ZNAMIĘ BESTII CZY LICZBA CZŁOWIEKA ? OSTATECZNE ROZWIĄZANIE TAJEMNICY LICZBY 666.
23 marca 2021WYMAZYWANIE HISTORII – BROŃ, KSIĄŻKI I INSTRUMENTY MUZYCZNE GIGANTÓW Z TARTARII.
24 marca 2021Narodowy Spis Powszechny rusza 1 kwietnia. Ale to wcale nie znaczy, że już wtedy urzędnicy rozejdą się po całej Polsce, by przeprowadzać wywiady z obywatelami naszego kraju.
Na początek działać będzie tylko tzw. samospis, czyli formularz w internecie. Będzie można tam samodzielnie dokonać spisu. Tak niewolniku, system chce abyś sam dobrowolnie wyspowiadał się ze wszystkiego na swój temat. Polacy, którzy nie zrobią tego w sieci, zostaną odwiedzeni przez rachmistrzów spisowych. A ci dopiero są w fazie szkoleń i egzaminów. Chętnych do zbierania danych nie zabrakło.Zobacz także: Spis powszechny. Jak można się spisać? „Zachęcamy do korzystania z internetu”
„Rekomendowana przez Centralne Biuro Spisowe liczba rachmistrzów, którzy powinni być zaangażowani w prace na rzecz spisu powszechnego wynosi blisko 16 tys. Zgłosiło się prawie 2 razy więcej kandydatów” – informuje nas biuro prasowe Głównego Urzędu Statystycznego. To właśnie GUS odpowiada za spis powszechny. Czyli ponad 30 tyś nadzorców systemu ruszy na łowy i skrupulatnie zbada i zmierzy stan posiadania każdej z owiec.
Szkolenia rachmistrzów potrwają do 27 marca, po nich kandydaci będą musieli zdać egzamin teoretyczny. Dopiero wtedy podpiszą umowy z wojewódzkimi oddziałami GUS i ruszą „w teren”.
Cudzysłów o tyle nieprzypadkowy, że GUS stawia przede wszystkim na internet i telefon. Do tych, którzy nie spiszą się sami, będą kierować rachmistrzowie.
Przy niewielkim zagrożeniu epidemicznym urzędnicy zostaną w pełni zabezpieczeni odpowiednimi środkami ochrony osobistej, niemniej możliwość prowadzenia wywiadów bezpośrednich rozważana będzie tylko w szczególnych przypadkach i okolicznościach.
– informuje Główny Urząd Statystyczny.
Jeśli respondent będzie chciał potwierdzić tożsamość rachmistrza, będzie mógł poprosić go o numer legitymacji służbowej, a następnie samodzielnie zweryfikować go w GUS.
Owco, spisz się sama
GUS apeluje do Polaków, by zdecydowali się na samospis internetowy. To znacznie przyspieszy całą procedurę, która ze względu na pandemię i tak została wydłużona.
Pierwotnie bowiem Narodowy Spis Powszechny miał trwać przez cały drugi kwartał. W Sejmie jest już jednak nowelizacja ustawy, która zakłada wydłużenie go do końca września.
W GUS wiedzą, że zdecydowana większość Polaków nie spisze się samodzielnie. Ma bowiem doświadczenie z zeszłorocznego spisu rolnego. Tam internet wybrało ledwie około 20 proc. respondentów.
O co zapyta nadzorca systemu?
Znamy już listę pytań, które znajdują się w kwestionariuszu. Wywiad będzie podzielony na dwie zasadnicze części – kwestionariusz mieszkaniowy i osobowy.
W pierwszej rachmistrz zapyta o to, ile pokoi mamy w mieszkaniu, jak dawno budynek został oddany do użytku oraz jakim paliwem jest ogrzewany nasz dom. Do tego wszystkie kwestie właścicielskie, doprowadzenie kanalizacji czy instalacji gazowej oraz liczba osób mieszkających pod danym adresem.
Druga część jest indywidualna dla każdej spisywanej osoby. Każdy z domowników będzie musiał odpowiedzieć na pytania dotyczące relacji rodzinnych, wykształcenia, wykonywanego zawodu czy migracji. Za dzieci odpowiedzą ich opiekunowie.
Będą też bardziej wrażliwe pytania, na przykład dotyczące ewentualnych niepełnosprawności czy wyznania, w którym wychowuje się dzieci.
Szczegółowa lista pytań dostępna jest pod tym adresem.
Rachmistrz nie zapyta o nasz stan posiadania. Nie będzie chciał wiedzieć, ile zarabiamy ani jakim majątkiem dysponujemy. Z tego więc „spowiadać” się nie trzeba. Tego za nich dowie się system który pozwoli władzy na wgląd do twojego konta bankowego w celu monitorowania przepływu twoich pieniędzy.
Przygotuj numer niewolnika.
Nie wszyscy domownicy muszą być obecni w mieszkaniu podczas wizyty (lub telefonu) rachmistrza. Wystarczy w zasadzie jeden z domowników, który może odpowiedzieć na pytania w imieniu każdego z nich.
Co jednak istotne, konieczny będzie w tym przypadku numer PESEL wszystkich mieszkańców domu. Bez tego nie da się przeprowadzić spisu.
Jeśli ojciec rodziny będzie więc chciał dokonać spisu w imieniu wszystkich domowników, to musi znać PESEL nie tylko swój, ale również żony, dzieci oraz matki lub teściów, o ile mieszkają wspólnie.
W innym przypadku rachmistrz będzie musiał dzwonić kilkukrotnie. W tym roku spis będzie się odbywał za pośrednictwem specjalnej aplikacji, która po prostu nie zezwoli na wykonanie spisu bez numeru PESEL. Chyba że mowa o cudzoziemcach.
Przypomnijmy, że udział w spisie jest obowiązkowy. Jeśli obywatel nie będzie chciał odpowiadać na pytania obcej osoby, pozostaje mu samospis internetowy. Brak udziału może oznaczać grzywnę, którą indywidualnie wymierzy sąd. Może ona wynieść nawet 5 tys. zł.
Powstaje pytanie po co GUS zbiera informacje o wielkości twojego mieszkania i pyta o relacje z bliskimi ? czy nie jest to pospolity spis bydła przed nadejściem nowych czarnogłowych panów na tereny przyszłej ”Nowej Jerozolimy” ?
W ten sposób przechodzimy do kolejnego niewygodnego tematu. Co się dzieje z lasami w Polsce ?
PRZERAŻAJĄCA MAPA. TAK WYTNĄ NAM POLSKĘ
Inicjatywa Lasy i Obywatele przełożyła na interaktywną mapę dane Lasów Państwowych o trwających i planowanych wycinkach. I ręce opadają. Oczywiście na ogólnym zdjęciu punkty są większe, więc aż taka powierzchnia Polski wycięta nie będzie. Ale jak widzicie na kolejnych foto – nawet przy przybliżeniu skala wycinki jest ogromna. Pokazuję to na przykładach okolic m.in. Warszawy, Łodzi, Włocławka, Białegostoku i Puszczy Noteckiej.
Źródłem do przygotowania mapy był Bank Danych o Lasach i umieszczone w nim informacje z tzw. Planów Urządzenia Lasu, które udostępniono w styczniu. Każde z 430 nadleśnictw w kraju przygotowuje taki plan raz na 10 lat. Choć jego konsultacja są obowiązkowe, wie o nich garstka osób.
Leśnicy mają strony internetowe, konta na Facebooku, Instagramie, Twitterze, kanał na youtube i spotify, zatrudniają grafików i biuro prasowe. a nie potrafią poinformować społeczeństwa o konsultacjach społecznych dotyczących lasów – zauważa w rozmowie z „Wyborczą” Marta Jagusztyn, pomysłodawczyni mapy zajmująca się badaniami i ewaluacją międzynarodowych programów rozwojowych.Twórcy mapa podkreślają, że jest ona „tak dobra, jak dostępne dane”.
I wyjaśniają, że z powodu opóźnień w publikowaniu informacji część z wycinek na mapie została już przeprowadzona.
„Na dziś nadleśnictwa mają przekaz dnia by zestawiać naszą mapę ze zdjęciami satelitarnymi i pokazywać rzekome zbytnie uproszczenie. Odpowiadamy, że całe potrzebne info na mapie jest, zakładamy, że użytkownik potrafi czytać i że takiej mapy raczej nie da się zrobić lepiej, a już na pewno nie na tych danych. A mapę satelitarną podłączymy na dniach, dla pełnego obrazu i by leśnicy nie czuli się źle”
– dodają Lasy i Obywatele na swym fanpejdżu.
Warto dodać, że na stronie inicjatywy umieszczono też inne przydatne informacje. To:
- Mapa (głównie oddolnych) inicjatyw mieszkańców, którzy połączyli siły, by bronić lasów przed wycinką. Na razie jest na niej ponad 130 punktów, ale każdy może zgłaszać kolejne.
- Biblioteka z „leśnymi” podręcznikami on-line, które można pobrać za darmo.
- Różne petycje ws. obrony lasów przed wycinką, które czekają na Twój podpis.
- Informacje na temat tego, w jaki sposób każdy i każda z nas może włączać się w działanie na rzecz lasów.
A dlaczego warto to zrobić? Zajmują blisko 30% powierzchni Polski. Pełnią ważne funkcje przyrodnicze, społeczne i gospodarcze. Produkują tlen, regulują obieg wody, chronią gleby, są bezpiecznym domem dla roślin i zwierząt. Obniżają poziom hałasu, oczyszczają powietrze ze szkodliwych substancji, łagodzą skutki klęsk żywiołowych. Są miejscem dostępnym dla każdego i każdej z nas (…). Niszcząc lasy dużo mocniej odczujemy negatywne skutki coraz szybciej następujących zmian klimatycznych.
Temat Lasów Państwowych wraca co kilka miesięcy. Za każdym razem z przekazem, że oto rząd ma niecne zamiary i realizuje je w tajemnicy przed opinią publiczną. Ostatnio tygodnik “wSieci” przypomniał historię sprzed kilku lat, według której rząd PO chciał sprzedać zarządzającą 7,6 mln hektarów polskich lasów jednostkę, by pieniądze przeznaczyć na odszkodowania dla Żydów za utracone w naszym kraju mienie.
Czemu po co i na czyje zlecenie powstał taki proceder? Nasz kraj i tak posiada bardzo słabej jakości powietrze, czy ta wycinka jest prowadzona pod przyszłe manewry wojenne ?