziwnymi cechami. Obiekt ten był długi i wąski, jak cygaro, i poruszał się z prędkością, której nie można wyjaśnić grawitacyjnym wpływem słońca. Te czynniki sprawiły, że wielu naukowców uznało 'Oumuamua za sondę obcych.</p>



<p>„Oumuamua jest czymś wyjątkowym” – mówi profesor Uniwersytetu Harvarda Avi Loeb. „Nie możemy wyjaśnić jej kształtu i ruchu za pomocą naszych obecnych modeli dla asteroid i komet”.</p>



<p>Niektórzy eksperci spekulują, że 'Oumuamua może być szczątkami rozbitego statku obcych. Inni uważają, że może to być sonda wysłana przez inną cywilizację w celu zbadania naszej planety.</p>



<p>„Jeśli to rzeczywiście jest sonda, to możemy założyć, że została stworzona, aby badać naszą planetę” – mówi astrofizyk Avi Loeb. „Może szukają życia na innych planetach i chcą dowiedzieć się więcej o naszej planecie i jej mieszkańcach”.</p>



<p>Dlaczego więc asteroida z sondą nie miałaby być zwiastunem kosmicznego mega statku? Czy sonda nas znalazła, przeskanowała, a właściciele zareagowali na jej sygnał? Jedno wydarzenie następuje po drugim, przyczyna i skutek. </p>



<p>A swoją drogą, ludzie już wcześniej zauważali podobne „niemożliwe” asteroidy. Na przykład w 2017 roku widziano asteroidę o nazwie 2017 U1, która również miała nietypowy kształt i poruszała się z prędkością przekraczającą grawitacyjne oddziaływanie Słońca. Proszę zwrócić uwagę na rok obserwacji – 2017.</p>



<ul class="wp-block-list">
<li>4 lutego 2023 roku zestrzelono pierwszy niezidentyfikowany obiekt latający, podobny do balonu.</li>



<li>Od 10 do 11 lutego – drugi niezidentyfikowany obiekt latający został zestrzelony u wybrzeży Alaski.</li>



<li>12 lutego – kolejny: nad Jukonem w Kanadzie. A po tym – czwarty: na granicy z Kanadą w pobliżu jeziora Huron.</li>



<li>Drugie UFO było wielkości małego samochodu, leciało z prędkością 30-65 km / h, nie manewrowało i przypominało zachowaniem drona. Trzecie zostało opisane jako cylindryczne. Czwarty był ośmiokątny, z niezrozumiałymi nitkami zwisającymi z krawędzi. Tego samego dnia, kiedy czwarty niezidentyfikowany obiekt latający został zestrzelony nad Ameryką, kolejne UFO niespodziewanie odwiedziło przestrzeń powietrzną nad portem Qingdao w Chinach.</li>



<li>14 lutego na granicy Chin z Rosją mieszkańcy miasta Qiqihar zobaczyli na niebie łańcuchy poruszających się świecących kul, które na przemian błyskały i gasły.</li>
</ul>


<div class="wp-block-image">
<figure class="aligncenter is-resized"><img src="https://strefa44.pl/wp-content/uploads/2023/03/image-5-300x190.png" alt="" class="wp-image-22337" width="581" height="368" title=""/></figure></div>


<h3 class="wp-block-heading">Tajne dane Pentagonu na temat obcych ujawnione</h3>



<p>„Istnieje możliwość, że pozaziemskie statki-matki i mniejsze sondy mogą odwiedzać planety układu słonecznego” – powiedział Sean Kirkpatrick, główny ufolog Pentagonu, jak go nazywano. Jest on dyrektorem AARO, czyli All-domain Anomaly Resolution Office, utworzonego niedawno przez amerykańskie wojsko. </p>



<p>Nieco wcześniej w podobnym „ufologicznym” duchu wypowiedział się generał Glen VanHerck, szef Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej (NORAD). Stwierdził, że Pentagon nie porzuca wersji, że UFO lub UAP, w obecnej terminologii, zostały stworzone przez obcych.</p>



<p>Obecne teleskopy nie wykrywały „lądowania” obcych, ponieważ sondy są małe i odbijają niewiele światła słonecznego. Ale jedna z nich, jak się wydaje, mimo wszystko dała się złapać, jak się później okazało, wojsko, które odkryło obiekt, utajniło informacje dotyczące jego lotu. Według obserwacji Loeba i jego współpracownika Amira Siraja, 8 stycznia 2014 roku ciało o wielkości około metra i wadze około pół tony weszło w atmosferę Ziemi i jeszcze tego samego dnia wpadło do Oceanu Spokojnego w pobliżu Papui Nowej Gwinei.</p>



<p>Obiekt poruszał się dwukrotnie szybciej niż 'Oumuamua – z prędkością 216 000 kilometrów na godzinę. Dla meteorytów i asteroid krążących w Układzie Słonecznym taka prędkość nie jest typowa.</p>



<p>Naukowcy przedstawili swoje argumenty w artykule, który został wysłany do The Astrophysical Journal Letters, ale do publikacji nie doszło. Interweniowało United States Space Command (USSC), rzekomo dlatego, że Loeb i Siraj wykorzystywali dane z satelity szpiegowskiego Departamentu Obrony i stacji śledzących. Z ich pomocą wojsko kontroluje ruch rakiet balistycznych i rozpoznaje eksplozje jądrowe. Ujawnienie danych ujawniłoby możliwości systemu.</p>



<p>Ale nagle, na początku kwietnia 2022 roku, generał porucznik John Shaw, zastępca dowódcy USSC, wysłał do NASA specjalne memorandum, w którym przyznał, że naukowcy prawidłowo określili prędkość obiektu i że jego położenie wysokościowe – wraz z hiperboliczną trajektorią obiektu, niezaprzeczalnie wskazuje, że nie jest on lokalny, lecz międzygwiezdny. </p>



<p>Znane jest miejsce upadku obiektu, które Loeb, a teraz Kirkpatrick i kto wie, może całe AARO uważają za automatyczną sondę obcych. Pozostaje ją odnaleźć. Naukowcy określili obszar, na który zostanie wysłana ekspedycja: rozmiar 10 na 10 kilometrów nie jest aż tak duży, by skomplikować misję poszukiwawczą, a dodatkowo obiekt musi być magnetyczny, co ułatwi zadanie.</p>



<p>Poszukiwania będą odbywać się w ramach projektu badawczego „Galileo”. Sama wyprawa jest już w pełni finansowana.</p>



<p>Jednocześnie ma ona odnaleźć inne sondy – te, które wciąż znajdują się w przestrzeni kosmicznej i kryją się wśród licznych obiektów bliskich Ziemi. Planuje się ich szukać za pomocą obserwatorium Very C. Rubin, wyposażonego w szerokokątny teleskop odbijający, który od tego roku zacznie fotografować niebo z wysokiej góry Cerro Pachon w Chile.</p>

PENTAGON POTWIERDZA – ”ONI JUŻ CZEKAJĄ W NASZEJ PRZESTRZENI KOSMICZNEJ”
