REŻYSER JAMES CAMERON ODKRYWA ”ZAGINIONY GRÓB RODZINY JEZUSA” – CZY MESJASZ MIAŁ SYNA ?
6 lipca 2021NAGRANIA NASA – HUMANIODALNE ISTOTY NA POWIERZCHNI MARSA.
8 lipca 2021Żyjemy w czasach, kiedy zjawiska nadprzyrodzone są albo wypierane przez materialistyczne społeczeństwa, albo w skrytości wciąga się je w strefy duchowo niebezpieczne (masoneria), co pociąga za sobą występowanie bardzo groznych zjawisk. W USA sprawa jest o tyle „lepsza”, że więcej ludzi jest świadomych nie tylko zagrożeń, ale i prawdziwych przypadków, gdzie ludzie znikają w tajemniczych okolicznościach ! Prezentuję państwu nadzwyczajny materiał, który był wynikiem pracy amerykańskiego policjanta.
W obecnych czasach fałszu i politycznej poprawności, rzadko znajdzie się osoba godna zaufania, która prowadzi badania w strefie zjawisk anomalnych. Zorganizował zespół badaczy (również oficerów) i z profesjonalnym podejściem rozpoczął kilkuletnie dochodzenie, i jak państwo zobaczą, nie byle jakie ! Mowa tu o byłym policjancie Dawidzie Paulides.
Przed wkroczeniem w świat zjawisk paranormalnych i Wielkiej Stopy pracował jako detektyw różnego rodzaju przestępstw, wielorakich wydziałach, w jednostkach specjalnych SWAT i narkotykach (Vice). Zakres materiału jaki przebadano w związku z tajemniczymi zniknięciami ludzi, obejmował gigantyczne bazy danych z całych stanów USA ! To co wykryto może być również zaliczone do zaginionego świata starożytnej cywilizacji Noego ! Może, ale nie musi !
Na podstawie tysięcy znalezisk archeologiczno geologicznych, ogromna liczba badaczy jest przekonana, że potop miał miejsce około roku 3000 p.n.e., więc nie jest to wcale okres tak odległy, by nie mogły jakieś inne, nieznane formy życia, przetrwać do naszych czasów. Zespół dochodzeniowy pod przewodnictwem Paulidesa, poszedł tropem niewytłumaczalnych zagadek oraz często ukrywanych i nierozpoznanych zjawisk w narodowych parkach USA.
Tak jak w książce „Polowanie na Skinwalkera”, tak i w przypadkach badanych przez Paulides’a „hipoteza pozaziemska” tajemniczych fenomenów poddawana jest w wątpliwość, choć się jej nie wyklucza. Możliwe że mamy tu do czynienia z istotami z wymiarów równoległych, czymś/kimś podobnym do stworzeń opisywanych w indiańskich legendach, pochodzących z innych wymiarów, znanych jako „tricksters” lub „skinwalkers”, które w USA i Canadzie należą do świata mrocznych opowieści.
Jeżeli lubią państwo filmy sensacyjne, to wykład ten, w pewnym sensie, jest czymś bardzo podobnym, z tym że, opowiada o sprawach PRAWDZIWYCH ! Badania Paulidesa trzeba określić jako ekstremalnie interesujące i godne zaufania. Widać, że w USA ciągle jeszcze działa prawo, że instytucje rządowe, chociaż mogą kręcić, to do jakiegoś stopnie można od nich egzekwować przepisy, a kongresmeni (odpowiednik posła na sejm) nadal robią coś dla społeczeństwa !
WIELKA STOPA – Zaginiona rasa przed lub po potopowa ?
Wielka Stopa opisywana jest jako potężna (od 2 do 3 metrów wysokości), dwunożna, człekopodobna istota bez ogona, pokryta gęstym i krótkim futrem, którego kolor może być zmienny od czerni do rudego brązu (także jasny i srebrzysty). Ma głowę podobną do głowy goryla, z niskim czołem i dużymi oczami, wydaje jakieś głosy i wydziela silny, nieprzyjemny zapach.
Najprawdopodobniej jest wszystkożerny. Zamieszkuje bardzo słabo zaludnione lasy górskie, a najwięcej świadków spotkało go od 1958 w górach północnej Kalifornii. Informacje o istnieniu wielkiej człekokształtnej istoty pochodzą także z Ameryki Południowej i Azji (Yeti). Pierwsi biali osadnicy w Ameryce Północnej słyszeli od Indian opowieści o „leśnym człowieku”, kradnącym im zapasy. Znane są indiańskie rzeźby kamienne i drewniane maski, przedstawiające głowy, podobne do małpich.
Jedno z plemion wybrało „Wielką Stopę” jako zwierzę totemiczne. W 1811 w Górach Skalistych zauważono ślady „Wielkiej Stopy” odbite w śniegu. W 1893 Theodore Roosevelt opublikował zasłyszaną historię o „tajemniczej leśnej istocie”. W 1924 kilku górników twierdziło, że zostali zaatakowani przez grupę „wielkich małp” (miejsce zdarzenia nazwano „Ape Canyon„, „Małpi Wąwóz”).
W latach 40. i 50. innych kilkunastu świadków stwierdziło, że widziało „Wielką Stopę”. 20 października 1967 Roger Patterson i Robert Gimlin w Bluff Creek (Kalifornia) po raz pierwszy sfilmowali legendarną istotę, film po zastosowaniu cyfrowej obróbki okazał się być sensacyjny, jednak samo „zwierzę” jest sfilmowane z dużej odległości, co krytycy wykorzystali w swoich negacjach.
W roku 1968, w Idaho znaleziono sierść, której nie można przypisać do żadnego znanego gatunku zwierząt. (Jednak nie można stwierdzić, czy włosy znalezione w Idaho należą do „Wielkiej Stopy”, gdyż występuje brak włosów bez wątpienia należących do tej istoty, z którymi można by je porównać. Nie przeprowadzono badań DNA znalezionych w Idaho włosów. Może nie chciano ?) Z kolei Yeti to nazwa mitycznego przedstawiciela niezidentyfikowanego gatunku zwierzęcia lub człowieka, występującego w odludnych, wysokogórskich rejonach Himalajów (Indie, Nepal, Tybet, Bhutan) oraz Syberii.
Tajemnicze istoty były kilkunastokrotnie obserwowane przez zachodnich podróżników himalaistów, znacznie częściej jednak zauważano przypisywane im odciski stóp na powierzchni śniegu. Zoologowie po raz pierwszy dowiedzieli się o przypuszczalnym występowaniu takiego stworzenia w 1832 roku. Anglik B.H. Hodgson pisał wtedy, że jego miejscowi tragarze uciekli wysoko w górach przed dużą, przypominającą małpę istotą.
On sam jednak jej nie widział. Na podstawie opisów tubylców, analizy odkrytych śladów oraz relacji z obserwacji, yeti można scharakteryzować jako dużą, dwunożną istotę, o postawie wyprostowanej, silnie owłosioną lub raczej pokrytą futrem, zbliżoną wyglądem do niedźwiedzia, wielkiej małpy człekokształtnej czy wręcz, co trzeba podkreślić, do istoty ludzkiej.
Niekiedy mowa jest o zbliżonej do ludzkiej budowie twarzy i łap (dłoni). 4 listopada 1979 polska ekspedycja atakująca zimą szczyt Lhotse kierowana przez Andrzeja Zawadę znalazła w śniegu ślady przypisywane yeti, a Jerzy Surdel jako pierwszy w historii himalaista zdołał je sfilmować. 20 października 2008 japońska ekspedycja badająca ślady Yeti w Nepalu odkryła i udokumentowała odcisk stopy w śniegu, który kształtem przypominał stopę ludzką, lecz miał 20 cali długości czyli około 51 cm.
Belgijski kryptozoolog Bernard Heuvelmans uważał yeti za żyjący gatunek wielkich małp człekokształtnych z rodzaju Gigantopithecus, znanych z wykopalisk w Azji Południowej i Wschodniej z okresu od 5 milionów do 100 tys. lat temu i nadał mu hipotetyczną nazwę łacińską Dinopithecus nivalis.
Ze względu na posiadanie przez Rosję niebotycznie wielkich obszarów leśnych, rosyjskim odpowiednikiem amerykańskiej Wielkiej Stopy jest Ałmas. Kolejny raz uznaje się je za prymitywne humanoidalne „zwierzę”, rzekomo zamieszkujące tereny Mongolii i Syberii, choć niektóre relacje pochodzą nawet z Kaukazu.
Ałams ma mieć czerwonawą sierść, wydłużoną głowę i wystającą szczękę, w pewnym sensie podobnie, jak w przypadku części szczęk czaszek odnajdywanych na terenach Paracas (O czym było pisane w innym opracowanu). Pierwsze wzmianki o tym stworzeniu pochodzą z XV wieku, kiedy to Johann Schiltberger, bawarski podróżnik opisał je tak:
„W górach żyją dzicy ludzie, zupełnie różni od nas. Ich ciała pokryte są sierścią, tylko dłonie i twarze pozbawione są tych włosów. Istoty te biegają po wzgórzach jak zwierzęta, żywiąc się liśćmi, trawą i wszystkim, co uda im się znaleźć w lesie„
Świadkowie dodają jeszcze, że Ałams ma większą trzewioczaszkę od mózgoczaszki. Mają się poruszać na dwóch nogach, a ręce sięgają im do kolan. Wyraża się poglądy, że w sprawie Wielkie Stopy istnieje więcej „argumentów” przemawiających za tym, że jest to tylko cywilizacyjne lub historyczne „urojenie”.
Sceptycy głoszą, że nie znaleziono żadnych skamieniałości „Wielkiej Stopy”, czy jego potencjalnych przodków w Ameryce Północnej, lub gdziekolwiek, co jest wysoce ryzykownym twierdzeniem. Istnieją liczne dowody, że ogromne ludzkie, bądz ludzko podobne kości i szkielety, są trzymane w ukryciu przed opinią społeczną.
Do sprawy enigmatycznego owłosionego humanoida dochodzą rezultaty prac badawczych prawdziwego Indiany Jonesa Theodore Morde, który twierdził że w roku 1940 odkrył w amerykańskich lasach deszczowych Mosquitia, zaginione mityczne miasto boga małpy, znanego również ze starożytnych Indii.
Indianie przekazać mieli mu, że w tym miejscu czczono nieznaną boską małpo podobną istotę, a jego wielka statua ma być gdzieś zagrzebana pod warstwą ziemi. Ostatnimi czasy zespół naukowców amerykańsko honduraskich ogłosił, że udało im się zlokalizować te same ruiny, które w latach 40 Morde określił jako miasto boga małp/y.
Zgodnie z relacją National Geographic odnaleziono jakiś typ piramidy, tarasów, kopców i innego rodzaju budowli, wszystko jest porośnięte gęstym gąszczem. Dzięki laserowej technologii mapowania terenu LIDAR kolejny raz wyrwano puszczy tajemnicę zaginionych ludów Ameryki południowej. Niestety tereny te są szlakiem mafii kokainowej, więc podczas pospiesznych prac archeologicznych musieli być strzeżeni przez specjalne jednostki komandosów.
Na miejscu znaleziono kamienną głowę jakiejś nierozpoznanej pół bestii, pół człowieka. Pośród miejscowych krążą legendy, że starożytni czcili rodzaj diabła, a wspomniany bóg małpa spłodził potomstwo pół ludzkie – pół małpie, przezwane pózniej „owłosionymi ludzmi” !
Co wiedzą elity
Istnieje spora ilość dowodów, by uznać, iż wiele starożytnych znalezisk jest w posiadaniu światowej elity, a ci nie mają zamiaru pozwolić na dalsze badania w tym zakresie. Wszystkim interesującym się zakazaną archeologią wiadomo, że ewolucjoniści byli zdolni dopuścić się fałszowania tzw. „dowodów”, by te wspierały ich przekonania. Przecież większość ma uznać teorię Darwina jako „naukowy paradygmat”. Wszelkie inne poglądy, zwłaszcza te dowodzące, że teoria ewolucji jest błędna są ośmieszane, a niepokornych naukowców zwalnia się z pracy.
O ile skamieniałości mogą być dyskusyjne, to sceptycy zarzucają, że nie znaleziono jak dotąd ciała lub fragmentu ciała „Wielkiej Stopy”, nie złapano też żywego osobnika, mimo trwających od kilku dziesięcioleci poszukiwań tej istoty i jeszcze dłuższego okresu obecności europejskich kolonizatorów, a później Amerykanów i Kanadyjczyków na obszarach rzekomo zajmowanych przez tę istotę. Przy tego typu twierdzeniach podchodzi się do futrzanych istot jako stworzenia pozbawionego umiejętności myślenia, co kolejny raz wydaje się błędem.
Badacze świata Yeti dopuszczają możliwość posiadania przez te stworzenia mocy mistycznych, takich jak: telepatia, prekognicja, teleportacja i wielu innych, związanych albo z jakąś zaawansowaną technologią, lub co bardziej prawdopodobne, z mocami natury umysłu/ducha.
Mówi się, że przeżycie tak wielkiej człekokształtnej istoty w jej domniemanym środowisku naturalnym jest mało prawdopodobne, co również wydaje się sprawą dyskusyjną, uwzględniając choćby jej wielkie owłosienie i wspomniane niecodzienne zdolności. Zresztą nie słychać było by kiedykolwiek, jakiś wielki i dziki obszar, był nagle otoczony przez setki tysięcy wojskowych, posiadających zaawansowany sprzęt, rozkazy i chęci wytropić i złapać tą istotę !
No i najmniej poważna przesłanka jaką wysuwają sceptycy, to ta, że nawet bardzo duża grupa świadków nie jest potwierdzeniem istnienia czegoś takiego jak Wielka Stopa (tak jak rzekomo nie ma dowodów na istnienie fenomenu UFO, które widziane było przez setki tysięcy ludzi). Przecież jeszcze do niedawna, nikt nie podejrzewał, że będzie można wydobywać z ludzkich ciał, działające UFO implanty !
Zadaniem sceptyków jest widzieć wszystko z punktu negacji, wątpić, mieć ogląd krytyczny, lub niedowierzający, dlatego poszukiwanie prawdy w kwestii Wielkiej Stopy jest zadaniem trudnym, a ustalenie faktów często dotyka dziedziny zjawisk paranormalnych, z którymi zetknął się były policjant Dawid Paulides.
Trzeba również napisać tu o badaniach doktor Melby Ketchum. Ukończyła Uniwersytet Texański, gdzie uzyskała stopień doktora weterynarii. Założyła i kieruje laboratorium diagnostycznym DNA, co dało jej tak niechcianą przez elity naukową niezależność, stała się liderem w prowadzonych badaniach wszelkich typów DNA, w celach prywatnych, jak i kryminalnych.
Na podstawie dostarczonych próbek ustaliła, że Wielka Stopa-Ałams-Yeti to HYBRYDA, co może być przesłanką dla teorii o pochodzeniu tych istot ze strefy UFO manipulacji, lub świata przedpotopowego, ewentualnie połączenia obydwu. (Poniżej zdjęcie rosyjskiego Ałmasa, Wielkiej stopy z roku 1959, sprawa śmierci rosyjskich studentów)
Oczywiście należy wspomnieć o przypadku wyprawy Diatłowa. W naszej ocenie wiele elementów przedstawianych przez Paulidesa może się pokrywać ze zdarzeniami rosyjskimi. Przedstawione w poniższym filmie rezultaty badań amerykańskich poszukiwaczy Wielkiej Stopy, potwierdzane są dodatkowo przez wielu innych znawców tematu, jak choćby L.A. Marzulli.
Zanim zaproszę państwa na wspaniały wykład fachowca z USA, przytoczę szokujący przypadek poruczników Cody-iego i Ensign Adams’a. Byli członkami marynarki wojennej, którzy w roku 1942 zniknęli na terenie wybrzeża Californii. W momencie zdarzenia znajdowali się w małym balonie przeciwlotniczym, przeszukując morze na wypadek japońskich łodzi podwodnych. Z relacji wynika, że liczne statki patrolowe obecne w tamtym rejonie, widziały coś co było niepojęte, a co przytrafiło się balonowi i dwojgu amerykanom.
Zauważono, że balon wystrzelił nagle i prosto w górę, w niebo, w sposób który fizycznie, zgodnie z zasadami praw fizyki był niemożliwy. Na wysokości około 800 metrów zatrzymał się i ustabilizował. Następnie zaczął powoli dryfować w stronę wybrzeża, gdzie ostatecznie, 2.5 godziny pózniej, wylądował na ziemi. Jak się okazało w gondoli wszystko było w jak najlepszym porządku, oprócz faktu, że nie znaleziono w niej dwóch wspomnianych śmiertelników ! Od tamtego momentu ślad po nich zaginął.