CZY STANLEY KUBRICK WYREŻYSEROWAŁ LĄDOWANIE NA KSIĘŻYCU ZA KTÓRE PRZYPŁACIŁ ŻYCIEM ?
28 czerwca 2020ZBRODNICZA ORGANIZACJA ONZ URUCHOMIŁA STRONĘ O NAZWIE ”NOWY PORZĄDEK ŚWIATA”
30 czerwca 2020Prawdopodobnie mało kto się domyśla, że sprzedaż bułeczek z kotletami może być tak interesującą jak też i straszną w istocie. Interesującą – pod każdym względem, z wyjątkiem ekonomicznego. Firmy takie jak McDonald’s, nie dążą przede wszystkim do natychmiastowego bogacenia się przez samą sprzedaż przekąsek. Cele ich funkcjonowania są inne. I to „inne” jest straszne pod każdym tego słowa znaczeniem.
Pod koniec lipca 2011 roku w sieci pojawił się dziwny klip wideo «Skandaliczna prawda o projekcie McDonalda.” Umieszczona w nim sieć została przedstawiona jako globalna sieć schronów przeciwlotniczych, które na terenie Stanów Zjednoczonych mogą ukryć ponad 100 tysięcy osób. Zaletą tych schronów jest to, że wszyscy Amerykanie z dzieciństwa znają ich lokalizację, a przed wojskami przeciwnika przedsiębiorstwa zbiorowego żywienia – to idealne maskowanie.
Na ile wiarygodne są informacje zawarte w filmie, ani zarząd spółki, ani rząd USA nie skomentowały. Ale już w grudniu 2012 roku sieć restauracji McDonald’a zwróciła uwagę dziennikarzy w pewnym związku z CIA. Co więcej, zarówno McDonald, jak i CIA zajmowały się tym, że oszukiwały klientów Internetu. Za obszar swoich nielegalnych działań przedstawiciele McDonald’a wybrali Internet – „Encyklopedię” Wikipedia.
Pracownicy McDonald’a skrytykowali suplementy spożywcze, obniżające apetyt. Z jednego z komputerów, należących do sieci wewnętrznej firmy, zostały dokonane wpisy do prawie wszystkich artykułów na temat leków, które obniżają chęć do jedzenia. Zostały dodane takie komentarze jak: „spróbowałem tego i jeszcze bardziej przybrałem na wadze”.
Cała informacja, dotycząca wyników sprawdzenia, pochodząca z firmy McDonalds, została wycofana z Wikipedii, a dostęp do redagowania witryny dla wszystkich komputerów w sieci McDonalds został zablokowany.
Takie metody „korygowania” informacji „pod siebie” McDonalds zapożyczył od CIA, która zmieniała na lepsze biografie byłych prezydentów USA Ronalda Reagana i Richarda Niksona, opublikowanych w Wikipedii.
Pod koniec lutego 2013 roku McDonald ogłosił, że planuje w Rosji otworzyć jeszcze 150 restauracji. I, według słów prezydenta kompanii w Federacji Rosyjskiej i Europie Wschodniej Chamzata Chazbułatowa, w 2012 roku firma otworzyła już 46 punktów, wchodząc w nowe regiony – Sarańsk, Surgut i inne.
Ekspansja, powiedzą Państwo, jest kluczem do sukcesu firmy, będącej w sieci. Pod wieloma względami tak jest. Ale nie dla firmy zagranicznej, zlokalizowanej w kraju, który jest strategicznym przeciwnikiem. Oczywiście, – powiedzą Państwo, jest to zrozumiałe, że zwykli obywatele nie uczestniczą w polityce globalnej. Ale nie uczestniczy tylko pojedynczy człowiek, kiedy nie jest on członkiem jakiejś wspólnoty.
Przypomnijcie sobie fanty Czubajsa – tzw. vouchery – bony (ros.- ваучеры). Każdy z nas rozumiał, że osobiście jego bon nic właścicielowi nie da. Ale były syjonistyczne dzieci w krótkich spodenkach, którym diaspora zapewniła skup dużych ilości takich bonów i w rezultacie cały przemysł ZSRR spłynął do Izraela.
Tak samo w przypadku McDonalda. Jeden nabywca hamburgera nic nie znaczy, ale miliony – jest to siła, która może osiągnąć dużo. Firma obsługuje 2,5 – 3 mln klientów dziennie. Ten taśmociąg, który wpycha w każdą osobę swego hamburgera, tym samym wpływa na całą ludność, korzystającą z jedzenia w tej sieci.
Ważność wpływu, jaki McDonald wywiera na ludność, zrozumiała jest z tego faktu, że na przykład w Omsku rozmowa o budowie sieci szybkiej obsługi (fast-food) McDonalda odbyła się podczas wizyty w Omsku w 2012 roku generalnego konsula amerykańskiego w Jekatierynburgu Michaela Reinerta. W obecności tej sieci na terenie naszego kraju zainteresowany jest nie biznes, a władze USA. Przypomnijmy, że interesują ją jedynie agresja i wojny, które Stany Zjednoczone nieustannie prowadzą na całym świecie.
Cóż takiego zabójczego wkłada McDonald do swoich hamburgerów? Okazało się, że wkłada on wiele rzeczy.
W nadzieniu zdarzają się robaki. Przypomnijmy sobie wydarzenie z lata 2012 roku. Wówczas klientowi restauracji McDonald w Moskwie sprzedano hamburgera, rojącego się od robaków. Ten incydent rozgniewał naczelnego lekarza sanitarnego Federacji Rosyjskiej Giennadija Oniszczenkę. Obiecał on podjąć „najsurowsze środki”, jeśli poszkodowany zwróci się do Rosyjskiej Służby Kontroli (ros. – Роспотребнадзорa).
Jecie smaczne McNuggetsy, albo jeszcze smaczniejszego McBurgera? Jeśli tak, to może zbierze się wam w końcu na wymioty.
Tak a propos, zarzuty, że piszę o okropnych rzeczach proszę sobie wsadzić w tę część ciała, której oczy nie widzą, bo większość informacji, które publikuję ma potwierdzenie w postaci faktów. A ludzie nie mogą dalej żyć w ułudzie, bo wszyscy skończymy jak żydzi idący pod „prysznic”.
Faktem jest np., że McDonald używa żywności genetycznie modyfikowanej i składników syntetycznych, które nie powinny się znaleźć na żadnym talerzu. Słynny dr Mercola pisze m.in., że McNuggety zwierają tylko 50% miesa kurczaka, a reszta to konserwanty i wypełniacze. Taki dimethylpolysiloxane (ang.) jest konserwantem przeciw spienianiu się na bazie … krzemu. Robotami to jeszcze nie jesteśmy, ale ktoś widać tak sądzi.
Konserwant TBHQ (ang. Tertiary butylhydroquinone) jest tak silny, że kilka gramów zabije człowieka.
Takich składników jest znacznie więcej, po szczegóły odsyłam do artykułu. Dr Mercola uważa, że to co jest serwowane w McDonaldzie nie powinno być określone mianem jedzenia.
www.healthyfoodteam.com/human-meat-foun…
Z tym „jedzeniem” może być jednak gorzej, znacznie gorzej. Ponad rok temu w magazynie Huzler ukazał się wstrząsający artykuł na temat inspekcji jakie przeprowadzono w fabryce mięsa McDonalda w Oklahomie. Powodem, dla którego przeprowadzono inspekcję były doniesienia na temat możliwego użycia mięsa robaków jako wypełniacza, a także szokujące zeznania dźwiękowe, w których oskarżono McDonalda o używanie mięsa ludzkiego w swoich produktach.
W dalszym dochodzeniu, w którym wzięło udział kilku inspektorów podobno wyszło, że w lodówkach fabryki mięsa McDonalda w Oklahomie znaleziono mięso ludzkie i koninę. Także w samochodach dostawczych z burgerami do punktów McDonalda znaleziono ludzkie mięso. Istnieją doniesienia, w których podano, że 90% restauracji McDonlada w USA sprzedaje ludzkie mięso, a 65% koninę.
Agent FBI Lloyd Harrison oświadczył Huzlerowi, że „najgorsze jest to, że nie jest to tylko ludzkie mięso. Jest to mięso dzieci. Części ciała jakie znaleziono w różnych fabrykach na terenie USA są za małe by należeć do dorosłych. To naprawdę jest okropne”.
Artykuł dalej przypomina skąd się wziął kanibalizm, przypominając kilka przypadków współczesnych kanibali, z Jeffreyem Dahmerem na czele. Przypomnę, że jedna z jego ofiar była wzorem rzeźby, którą z dumą się obnosi brat szefa sztabu wyborczego Johny Podesty. Tom McDonald nie odniósł się ponoć do tych zarzutów – jak długo używane jest mięso ludzkie i skąd pochodzi. Prowadzone są podobno dalsze dokładne śledztwa, choć jak widzimy nikt tego nie komentuje w mediach.
Podejrzewam jednak, że jeśli ta historia jest prawdziwa, to mogła się stać ona przyczynkiem do akcji służb specjalnych USA wymierzonych przeciwko tzw. „elitom”, co w efekcie przyniosło zwycięstwo (jeszcze niepewne) Donalda Trumpa. Nikt o zdrowych zmysłach nie pozostawi takiej sprawy bez reakcji. Zarówno w służbach, jak i w wojsku na pewno jest sporo normalnych ludzi, którzy widząc z jaką swołoczą mamy do czynienia idą na całość.
Oj, zaczyna się robić naprawdę ciekawie…
„Kupując ten, jeżeli tak można powiedzieć posiłek, człowiek nie zakładał tam obecności jakichś innych istot żywych w postaci robaków. Przypominam naszym współobywatelom, że hamburgery, nawet bez robaków, nie są właściwym wyborem żywienia dla ludności Moskwy i Rosji. Jedzenie to – nie jest nasze”- skomentował Giennadij Oniszczenko niezdatne kanapki z McDonalda.
Ale robaki – to jeszcze nic! W hamburgerach McDonalda zawarci są ludzie! Przynajmniej tak o tym wprost powiedział rabin Wschodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych Abe Finkelstein na żywo w audycji radiowej sieci Turnera, w programie John 8:44 (ros. – Иоанн 8:44) z wiodącym nauczycielem Boga Jahwe James’em Vikstromem (www.jameswickstrom.com).
„Bardzo się radujemy podczas Paschy, kiedy kradniemy ich dzieci –przyznał wprost rabin. Kradniemy od stu do trzystu tysięcy dzieci rocznie tylko w tym jednym kraju. I wypuszczamy z nich krew, mieszając ją z chlebem Paschy (macą), a następnie wyrzucamy trupy do rzeźni, których jesteśmy właścicielami i mielimy wszystkie ciała na farsz do kiełbas i hamburgerów. McDonald jest jednym z naszych ulubionych punktów handlowych i ludzie, którzy jedzą śniadanie lub obiad, spożywają swoje dzieci.”
Niektórzy czytelnicy mogą powiedzieć: „Co za bzdury! Ostatni raz takie przestępstwo miało miejsce w Krasnojarsku w latach 1990-tych, ale władze wszystko ukryły. Ale w USA nie będą ukrywać!”. Ani w USA, ani w Wielkiej Brytanii tego faktu nie ukryto i mieszkańcy tych krajów oraz świata dowiedzieli się, że nadal istnieje realne zagrożenie dla ich dzieci z powodu kanibalistycznych zwyczajów społeczności żydowskiej, wciąż jeszcze żyjącej według praw epoki kamiennej.
Wpierw skomentujemy wymieniona przez rabina liczbę – 100 tysięcy dzieci rocznie. Na pierwszy rzut oka, jest to liczna niemożliwa. Jednak według danych rządu federalnego, całkowita liczba zaginionych bez wieści mieszkańców Stanów Zjednoczonych przekroczyła w 2013 roku milion osób.
Przy czym znikanie nieletnich tłumaczone jest tylko czterema powodami. Pierwszy – to dobrowolna ucieczka z domu. Drugi – uprowadzenie przez któregokolwiek z rodziców. Po trzecie – ucieczka z ukochaną osobą. I wreszcie czwarty – porwanie przez handlarzy niewolników, gwałcicieli, sadystów, handlarzy narządami.
Na przykład, semita Ariel Castro od 2002 do 2013 roku trzymał w zamknięciu trzy dziewczyny. Swoje ofiary bił, gwałcił i torturował w domu, znajdującym się w centrum miasta Cleveland (Ohio). Miliony Amerykanów mają w swoich domach bunkry – piwnice, do których nie przenika ani światło, ani dźwięk, ani mieszkaniowi inspektorzy z policją. Takich piwnic nie można zeskanować nawet za pomocą termowizjerów, reagujących na ciepło.
Badacze podkreślają wymowną statystykę. Trzy osoby na tysiąc jest porywanych w Stanach Zjednoczonych. Podczas gdy molestowaniu seksualnemu lub gwałtom poddaje się zaledwie jedna osoba na tysiąc. Gdzie się mieści ten milion porwanych? Przecież nie w prywatnych bunkrach „szanowanych” Amerykanów. Jest możliwe, że część porwanych zatrzymuje się lub przetrzymuje w „schronach przeciwlotniczych» McDonalda, które są zdolne przyjąć 100 tysięcy osób, dokładnie tyle, ile powiedział rabin Finkelstein.