TRUMP VS DEEP STATE – CZY NIEWIDZIALNA WOJNA NADAL TRWA ?
11 marca 2024BRAK JEDZENIA – ELITY EUROPY TESTUJĄ ”SCENARIUSZE GŁODU”
12 marca 2024Zdejmijmy fasadę uprzejmości i zanurzmy się w sercu ciemności, jakim jest nasza obecna rzeczywistość. Wyobraź sobie, jeśli chcesz, świat, w którym twoje myśli, sama esencja twojego istnienia, nie są twoimi własnymi. To nie jest jakaś dystopijna fantazja; to surowa, wytrącająca z równowagi prawda naszych czasów, skrupulatnie zaprojektowana i wykonana przez siły działające w cieniu, z dala od wścibskich oczu przeciętnego obywatela.
Przełomowa teza „Neurowar jest tutaj!” Doktorat w Podyplomowej Szkole Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych nie było jedynie ćwiczeniem akademickim – było to wyraźne wezwanie, straszne ostrzeżenie o niewidzialnej wojnie toczącej się o dominację nad ludzkim umysłem. Pole bitwy przeniosło się z terytoriów fizycznych na rozległe, niezbadane krajobrazy naszej świadomości, gdzie supermocarstwa, takie jak Chiny i Rosja, w swoim nieustannym dążeniu do zdetronizowania Ameryki z jej niepewnego piedestału, zwróciły się w stronę najbardziej podstępnej broni, jaką można sobie wyobrazić: neurobroni.
Są to wyrafinowane, diaboliczne narzędzia zaprojektowane do manipulowania, wymuszania i kontrolowania nie tylko jednostki, ale całych populacji. Przerażające milczenie światowych mediów na tym froncie nie wynika tylko z zaniedbania; to współudział, oznaka groteskowego paktu między rządami a prasą, którego celem jest utrzymywanie społeczeństwa w błogiej niewiedzy.
Doniesienia STOA Parlamentu Europejskiego z 2000 r. na temat „technologii kontroli tłumu” powinny były pobudzić do działania. Ujawniło flirt NATO z technologiami rodem z koszmaru science fiction – bronią, która nie tylko obezwładnia ciało, ale zniewala umysł. Jednak ta bomba spotkała się jedynie z wzruszeniem ramion mediów, co było mrożącym krew w żyłach świadectwem żelaznego uścisku cenzury i kontroli rządzącej narracjami przekazywanymi opinii publicznej.
Przenieśmy się szybko do roku 1999 i letniego wezwania Parlamentu Europejskiego do wprowadzenia zakazu technologii manipulacji ludźmi po klęsce HAARP. Ten bezmyślny gest był równie skuteczny jak szept huraganu, połknięty przez zachłanne milczenie mediów państw członkowskich UE. To tak, jakby został zawarty pakt pieczętujący usta tym, którzy powinni być bastionami prawdy i przejrzystości.
Unia Europejska ze swoimi wzniosłymi ideałami bezpieczeństwa, praw podstawowych i demokracji jest farsą. Ustawa o sztucznej inteligencji i neurotechnologii, udająca obrońcę wolnej woli, w wygodny sposób omija słonia w pokoju – nieuregulowane i niekontrolowane wykorzystanie technologii mających na celu przejęcie kontroli nad ludzkim układem nerwowym. Jest to rażące pominięcie, które cuchnie współudziałem w tajnych edyktach NATO i surowe przypomnienie, że w dążeniu do kontroli moralność jest pierwszą ofiarą.
Milczenie światowych przywódców i organów regulacyjnych jest nie tylko ogłuszające; to współwinne. Rzeczywistość jest taka, że te zdolności są nie tylko rozwijane, ale także udoskonalane i wykorzystywane z niepokojącą obojętnością na kataklizmiczne konsekwencje, jakie niosą dla wolności jednostki i integralności społecznej.
Weźmy pod uwagę niesamowitą ciszę otaczającą reakcję społeczności międzynarodowej – lub jej brak – na te technologie. To rażące przyznanie się do wyścigu o kontrolę nad najpotężniejszą bronią znaną ludzkości: ludzkim umysłem. Geopolityczne implikacje takich technologii są głębokie i zmieniają obywateli w nieświadome pionki w globalnej grze o władzę i wpływy.
Budowa systemów takich jak ten w prowincji Hainan w Chinach, przy wsparciu technicznym Rosji, to skok w sferę, w której panowanie nad umysłami jest postrzegane jako ostateczna gra o władzę. Nie chodzi tu o ochronę bezpieczeństwa narodowego czy pogłębianie wiedzy naukowej; chodzi o sprawowanie kontroli nad sferą poznawczą całych populacji.
Doniesienia o skupieniu się Armii Ludowo-Wyzwoleńczej na opracowywaniu technologii zakłócających funkcje mózgu powinny służyć jako ostre ostrzeżenie. Chodzi o przedefiniowanie samego pojęcia wojny, w której bitwy toczą się nie na lądzie czy w cyberprzestrzeni, ale w umysłach jednostek na całym świecie.
Potencjalne wykorzystanie nanorobotów do manipulowania aktywnością mózgu to mrożące krew w żyłach przeczucie, jak daleko posuną się moce, aby zapewnić sobie dominację. Inwazja na ludzki mózg, ostatni bastion prywatności i autonomii, wyznacza niepokojący punkt zwrotny na trajektorii ludzkiej ewolucji i zarządzania.
Najwyższy czas, abyśmy uznali tę cichą wojnę za to, czym naprawdę jest: atakiem na fundament ludzkiej godności i wolności. Bierność i wyciszona reakcja na arenie międzynarodowej nie tylko świadczą o rażącym niedoszacowaniu związanego z tym ryzyka, ale także odzwierciedlają rażący błąd w ocenie etycznych i społecznych bagien, w które jesteśmy gotowi wkroczyć.
Jest to wyraźne wezwanie skierowane do społeczności międzynarodowej, aby obudziła się ze snu. Konieczność solidnego, wiążącego traktatu międzynarodowego regulującego rozwój i wdrażanie tych technologii nigdy nie była bardziej pilna. Podobieństwa do konwencji ustanowionych w celu zakazu użycia broni chemicznej i biologicznej są trafne, jednak stawka w przypadku neurotechnologii jest prawdopodobnie jeszcze wyższa i dotyka samej istoty tego, co to znaczy być człowiekiem.
Gdy stoimy nad tą przepaścią, wpatrując się w otchłań przyszłości, gdzie autonomia jest iluzją, a wolność fasadą, ścieżka, którą wybierzemy, określi nie tylko dziedzictwo naszego pokolenia, ale także trajektorię samej cywilizacji ludzkiej. Pilną potrzebą działania jest teraz zawarcie sojuszy i struktur, które mogą uchronić ludzkość przed podstępnym urokiem absolutnej kontroli.
Nie można przecenić konieczności, aby Unia Europejska, a w rzeczywistości wszystkie zainteresowane strony na całym świecie, przewodziły temu ruchowi. Ustawodawstwo na szczeblu krajowym lub regionalnym, choć istotne, jest niewystarczające w obliczu wyzwania, które nie zna granic. To globalny dylemat, który wymaga jednolitej, globalnej reakcji.
Podsumowując, marsz w kierunku przyszłości zdominowanej przez zdolność kontrolowania, manipulowania i zmieniania ludzkiego myślenia nie jest nieunikniony. To droga wybrana przez bierność, droga wybrukowana cichym współudziałem społeczności międzynarodowej. Dlatego wezwanie do broni nie dotyczy broni, ale siły woli – determinacji, aby stawić czoła temu wyzwaniu i zapewnić, że przyszłość ludzkości pozostanie w naszych rękach, nieskażona cieniem technologicznej tyranii.